Aktualnie wydarzeniem towarzyskim w skali globalnej jest ślub brytyjskiego księcia Harry’ego i Meghan Markle. Już wiadomo, że to przedsięwzięcie znajdzie się w dziesiątce najbardziej kosztownych ślubów wszech czasów. Też tak chcecie? Mam dla Was krótki przewodnik po ślubach z najwyższej półki. Tak to się robi, żeby melanż/mariaż (niepotrzebne skreślić) przeszedł do historii. Najdroższe śluby świata
Z mocno nieprecyzyjnych szacunków wynika, że ceremonia zaślubin księcia Harry’ego i Meghan Markle może pochłonąć jakieś 40-45 mln dolarów. Zaledwie kilka ślubów było „wartych” więcej. Oczywiście: część tych kosztów – pewnie niemała – pochłaniają sprawy związane z bezpieczeństwem, a nie z samą imprezą w Windsorze.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Takie imprezy, na których pojawia się ponad 100.000 gapiów oraz sporo koronowanych głów z całego świata, muszą być perfekcyjnie zabezpieczone. Policja, snajperzy, tajna policja na ulicach, „zagłuszacze” dronów. To trochę kosztuje.
Ale oczywiście swoje musi wynieść rachunek za suknię ślubną panny młodej, która – według różnych źródeł – ma być wyceniana (razem z dodatkami) na 400.000-500.000 funtów (o jedną czwartą mniej licząc w dolarach), czyli jakieś… dwa i pół miliona złotych. Sama suknia!
Ślub księcia Williama z księżną Kate był jednak trochę tańszy – kosztował 30 mln dolarów. Ale z drugiej strony rachunek za ślub księcia Karola i księżnej Diany podobno opiewał na „drobne” 110 mln dolarów.
Czytaj też: Polityka prorodzinna? A w Polsce banki bardzo lubią rozwody. Z jednego powodu
Po pierwsze: porządna miejscówka. Może być Wersal
Powiedzmy sobie szczerze: tak samo, jak przy transferach piłkarzy, także i w ślubnych „zawodach” rekordy są coraz bardziej wyśrubowane. Jeśli chcesz dziś zrobić ślub, który przejdzie do historii i znajdzie się wśród pięciu najdroższych na świecie to musisz wyskoczyć z jakichś 60-80 mln dolarów.
Podobnie jak w piłce rynek „psują” Arabowie (oraz – inaczej niż w piłce – Hindusi). Najdroższy ślub w historii – zorganizowany przez sułtana Brunei dla córeczki, księżniczki Hafizah Sururul Bolkiah, był podsumowany na 400 mln dolarów. I to jest jak na razie branżowy rekord (patrz zdjęcia poniżej).
Poniżej znajdziecie kilka rad, które pozwolą Wam przynajmniej na kilometr zbliżyć się skalą przepychu do najdroższych ślubów na ziemi. Czego potrzeba, by przedsięwzięcie zaślubin było odpowiednio spektakularne? Zaczynamy oczywiście od porządnej miejscówki.
Sułtan Brunei zorganizował ślub księżniczki w pałacu liczącym 1788 sal balowych, co oznacza, że imprezowicze mogli mieć w zabawie sporo prywatności, bo na każdą zaproszoną parę przypadała jedna sala balowa (w sumie zaproszono 3000 osób).
Z kolei tatuś niejakiej Vanishy Mittal, pan Laksmi Mittal (władca stalowego imperium zaspokajającego 10% światowego popytu na ten surowiec) wesele ukochanej córki zorganizował w Wersalu. Imprezka kosztowała niemało (jedni mówią, że 60 mln dolarów, inni – że nawet 250 mln).
Czytaj też: Pięć rzeczy, o które warto się pokłócić przed ślubem
Czytaj też: Wziąć kredyt razem czy osobno? Rozważamy argumenty
Po drugie: rodzina i przyjaciele. Dużo przyjaciół
Chcąc przejść do historii ślubów musicie zaproponować melanż przynajmnej pięciodniowy (tyle trwała zabawa na ślubie panny Mittal), a najlepiej całotygodniowy. Muhammad ibn Raszid al-Maktum, władca Dubaju, imprezę ślubną z pierwszą żoną Sheikhą Hind bint Maktoum bin Juma Al Maktoum (ufff…) przeciągnął właśnie do siedmiu dni. Zresztą w Indiach i świecie arabskim to tradycyjny czas imprezy – tam szczęśliwi czasu nie liczą.
Uroczystości pana Muhammada z Dubaju odbywały się na stadionie wybudowanym specjalnie na tę okazje dla 20.000 gości. To oznacza, że oprócz porządnej miejscówki (podobno Stadion Narodowy ma jeszce terminy ślubne), musicie też mieć odpowiednio duże grono rodziny i przyjaciół. Ślubu poniżej 10.000 gości nikt w światowych rekordach nawet nie wspomni.
Gości musi być dużo, ale muszą być wśród nich też ważniacy. Na ślubie Donalda Trumpa (wciąż mieści się w dziesiątce najdroższych ever) byli Bill i Hillary Clinton, Oprah Winfrey, Clint Eastwood, Elton John, Rudolph Giuliani, Arnold Schwarzenegger, Shaquille O’Neal i Muhammad Ali. Jeśli nie jesteś księciem, ani nie pochodzisz z kręgów zbliżonych do królewskich to może to być poważna przeszkoda w drodze na listę chwały.
Czytaj też: Świat ma nierówno pod sufitem, czyli globalne zabójstwo klasy średniej
Po trzecie: kosztowny drobiazg. Plus karoca
Ważnym elementem ślubu, którego karty historii długo nie zapomną jest oczywiście suknia ślubna (powinna kosztować kilkaset tysięcy dolarów) oraz jakiś kosztowny drobiazg. Bardzo kosztowny.
Księżniczka Hafizah Sururul Bolkiah – „najdroższa” panna młoda świata – miała suknię od góry do dołu pokrytą kryształami i szlachetnymi kamieniami, a na głowie księżniczka miała diamentowo-szmaragdowy diadem. Suknia Melanii Trump wyszywana kamieniami szlachetnymi i perłami ważyła prawie 30 kilogramów. Bodaj najdroższą kreację miała jednak Kate Middleton – suknia za 400.000 dolarów i do tego kosztowne drobiazgi – biżuteria – za 1,3 mln „zielonych”.
Ślubna kreacja księżnej Diany ozdobiona była koronkami z sukni królowej Marii, ręcznymi haftami i cekinami, a do tego wszystkiego naszyto na nią ręcznie 10.000 pereł. Aha, ponieważ pantofle wyglądały w tej sytuacji zbyt blado, pokryto je 18-karatowym złotem. Do kompletu szklana karoca.
Tak, od strony transportowej ślub też powinien dawać po oczach. Panna Mittal podjechała do Wersalu karocą wysadzaną szlachetnymi kamieniam. Żadne tam mercedesy, ani ferrari. Karoca i świecidełka rulez.
Czytaj też: Szczyt pecha? Gdy była żona przychodzi drugi raz po te same alimenty
Czytaj też: Mąż podrobił podpis. A bank nadal każe żonie spłacać ten kredyt
Po czwarte: goście dobrze zaopiekowani. I wielbłądy też
Melanż, który przejdzie do historii to taki, w którym dbacie porządnie o swoich gości. Na ślub panny Mittal goście przylecieli do Francji dwunastoma specjalnie wyczarterowanymi prywatnymi odrzutowcami. Każdy dostał w prezencie szkatułkę ze srebra, w której znalazł bilet lotniczy oraz rezerwację pokoju w pięciogwiazdkowym hotelu w Paryżu. Tak się bawi, tak się bawi War-sza-wa! Aha, na powitanie gości organizator zafundował pokaz sztucznych ogni na Wieży Eiffla.
Jeśli goście są kultowi i dobrze zaopiekowani, to i prezenty muszą być ze strefy premium. Ślub szejka Mohammeda bin Rashid Al Maktoum i księżniczki Salamy, córki króla Jordanii (kosztował 100 mln dolarów), w prezencie ślubnym dostała od przyszłego małżonka 20 wielbłądów ozdobionych klejnotami. Nie wiadomo co cenniejsze. Natomiast Salama podarowała ukochanemu trzy jordańskie miasteczka, sprezentowane jej przez ojca. Ktoś przebija?
Czytaj też: Ile jesteś wart(a) na rynku randkowym? I co to ma wspólnego ze stanem konta? Liczymy SMV!
Po piąte: muzyka na żywo. Sławomir nie wystarczy
No i na koniec musi być zapewniona kultowa rozrywka. Niestety, tu nie wystarczy Sławomir i jego „Miłość w Zakopanem”. Laksmi Mittal ściągnął dla porzucającej stan wolny córki Kylie Minogue. A na ślub słynnego rosyjskiego miliardera Andreia Melnichenko i byłej Miss Jugosławii Aleksandry Kokotovich na Cote d’Azur we Francji przybyła Christina Aguliera, która otrzymała 2,5 mln dolarów honorarium za trzy piosenki.
Jak widzicie sposób na ślub, który goście będą wspominali przez lata, jest dość prosty, acz wymaga odkładania na koncie oszczędnościowym już od najmłodszych lat. Melanż stulecia nie może być tani.
—
W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” przyglądamy się aż czterem sensacjom. Najważniejsza z nich to nasze sensacyjne podwyżki wynagrodzeń. Czy rzeczywiście jest tak, jak mówi premier, że nie musimy bać się inflacji, bo wszyscy więcej zarabiamy? Kto naprawdę może liczyć na podwyżki większe od inflacji, a kto nie? Poza tym sensacyjne wyniki badań o Polakach, którzy nie wierzą, że ktoś ich może okraść z danych, sensacyjne afery z deweloperami, którzy oddają nam mieszkania z wadami oraz sensacyjne wejście nowej platformy streamingowej na polski rynek – robi się już ciasno od tych wszystkich abonamentów. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem oraz na Spotify, Apple Podcast, Google Podcast i na kilku innych platformach.
zdjęcie tytułowe: Huffington Post