Dostęp do inwestowania jest łatwiejszy niż kiedykolwiek. Wielu ludzi zajmuje się kupowaniem i sprzedawaniem kryptowalut – bitcoina, altcoinów, memecoinów – na giełdach cyfrowych aktywów. Nie zauważyłem natomiast wśród moich znajomych porównywalnej mody na kupowanie akcji czy ETF-ów na tradycyjnych giełdach za pomocą tych samych lub podobnych aplikacji do inwestowania. Tymczasem to też może być sposób na rozpoczęcie przygody z inwestowaniem na dekady. Pod warunkiem, że robimy to mądrze, racjonalnie i nie dajemy się ponieść emocjom. Ja się tego uczyłem długie lata i tanio nie było
Moja przygoda z inwestowaniem zaczęła się już wiele lat temu. Gdy zaczynałem spekulować na warszawskiej giełdzie (bo inne rynki dla takiego „żółtodzioba” jak ja były niedostępne), było na niej notowanych mniej niż dziesięć spółek. Uczyłem się rynku, czytając gazety. Sesje giełdowe były tylko dwa razy w tygodniu, nie było notowań ciągłych, zlecenia składało się przez telefon albo osobiście. Nie ma porównania ze standardami, które panują dzisiaj.
- Wysoki sezon na grypę. Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić? [POWERED BY HALEON]
- Spoofing, czyli jak oszust może zadzwonić do Ciebie z numeru osoby bliskiej? Co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze, niż je wydać? Kluczowe jest… pierwsze 100 000 zł? [POWERED BY UNIQA TFI]
Dziś inwestowanie może stać się częścią życia niepostrzeżenie i znacznie łatwiej niż kiedyś (biorąc pod uwagę gigantyczny postęp technologiczny). Nie wymaga to już poświęcania czasu na “aspekty logistyczne” związane z realizowaniem transakcji. Otwieram aplikację, wyszukuję instrument w wyszukiwarce i za kilka sekund mogę być np. współwłaścicielem jednego z największych globalnych koncernów.
Inwestowanie w aplikacji? Ciągnie wilka do lasu
Nadal musimy mieć wiedzę pozwalającą na podejmowanie dobrych decyzji. Ale techniczna strona inwestowania jest o niebo łatwiejsza niż kiedyś. Na tyle łatwa, że kilka miesięcy temu – przy okazji testowania aplikacji XTB przed podpisaniem umowy o współpracy „Subiektywnie o Finansach” z tą marką – znów, jak za starych, dobrych czasów, dałem się wciągnąć w rynkowy wir. Zacząłem (na stosunkowo małą skalę, ale zawsze) inwestować w krótkoterminowe instrumenty o charakterze wybitnie spekulacyjnym.
Oczywiście, jak zawsze, podkreślam: to nie jest zajęcie dla każdego. To instrumenty, które wiążą się z dużym ryzykiem, więc żeby w nie inwestować, trzeba być świadomym inwestorem. I zdawać sobie sprawę z tego, ile można stracić. Ja to wiem, bo w dawnych czasach zdarzyło mi się „utopić” prawie wszystkie zarobione wcześniej pieniądze. A teraz jest to jeszcze łatwiejsze, bo łatwiej dostępne są instrumenty finansowe z dźwignią.
Od dawna tego nie robiłem, więc doceniam zmianę w ergonomii i funkcjonalności aplikacji do inwestowania. Dla profesjonalistów, którzy inwestowaniem o charakterze spekulacyjnym zajmują się non-stop, moje wyznania będą oczywistą oczywistością, ale ja ostatni raz zajmowałem się „szybkim inwestowaniem” pewnie z naście lat temu. A wiecie, jak „przyjazne” były wtedy tradycyjne platformy do kupowania i sprzedawania instrumentów finansowych. Brrr…
Apka XTB wciągnęła mnie (znacznie bardziej, niż wynikałoby to z konieczności jej przetestowania) rzeczą w sumie najprostszą – łatwym do ogarnięcia, graficznym interfejsem, który pozwala mi składać jednym kliknięciem (a właściwie dotknięciem ekranu smartfonu) zlecenia z limitem ceny lub bez, zobaczyć wykres, zrobić prostą analizę techniczną (na jakich poziomach ceny danego instrumentu krótkoterminowy trend powinien się zmienić) i zaplanować w kilka minut strategię z elementami stop-loss lub take-profit.
Wciągające dla każdego, kto interesuje się finansami, są sekcje „hot” (najbardziej intensywnie handlowane w danej chwili aktywa) czy „nastroje” (aktywa poddane najbardziej intensywnym trendom). Sekcja „wiadomości” jest zawsze up-to-date, więc przydaje mi się nie tylko z powodów inwestycyjnych. Czasem wynoszę z niej tematy na teksty w „Subiektywnie o Finansach”. Zrobiłem sobie też coś a la lista obserwacyjna w sekcji „potencjalne inwestycje”.
Po co? Od bardzo dawna mam tak, że zanim zainwestuję w coś pieniądze, dość długo obserwuję dany instrument. Patrzę na wahliwość notowań, zależność trendów na danym rynku od jakichś czynników makroekonomicznych lub innych, spoglądam na kontekst (czy w przewidywalnej przeszłości dany instrument był notowany po niższych cenach?), staram się wyobrazić sobie wpływ danej inwestycji na wyniki mojego portfela.
Jeśli nie jesteście inwestorami długoterminowymi (z co najmniej kilkuletnim horyzontem), to prawdopodobieństwo osiągania dobrych wyników będzie wysokie tylko wtedy, gdy zajmiecie się tym w trybie full-time-job. Przetestowałem to na sobie. Ponad 20 lat temu byłem niemal zawodowym spekulantem giełdowym. Osiągałem dobre wyniki, ale kiedy przestałem mieć możliwość śledzenia rynków przez kilkanaście godzin na dobę, moja skuteczność zdecydowanie spadła. I ostatecznie wycofałem się z rynku „spekulacyjnego”. Zostałem dziennikarzem.
Dostęp do inwestowania jest dziś łatwy. A inwestowanie?
Oczywiście wiedza o rynku, znajomość analizy technicznej, umiejętność wychwytywania korelacji – to wszystko wciąż mi pomaga, ale nie zmienia to faktu, że statystyki są nieubłagane – większość inwestorów (zwłaszcza tych wykorzystujących dźwignię finansową) na krótkoterminowych inwestycjach traci pieniądze. Zarabiają fachowcy i zawodowcy. Rzadziej – utalentowani amatorzy.
Ale i tak uważam, że krótkoterminowe inwestycje – o ile są prowadzone rozsądnie, z chłodną głową, dystansem i relatywnie nisko kwotowo – mogą być pożyteczne. Dlaczego? Bo zwiększamy naszą wiedzę o gospodarce, finansach i rynku (siłą rzeczy wchodząc kilkanaście razy na dobę do aplikacji, wiem, czy dolar jest słaby czy silny, co ze złotem, czy bitcoin pobił już nowe rekordy, co z notowaniami solany) i czuję się pewniej jako inwestor. Poznaję siłę trendów, stopień wahliwości poszczególnych aktywów, zakres zmiany ich cen. Wiem, co jest na rynku możliwe do osiągnięcia, a co nie.
Rozsądek i chłodna głowa są konieczne, bo jak idzie za dobrze, to jest pokusa, żeby iść za ciosem i zwiększyć stawki. Tym bardziej że akurat w przypadku aplikacji, które wykorzystuję jako narzędzia do inwestowania krótkoterminowego, wpłacenie pieniędzy jest niezwykle proste, można to zrobić niemal na jeden klik. A zbyt duża pewność siebie to podstawowy błąd każdego początkującego inwestora. Dlatego w aplikacji mam tylko tyle pieniędzy, ile mogę stracić. Jeśli używam lewara, to tylko takiego, który – przy oczekiwanej wahliwości danych aktywów – nie niesie ryzyka strat większych niż wpłacone do aplikacji pieniądze.
No i przede wszystkim limity. Jeśli nie ustawię zlecenia zakupu z przemyślanym limitem ceny, to „na żywo” prawie zawsze przegapię dobry moment. Jeśli nie ustawę take-profit, to prawie zawsze nie sprzedam wtedy, gdy należy, bo będę myślał, że może być jeszcze drożej. Wszystkie „zielone” pozycje w moim portfelu pochodzą ze zleceń złożonych z wyprzedzeniem, z wyrachowaniem, z cierpliwością i pokorą dla nieprzewidywalności rynku.
Nie jestem już inwestorem-spekulantem pełną gębą, bo nie mam na to czasu – zajmuję się w życiu czymś innym. Ale mam niewielki (relatywnie) portfel spekulacyjny i dobrze bawię zarządzając nim. W XTB kupuję też produkty o charakterze bardzo długoterminowym, jak Vanguard Life Strategy, czyli długoterminowy pakiet ETF-ów pozwalających oszczędzać w perspektywie emerytalnej. Widziałem, że w tej aplikacji jest też dostępne od niedawna IKE, czyli inwestycja emerytalna z możliwością uzyskania zwolnienia z podatku Belki. A także Plany Inwestycyjne, czyli gotowe pakiety ETF-ów dla początkujących (choć ja akurat wolę i umiem sam wybrać sobie ETF-y i mieć własny ich portfel).
————————-
MATERIAŁ PROMOCYJNY PARTNERA:
————————-
Trzy zasady zanim weźmiesz do ręki aplikację do inwestowania
Jeśli chcielibyście nauczyć się inwestowania, to trzeba pamiętać o trzech rzeczach: po pierwsze wpłacamy tylko takie pieniądze, których zniknięcie nas nie zaboli (to ważne dla zdrowia psychicznego). Po drugie nie inwestujemy spontanicznie, tylko na podstawie wyrachowanych zleceń z limitem ceny. Najlepiej składanych stopniowo, żeby rozłożyć w czasie inwestycję i uśrednić cenę zakupu. Kupujemy okazyjnie i sprzedajemy, gdy zarobimy zakładaną kwotę, nie oglądając się, co będzie dalej.
No i po trzecie: bardzo uważamy na lewar. W aplikacjach inwestycyjnych dużo aktywów to instrumenty pochodne. A więc inwestujemy 500 zł, ale wartość naszej inwestycji może wynosić np. 1000 zł albo 5000 zł. I tyle maksymalnie możemy stracić. Warto pamiętać, by – jeśli już wykorzystujemy lewar (jest mnóstwo inwestycji, w których go nie ma) – sprawdzić przy kupowaniu aktywów, jaka jest wartość pozycji.
Jeśli nie jesteśmy zawodowymi spekulantami, to krótkoterminowe inwestowania traktujemy zawsze tylko w kategoriach edukacji, poznawania zasad działania rynków kapitałowych. To się może przydać przy długoterminowym inwestowaniu dużych pieniędzy. A dopóki nie jesteśmy na to gotowi – można trzymać pieniądze na rachunku i też coś-tam zarabiać. W przypadku XTB pieniądze „depozytowe” (zarówno w polskim złotym, jak i w walutach obcych) są nie najgorzej oprocentowane (w porównaniu z bankami).
————–
ZAPROSZENIE:
Chcesz lokować oszczędności w globalne ETF-y, oszczędzać na emeryturę w IKE, kupować waluty, akcje i surowce? Przetestuj konto inwestycyjne w XTB. To aplikacja do inwestowania, która pomaga lokować kapitał we wszystko, czego zapragniesz zgodnie z twoim apetytem na ryzyko. Waluty, surowce, akcje, obligacje. To wszystko oferuje aplikacja XTB, załóż bezpłatne konto i sprawdź, na początku na małych pieniądzach. KLIKNIJ TUTAJ, ŻEBY ZACZĄĆ
OSTRZEŻENIE: XTB oferuje możliwość handlowania nie tylko akcjami, obligacjami, ETF-ami, walutami, ale i kontraktami CFD z dźwignią pozwalającą zarabiać lub tracić pieniądze w skali nieproporcjonalnie wysokiej do zainwestowanego kapitału. W związku z tym mam dla Was ostrzeżenie. Gdybyście używali tych instrumentów, to pamiętajcie, proszę: kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu zawartej w nich dźwigni finansowej. W XTB ostatnio 74% rachunków inwestorów detalicznych odnotowywało straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy, gdybyś chciał inwestować z dźwignią finansową.
————–
Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej, której Partnerem jest XTB, aplikacja do inwestowania, którą poleca zwolennikom globalnych inwestycji ekipa „Subiektywnie o Finansach”
zdjęcie tytułowe: kadr z reklamy XTB