26 czerwca 2025

Szczyt NATO zdecydował: aż 5% PKB na zbrojenia. Jaką więc rolę w długoterminowym portfelu inwestycji powinna stanowić „zbrojeniówka”?

Szczyt NATO zdecydował: aż 5% PKB na zbrojenia. Jaką więc rolę w długoterminowym portfelu inwestycji powinna stanowić „zbrojeniówka”?

Zakończył się szczyt NATO w Hadze. Państwa Sojuszu zdecydowały, że będą wydawać 5% PKB na zbrojenia. A cały świat wyda w tym roku na zbrojenia ok. 2,3 bln dolarów. Nie ma się z czego cieszyć – to pieniądze, które mogłyby zasilić ochronę zdrowia, edukację, czy transformację energetyczną. Geopolityka rządzi się jednak innymi prawami, a zbrojeniówka to sektor, w którym zarabia się nie na miłości, lecz na strachu przed wojną. I na toczeniu wojen. Będziemy za zbrojenia płacić w podatkach. Ale zbrojenia mogą być także okazją do inwestycji. Jaką część portfela długoterminowych inwestycji może stanowić branża zbrojeniowa?

Szczyt NATO zdecydował, że państwa Sojuszu będą wydawały do 2035 r. co najmniej 5% swojego PKB (czyli naprawdę duże pieniądze) na obronność. Będą mogli wpisać w ten limit pomoc zbrojeniową udzielaną Ukrainie. 3,5% PKB ma być przeznaczane na cele stricte związane z wojskowością, a 1,5% PKB na cele, które mogą być przydatne na wypadek wojny, ale też w czasie pokoju.

Zobacz również:

Globalne wydatki na zbrojenia – nawet uwzględniając inflację – jeszcze 20 lat temu były o połowę mniejsze niż dziś. Rośnie przede wszystkim skala finansowania przemysłu wojskowego Rosji, co napędza wzrost wydatków na zbrojenia w państwach europejskich. Dziś nawet Niemcy – tradycyjny sknerus w kwestii zbrojeń – przeżywają największą transformację wojska od czasów Helmuta Kohla. Bundeswehra zostanie wyjęta spod „hamulca długów”. A cała Unia Europejska planuje wydać na zbrojenia 850 mld euro.

Kto chciałby się załapać na zbrojeniową hossę, jest już mocno spóźniony. Giełdowy kurs Rheinmetall (największa niemiecka firma zbrojeniowa) urósł w ostatnich pięciu latach o ponad 1600% i dopiero niedawno złapał oddech, bo inwestorzy zaczęli się zastanawiać, czy spółka nie padnie ofiarą własnego sukcesu. Z kolei włoski koncern zbrojeniowy Leonardo w pięć lat podrożał na giełdzie o około 870%. A francuski Thales – trzykrotnie.

Są również ETF-y, za pośrednictwem których można inwestować w gotowe koszyki spółek zbrojeniowych. Dwa z nich są notowane na giełdzie we Frankfurcie. Pierwszy to ASWC.DE, w którym prawie 8% portfela zajmuje wspomniany wyżej Rheinmetall, a po ciut ponad 6% francuski Thales oraz brytyjski BAE Systems. Drugi ETF, o symbolu DFEN.DE, stawia na bardziej francusko-włoską mieszankę: Thales ma w nim aż 12%, Leonardo 10%, a Palantir (amerykańska firma dostarczająca software analityczny) 8%.

Pięć twarzy zbrojeniowego renesansu

Jeśli mielibyśmy inwestować w pojedyncze firmy z segmentu zbrojeniowego, to największą z nich jest Lockheed Martin. Amerykański koncern zbrojeniowy, symbol stabilności, to cztery segmenty: aeronautyka, rakiety, śmigłowce Sikorsky i technologie kosmiczne – z przychodami rosnącymi jak u statecznego rentiera. Wschodzącą gwiazdą jest Rheinmetall: Niemcy nadrabiają trzy dekady wojskowych oszczędności, więc popyt na bojową amunicję przekracza moce produkcyjne, a spółka, aby go zaspokoić, otwiera fabryki w Węgrzech, w Rumunii czy Litwie.

Kolejna spółka to Brytyjska BAE Systems, która, choć dość wiekowa, przeżywa teraz „odrodzenie” – szczególnie w segmencie elektroniki obronnej i dronów. Jedną trzecią nowych projektów firma realizuje poza Europą, m.in. w Arabii Saudyjskiej, co z punktu widzenia inwestora oznacza więcej bezpieczeństwa, bowiem spółka ma zdywersyfikowane portfolio odbiorców.

Nieco inną filozofię działania prezentuje francuski Thales, który stawia przede wszystkim na radarowy i satelitarny know-how, pompując duże pieniądze w badania nad sztuczną inteligencją i cyberobroną. Spółka Safran – międzynarodowa grupa specjalizująca się w tworzeniu wysokich technologii dla obronności, duży dostawca dla lotnictwa – to też przypadek bardzo ciekawy, bo firma tylko w 38% żyje z kontraktów wojskowych. Reszta to przychody ze sprzedaży cywilnych silników lotniczych. To może okazać się remedium na spadek zamówień w razie geopolitycznego odprężenia lub… może się stać kulą u nogi, jeśli kryzys lotniczy – spowodowany choćby czynnikami geopolitycznymi albo klimatycznymi znów zahamuje ruch pasażerski.

Sektor zbrojeniowy, czyli… ryzyko wysokiego kalibru?

Zbrojeniówka w niepewnych geopolitycznie czasach kusi, ale ma wmontowane miny. Pierwszą jest polityka – wystarczy zmiana decyzji politycznej i kursy akcji spółek nurkują. Druga to łańcuchy dostaw. Tytan do produkcji silników turbinowych wciąż w dużej mierze pochodzi z Rosji, a specjalistyczne mikroukłady do radarów z Tajwanu: jedno trzęsienie ziemi albo polityczna blokada cieśniny i harmonogramy produkcyjne mogą się rozjechać. Jest też bariera ESG: duże instytucje emerytalne, szczególnie w Skandynawii, trzymają się od zbrojeniówki z daleka.

Jeśli łowisz okazje dywidendowe, to pamiętaj, że spółki zbrojeniowe dzielą się na dwa gatunki. Pierwszy to np. Lockheed Martin, który płaci dywidendy regularnie niczym ZUS emerytury, ale przy wskaźniku C/Z rzędu 18 raczej nie ma co liczyć na fajerwerki wzrostu. Druga grupa to Rheinmetall czy Thales – te spółki wolą reinwestować zyski w moce produkcyjne.

W zbrojeniówce jest również coś dla fanów zielonego inwestowania. Bo, paradoks, wojenna gorączka przyspieszyła prace nad cichymi silnikami turbinowymi i barwami maskującymi redukującymi sygnaturę cieplną. To w cywilu przekłada się na oszczędność paliwa i rozwój materiałów kompozytowych. Zbrojeniówka to wyłącznie proch i stal – technologie militarne stały się już dual-use, co pokazuje chociażby przypadek hybrydowego Thalesa. Ta spółka trafia również do tematycznych funduszy i ETF-ów związanych z AI czy lotnictwem.

Branża zbrojeniowa w portfelu. Jaką część powinna stanowić?

Im bardziej zdywersyfikowany portfel inwestycji, tym ryzyko i wahliwość jest mniejsza. Z drugiej strony: to właśnie domieszka najbardziej perspektywicznych branż: np. związanych z energetyką atomową, dostarczaniem usług dla starzejącego się społeczeństwa, sztuczną inteligencją, czy właśnie zbrojeniami, może dostarczyć dodatkowego procenciku w uśrednionej stopie zwrotu. Oczywiście za cenę większego ryzyka całego portfela.

Inwestowanie części portfela w makrotrendy wydaje się być nieuniknione. Każdy, kto obserwuje zachowania najbardziej „ogólnych” indeksów światowych widzi, że ich wyniki coraz bardziej odbiegają od osiągnięć indeksów skoncentrowanych na poszczególnych branżach. Dla najbardziej konserwatywnie nastawionych inwestorów pewnie wystarczy ulokowanie 10-15% portfela w spółki lub indeksy reprezentujące najbardziej potencjalnie przyszłościowe sektory gospodarki. Ci tolerujący wyższe ryzyko zapewne przyjmą wyższy odsetek tego typu inwestycji.

Sektor obronny warto mieć w portfelu. Pytanie brzmi, czy powinien stanowić minimalną domieszkę czy ważny element. Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba więcej się dowiedzieć o giełdowej branży zbrojeniowej (i narzędziach, które pozwalają w nią inwestować) oraz o jej charakterystyce – a więc jak wpływa na portfel, w jakich okolicznościach może zwiększać wahliwość. Niedawno biuro maklerskie XTB opublikowało raport, który jest poświęcony branży zbrojeniowej.

Raport XTB nie daje gotowej odpowiedzi na wszystkie pytania inwestora, ale dostarcza narzędzi, byś mógł samodzielnie zapoznać się z konceptem inwestowania w spółki zbrojeniowe. Są dane, kontekst i pytania pomocnicze. Oprócz tego znajdziesz tam wykresy kursów spółek zbrojeniowych od 2020 r., zestawienie pięcioletnich stóp zwrotu i wskaźników C/Z dla każdej omawianej spółki. Poza tym raport wyciąga na światło dzienne wątek standaryzacji europejskich armii: spóźnionych procedur, biurokratycznych korków i paradoksalnych efektów skali.

Czytaj też: Nasze finanse są coraz bardziej globalne. Dlatego aplikacje inwestycyjne chcą się stać superaplikacjami do zarządzania pieniędzmi w różnych walutach

Czytaj też: Dzięki aplikacjom w smartfonie dostęp do inwestowania jest łatwiejszy niż kiedykolwiek. Tak wróciłem (trochę) do „gorących” (bardzo) inwestycji

Czytaj też: Świat się zbroi, wydatki na wojsko i cyberbezpieczeństwo rosną. Jak to uwzględnić w portfelu inwestycyjnym? Szukam ETF-ów inwestujących w obronność

Czytaj też: Jesteś eurosceptykiem? Pokaż, że nie rzucasz słów na wiatr. Te ETF-y są warte uwagi, jeśli uważasz, że Europa przegra w globalnym wyścigu

Czytaj też: Tego jeszcze nie było. W tym roku złoto drożało szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić?

Czytaj też: Jeszcze niedawno wydawało się, że dolar będzie wart więcej niż euro. Ale „zielony” słabnie. Analitycy ostrzegają: „nie skreślać greenbacka!”

Czytaj też: Bitcoin jest już 20-25% tańszy niż na początku roku. To (już) okazja czy (jeszcze) pułapka? Od czego zależą zmiany cen poszczególnych coinów?

———————

Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej, której Partnerem jest XTB, aplikacja do inwestowania, którą poleca zwolennikom globalnych inwestycji ekipa „Subiektywnie o Finansach”.

Zastrzeżenie: oferowane instrumenty finansowe są ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.

———————-

Źródło zdjęcia tytułowego: AdobeStock

Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Niko
12 dni temu

No cóż jak widać po wykresach spółek pociąg odjechał czy można to porównywać z Nvidią która też wydaje się droga ale, tu chyba jest większy potencjał niż w zbrojeniówce? No i właśnie można wrócić do polskich energetyków PGE czy tauron pytanie gdzie jeszcze ten potencjał jest największy?

Admin
12 dni temu
Reply to  Niko

Tauron też już trochę lewituje. Ale może rzeczywiście to jest pomysł – szukać nie tyle w zbrojeniówce, która już jest droga, co w branżach, które pośrednio mogą zyskiwać na tym całym geopolitycznym zamieszaniu. Co do energetyki – jak rozumiem jest ostatnio powrót mody na tradycyjne źródła wytwarzania…

Ppp
12 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgoda – miałem napisać podobnie. Zbrojeniówka, to elektronika, maszyny, oprogramowanie i sztuczna inteligencja – zatem wszelkie „nowe technologie”. Nie trzeba zatem szukać zbrojeniówki jako takiej tym bardziej, że większość koncernów zbrojeniowych produkuje także na rynek cywilny.
Pozdrawiam.

Admin
12 dni temu
Reply to  Ppp

Tak jest!

Niko
12 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak tauron jest w kosmosie, ale w korekcie chyba dalej warto zapolować, ale mamy jeszcze PGE 😉, jeżeli mowa o lewitowaniu to ja tam jeszcze widzę Asseco przy okazji 🇵🇱💪

Admin
12 dni temu
Reply to  Niko

Na Asseco rzeczywiście jest regularna bańka spekulacyjna

Niko
12 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To co dopiero jest na Nvidia 😉z tą bańką to chyba taki żarcik 😉🤣🇵🇱🇺🇸💪

Admin
12 dni temu
Reply to  Niko

No, ale Asseco w zasadzie biznesowo jest takim McDonalds’em, przychody i zyski im się już stabilizują…

Sławek
12 dni temu

Wydaje sie, ze najlepszy moment na wejście w zbrojeniowke był jakieś 3-4 lata temu.
Na naszej giełdzie mamy glownie spółki… szyjące gacie dla wojska (Lubawa, Arlen), a powazni gracze (PGZ ze swoimi podmiotami) nie pcha sie na parkiet. Szkoda, bo po ostatnich IPO widać głód nowych spolek na naszej GPW.

Last edited 12 dni temu by Sławek
Admin
12 dni temu
Reply to  Sławek

No, ja wchodziłem w ETF zbrojeniowy jesienią 2023 r., czyli już późno, ale i tak mam jakieś 100% stopy zwrotu na tej części portfela. Myślę, że jeśli koniunktura dla zbrojeń potrwa dłużej niż 5-6 lat, to jeszcze może nie jest za późno, aczkolwiek przydałoby się poczekać na korektę…

Niko
12 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju można wiedzieć jak ten zakupiony Etf się nazywa, będę obserwował i zakupię jeżeli coś spadnie😀

Admin
12 dni temu
Reply to  Niko

To jest VanEck Defence, o ile dobrze pamiętam nazwę.

Jacus
12 dni temu

największym „problem”jest to że to wszystko jest takie drogie. Ruscy mają stare proste w obsłudze i tanie w serwisie konstrukcje. Teraz jak w autach, wszystko z megaelektroniką, czołgi za dziesiątki milionów, przychodzi co do czego to strach go gdzieś wysłać bo rozdupcy go byle mina. A serwis tego to kolejne chore kwoty. A tak na marginesie to loty w kosmos, grafeny, starlinki a tak naprawdę jesteśmy dalej prymitywnym gatunkiem jak robale. Jakby kto spojrzał na tą ziemię z góry, to zastanawiałby się czemu cały świat nie korzysta z rozwoju tylko ciągle gdzieś się naparza o jakis skrawek ziemi, czy tam… Czytaj więcej »

Admin
12 dni temu
Reply to  Jacus

Ja tam się nie czuję jak robal 😉

Sławek
12 dni temu
Reply to  Jacus

Bajdurzenie szwagra, który był w 1992 roku w „Zetce” i opowiada jak z kałacha przestrzeliwał szyny kolejowe…
Najgorsze, że ktoś to plusuje.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu