Tylko liczby pokażą, czy Rosja chce pokoju. Rosja prowadzi pełnoskalową wojnę przeciw Ukrainie już trzy i pół roku. W tym czasie Unia Europejska i Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami nałożyły na Moskwę wiele pakietów sankcji, które miały osłabić rosyjską gospodarkę, a w efekcie znacznie zmniejszyć rosyjski potencjał militarny. Ale Rosja, choć biednieje, ma potężnych sojuszników, głównie Chiny i Indie, a także kraje środkowej Azji. Putin może zgrywać „gołąbka pokoju” przed Trumpem, ale liczby nie kłamią. Budżet Rosji na 2026 rok to modelowy budżet wojenny
Tworzenie budżetu na potrzeby wojny jeszcze niedawno byłoby dla krajów europejskich zupełną abstrakcją, jednak coraz bardziej widać, że czasy bezkresnego pokoju się skończyły. Europejskie społeczeństwa muszą dojrzeć do myśli, że nie tylko żołnierze rozlokowani w koszarach i bazach wojskowych, ale też obywatele powinni być przygotowani do konfliktu. Budżety europejskie, uginające się w większości pod ciężarem wydatków socjalnych i nadmiernych długów, muszą wygenerować pieniądze na obronę.
- Jak zacząć inwestować? Jak kupić swój pierwszy ETF? Gdzie go znaleźć i na co uważać? Przewodnik krok po kroku dla debiutantów [POWERED BY XTB]
- Prawdziwym królestwem gotówki nie są Niemcy. Jest nim dalekowschodni gigant znany z nowych technologii. Ludzie wolą tam banknoty. Dlaczego? [POWERED BY EURONET]
- Ile kosztuje nas drogowa brawura? Podliczyli koszty zbyt szybkiej jazdy w skali kraju. Jak „zaoszczędzić” życie i pieniądze? Technologia na pomoc [POWERED BY PZU]
Rosja z kolei chce i musi wygenerować nowe pieniądze na agresję. Nie sprawdziły się rachuby zachodnich polityków i ekonomistów, według których już po pierwszych pakietach sankcji Rosja miała paść na kolana, rubel miał kompletnie stracić wartość, a gospodarka rozpaść się na kawałki. Po początkowym lekkim załamaniu rubla, giełdy i rynków finansowych Rosja przestawiła politykę gospodarczą na tory wojenne i kolejny wojenny budżet na 2026 rok, czyli już czwarty budżet po agresji na Ukrainę, ma być typowo wojenny. Czy takie wojenne budżety czekają niedługo także nas?
Podwyżki podatków, bo wzrost wydatków wojennych
Projekt budżetu rosyjskiego na 2026 rok obejmuje przede wszystkim nowe podwyżki podatków niezbędnych dla sfinansowania wydatków wojennych. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Andrij Hnatow oszacował koszty jednego dnia prowadzenia działań wojennych ze strony Ukrainy na ok. 172 mln dolarów. Podobne, a pewnie jeszcze wyższe, koszty musi ponosić również Rosja. Prosty rachunek pokazuje, że prowadzenie wojny w skali roku kosztuje co najmniej ok. 63 mld dolarów.
Taką kasę muszą zabezpieczyć Ukraińcy, a większą część tych pieniędzy otrzymują w formie pomocy od zachodnich sojuszników. Rosjanie jako agresorzy prawdopodobnie wykładają więcej pieniędzy. I raczej z własnego budżetu. Żeby dostarczyć dodatkowych pieniędzy, rosyjskie Ministerstwo Finansów zaproponowało w projekcie budżetu podniesienie podatku VAT z 20% do 22%. Taki ruch ma pomóc w zmniejszeniu deficytu wywołanego przez wydatki wojenne i z powodu niższych wpływów ze sprzedaży ropy naftowej i gazu.
Wiadomo było od dawna, że budżet Rosji opiera się na wpływach ze sprzedaży strategicznych surowców, głównie paliw. Ten kierunek nie został co prawda zupełnie zamknięty, bo Rosja wciąż sprzedaje ropę naftową i gaz m.in. do Chin i Indii, ale ten eksport jest mocno ograniczony. W wyniku sankcji krajów zachodnich bardzo skurczyła się sprzedaż w kierunku Unii Europejskiej, chociaż w sankcjach jest sporo luk, a niektóre kraje wciąż uważają, że w kupowaniu surowców z Rosji nie ma niczego złego. Austria, Słowacja, Węgry i Turcja kupują gaz ziemny, a Francja, Hiszpania, Belgia – gaz skroplony.
Według niezależnego rosyjskiego portalu „The Moscow Times” proponowane w projekcie budżetu zmiany polegające na podwyższeniu niektórych podatków, jak i usunięciu ulg podatkowych, mogą wygenerować dodatkowe 2,4–2,9 biliona rubli (29,3–35,4 miliarda dolarów) dochodów. Byłaby to pokaźna kwota pozwalająca pokryć mniej więcej połowę zapotrzebowania na bezpośrednie działania wojenne. Parametry budżetu przeanalizował szczegółowo na rosyjskim Telegramie moskiewski ekonomista Dmitrij Polewoj z Astra Asset Management (niestety po rosyjsku).
Rosja wciąż ma przestrzeń do podwyższania podatków, bo ich udział w PKB nie jest jeszcze wysoki. Przez dekady Rosji wystarczały przychody ze sprzedaży surowców strategicznych, więc obecnie mogłaby sobie pozwolić na wzrost obciążeń podatkowych nawet o 3–5 pkt proc. w skali całej gospodarki. Średni wskaźnik podatków do PKB w 38 krajach OECD wyniósł 33,9% w 2023 r., przy czym np. we Francji, Austrii, Włoszech, Danii i Finlandii przekroczył 40%, a w Rosji w tym samym czasie miał wynieść 34,3%.

Jak się tworzy prawdziwy budżet na czas wojny?
Czym różnią się plany wydatków na przyszły rok od tych z 2025 roku? Szczegółowe informacje zawarte są w budżetowej analizie niezależnego portalu „The Moscow Times„. Deficyt budżetowy Rosji prognozowany na ten rok to 5,7 bln rubli, czyli 70 mld dolarów, a na 2026 rok to wartość 3,8 bln rubli, czyli 46,2 mld dolarów. Według Dmitrija Polewoja nowe środki z podatków mają pozwolić rządowi uniknąć redukcji planowanych wydatków na rok 2026 i kolejne lata w ujęciu nominalnym.
Ciekawe i nieco zaskakujące jest to, że dochody państwa mają wzrosnąć o 10%, czyli rząd uważa, że wciąż ma skąd czerpać pieniądze do prowadzenia wojny, natomiast wydatki państwa rosną tylko o 4,3%, czyli większe dochody zmniejszają deficyt budżetowy i nie są w całości przeznaczane na wojnę. To by oznaczało, że ogólna sytuacja gospodarcza w Rosji jest traktowana przez rząd i ministerstwo finansów jako raczej dobra. Ogółem dochody miałyby wynieść 491,7 mld dolarów, a wydatki 515,1 mld dolarów.
Wygląda na to, że Rosja może pochwalić się niskim, ale nie zerowym wzrostem PKB i stara się trzymać na wodzy stronę finansową gospodarki, ograniczając deficyt budżetowy i wydatki zbędne z punktu widzenia prowadzonej wojny. Jak widać na wykresie z analizy BOFIT (The Bank of Finland Institute for Emerging Economies) mocno ustabilizowały się dochody kraju, rosną wydatki i utrwalił się deficyt budżetowy, który co prawda rośnie, ale jest i tak korzystniejszy niż w wielu europejskich krajach. Rosja nie za bardzo ma skąd pożyczać pieniądze, więc dążenie do ograniczenia dziury w budżecie jest poniekąd zrozumiałe.

Priorytetem w budżetowych wydatkach pozostają wciąż nakłady na bezpieczeństwo wewnętrzne, wojsko i wojnę, które mają stanowić około 38% całego budżetu w 2026 roku, tylko nieznacznie mniej niż 40% udziału odnotowanego w ciągu ostatnich dwóch lat. Wydatki na bezpieczeństwo i wojnę weszły więc na stałe do budżetu rosyjskiego i prawdopodobnie pozostaną na takim poziomie przez wiele lat. To gigantyczny udział, zważywszy, że w Polsce, która bardzo mocno zwiększyła ostatnio wydatki na obronność, jest to udział o połowę mniejszy.
Na przyszły rok w polskim projekcie budżetu rząd przewidział łączne wydatki ze środków budżetu i Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych w wysokości ok. 201 mld zł, co ma stanowić trochę ponad 4,8% PKB prognozowanego na 2026 rok. Jeśli chodzi o udział w wydatkach budżetowych, to ma on wynieść łącznie ponad 20%. Czyli co piąty złoty w polskim budżecie pójdzie w przyszłym roku na wojsko i uzbrojenie. Na razie traktujemy taki udział jako tymczasowy, bo koszty są ogromne. Co będzie, jeśli tak ogromne wydatki na stałe zagoszczą w naszych kolejnych budżetach?
Rosja nie przejmuje się tego typu sprawami, bo w tym kraju nie zawraca się specjalnej uwagi na kwestie podnoszenia standardu infrastruktury, przestrzeni publicznej i usług publicznych, ochrony zdrowia, szkolnictwa itp. Potrzeby zwykłych ludzi schodzą na dalszy plan. Chociaż jest pewnie wyjątek – w nowym budżecie Rosja przewidziała większe środki na utrzymanie swoich „nowych” obywateli mieszkających na okupowanych terenach wschodniej Ukrainy. To tereny, które otrzymują od Moskwy subsydia na podstawową działalność administracji i bezpieczeństwa.
W czasach pokoju te tereny były sercem gospodarki Ukrainy, przynosząc wielkie dochody całemu państwu, głównie z przemysłu wydobywczego i ciężkiego, m.in. z produkcji stali (o ile nie były zawłaszczane przez ukraińskich oligarchów). Obecnie wymagają finansowania z zewnątrz. Okupowane regiony Ukrainy mają teraz otrzymać więcej pieniędzy, co najmniej 732 mln dolarów dodatkowych subsydiów w porównaniu z budżetem na 2025 rok. Ogólna pula środków jest całkiem pokaźna, co pokazuje, że Rosja ponosi koszty nie tylko działań wojennych, ale też utrzymania swoich zdobyczy.
Kontrolowana przez Rosję część obwodu donieckiego ma otrzymać największą część – 949,2 mln dolarów w porównaniu z 664,9 mln dolarów w 2025 roku. Kolejne dotacje, dla obwodu ługańskiego, mają wynieść 676,1 mln dolarów w porównaniu z 461,2 mln dolarów rok wcześniej. Rosja w celach propagandowych stara się odbudowywać niektóre zniszczone miejsca, tak jak np. w zrównanym z ziemią ośrodku produkcji stali – Mariampolu.
Budżet na długą wojnę? Coraz mniej pieniędzy z surowców
Wzrosnąć mają również wydatki na media i propagandę, co zupełnie nie dziwi, bo takie wydatki zazwyczaj związane są z prowadzeniem wojny. Rząd zamierza przeznaczyć 1,78 mld dolarów na media, co stanowi wzrost o 6,6% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Około 317 mln dolarów z tej kwoty trafi do Instytutu Rozwoju Internetu, jednego z głównych narzędzi Kremla do produkcji propagandy skierowanej do młodzieży, jak informuje portal śledczy IStories.
Dodatkowe pieniądze ma otrzymać program „Rosja w Świecie” dla młodzieży za granicą. Ma to być 145,2 mln dolarów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż 67,1 mln dolarów przyznane w 2025 roku. Duże środki tradycyjnie otrzymają też media propagandowe takie jak RT i państwowa stacja telewizyjna VGTRK, ale mają stracić około jednej trzeciej swojego finansowania, począwszy od 2027 roku (informacja z portalu śledczego iStories).
Jeśli ktoś zyskuje, a zyskują sprawy wojskowe i propaganda, to ktoś mus stracić, żeby można było nie zwiększać deficytu budżetowego. Cięcia mają objąć m.in. inicjatywy rozwoju obszarów wiejskich, przemysł lotniczy oraz sektor energetyczny, program modernizacji podstawowej opieki zdrowotnej. Na wszystkie potrzeby pieniędzy nie starczy, ale w Rosji ludzie się już przestali buntować.
Jak obecnie wyglądają perspektywy podstawowej dla Rosji kwestii, jaką są przychody z ropy naftowej i gazu? Według prognoz dochody z ropy naftowej i gazu wyniosą w tym roku zaledwie 105,5 mld dolarów, czyli zaliczą spory spadek, o 22%, w porównaniu z poprzednim rokiem. Słabsze niż planowane dochody z tych źródeł pogłębiły deficyt budżetowy w 2025 roku, który jak na warunki rosyjskie będzie dosyć wysoki i wyniesie 2,6% PKB, najwięcej od pandemii, ale w przyszłym roku ma spaść do 1,6% PKB.
Wzrost gospodarczy jest słaby, według oficjalnych danych wyniesie w 2025 roku tylko 1% PKB. Przy słabym wzroście nie rosną inne dochody podatkowe, bo gospodarka pogrąża się w marazmie, nakierowana tylko na potrzeby wojska. Wydatków na wojsko Rosja nie może sobie odpuścić, więc będzie coraz mocniej ograniczać rozwój kraju poziom życia ludzi.
Na czarną godzinę Rosja miała środki w postaci Funduszu Dobrobytu Narodowego. To rodzaj konta dewizowego, na którym zbierane były środki w walutach obcych i złocie pochodzące z nadwyżek ze sprzedaży surowców, podobnie jak środki ze sprzedaży gazu ziemnego w Norwegii. Jednak od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej wojny wartość tych zasobów spadła o około połowę i obecnie jest tam już znacznie mniej pieniędzy – około 47,8 mld dolarów. Rząd nie chce dalej przejadać tych pieniędzy i planuje odbudowę części zasobów, do 54,9 mld dolarów do końca 2026 roku.

Bank Finlandii sprawdza stan gospodarki sąsiada, PKB jednak nad kreską
Gospodarkę Rosji wziął ostatnio pod lupę Bank Finlandii. Szkoda, że nie mamy w naszym banku centralnym podobnych analiz, bo ze względu na bliskie sąsiedztwo i stan zagrożenia ze strony Rosji warto zapoznawać obywateli z rzeczywistym obrazem sytuacji na wschód od naszych granic. Na razie robią to eksperci Banku Finlandii, którzy w swoim raporcie na podsumowanie dwóch kwartałów tego roku orzekli, że rosyjska gospodarka, a szczególnie sektor produkcyjny, jest w tym roku w stagnacji, chociaż nie można powiedzieć, że gospodarka jest w recesji.
Widoczne są jednak coraz większe nierównowagi gospodarcze. Wysokie stopy procentowe banku centralnego, wprowadzone na początku inwazji na Ukrainę w 2022 roku mające ograniczyć skalę osłabienia rubla, teraz dają o sobie znać w postaci słabnącego popytu w gospodarce. Bank Rosji w czerwcu tego roku rozpoczął jednak obniżanie stóp procentowych z historycznego maksimum na poziomie 21% i po wrześniu główna stopa procentowa spadła do 17%. Spadki cen ropy naftowej na świecie spowodowały słabnięcie wpływów budżetowych, jednak pomimo mniejszego eksportu gospodarka utrzymuje się na powierzchni.
Rząd zwiększył w 2025 roku wydatki budżetowe na produkcję związaną z działaniami wojennymi, co jest rodzajem stymulacji fiskalnej. W sumie na papierze gospodarka Rosji się spina. Zapewne gorzej obierają to obywatele tego kraju. W jak widać na wykresie z analizy BOFIT (The Bank of Finland Institute for Emerging Economies), przyszły rok może rodzajem sprawdzianu, czy gospodarka rosyjska dzięki wojennemu budżetowi mocniej odbije czy jednak zejdzie z dynamiką wzrostu poniżej zera. Trend z ostatnich trzech lat jest wyraźnie słabnący, a wzrost PKB wyraźnie zwolnił w II kwartale roku.

Rosyjski urząd statystyczny Rosstat szacuje, że rosyjski PKB wzrósł o 1,1% rok do roku w II kwartale tego roku i była to niższa dynamika niż w I kwartale. Z kolei najnowsza prognoza banku centralnego Rosji mówi o dynamice za II kwartał na poziomie 1,8% rok do roku. Wsparciem dla dynamiki PKB jest wciąż niewielki, ale stały wzrost produkcji, który w pierwszej połowie tego roku wyniósł ok. 1,2% PKB. To ciągnie całą gospodarkę i nie pozwala – na razie – osunąć się Rosji w recesję. Jednak trzeba pamiętać, że to sprawa rządowych wydatków, a nie organicznego rozwoju gospodarki.
Większość ośrodków analitycznych na świecie obniża swoje prognozy dla rosyjskiej gospodarki. MFW oczekuje obecnie, że rosyjski PKB wzrośnie o 0,9% w tym roku i o 1% w przyszłym. Lipcowy raport ośrodka badawczego Consensus Economics, będący średnią prognoz analityków, przewiduje wzrost o 1,4% w tym roku i 1,3% w 2026 roku. Bank Rosji nie zrewidował swojej wcześniejszej prognozy dla rosyjskiej gospodarki w aktualizacji opublikowanej na początku sierpnia i nadal przewiduje wzrost PKB o 1–2% w tym roku i 0,5–1,5% w przyszłym roku.
Na przyszłe trendy gospodarcze mogą oczywiście wpłynąć nowe sankcje czy blokady – i te zapowiadane szumnie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, i te deklarowane przez Unię Europejską. Jednak warto zdać sobie sprawę z tego, że Rosja ze swoim wojennym budżetem i zafiksowaniem się na współpracy z kilkoma najbliższymi, niezwykle dużymi i ważnymi gospodarczo partnerami uniezależniła się mocno od sankcji Zachodu. Stała się trochę samonapędzającą się maszyną. Chyba że w grę weszłyby sankcje nałożone na partnerów Rosji, np. Chiny czy Indie…
Gdyby to nie był budżet na długą wojnę, to byłby…
W zestawieniu z krajami sąsiadującymi z Rosją jej wzrost gospodarczy wygląda dosyć słabo, ale na pewno nie tragicznie. Natomiast jest zdecydowanie lepszy niż w krajach strefy euro, jeśli by potraktować wzrost w Rosji jako prawdziwą aktywność gospodarczą, a nie tylko napędzaną wydatkami rządowymi. Pokazuje to zestawienie Consensus Economics:

Może są jednak w Rosji sektory, które rozwijają się w miarę normalnie, jak w każdej zdrowej gospodarce? Bank Finlandii odnotowuje, że produkcja przemysłowa spadła w większości gałęzi rosyjskiej gospodarki. Podczas gdy sektor wytwórczy pracujący dla wojska nadal odnotowywał ogólny wzrost, inne branże notują spadki. Te spadki dotyczą np. takich sektorów jak produkcja artykułów spożywczych, metali, samochodów oraz maszyn i urządzeń. Także produkcja kluczowego sektora wydobywczego spadła w pierwszej połowie roku o 2%, licząc w skali roku.
O dziwo w Rosji dosyć solidnie rosną płace, przy jednak dość wysokiej inflacji, a także wciąż niska jest stopa bezrobocia. Eksperci Banku Finlandii zauważają jednak, że wiele dużych rosyjskich firm ogłosiło przejście na krótszy tydzień pracy z powodu spadku popytu i rentowności przedsiębiorstw.
Problem wielu gospodarek zachodnich związany z wciąż wysoką dynamiką cen, i to problem wygenerowany w dużym stopniu przez działania wojenne Rosji i spadek podaży surowców energetycznych w 2022 roku, jest również udziałem Rosji. Rosyjski bank centralny obniża stopy procentowe z nieco absurdalnie wysokiego poziomu, jednak inflacja wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie i ta dynamika ma pozostać jeszcze przez długi czas. Bank Rosji szacuje, że inflacja CPI w ujęciu rocznym spowolni do około 6–7% pod koniec tego roku. Obecnie jest na poziomie ok. 9%.
Jednak niespodzianką jest to, że jednocześnie bank centralny oczekuje, że inflacja w ujęciu 12-miesięcznym osiągnie oficjalny cel inflacyjny na poziomie 4% już do końca przyszłego roku. Prognoza przewiduje również, że stopa bazowa wyniesie średnio około 19% w tym roku, ale spadnie do około 12–13% w przyszłym roku.
Sektor surowcowy wciąż ważny dla rosyjskich finansów
Rosyjski handel zagraniczny to miała być, w oczach zachodnich polityków i ekonomistów, ta sfera gospodarki, którą najłatwiej będzie rozłożyć na łopatki w wyniku sankcji. Handel zagraniczny słabnie, ale wciąż daleko do pokonania Rosji poprzez wyeliminowanie źródeł jej dochodów budżetowych. W tym roku spadła wartość eksportu rosyjskich towarów, w czerwcu ten spadek wyniósł nawet 8%. Jednak najbardziej eksport ucierpiał w wyniku spadku światowych cen ropy naftowej i – dopiero na drugim planie – nowych sankcji nałożonych na rosyjską ropę.
Według Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) średnia cena eksportowa rosyjskiej ropy naftowej w pierwszej połowie tego roku wyniosła około 60 dolarów za baryłkę, co oznacza spadek o 16% w skali roku. Średnia zniżka na ropę rosyjską w porównaniu z porównywalnymi produktami na rynkach światowych nieznacznie spadła w ostatnich miesiącach do około 11 dolarów za baryłkę. W okresie styczeń–czerwiec wartość eksportu rosyjskich towarów spadła o 6% rok do roku, do 196 mld dolarów. Spadł np. gwałtownie import samochodów z Chin.
Najnowszy wakacyjny pakiet sankcji UE dodatkowo ograniczył rosyjski handel zagraniczny. W połowie lipca Rada Europejska zatwierdziła 18. pakiet sankcji, zaostrzając ograniczenia eksportu rosyjskich towarów. We wrześniu przedłużyła natomiast funkcjonowanie dwóch grup sankcji – indywidualnych i związanych z zagrożeniami hybrydowymi.
Pełne kalendarium sankcji nakładanych przez UE na Rosję już od kilku lat dostępne jest na stronie Rady Europejskiej i Rady UE. Swoje sankcje nakładają również Stany Zjednoczone – jednym z ostatnich pomysłów jest ten, w ramach którego kraje NATO w ogóle mają nie kupować ropy naftowej od Rosji. Wydaje się to oczywiste, ale okazuje się, że jest bardzo trudne do przeforsowania. Kalendarium sankcji ze strony USA dostępne jest na stronie Departamentu Skarbu.

Uczenie się „w marszu” – Rosja dostosowuje się do nowych warunków
Najważniejszy amerykański miesięcznik poświęcony sprawom międzynarodowym „Foreign Affairs” spróbował zbadać, czego Rosja nauczyła się dotąd na wojnie, którą wywołała na początku 2022 roku (o ile brać pod uwagę pełnoskalowy atak na Ukrainę, bo działania wojenne były podejmowane przez Rosję już od 2014 roku). Zachód na pewno nauczył się tego, że Rosja nie jest ani tak potężna, jak wydawała się jeszcze na początku 2022 roku, ani tak słaba, jak wydawało się pod koniec 2024 roku. Ten kraj ma dużą zdolność do przetrwania mimo potężnych pakietów sankcji.
A Moskwa? Na początku 2023 roku po cichu zbudowała złożony ekosystem uczenia się obejmujący bazę produkcyjną sprzętu obronnego, uniwersytety i żołnierzy na wszystkich szczeblach hierarchii. Wojsko analizuje zdobywaną na polu bitwy wiedzę, reorganizuje producentów sprzętu wojskowego i organizacje badawcze, aby wspierać potrzeby wojenne, oraz łączy startupy technologiczne z zasobami państwowymi. Rezultatem są nowe taktyki na polu bitwy, co widać np. w dokuczliwych atakach dronów nie tylko na terytorium Ukrainy, ale innych państw NATO, w tym Polski.
Firmy zbrojeniowe wysyłały specjalistów z branży na okupowaną Ukrainę, aby naprawiali sprzęt, badali jego wydajność i składali raporty, rząd stworzył programy mające na celu integrację cywilnych uniwersytetów i ośrodków badawczych z działaniami obronnymi kraju, wspierał start-upy obronne w nadziei na promowanie innowacji. Zmiany pozwoliły Rosji ograniczyć przewagę technologiczną, jaką Kijów miał w pierwszych latach wojny, a rosyjscy producenci produkują nowe i zmodyfikowane systemy, lepiej dostosowane do warunków panujących na Ukrainie.
Być może najbardziej znanym przykładem jest utworzenie przez resort obrony elitarnej jednostki badawczo-operacyjnej ds. dronów, która eksperymentuje z różnymi taktykami związanymi z tymi bezzałogowymi statkami powietrznymi. Dronów używa też Ukraina, w związku z tym niemal niemożliwe jest zgromadzenie po stronie rosyjskiej dużej liczby sił do ataku pancernego bez narażenia się na atak. W efekcie tradycyjne rosyjskie formacje przestały „służyć jako główny warunek osiągnięcia sukcesu”. Wojsko dostosowało się, odchodząc od używania dużych formacji pancernych.
W coraz większym stopniu rosyjskie oddziały wykorzystują małe zespoły szturmowe, które są obecnie kluczowe w szkoleniu wojskowym. Działają w rozproszeniu, są trudniejsze do wykrycia, a mogą być bardzo skuteczne. Przede wszystkim są o wiele tańsze, oparte na technologii, która da się łatwo multiplikować, bez wykorzystywania potężnych mocy produkcyjnych. Rosyjscy eksperci wojskowi piszą, że systemy bezzałogowe staną się najważniejszą bronią XXI wieku.
Świat, który sobie wyobrażają, wkrótce będzie pełen rojów autonomicznych dronów, które mogą przytłoczyć obronę przeciwnika, mikrodronów trudnych do zidentyfikowania lub zatrzymania oraz dronów naśladujących ptaki, owady i inne dzikie zwierzęta. Rosyjskie wojsko obserwuje wykorzystanie robotów bojowych przez armię ukraińską i przygotowuje się do większych inwestycji
Rosyjscy teoretycy i przywódcy wojskowi również uważają sztuczną inteligencję za niezbędną we współczesnej walce. Szybkość, z jaką technologia ta przetwarza rosnące ilości informacji cyfrowych, pozwoli dowódcom podejmować dużo szybsze decyzje, a przede wszystkim działać o wiele skuteczniej, bez błędów ludzkich. Poważną przeszkodę mogą stanowić zachodnie sankcje ograniczające dostęp do nowych technologii. Rosja ma jednak bezpośredni kontakt z chińskim sąsiadem, a poza tym nauczyła się omijać bariery i kupować konieczne technologie przez pośredników z Azji Centralnej.
Tak wygląda, oczami „Foreign Affairs”, rosyjski poligon doświadczalny wojny XXI wieku. Ten obraz pokazuje nie tylko kwestie czysto wojskowe – oświadczenia Rosji na froncie, uczenie się „w marszu” i wyciąganie szybkich wniosków, również tworzenie projektów na potrzeby wojny przyszłości to odbicie tego, jak Rosja stara się być odporna na zachodnie sankcje. Początkowo wydawało się, że szybko ulegnie, potem coraz bardziej było widać, że uodparnia się i dostosowuje do nowych warunków. Dzięki lżejszym technikom wojennym produkcja uzbrojenia może być z czasem tańsza.
My też musimy się uczyć! I mieć budżet na długą wojnę Rosji?
Względna odporność Rosji, jaka wyłania się z analiz sytuacji budżetowej i wojskowej, pokazuje, że działania wojenne za naszą wschodnią granicą mogą potrwać jeszcze bardzo długo. Z budżetu Rosji i jej podejścia do wojskowych wynika, że ten kraj dostosował się do warunków wojennych i postanowił czerpać z tego doświadczenia i korzyści. Być może jednak strukturalne słabości Rosji w końcu przeważą: jej zacofanie technologiczne, brak wymiany doświadczeń ze światem, tradycyjnie duża korupcja, podporządkowanie wszystkich decyzji politycznym nakazom władz, coraz słabsza demografia.
Jest też możliwe, że Rosja długo pozostanie coraz biedniejsza, ale bardziej odporna. Jeśli wojna potrwa dłużej, a ataki zaczepne Rosji będą skierowane również na najbliższe jej kraje NATO, w tym Polskę, powinniśmy jak najdokładniej podpatrywać, co Rosja robi i… uczyć się od niej. Na pewno tego, jak może wyglądać wojna XXI wieku. Bardziej dronowa niż pancerna. Bardziej rakietowa niż z udziałem wojsk piechoty. Ale to są sprawy wojska. A cywile?
Może podpatrujmy to, co od dekad robią mieszkańcy Izraela będący pod niemal codzienną presją ataków ze strony nieprzyjaznych sąsiadów? Co prawda ostatni dwuletni konflikt w Gazie może się niedługo zakończyć, ale zagrożenie dla obywateli Izraela pozostanie. Nigdy nie wiedzą, kiedy rozpocznie się kolejny konflikt. To ich chleb powszedni.
Powszechny udział w cyklicznych szkoleniach wojskowych obejmujących i mężczyzn, i kobiety? Rozbudowana obrona cywilna? Przygotowanie obiektów publicznych do celów ochronnych? Przechowywanie w domach zapasów suchej żywności i wody? Brzmi trochę zatrważająco? Ale… przypadek Izraela pokazuje, że do wszystkiego się można przyzwyczaić.
————————————–
CZYTAJ TEŻ TO:
Czytaj też o bezpiecznym przechowywaniu gotówki: Gotówka, waluty, złoto w sztabkach i monetach, biżuteria, kosztowności… Przyda się domowy sejf. Ale jak wybrać odpowiedni? Ile kosztuje solidne zabezpieczenie majątku?
Czytaj więcej o tym: Jak powinien wyglądać zestaw inwestycji obstawiających czarny scenariusz? 10 pomysłów
———————————-
ZAPLANUJ BEZPIECZEŃSTWO FINANSOWE
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
——————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
——————————–
CZYTAJ WIĘCEJ O BEZPIECZEŃSTWIE:

——————————
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
——————————-
ZOBACZ TEŻ WIDEOPORADNIKI:
——————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY:
———————————-
ZOBACZ NASZE ROZMOWY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
——————————-
SPRAWDŹ NASZE RANKINGI
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.
——————————-
Źródło zdjęcia: Artem Bryzgalov/maks_d/Unsplash












