Zakończył się szczyt NATO w Hadze. Państwa Sojuszu zdecydowały, że będą wydawać 5% PKB na zbrojenia. A cały świat wyda w tym roku na zbrojenia ok. 2,3 bln dolarów. Nie ma się z czego cieszyć – to pieniądze, które mogłyby zasilić ochronę zdrowia, edukację, czy transformację energetyczną. Geopolityka rządzi się jednak innymi prawami, a zbrojeniówka to sektor, w którym zarabia się nie na miłości, lecz na strachu przed wojną. I na toczeniu wojen. Będziemy za zbrojenia płacić w podatkach. Ale zbrojenia mogą być także okazją do inwestycji. Jaką część portfela długoterminowych inwestycji może stanowić branża zbrojeniowa?
Szczyt NATO zdecydował, że państwa Sojuszu będą wydawały do 2035 r. co najmniej 5% swojego PKB (czyli naprawdę duże pieniądze) na obronność. Będą mogli wpisać w ten limit pomoc zbrojeniową udzielaną Ukrainie. 3,5% PKB ma być przeznaczane na cele stricte związane z wojskowością, a 1,5% PKB na cele, które mogą być przydatne na wypadek wojny, ale też w czasie pokoju.
- Kapitał wraca do Ameryki. Ale czy warto dziś lokować pieniądze w amerykańskie obligacje, poprzez fundusze?
- Jak powinna inwestować pieniądze fundacja rodzinna? Czasy się zmieniają, więc i inwestycje rodzinne wymagają szczególnej troski
- Temat kart kredytowych dzieli młode Polki i Polaków. To darmowy sposób na poprawę domowego cash-flow czy… coś dziwnego i trudnego? Są nowe liczby!
Globalne wydatki na zbrojenia – nawet uwzględniając inflację – jeszcze 20 lat temu były o połowę mniejsze niż dziś. Rośnie przede wszystkim skala finansowania przemysłu wojskowego Rosji, co napędza wzrost wydatków na zbrojenia w państwach europejskich. Dziś nawet Niemcy – tradycyjny sknerus w kwestii zbrojeń – przeżywają największą transformację wojska od czasów Helmuta Kohla. Bundeswehra zostanie wyjęta spod „hamulca długów”. A cała Unia Europejska planuje wydać na zbrojenia 850 mld euro.
Kto chciałby się załapać na zbrojeniową hossę, jest już mocno spóźniony. Giełdowy kurs Rheinmetall (największa niemiecka firma zbrojeniowa) urósł w ostatnich pięciu latach o ponad 1600% i dopiero niedawno złapał oddech, bo inwestorzy zaczęli się zastanawiać, czy spółka nie padnie ofiarą własnego sukcesu. Z kolei włoski koncern zbrojeniowy Leonardo w pięć lat podrożał na giełdzie o około 870%. A francuski Thales – trzykrotnie.
Są również ETF-y, za pośrednictwem których można inwestować w gotowe koszyki spółek zbrojeniowych. Dwa z nich są notowane na giełdzie we Frankfurcie. Pierwszy to ASWC.DE, w którym prawie 8% portfela zajmuje wspomniany wyżej Rheinmetall, a po ciut ponad 6% francuski Thales oraz brytyjski BAE Systems. Drugi ETF, o symbolu DFEN.DE, stawia na bardziej francusko-włoską mieszankę: Thales ma w nim aż 12%, Leonardo 10%, a Palantir (amerykańska firma dostarczająca software analityczny) 8%.
Pięć twarzy zbrojeniowego renesansu
Jeśli mielibyśmy inwestować w pojedyncze firmy z segmentu zbrojeniowego, to największą z nich jest Lockheed Martin. Amerykański koncern zbrojeniowy, symbol stabilności, to cztery segmenty: aeronautyka, rakiety, śmigłowce Sikorsky i technologie kosmiczne – z przychodami rosnącymi jak u statecznego rentiera. Wschodzącą gwiazdą jest Rheinmetall: Niemcy nadrabiają trzy dekady wojskowych oszczędności, więc popyt na bojową amunicję przekracza moce produkcyjne, a spółka, aby go zaspokoić, otwiera fabryki w Węgrzech, w Rumunii czy Litwie.
Kolejna spółka to Brytyjska BAE Systems, która, choć dość wiekowa, przeżywa teraz „odrodzenie” – szczególnie w segmencie elektroniki obronnej i dronów. Jedną trzecią nowych projektów firma realizuje poza Europą, m.in. w Arabii Saudyjskiej, co z punktu widzenia inwestora oznacza więcej bezpieczeństwa, bowiem spółka ma zdywersyfikowane portfolio odbiorców.
Nieco inną filozofię działania prezentuje francuski Thales, który stawia przede wszystkim na radarowy i satelitarny know-how, pompując duże pieniądze w badania nad sztuczną inteligencją i cyberobroną. Spółka Safran – międzynarodowa grupa specjalizująca się w tworzeniu wysokich technologii dla obronności, duży dostawca dla lotnictwa – to też przypadek bardzo ciekawy, bo firma tylko w 38% żyje z kontraktów wojskowych. Reszta to przychody ze sprzedaży cywilnych silników lotniczych. To może okazać się remedium na spadek zamówień w razie geopolitycznego odprężenia lub… może się stać kulą u nogi, jeśli kryzys lotniczy – spowodowany choćby czynnikami geopolitycznymi albo klimatycznymi znów zahamuje ruch pasażerski.
Sektor zbrojeniowy, czyli… ryzyko wysokiego kalibru?
Zbrojeniówka w niepewnych geopolitycznie czasach kusi, ale ma wmontowane miny. Pierwszą jest polityka – wystarczy zmiana decyzji politycznej i kursy akcji spółek nurkują. Druga to łańcuchy dostaw. Tytan do produkcji silników turbinowych wciąż w dużej mierze pochodzi z Rosji, a specjalistyczne mikroukłady do radarów z Tajwanu: jedno trzęsienie ziemi albo polityczna blokada cieśniny i harmonogramy produkcyjne mogą się rozjechać. Jest też bariera ESG: duże instytucje emerytalne, szczególnie w Skandynawii, trzymają się od zbrojeniówki z daleka.
Jeśli łowisz okazje dywidendowe, to pamiętaj, że spółki zbrojeniowe dzielą się na dwa gatunki. Pierwszy to np. Lockheed Martin, który płaci dywidendy regularnie niczym ZUS emerytury, ale przy wskaźniku C/Z rzędu 18 raczej nie ma co liczyć na fajerwerki wzrostu. Druga grupa to Rheinmetall czy Thales – te spółki wolą reinwestować zyski w moce produkcyjne.
W zbrojeniówce jest również coś dla fanów zielonego inwestowania. Bo, paradoks, wojenna gorączka przyspieszyła prace nad cichymi silnikami turbinowymi i barwami maskującymi redukującymi sygnaturę cieplną. To w cywilu przekłada się na oszczędność paliwa i rozwój materiałów kompozytowych. Zbrojeniówka to wyłącznie proch i stal – technologie militarne stały się już dual-use, co pokazuje chociażby przypadek hybrydowego Thalesa. Ta spółka trafia również do tematycznych funduszy i ETF-ów związanych z AI czy lotnictwem.
Branża zbrojeniowa w portfelu. Jaką część powinna stanowić?
Im bardziej zdywersyfikowany portfel inwestycji, tym ryzyko i wahliwość jest mniejsza. Z drugiej strony: to właśnie domieszka najbardziej perspektywicznych branż: np. związanych z energetyką atomową, dostarczaniem usług dla starzejącego się społeczeństwa, sztuczną inteligencją, czy właśnie zbrojeniami, może dostarczyć dodatkowego procenciku w uśrednionej stopie zwrotu. Oczywiście za cenę większego ryzyka całego portfela.
Inwestowanie części portfela w makrotrendy wydaje się być nieuniknione. Każdy, kto obserwuje zachowania najbardziej „ogólnych” indeksów światowych widzi, że ich wyniki coraz bardziej odbiegają od osiągnięć indeksów skoncentrowanych na poszczególnych branżach. Dla najbardziej konserwatywnie nastawionych inwestorów pewnie wystarczy ulokowanie 10-15% portfela w spółki lub indeksy reprezentujące najbardziej potencjalnie przyszłościowe sektory gospodarki. Ci tolerujący wyższe ryzyko zapewne przyjmą wyższy odsetek tego typu inwestycji.
Sektor obronny warto mieć w portfelu. Pytanie brzmi, czy powinien stanowić minimalną domieszkę czy ważny element. Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba więcej się dowiedzieć o giełdowej branży zbrojeniowej (i narzędziach, które pozwalają w nią inwestować) oraz o jej charakterystyce – a więc jak wpływa na portfel, w jakich okolicznościach może zwiększać wahliwość. Niedawno biuro maklerskie XTB opublikowało raport, który jest poświęcony branży zbrojeniowej.
Raport XTB nie daje gotowej odpowiedzi na wszystkie pytania inwestora, ale dostarcza narzędzi, byś mógł samodzielnie zapoznać się z konceptem inwestowania w spółki zbrojeniowe. Są dane, kontekst i pytania pomocnicze. Oprócz tego znajdziesz tam wykresy kursów spółek zbrojeniowych od 2020 r., zestawienie pięcioletnich stóp zwrotu i wskaźników C/Z dla każdej omawianej spółki. Poza tym raport wyciąga na światło dzienne wątek standaryzacji europejskich armii: spóźnionych procedur, biurokratycznych korków i paradoksalnych efektów skali.
———————
Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej, której Partnerem jest XTB, aplikacja do inwestowania, którą poleca zwolennikom globalnych inwestycji ekipa „Subiektywnie o Finansach”.
Zastrzeżenie: oferowane instrumenty finansowe są ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.
———————-
Źródło zdjęcia tytułowego: AdobeStock