2 czerwca 2021

Inflacja jak kwas solny trawi nasze oszczędności. Ile pieniędzy zostało nam w portfelach po pandemii? Ile zostanie w tym roku? I jak to liczyć?

Inflacja jak kwas solny trawi nasze oszczędności. Ile pieniędzy zostało nam w portfelach po pandemii? Ile zostanie w tym roku? I jak to liczyć?

Z inflacją trzeba nauczyć się żyć? Z jednej strony Polska wpadła w recesję, z drugiej płace ciągle rosły, a z trzeciej prezes banku centralnego Adam Glapiński obudził demony inflacji. Nasz urząd statystyczny podał długo wyczekiwane dane na temat kondycji naszych portfeli. Jaki jest bilans? I jakie prognozy na przyszłość? Czy rzeczywiście nasze pensje rosną?

Polska gospodarka buzuje. Według danych GUS nie możemy wygrzebać się z recesji, a mimo koronakryzysu inflacja wynosi 4,8%.  Oznacza to, że mimo wpompowania 200 mld zł w gospodarkę, jest ona w gorszym stanie niż przed pandemią. Ale czy to znaczy, że w takim samym kiepskim stanie są nasze portfele? Jakie wnioski płyną po analizie najnowszych statystyk GUS? Jak zakończymy ten rok?

Zobacz również:

Czytaj też: „Polski Ład” nie zbiera zbyt wielu dobrych recenzji, ale… za co może się podobać? Rafał Woś zakrzyknął: „A mnie się podoba!”. Spróbowałem zrozumieć Wosia i…

Czytaj też: „Polski ład”, czyli… „bykowe”. Liczę jaki rachunek za hojność rządu dla rodzin dostaną do zapłacenia bezdzietni single

Portfel szczuplejszy, ale nieogołocony. Dziwne reakcje gospodarki w pandemii

Nasze finanse wyszły z 2020 r. pokiereszowane, ale na deski nie padły. Jak to możliwe?

Po pierwsze – działania tarcz antykryzysowych zatrzymały wzrost bezrobocia. W ciągu roku przybyło ok. 170.000 osób bez pracy netto. Osób, które straciły zatrudnienie, było więcej, ale szybko znaleźli zajęcia w innych branżach ze względu na deficyt pracowników. Efekt? Realne bezrobocie mierzone metodologią BAEL (a nie krajową, która zlicza wszystkich zarejestrowanych, a nie tylko tych poszukujących pracy) jest najniższe w Unii Europejskiej. Choć wciąż ekonomiści wieszczą wzrost bezrobocia, który mógłby być zalążkiem nowego lub przedłużeniem obecnego kryzysu, w związku z wygaszeniem pomocy, ale nic takiego na razie się nie dzieje.

Po drugie – i to jest na pierwszy rzut oka zastanawiające – nasze płace w pandemii rosły. Przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej (czyli nie tylko w dużych, zatrudniających ponad 9 osób firmach) w 2020 r. wyniosło 5167,47 zł i wzrosło o 249,30 zł, czyli o 5% w porównaniu z 2019 r. Można się w tych danych doszukiwać drugiego dna i efektu statystycznego, np. że pracę traciły osoby mało zarabiające, ale podwyżki dostała wybrana grupa zawodowa (informatycy, lekarze, czy górnicy), ale to by było zbyt proste. Presja płacowa ciągle się utrzymuje i w kwietniu przeciętna płaca w średnich i dużych firmach wzrosła o 10% – najwięcej od dekady.

Pensje rosną, bo pracowników brakuje, a siła nabywcza wynagrodzeń spada. Co chwila wybuchają kolejne „inflacyjne granaty”, które wrzuca państwo albo, które „przylatują” do nas ze świata. Drożeje prąd, paliwo, utrzymanie mieszkania, ciepło, śmieci… Zastanawialiśmy się, jak te czynniki wpłynęły na stan naszych portfeli w 2020 r. czyli z jednej strony wzrost płac netto (po obniżce sporej grupie osób) i wzrost kosztów utrzymania mieszkania i innych comiesięcznych wydatków. Może jednak płace faktycznie rosną nie tylko dla wąskiej grupy, jak początkowo myśleli ekonomiści początkowo? Być może pracodawcy wynagrodzili pracownikom szalony wzrost cen.

Czytaj też: Czy bezdzietni powinni płacić wyższy podatek? Rządzący sondują nowe bykowe, Polacy się wyśmiewają, a ja… ważę argumenty. Poważnie

Czytaj też: Prezes NBP tylko sonduje, czy chce dalej zmniejszać wartość naszych oszczędności? „Możliwe dalsze obniżenie stóp” – wypalił Adam Glapiński. Cztery rady co zrobić z pieniędzmi

Gdzie ta klasa średnia? Co drugi Polak dostaje 2000 zł na rękę

GUS podał pogłębione dane na temat dochodu rozporządzalnego na przeciętnego Polaka (pierwsze szacunki były już marcu). Jest to kwota netto, która zostaje nam w kieszeni z wynagrodzenia po potrąceniu podatków i składek. Jak ujmuje to GUS – to kwota przeznaczona na wydatki oraz przyrost oszczędności.

Po pierwsze – jest wzrost, ale niewielki. W 2019 r. dochód rozporządzalny wynosił 1.819 zł, w 2020 r. o 100 zł więcej. Mimo kryzysu, statystycznie się bogaciliśmy.

Po drugie – mieliśmy mniej okazji do wydawania pieniędzy. Zamknięte kina, teatry, siłownie, sklepy i zakaz lotów. Pandemiczna rzeczywistość i obawy o przyszłość sprawiły, że mniej chętnie wydawaliśmy pieniądze.

GUS podaje też jaką część dochodu rozporządzalnego stanowiły wydatki – w ubiegłym roku było to 1210 zł – o 42 zł mniej niż w 2019 r. To pierwszy taki przypadek od 2005 roku. Efekt? Wzrost dochodów i spadek wydatków sprawił, że średni udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym wyniósł 63%, czyli najmniej w historii badania.

Po trzecie – koszty utrzymania mieszkania zżerają nasze pieniądze. Średnioroczna inflacja wyniosła w 2020 r. 3,4%. Uwzględniając jej wpływ w dochodzie okazuje się, że realnie dochód wzrósł tylko o 2,1%. Każdy ma oczywiście swoją „indywidualną” inflację, ale jedno się nie zmienia dla mniej zamożnych – najwięcej wydajemy na jedzenie i utrzymanie mieszkania – a właściwie coraz więcej. Wydatki na żywność skoczyły o 2,6 pkt. proc. do 27,7%, a na utrzymanie mieszkania i nośniki energii – o 0,8 pkt. proc., czyli do 18,8%. W ubiegłym roku taniały za to paliwa (teraz już niestety szybko drożeją). I właśnie w tym roku udział wydatków w tych dwóch kategoriach wzrośnie – wpłyną na to kolejne podwyżki cen prądu, ropy naftowej czy wywozu śmieci.

Według ekonomistów ankietowanych przez NBP inflacja na koniec roku wyniesie 3,7%.

 

Czytaj też: „Polski ład” i mieszkanie bez wkładu własnego. Kto powinien się cieszyć, a kto niekoniecznie? Trzy długofalowe konsekwencje pomysłu PiS

Czytaj też: „Polski Ład”: kogo naprawdę dotknie? Czy odczuje go klasa średnia? I o co tak naprawdę chodzi twórcom „Polskiego Ładu”? Trzy kluczowe pytania

Jakie wnioski płyną z danych GUS?

Liczby podane przez GUS muszą być sporym zaskoczeniem. Koronakryzys nie uszczuplił nam dochodów, a te, które odebrał, zwróciły nam tarcze antykryzysowe (a niektórym zwróciły nawet więcej niż im się należało). Dodatkowo z budżetu rząd dosypał kilka złotych dla emerytów (13. i 14. emerytura), dla matek i ojców z dziećmi oraz dla przedsiębiorców. W planach są kolejne miliardowe plany „pomocowe” niekoniecznie dla najuboższych.

To jest dobra wiadomość dla restauratorów, zerkających na kolejki do stolików, dla sklepikarzy, chcących sprzedawać swoje produkty oraz dla nadmorskich hotelarzy i właścicieli smażalni ryb. Internet obiegają zdjęcia paragonów z astronomicznymi kwotami za obiad, choć chętnych nie brakuje.

W pandemii nie zbiednieliśmy, wręcz przeciwnie. Zachomikowaliśmy pensje i teraz chcemy je wydać – na wystawne obiady i kolacje, na wakacje, na zakupy ubrań, z którymi wstrzymywaliśmy się cały ubiegły rok. Tyle że ich siła nabywcza jest mniejsza, 500+ to dziś już tylko 355+. Rośnie presja płacowa, ale rosną koszty produkcji, usług – w zasadzie wszystkiego. I to że będziemy zarabiać coraz więcej i więcej zostanie nam w portfelach, wcale nie oznacza, że będzie nas stać na więcej.

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
42 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
bbt
1 rok temu

najważniejsze pytanie czy zdążą jeszcze jakies wybory zorganizować zanim ludzie odczują inflację?
(choć może jednak mimo wszystko – licząć płace / 500+ / infacje i podatki elektorat na zmianach dalej jest do przodu)

Radek
1 rok temu

500+ to dziś już tylko 355+”

tzn. że w ciągu ostatnich 5-6 lat każda złotówka straciła ok 29% na wartości? skąd takie dane? Wyglądają jak dane wyssane z palca.

Rafał
1 rok temu
Reply to  Radek

Musiałaby być inflacja 5,5% przez 6 lat.

Radek
1 rok temu
Reply to  Rafał

Ale nie było 🙂
Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona w merytoryczny sposób, inaczej wygląda na powielanie bzdur zabarwionych politycznie a nie gospodarczo :/

krzysztof
1 rok temu
Reply to  Radek

no wlasnie skad te dane?

Rafał
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Zapewne stąd:
https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/budzet-domowy/posag-z-500-plus-ile-mozna-odlozyc-na-start-dziecka-i-co-zrobic-z-inflacja/845wgqw

„Problem w tym, że jeśli zbieramy na start na mieszkanie, to przez wzrosty cen na rynku w zaledwie pięć lat z 500 plus zrobiło się już tylko 355 plus”

krzysztof
1 rok temu
Reply to  Rafał

no to autor artykulu niezle poplyna…mogl jeszcze odniesc 500 plus do wartosci bitcoina, zlota albo iphona i uzyskac jeszcze mniejsza wartosc…
oczywiscei autor swiadomy gafy siedzi cicho

Krzysztof
1 rok temu

jest sens trzymania pieniędzy w euro albo dolarach?

Rafał
1 rok temu
Reply to  Krzysztof

Dywersyfikacja?

erdwa
1 rok temu

nie inflacja zżera a Glapa z morawieckim. Morawiecki inflacje produkuje – zwłaszcza bazową poprzez wprowadzanie nowych podatków zwanych opłatami, poprzez obniżenie wieku emerytalnego i rozdawnictwem pieniędzy a Glapa uniemożliwia ucieczkę przed podatkiem inflacyjnym. Lokaty na zero, rentowności obligacji na zero, fundusze mieszane wyniki maja pod presją ze wzgl na ok 60% wkład obligacji. Wszystko co ponad to jest produktem wysokiego ryzyka czyli fundusze akcji, złota, metali, surowców. Wszystko porosło przez rok i wchodzenie teraz w to tylko dlatego że jest inflacja może skończyć się jeszcze wieksza stratą niż straty na samej inflacji. Po prostu taki przecietny śmiertelnik nie ma gdzie… Czytaj więcej »

Dan
1 rok temu

Jeżeli jesteśmy bardzo zadłużonymi to niskie stopy procentowe są nam na rękę. Zmniejsza się wysokość odsetek i spłacamy większy kapitał. Szkoda,że tylko nasze pensje stoją w miejscu no ale i tak na wszystkim zarabia nieudolna władza. Banki wmawiają nam,że to najlepszy czas na kredyt dopiero ostatnio zaczęły przypominać o stopach procentowych no ale kto będzie ich słuchał jak PiS zamiast do szkół wprowadzić lekcje przedsiębiorczości wola wprowadzić dodatkowe lekcje religii i historii. I tak za kilka lat „oszukani” kredytobiorcy ruszą po swoje podobnie jak frankowicze. Bo państwowe instytucje finansowe dopiero przypomniały aby informować ludzi o zmianie stóp procentowych jak już… Czytaj więcej »

erdwa
1 rok temu
Reply to  Dan

Na cenę franka Glapa z Morawieckim wpływu nie ma. Na poziom stopy % mają w 100%. Stopy już dawno powinny być dużo wyższ, ale nie są. Czemu? Z powodów politycznych. Opłaca się podatek inflacyjny który pozytywnie dokłada się do budżetu , nakręca konsumpcję i budowlankę a kredyciarze to dziś prawie partia polityczna. Kto im stopy na gwałtu rety podniesie. Tylko duren poleci na skargę widząc wzrost raty kredytu skoro dalej będzie miał realnie ujemną stopę czyli dalej bedzie de facto zarabiał na tym kredycie a jeszcze wzrost ceny nieruchomosci która ma robi go milionerem (najczęsciej).

Dejwid
1 rok temu

COOO???? Socjalizm nie działa?!?!?!?! 😳 Co teraz z nami będzie…

krzysztof
1 rok temu

autor placze,ze inflacja wysoka a nie zauwaza,ze to tendencja w calej Europie i spowodowana glownei miliardami pomocy publicznej…co ciekawe taka a nawet wyzsza inflacje mielismy za PO i wtedy nie slyszalem placzu jak to zle…a dodajmy,ze wtedy nie bylo 500 plus a sporo osob robilo za 1000 na smieciowce…ale bylo euro i bylo fajnie, zgadza sie?

Ppp
1 rok temu
Reply to  krzysztof

To, że coś jest popularne, częste, powszechne itp. – NIE oznacza, że jest dobre.
A w latach 2014-16 (końcówka PO, początek PIS) była akurat statystyczna deflacja. Faktycznie ceny stałe w miejscu, deflacja wynikła z tego, że paliwa taniały.
Pozdrawiam.

krzysztof
1 rok temu
Reply to  Ppp

tylko wez pod uwage,ze nie jestesmy wyspa i pewne zjawiska ( oczywiscie z roznym nasileniem) beda wystepowac wszedzie niezaleznie od dzialan naszego rzadu.U naszego handlowego partnera( najwiekszego) czyli w Niemczech inflacja najwyzsza od dekady.Miliardy wpompowane w tarcze plus zwrost cen paliw spowodowaly inflacje taka jaka mamy

Marek
1 rok temu
Reply to  krzysztof

I przynajmniej wiadomo kto jakie media ogląda. 🙂
W TVPiS było właśnie niedawno o najwyższej od dekady inflacji w Niemczech, za to zapraszani do tej telewizji ludzie mówiący o najwyższej od 9 lat inflacji w Polsce są wyśmiewani jako opowiadający głupoty.

krzysztof
1 rok temu
Reply to  Marek

no tak w TVN nie powiedzieli wiec lemingi mysla,ze w polsce inflacjaq 4,8 a w Niemczech pewnei 0,5%…a tu szok

E.G
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Radzę trzymać się faktów nie konfabulować , a fakty są takie że za PO była deflacja i warto było trzymać oszczędności w bankach. Teraz Glapiński i jego spółka RPP okradają wszystkich oszczędzających i z tego finansują różne + . Na początek swoje hojne pensje. Niemcy to świetna gospodarka, a my idziemy drogę Gierka i skończymy tak jak on – krachem .

krzysztof
1 rok temu
Reply to  E.G

w ktorym miejscu konfabuluje? konkrety…

po drugie nie zauwazasz,ze niskie stopy to niskie kredyty, co milionom ludzi pomaga, cos za cos
po trzecei mielismy juz byc Grecja, Wenezuela teraz Polska Gierka…pozyjemy zobaczymy

E.G
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Niskie stopy kredytów przy największej od 15 inflacji to kradzież oszczędności depozytariuszy . KRADZIEŻ ! Zrozumiał ?

krzysztof
1 rok temu
Reply to  E.G

po co klamiesz? w 2011 inflacja wynosila 5 procent czy;i wiecej niz dzis…
spojrz na wykres i przestan bredzic o najwyzszej infacji od 15 lat

https://300gospodarka.pl/news/inflacja-w-polsce-maj-2021

zrozumial?

RobS
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Konfabulujesz to Ty w kwesti inflacji. Fakty są takie, że w całej UE średnia inflacja to 1,6%, a w PL to 5,1% (dane za Eurostat). Wcale nie jest tak, że wszędzie są galopujące ceny. I tyle w temacie.

krzysztof
1 rok temu
Reply to  RobS

pokaz zrodlo, po drugie zaprzeczasz,ze w calej Eu inflacja rosnie? zaprzeczasz,ze jest najwyzsza od lat? no wlasnei to czytaj ze zrozumieniem…

Marek
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Za czasów PO (a także wcześniejszych rządów, w tym pisowskich z lat 2006-2007) posiadacz oszczędności spokojnie uzyskiwał na lokacie w banku oprocentowanie równe inflacji. Teraz na to nie masz szans.

Sauk
1 rok temu

Wchodząc na blog ekonomiczny zakładam, że dziennikarz ma elementarną wiedzę i umie liczyć, a w szczególności nie gubi się w procentach. Pan Redaktor napisał: „500+ to dziś już tylko 355+”. Program 500+ został uchwalony w lutym 2016 roku i niedługo potem ruszyły wypłaty. Oznacza to, że trwa on 5 lat. Żeby zredukować 500 zł do 355 zł w pięć lat inflacja musiałaby w każdym roku z tych pięciu wynosić 7%. Ja rozumiem, że można nie wierzyć w dane GUS. Ale że aż tak?

krzysztof
1 rok temu
Reply to  Sauk

wazne zeby walic w rzad…tylko to sie liczy…
a fakty? jak sie nie zgadzaja z rzeczywistoscia artykulu to tym gorzej dla faktow;)

E.G
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Najlepiej iść w zaparte jak Morawiecki.

krzysztof
1 rok temu
Reply to  E.G

a cos merytorycznie? autor ewidentnie walnal jakiegos babola i niech sie tlumaczy

E.G
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Merytorycznie ? Proszę bardzo . Premier to kłamca. Przepraszał już publicznie w TV za swoje kłamstwa.

krzysztof
1 rok temu
Reply to  E.G

ale my mowimy o tym artykule a nie o premierze…rozumiem,ze brak argumentow i odwracanei kota ogonem…

Patryk
1 rok temu
Reply to  Sauk

355 wyliczono patrząc na ceny mieszkań a nie uwzględniając inflację. Był o tym artykuł parę dni temu.

Sauk
1 rok temu
Reply to  Patryk

A dlaczego ceny mieszkań, a nie np. ceny wywozu śmieci? Wtedy wyszłoby jeszcze mniej…

Radek
1 rok temu
Reply to  Sauk

Albo kryptoealuta. Na pewno jest taka która w nocy przed publikacją artykułu skoczyła na fali popularności o 500-700%. To dopiero byłoby spektakularne wyliczenia 🙂

Jacek
1 rok temu

(…)Realne bezrobocie mierzone metodologią BAEL (a nie krajową, która zlicza wszystkich zarejestrowanych, a nie tylko tych poszukujących pracy) jest najniższe w Unii Europejskiej.(…)
Uwzględnijcie osoby pozbawione prawa do rejestracji to dostaniecie zawału…

Marcin
1 rok temu

Sytuacja w Polsce nie jest wcale zla. Popatrzcie na ogloszenia o prace i ile jest ofert za ponad 10 000 brutto. Jest tego troche. Sam rekrutuje kandydatow i widze jak pensje poszly do gory w ciagu zaledwie 5 lat.

Arek
1 rok temu
Reply to  Marcin

Na jakie stanowiska te oferty i w jakim mieście?

Marcin
1 rok temu
Reply to  Arek

pracuj.pl zaznacz sobie zarobki od 10 000 pln. Pelno tego jest. Glownie wieksze miasta (dominuje Warszawa)

Jacek
1 rok temu

Ponoć welfare state zaczął się też walić i innej strony… https://oko.press/gus-niezamozni-coraz-bardziej-przygnieceni-kosztami-zycia/

Stef
1 rok temu

Benzyna w Hiszpanii po 0.97-1euro.

krzysztof
1 rok temu
Reply to  Stef

a bezrobocie ile? 20% czy wiecej?

Jacek
1 rok temu
Reply to  krzysztof

Jak pozwolić się rejestrować właścicielom biedagospodarstw rolnych to spokojnie przebijemy.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu