Trump podaje tlen Putinowi. A ile kosztuje Rosję wojna w Ukrainie? Donald Trump ogłosił zamrożenie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Jednocześnie pracuje nad złagodzeniem sankcji nałożonych na reżim Putina. Co to może oznaczać dla losów wojny? Większość obserwatorów ulega iluzji, że Ukraina w wojnie z Rosją stoi już na ostatnich nogach i grozi jej wykrwawienie się. Ale mało kto bierze pod uwagę, że także Rosja może jechać już na ostatnich rezerwach. Niektóre wyliczenia mówią, że każdy dzień walki na froncie może kosztować Rosję więcej, niż zarabia na sprzedaży surowców
Prezydent Donald Trump zrobił prezent Władimirowi Putinowi i nakazał wstrzymanie wszelkiej pomocy wojskowej USA dla Ukrainy, co jest wynikiem piątkowej awantury z Wołodymyrem Zełenskim w Gabinecie Owalnym. Zamrożenie pomocy ma obowiązywać tak długo, dopóki Trump nie uzna, że „przywódcy Ukrainy wykazują zaangażowanie w dobrej wierze na rzecz pokoju” – jak wynika z komentarzy urzędników Departamentu Obrony USA, cytowanych przez agencję Bloomberg.
- Wysoki sezon na grypę. Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić? [POWERED BY HALEON]
- Spoofing, czyli jak oszust może zadzwonić do Ciebie z numeru osoby bliskiej? Co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze, niż je wydać? Kluczowe jest… pierwsze 100 000 zł? [POWERED BY UNIQA TFI]
Administracja Trumpa dokona również przeglądu pomocy, aby „upewnić się, że przyczynia się ona do rozwiązania konfliktu” – powiedział jeden z urzędników Białego Domu. Nakaz dotyczy całego amerykańskiego sprzętu wojskowego, który nie znajduje się obecnie na Ukrainie, w tym broni przewożonej na pokładzie samolotów i statków lub oczekującej w strefach tranzytowych w Polsce.
Nie wiemy, jaka jest wartość zamrożonego sprzętu. Bloomberg pisze, że Trump odziedziczył po byłym prezydencie Joe Bidenie uprawnienia do dostarczania broni o wartości 3,85 mld dolarów z amerykańskich zapasów. Nie mamy natomiast żadnych danych, z których by wynikało jaka część z tego sprzętu jest w amerykańskich lub polskich magazynach albo w drodze. Nie wiadomo też jaką częścią ten „zamrożony” sprzęt wojskowy jest całości sprzętu będącego w dyspozycji ukraińskiej armii.
Administracja Trumpa szykuje dla Putina jeszcze większe pieszczoty. Otóż opracowuje plany zniesienia niektórych sankcji wobec Rosji i urzędników Kremla – donosi Reuters. Biały Dom zwrócił się do Departamentu Stanu i Departamentu Skarbu o sporządzenie listy sankcji, które mogłyby zostać złagodzone, aby urzędnicy amerykańscy mogli je omówić z przedstawicielami Rosji w nadchodzących dniach. Moskwa spodziewa się natomiast, że rozmowy mające na celu odbudowę stosunków amerykańsko-rosyjskich zostaną przyspieszone.
I tak nam minęła trzecia rocznica rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Uwaga obserwatorów tego konfliktu nie od dziś koncentruje się na wysiłkach administracji amerykańskiej, które podobno mają na celu „uspokojenie sytuacji na froncie”. Czy przypadkiem amerykańskie pomysły nie są „niedźwiedzią przysługą”, bo za kilka miesięcy Rosja sama musiałaby „zmięknąć” z braku funduszy? Zapraszam do poczytania ile wojna kosztuje Rosję i ile zarabia na sprzedaży surowców. Wnioski są interesujące. Niewykluczone, że Donald Trump podał tlen już ciężko oddychającemu Putinowi
Co mówią rosyjskie statystyki? I czy to ma jakąkolwiek wartość?
W przestrzeni publicznej, zwłaszcza w mediach społecznościowych, można natknąć się na budzącą poważne wątpliwości co do czystości intencji narrację, która mówi mniej więcej, że wpływ wojny na gospodarkę rosyjską był żaden, a nawet jeżeli, to i tak okazał się marginalny.
Zwolennicy takich opinii argumentują to najczęściej tym, że przecież Moskwa nie odnotowała od wybuchu wojny głębokiej zapaści. Bezrobocie spada, produkcja się toczy, ludzie mają co jeść. Niewiele z tych opowieści jest opartych na mierzalnych danych, które można uznać za wiarygodne. Publikowane przez rosyjskie władze oficjalne statystyki są uznawane przez część środowiska ekonomistów za wątpliwe.
„Większość statystyk dotyczących rosyjskiej gospodarki jest tworzona przez rosyjskie podmioty rządowe. Są to centralne części machiny wojennej i jej propagandy. […] Brak niezależnych statystyk dotyczących kluczowych wskaźników komplikuje również analizę tego, w jaki sposób sankcje wpływają na rosyjską gospodarkę, co przyczynia się do różnych narracji propagandowych na temat tego, jak „silna” jest rosyjska gospodarka i jak „bezużyteczne” są nałożone na nią sankcje” – napisali we wrześniu 2024 r. ekonomiści Stockholm Institute of Transition Economics (SITE) w swoim opracowaniu.
Okazuje się też, że liczba oficjalnych danych z rosyjskiej gospodarki ujawnianych opinii publicznej kurczy się stopniowo, lecz nieubłaganie. Według ustaleń serwisu informacyjnego Если быть точным w ciągu zaledwie 2,5 roku od rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie władze rosyjskie ukryły prawie 600 zestawów danych statystycznych. Dotyczy to m.in. informacji o dochodach i wydatkach urzędników, informacji o zamówieniach publicznych firm objętych sankcjami, statystyk migracyjnych i gospodarczych, wszelkich wskaźników, które można wykorzystać do oceny strat armii rosyjskiej.
A nawet jeśli ekonomiści mają dostęp do oficjalnych statystyk, to ich jakość budzi zastrzeżenia i nasuwa nieuchronnie pytanie, czy prawidłowo oddają one rzeczywistość. Jako przykład może posłużyć oficjalny odczyt dynamiki PKB za 2023 r. podany przez Rosstat. Wyniósł on pierwotnie 3,6% w skali roku, w co mocno powątpiewają eksperci szwedzkiego SITE. Żeby to zweryfikować, przeprowadzili symulację za pomocą czterech modeli ekonomicznych.
Uzyskane wyniki zdecydowanie odbiegały od oficjalnych danych – z analizy wynika, że gospodarka rosyjska się… zwijała, a nie rosła. W lutym 2025 r. Rosstat nagle skorygował te właśnie historyczne dane z 3,6% do 4,1%.
Niebywale restrykcyjnie wygląda polityka banku centralnego Federacji Rosji (CBR). Stopy procentowe są na poziomie 21%, a ostatni odczyt inflacji za grudzień 2024 wyniósł 9,5% rdr. Tak wysoka różnica może wskazywać, że CBR, trzymając już od kilkunastu miesięcy stopę procentową dużo ponad raportowaną inflację, czegoś się boi. W lutym br. wskaźnik oczekiwanej inflacji przez gospodarstwa domowe wyniósł 13,7%. A może ta inflacja oficjalna tak naprawdę jest dużo niższa niż w rzeczywistości? I CBR to widzi. I dlatego nie kwapi się z luzowaniem polityki pieniężnej.
Ruskie statystyki? Rynki finansowe i tak wiedzą swoje
Statystyka ma to do siebie, że twórca informacji końcowej może żonglować danymi wejściowymi, aby uzyskać pożądany przez niego efekt, który niewiele będzie mieć wspólnego z prawdą. Czynniki oficjalne mają za to nikły wpływ na rynki finansowe, które mogą ignorować dane makroekonomiczne dyskusyjnej jakości.
Spójrzmy zatem na rosyjską gospodarkę przez pryzmat inwestorów. Weźmy pod uwagę trzy kluczowe klasy aktywów – waluty, obligacje i akcje. Popatrzmy, jak zmieniły się ceny tych instrumentów od dnia poprzedzającego feralny 24 lutego 2022 r.
Wnioski płynące z porównania tych dat nie są krzepiące dla zwolenników tezy, że w gruncie rzeczy nic złego nie stało się w rosyjskiej gospodarce. Rubel stracił wobec dolara w ciągu trzech lat blisko 9%. Rentowności długu skarbowego poszły potężnie w górę. Dochodowość papierów na tzw. krótkim końcu krzywej rentowności (2-letnich) zwyżkowała w tym czasie o ponad 40%. Rosja płaci za obligacje dwuletnie aż 18% rocznie. Jeszcze większy pogrom wystąpił na długim końcu krzywej (obligacje 10-letnie) – tutaj dochodowość od początku wojny się podwoiła – do 15,7% w skali roku.
W niezbyt radosnych nastrojach funkcjonują zapewne też inwestorzy skoncentrowani na akcjach rosyjskich spółek. Nie trzeba być Einsteinem, żeby domyślać się, w jakiej sytuacji finansowej muszą być takie rosyjskie asy jak Rosnieft czy Gazprom. Benchmarkowy rosyjski indeks RTS stracił prawie 4% w ciągu trzech lat. Słabo, jeżeli uwzględni się fakt, że na większości giełd akcji od ustanowienia w październiku 2022 r. dołka trwa silna hossa, a wzrosty o solidne kilkadziesiąt procent są regułą. Amerykański indeks S&P500 zyskał w tym czasie 34%, a niemiecki DAX – 55%.
Do tego rosyjscy inwestorzy są izolowani od zachodniego świata pod względem możliwości dywersyfikacji swoich portfeli o aktywa z wielu najważniejszych lokalizacji. Dotyczy to nie tylko rynku wtórnego, ale i pierwotnego. W warunkach emisji różnych instrumentów finansowych często znajdują się zapisy, że oferowane papiery wartościowe nie są przeznaczone dla obywateli rosyjskich.
Pojawiają się jednak inne możliwości. Od lat przeglądam opracowania analityków akcji z rosyjskich biur maklerskich. Z moich obserwacji wynika, że mniej więcej od schyłku 2022 r. coraz więcej miejsca poświęca się chińskim papierom. Dzieje się to nie bez przyczyny. Na takie treści jest zapotrzebowanie zgłaszane przez klientów. Wskutek tego znaczna część kapitału z izolowanego wewnętrznego rynku kapitałowego pomaszerowała na giełdy chińskie w Szanghaju i Shenzhen.
Obejrzyj też felieton o tym jak zabezpieczyć pieniądze na wypadek wojny. Ciąg dalszy tekstu pod filmem:
Gospodarka dwóch prędkości. Ile kosztuje Rosję wojna?
Zapewne inwazja rosyjska miała przebiegać według schematu „lekko, łatwo i przyjemnie”. Agresorzy oczekiwali, że społeczeństwo ukraińskie przyjmie ich z otwartymi rękami, a usunięcie niewygodnej administracji prezydenta Zełenskiego jest jedynie kwestią czasu, może nawet paru dni. Media epatowały migawkami kolumn „zetek” pancernych i zmechanizowanych, które zmierzały w kierunku Kijowa pojazd za pojazdem, niejednokrotnie w kilometrowych kolumnach.
„Wyzwoliciele” się jednak przeliczyli. Zamiast kwiatów i ugoszczenia napitkami zostali poczęstowani przez Ukraińców Javelinami, a wojna przerodziła się w konflikt długotrwały. Obrońca swojej ziemi zadawał dotkliwe straty w sprzęcie. Trzeba było je uzupełniać za pomocą wyciągania z magazynów głębokiego składowania konstrukcji pamiętających nierzadko lata 50. czy 60. poprzedniego stulecia, na widok których zapiałby z zachwytu kustosz niejednego muzeum historii wojskowości.
Ruszyła pełną parą produkcja nowego sprzętu wspierana przez segment naprawczy oręża uszkodzonego, ale nadającego się jeszcze do remontu. Z danych o produkcji wynika, że przywódcy rosyjscy zdali sobie sprawę z tego, iż boje frontowe szybko się nie skończą, gdzieś pod koniec 2022 r. Wtedy dopiero gospodarka została przestawiona w pełni na tory wojenne.
Produkcja w gałęziach związanych z wojną wzrosła o około 90% między końcem 2022 r. a końcem 2024 r. Produkcja we wszystkich innych gałęziach przemysłu wzrosła tylko o około 4% w tym samym okresie. Rosja szybko przekształciła swoją bazę przemysłową, aby dostosować ją do potrzeb wojennych – oceniają naukowcy z Bank of Finland Institute for Emerging Economies (BOFIT).
Źródło: BOFIT
Te dane świadczą o tym, że rosyjską gospodarkę cechują dwie prędkości. Pierwsza to znajdująca się w stagnacji sfera produkcji niewojennej, a druga to będąca w fazie ożywienia sfera produkcji wojennej.
Na początku lutego br. analitycy jednego z bardziej cenionych na świecie think-tanków z dziedziny militariów – International Institute for Strategic Studies (IISS) – oszacowali, że w 2024 r. europejskie wydatki na obronę wzrosły realnie o 11,7%, osiągając kwotę 457 mld dolarów, co okazało się dziesiątym z rzędu rokiem podnoszenia wydatków. Dla porównania Rosjanie zdaniem IISS wydali 146 mld dolarów (41,9% w porównaniu do poprzedniego roku).
„Niemniej jednak szacowane wydatki Rosji w 2024 r. nadal stanowiły równowartość 6,7% PKB – ponad dwukrotnie więcej niż w latach poprzedzających inwazję na Ukrainę na pełną skalę w 2022 r. Takie wydatki i związana z nimi presja fiskalna prawdopodobnie utrzymają się w 2025 r., przy czym szacuje się, że wydatki na obronę osiągną 7,5% PKB” – wyjaśnili eksperci IISS.
Czytaj więcej o budżecie Rosji: Przeczytałem oficjalne „papiery” z Kremla. Tak wygląda budżet Rosji na 2025 r. Czy Putin finansowo ma już dość? Ile musi płacić żołnierzom? Analizuję budżet Rosji
Sankcje nie działają? Spójrzcie na wyniki finansowe Gazpromu
Agresja rosyjska na Ukrainę doprowadziła do znaczących roszad w handlu zagranicznym. Struktura głównych partnerów Rosji uległa w ostatnich latach wyraźnym zmianom. Było to wynikiem m.in. nałożenia na Moskwę szeroko zakrojonych sankcji gospodarczych, które jednak da się omijać w pewnym stopniu za pomocą zaprzyjaźnionych państw, które służą jako pośrednicy.
To stanowi pożywkę dla zwolenników tezy, że sankcje nie działają, a skoro tak, to należy je znieść. Tylko że jest to przewrotne rozumowanie, które łatwo odwrócić na gruncie logiki. Skoro sankcje nie działają, to po co je znosić. Niech zostaną, skoro nie szkodzą. Tylko z jakich powodów rosyjska dyplomacja prze ku temu, żeby je znieść lub co najmniej istotnie złagodzić?
Moim zdaniem sankcje utrudniają funkcjonowanie rosyjskiej gospodarce z dwóch kluczowych powodów. Po pierwsze państwo jest zmuszone do poszukiwania dostaw z nowych kierunków geograficznych. W wielu przypadkach te źródła da się znaleźć, ale nie zawsze dostarczane substytuty mają odpowiednią jakość, a ponadto niektóre dobra bazują na tak unikalnej technologii, że nie da się wyszukać zamienników. Po drugie wymiana handlowa w postaci eksportu i importu w obliczu sankcji może wiązać się z wyższymi kosztami (np. koszty pośrednictwa państwa trzeciego) albo utratą korzyści, które można byłoby uzyskać, gdyby nie sankcje.
Weźmy pod lupę węglowodory, które zapewniają lwią część wpływów z eksportu. Jednym z największych rosyjskich przedsiębiorstw branży jest niewątpliwie Gazprom. Porównajmy jego osiągnięcia na bazie rocznych wyników finansowych dla dwóch okresów – ostatniego roku przed wybuchem wojny (2021) i najnowszych danych narastająco za cztery ostatnie kwartały raportowane (LTM).
Sprzedaż wprawdzie nieznacznie wzrosła w tym czasie, ale jeżeli popatrzy się na inne ważne pozycje z rachunku i zysków oraz bilansu, to akcjonariuszom zagląda w oczy rozpacz. Marża operacyjna to raptem trochę ponad 30% tego, co Gazprom wygenerował w 2021 r. Zasoby gotówki i jej ekwiwalentów topnieją w oczach. A wynik netto? Lepiej nie mówić. W 2023 r. Gazprom zanotował po raz pierwszy od 1999 r. stratę netto. Firma jest zmuszona sprzedawać coraz więcej gazu po coraz bardziej śmieciowej cenie. Na tyle śmieciowej, że po odliczeniu podatków i kosztów kredytów praktycznie nie zarabia pieniędzy.
Źródło: opracowanie własne na podstawie raportów okresowych Gazprom
Trójka szwedzkich ekonomistów wyliczyła w zeszłym roku, ile kosztuje Rosję embargo i konieczność poszukiwania nowych kanałów eksportowych – z ich opracowaniem zapoznasz się tutaj. Według nich sankcje importowe są prawdopodobnie najważniejszą dolegliwością zmniejszającą dochody z rosyjskiej ropy naftowej o 0,3% PKB. Ponadto embargo powoduje znacznie wyższe koszty transportu dla surowca odmiany Urals, co wraz ze skutkami pułapu cenowego (ang. price cap) daje łączny dodatkowy koszt równy 0,7% rosyjskiego PKB.
Łącznie to wszystko doprowadziło do wzrostu kosztów transakcyjnych dla Rosji w przedziale 10-20 dolarów za baryłkę. Środkowy przedział, czyli 15 dolarów, przekłada się na ubytek rządu 50 mln dolarów codziennie z eksportu. W skali roku – 18,2 mld dolarów. Tyle Rosja traci na tym, że nie może swobodnie handlować swoją ropą i gazem. Dla porównania: w 2025 r. na „bezpieczeństwo i obronę” ma iść prawie 180 mld dolarów, czyli 41% wszystkich wydatków rosyjskiego budżetu.
Dużo do myślenia daje zestawienie dynamiki zmiany ceny ropy naftowej i realnego PKB (dla lat 1996-2023). W 2022 r. rosyjski PKB znalazł się pod kreską mimo wzrostu cen ropy naftowej. W normalnych warunkach w takich okolicznościach wzrost gospodarczy powinien spokojnie wynieść dobre kilka procent (krzywa regresji liniowej zaznaczona na niebiesko sugerowałaby, że nawet 9%). Można to byłoby tłumaczyć m.in. gruntowną zmianą miksu produktowego w eksporcie, ale tak nie jest – Rosja wciąż jest uzależniona od węglowodorów.
Źródło: SITE
Przetasowania na liście najważniejszych partnerów handlowych Rosji są aż nadto widoczne. Na znaczeniu w wymianie najbardziej zyskały Chiny, ale też Turcja, Indie i państwa bloku Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAEU), w skład której poza Rosją wchodzą też Armenia, Białoruś, Kazachstan i Kirgistan. Dla odmiany znacząco spadła intensywność handlu z państwami zrzeszonymi w grupie G7 i UE.
Źródło: BOFIT
Ile kosztuje Rosję wojna? On uważa, że miliard dolarów… dziennie
Z okazji trzeciej rocznicy wybuchu wojny w wywiadzie dla Ukrinform głos zabrał Kyryło Budanow, szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) – nagrania wysłuchasz tutaj. Generał Budanow zdaje się być osobą dobrze poinformowaną w dziedzinie relacji ukraińsko-rosyjskich, ponieważ pod koniec listopada 2021 r. w rozmowie z amerykańskim pismem branżowym Military Times ujawnił, że prawdopodobnie w styczniu lub lutym następnego roku dojdzie do ataku rosyjskiego.
Budanow powiedział parę dni temu dla Ukrinformu, że Rosja wydaje prawie 1 mld dolarów dziennie na wojnę przeciwko Ukrainie. To gigantyczna kwota nawet nie w wartościach bezwzględnych, ale w porównaniu z tym, ile Rosja zarabia na sprzedaży swoich surowców. Otóż (stan na styczeń br.) eksport rosyjskich paliw kopalnych jest wart ok. 714 mln dolarów dziennie.
Jeśli obie liczby są prawdziwe, to wygląda na to, że Rosja „zjada” siebie samą niczym nowotwór. Codziennie na prowadzenie wojny wydaje więcej, niż zarabia na surowcach, czyli musi powiększać deficyt lub pozbywać się rezerw, które jeszcze posiada (zapewne głównie w złocie). Budżet Rosji na wojnę zaplanowany na 2025 r. wynosi oficjalnie „tylko” pół miliarda dolarów dziennie. Zatem jest duże prawdopodobieństwo, że Putin zachowuje się jak nałogowy gracz w kasynie – stawia wszystko na jedną kartę: albo zakończy wojnę do końca pierwszego półrocza, albo w kasie będzie dno.
Ostatnim kołem ratunkowym Putina jest Fundusz Bogactwa Narodowego, który powstał, by gromadzić nadwyżki finansowe powstające w sytuacji, gdy ceny ropy i gazu są wysokie. Trzy lata temu fundusz miał wartość 100 mld dolarów, ale od tego czasu Putin „zjadł” już połowę tej kwoty. Ale wciąż jest 50 mld dolarów rezerwy, której można użyć – i którą prawdopodobnie Putin będzie musiał co najmniej naruszyć w 2025 r.
Źródło: CREA
Czytaj więcej: Kto utrzymuje armię Putina? Czy wojna się Rosji opłaca czy ją wykańcza? Skąd Putin ma pieniądze na prowadzenie wojny? Czy w tej kasie jest dno?
Dowodzący HUR nie wyjaśnił dokładnie, w jaki sposób ta kwota została wyliczona. Już choćby z tego powodu należy ostrożnie podchodzić do tych szacunków, gdyż niewykluczone, że mogą być one zawyżone. Niemniej, gdyby te dane były właściwe, to można szybko wyliczyć, że wojna od jej wybuchu kosztowała Rosję ok. 1,1 bln dolarów. Odpowiadałoby to mniej więcej połowie PKB państwa w cenach bieżących (za 2023 r.). Wyobrażacie sobie wydać w trzy lata na wojnę połowę wartości tego, co kraj wytwarza w skali roku?
Szacunki podane przez Budanowa znacząco przekraczały dane, które w lutym 2024 r. przytoczył Reuters. Agencja powołała się na wysokiego rangą urzędnika amerykańskiego resortu obrony, którego zdaniem Rosja prawdopodobnie wydała do 211 mld dolarów na wyposażenie, rozmieszczenie i utrzymanie swoich żołnierzy na potrzeby operacji w Ukrainie – to liczby odnoszące się do dwóch lat wojny, a zatem obecnie mogły dojść do ok. 300 mld dolarów.
W ocenie tej osoby konflikt zbrojny kosztował Kreml 1,3 bln dolarów. I znowu mgła wojny zasnuła szczegóły, za pomocą jakiej metody powstały te wyliczenia. Prawdopodobnie te dane można rozumieć w ten sposób, że gdyby nie wojna, to kraj wytworzyłby o ten 1,3 bln dolarów wyższe PKB, co można byłoby wypłacić np. Rosjanom w wynagrodzeniach za pracę. Zatem każdy ze 144 mln obywateli Rosji stracił w wyniku wojny równowartość 9000 dolarów amerykańskich. Czyli dziewięciomiesięczną średnią pensję.
Na potrzeby przygotowania tego materiału analizowałem przeróżne źródła. Szacunki różniły się. I to zasadniczo. Wszystkie estymacje odnosiły się jedynie do kwestii związanych bezpośrednio z działaniami wojennymi – uzbrojenie i ekwipunek, infrastruktura, żołd i odszkodowania dla żołnierzy lub ich bliskich.
Do sprawy można podejść jeszcze inaczej, odnosząc się do strat osobowych poniesionych przez Rosję w związku z wojną. W opinii IISS od inwazji w lutym 2022 r. do początku stycznia 2025 r. zginęło co najmniej 172 000 rosyjskich żołnierzy, a 611 000 zostało rannych, z czego co najmniej 376 000 jest ciężko rannych (niepełnosprawnych), a zatem nie powrócą oni na front.
Zróbmy symulację dotyczącą finansowej strony tych strat ludzkich, opierając się na PKB Rosji w cenach bieżących z 2023 r. pochodzących z bazy Banku Światowego – według tych danych wskaźnik ten wyniósł 13 800 dolarów. Załóżmy, że każdy zabity żołnierz nie przyczyni się do kreowania PKB, a ciężko ranny wypracuje połowę przeciętnego wskaźnika.
W efekcie dostajemy coroczny ubytek wypracowywanego PKB w wysokości 2,4 mld dolarów (martwi) i 2,6 mld dolarów (ciężko ranni). Co najmniej taką kwotę – 5 mld dolarów rocznie z powodu strat osobowych – należałoby doliczyć do szacunków pojawiających się w przestrzeni publicznej, które odnoszą się do kosztów wojny.
Wygląda zatem na to, że możliwość zakończenia wojny jest dla Putina kołem ratunkowym, bowiem nawet zakładając, że niektóre liczby dotyczące kosztów wojny są przeszacowane, to prawdopodobnie kraj wydaje na prowadzenie wojny kwoty porównywalne z tymi, które uzyskuje ze sprzedaży surowców. A być może nawet więcej. Prawdopodobnie wydatki przekraczają też te założone w budżecie państwa.
Czytaj więcej o trwającym nowym wyścigu zbrojeń:
O europejskich firmach zbrojeniowych: Europa za słaba na Rosję? Bez Ameryki nie damy rady obronić się przed armią Putina? Niemcy i Francja są światowymi potęgami w produkcji broni. Skąd strach?
O tym, czy Europa wytrzyma bez importu broni z USA: Wyścig zbrojeń, wyścig do bezpieczeństwa. Czy kraje Unii Europejskiej poradziłyby sobie bez importu broni z Ameryki? A Polska?
O wpływie zbrojeń na gospodarkę: Wydatki na zbrojenia mogą nakręcić gospodarkę. Ale pod pewnym warunkiem. Ile Polska wyda na modernizację wojska, skąd weźmiemy pieniądze i czy to się może zwrócić?
O tym jak powstaje polska obrona cywilna: Politycy szykują nas na kryzys. Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej: jak wpłynie na nasze bezpieczeństwo i… portfele? Wydamy na nią miliardy
Czytaj o tym, jak możesz zarobić na wyścigu zbrojeń.
O ETF-ach zbrojeniowych: Świat się zbroi, wydatki na wojsko i cyberbezpieczeństwo rosną. Jak to uwzględnić w portfelu inwestycyjnym? Szukam ETF-ów inwestujących w obronność
O giełdowych spółkach zbrojeniowych: Świat się zbroi na potęgę, a inwestorzy na tym zarabiają. Jak można zainwestować w producentów broni? Opcji nie brak, ale tanio (już) nie jest
O tym, czy kupować akcje, gdy obawiasz się wojny: Wojna tu, wojna tam. Nie masz dobrych przeczuć? Czy już czas, by wycofywać pieniądze z akcji i kupować dolary, franki i złoto? A może… na odwrót?
Czytaj też o tym, co zrobić z pieniędzmi w niestabilnych czasach.
Jak przygotować pieniądze do wojny: Pieniądze na wypadek wojny: jak się przygotować? Kupować nieruchomości na południu Europy? Dolary i złoto? Mieć konto za granicą? Pięć rad
Jak bezpiecznie przechowywać gotówkę i kosztowności: Gotówka, waluty, złoto w sztabkach i monetach, biżuteria, kosztowności… Przyda się domowy sejf. Ale jak wybrać odpowiedni?
Co z Twoim dostępem do pieniędzy na wypadek wojny: Agresja Rosji rozbudza wyobraźnię. „Co z dostępem do pieniędzy w czasie wojny? W banku, u maklera, w funduszu, ETF-ach?”. Analizujemy scenariusz końca świata
Co można ubezpieczyć od skutków wojny: Czy w czasie wojny zadziała ubezpieczenie mieszkania? A polisa samochodowa? A polisa na życie? I kiedy według ubezpieczyciela zaczyna się „wojna”?
Wojna a inwestowanie, podstawowe zasady: Jak powinien wyglądać zestaw inwestycji obstawiających czarny scenariusz? 10 pomysłów
Czytaj o tym, jak znosi wojnę gospodarka Rosji i Ukrainy.
Tak wygląda budżet Rosji na 2025 r.: Kiedy koniec wojny w Ukrainie? Donald Trump obiecał, ale… czy Putin finansowo ma już dość? Ile musi płacić żołnierzom? Analizuję budżet Rosji
Kto utrzymuje armię Putina? Czy wojna się Rosji opłaca, czy ją wykańcza? Skąd Putin ma pieniądze na prowadzenie wojny? Czy w tej kasie jest dno?
Jak wygląda gospodarka Ukrainy po trzech latach wojny? Ani tak źle, jak twierdzi Trump, ani tak dobrze, jak mówi Zelenski. Gospodarka Ukrainy po trzech latach wojny. Jaki zachowała potencjał?
Nie samą wojną człowiek żyje: przeczytaj co słychać w biznesie
Czytaj też o kłopotach Intela: Sensacyjne wieści o przyszłości Intela. Trump, TSMC i Broadcom podbijają kurs akcji. Legendarna firma będzie więcej warta, gdy zostanie sprzedana na części?
Czytaj też: Strateg Franklin Templeton Institute mówi o tym, kiedy będzie dobra okazja do zakupów akcji w USA
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
——————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.
———————————-
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
>>> FST (254): PALIWO SIĘ SKOŃCZYŁO. JAK BOGACIĆ SIĘ DALEJ? Jak to możliwe, że przez ostatnich kilkanaście lat Polska mogła się rozwijać pomimo niskich wydatków na inwestycje? I dlaczego dłużej już na tym nie „pojedziemy”? Czy jesteśmy gotowi do przestawienia gospodarki i państwowego budżetu na nowe tory? Jak wytłumaczyć to ludziom i… politykom? Z Maciejem Danielewiczem o przyszłości polskiej gospodarki rozmawia prof. Łukasz Hardt z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (251): KTO WYGRA WYŚCIG O SZTUCZNĄ INTELIGENCJĘ? Trwa w najlepsze wyścig o dominację na rynku sztucznej inteligencji. Czy na końcu tego wyścigu będzie superinteligencja, która będzie w stanie przejąć nad nami władzę? Na jakim etapie rozwoju są dziś modele językowe sztucznej inteligencji? Czy dziesiątki miliardów dolarów, które zainwestowały wielkie korporacje cyfrowe w rozwój sztucznej inteligencji, kiedykolwiek się zwrócą? Maciej Danielewicz rozmawia z prof. Jakubem Growcem ze Szkoły Głównej Handlowej. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!
Źródło: IISS