Pan Andrzej wpadł z rodziną w pętlę długów i poprosił nas o pomoc. Sytuacja wydawała się bardzo trudna, więc postanowiliśmy narysować błyskawiczny plan pomocowy. Czy udało się uratować czytelnika przed bankructwem?. Jak się wyplątać z długów? Co robić, gdy wpadniemy w spiralę zadłużenia, by mieć szansę wyjść na prostą? Podsuwamy rozwiązania
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Zgłosił się do nas pan Andrzej (imię zmienione na prośbę czytelnika, kwoty też trochę zmienione dla utrudnienia identyfikacji), który zupełnie niespodziewanie znalazł się w beznadziejnej sytuacji ze swoimi zobowiązaniami. Jak do tego doszło? I jak udało się wyplątać?
Pan Andrzej, niespodziewane wydatki i złe decyzje kredytowe
Pan Andrzej z żoną prowadzili spokojne gospodarstwo domowe. Oboje pracujący, na stanie dziecko: sztuk jedna. Może nie mieli za wysokich dochodów, ale całkiem nieźle udawało się wiązać koniec z końcem. Raz w roku były nawet „grane” jakieś krótkie wakacje w Polsce.
Jeżeli chodzi o finanse, to mają dom, który został wybudowany za kredyt hipoteczny. Do tego zaciągnęli jakiś kredyt gotówkowy w banku oraz małą pożyczkę w firmie pożyczkowej na rok. Wszystkie raty rzetelnie spłacali co miesiąc. Oszczędności były zależne od miesiąca, ale było to maksymalnie po kilkaset złotych, które nasi bohaterowie wydawali w kolejnych tygodniach, łatając ewentualne dziury w budżecie. Oszczędności długoterminowych brak.
Niestety nie wszystko uda się przewidzieć. W pewnym miesiącu skumulowały się koszty (głównym katalizatorem była wysoka niedopłata za prąd – 2500 zł). Państwo „Andrzejowie” zdecydowali się zaciągnąć chwilówki w pięciu firmach (łączna kwota do spłaty wyniosła około 6000 zł; część na miesiąc, część na kilka miesięcy), aby uratować sytuację.
Po fakcie zorientowali się, że za miesiąc nie będą w stanie spłacić nawet wszystkich zobowiązań, a co dopiero wyżyć przez kolejne 30 dni. Pan Andrzej nawet myślał już o upadłości konsumenckiej, ale najpierw napisał do mnie.
„Kontaktuję się z Panem, bo pozostała nam już chyba tylko upadłość konsumencka. Nie mam pojęcia co zrobić, a za miesiąc może już być za późno. Ma Pan jakieś sposoby na wyjście z pętli długów?”
Oto rady, które ode mnie otrzymał, a na końcu artykułu rezultat jego historii. Nie są to jakieś cudowne i tajemnicze patenty. Ale w tym przypadku wystarczyły. Wbrew pozorom ludzie zaciągający pożyczki-chwilówki nie są zbyt świadomi finansowo. No więc jak się wyplątać z takich długów?
Jak się wyplątać z długów? Po pierwsze – zrób ich listę
Podstawą do dalszego działania musi być tabelka w excelu. Nie ma innej opcji. Musimy wiedzieć ile pożyczyliśmy, kiedy, od kogo i z jaką datą spłaty. To brzmi trywialnie, ale bardzo dużo kredytobiorców nawet nie czyta umowy i pożycza z myślą, że jakoś to będzie. W końcu to mała rata.
Pamiętajcie, że robiąc takie zestawienie musimy być ze sobą szczerzy oraz skrupulatni. Ujmujemy tu wszystkie zobowiązania. Zacznijmy od kredytów bankowych (w tym hipotecznych), następnie karty kredytowe, pożyczki chwilówki, niezapłacone rachunki i mandaty, zakupy na raty, pożyczki od rodziny i znajomych oraz – oby nie – nielegalne zobowiązania.
W sytuacji, w której nie jesteśmy w stanie sami stworzyć takiej listy (np. są to stare długi, o których już nie pamiętamy, a wierzyciel zdążył się zmienić), warto zacząć od zacząć od założenia konta w e-sądzie (EPU: elektroniczne postępowanie upominawcze). Możemy tam zobaczyć stare nakazy do zapłaty oraz śledzić aktualne sprawy (i – na przykład – wnieść sprzeciw z powodu nieuzasadnionych kosztów).
Potem zbieramy wszystkie listy od wierzycieli, których nie wyrzuciliśmy. Oprócz tego warto pobrać darmowe raporty (zgodnie z prawem raz na 6 miesięcy mamy prawo do bezpłatnych raportów) z BIK-u, KRD, erifu czy Narodowego Centrum Długów. Niestety nie ma jednej bazy o zobowiązaniach, a więc będziemy musieli poukładać puzzle z dostępnych informacji.
Jak się wyplątać z długów? Po drugie – dokonaj analizy budżetu
Kolejnym krokiem powinna być analiza naszych wydatków i dochodów. Na te drugie mamy zwykle niewielki wpływ, ale już wydatki zależą tylko od nas. Ja osobiście wyznaję zasadę, że niemal w każdym gospodarstwie domowym można poczynić jakieś oszczędności.
Może czas zrezygnować z nieużywanej subskrypcji; zamienić konto bankowe na darmowe; nie brać telefonu komórkowego w abonamencie; częściej kupować w dyskontach, a rzadziej w osiedlowych sklepach, lepiej kontrolować wydatki na jedzenie, korzystać z moneybacku…
Do zarządzania wydatkami musimy także wiedzieć, ile i na co wydajemy. Tutaj opisywałem, jak w przejrzysty sposób sporządzać taki budżet, ale może być i jakieś prostsze zestawienie. Byleby udało się wyłapać wydatki, które można ograniczyć, a macie takie prawie na pewno.
W szczególności zwracajcie uwagę na małe kwoty. 15 zł oszczędności na rachunku może się wydawać niezauważalne, ale cztery takie rachunki dają kwotę 720 zł rocznie, które można przeznaczyć na spłatę zaległych zobowiązań!
Jak się wyplątać z długów? Po trzecie – spłać, co się da
Teraz warto się zastanowić, czy możemy już spłacić jakieś chwilówki. Czasem mamy jakieś wolne środki (może – na przykład – trafiła się akurat w pracy premia kwartalna) i po prostu czekamy na datę z harmonogramu spłaty. To błąd, bo lepiej jest od razu coś spłacić.
Wtedy nie dosyć, że zmniejszymy sobie comiesięczne koszty i otrzymamy zwrot proporcjonalnej części kosztów (szczegóły, jak go uzyskać opisałem tutaj), to jeszcze nie będą nas kusiły jakieś spontaniczne wydatki.
Spłacając długi, najlepiej rozpocząć od tych najdroższych (czyli tych, w których całkowita kwota do spłaty minus kwota pożyczki jest najwyższa). I lepiej jest spłacić jedną pożyczkę w całości niż wszystkie nadpłacić – dajmy na to – po 100 zł.
Jak się wyplątać z długów? Po czwarte – zamień długi na tańsze
Pożyczki chwilówki to jeden z najdroższych sposobów zadłużania się. Często sama spłata kapitału nie stanowi problemu, ale już pozostałe koszty nas mocno obciążają. Potem dochodzi do sytuacji, w której mamy do spłaty – na przykład – 12 000 zł kapitału, ale 36 000 zł łącznej kwoty.
Dlatego powinniśmy jak ognia unikać drogich pożyczek. Jeżeli już mamy zaciągniętych kilka chwilówek z wysokimi kosztami, to powinniśmy je jak najszybciej spłacić. Wtedy dodatkowo dostaniemy proporcjonalny zwrot kosztów. Skąd wziąć tańsze kredyty?
W pierwszej kolejności proponuję zapytać rodziny i znajomych. Może mają jakieś wolne środki. Teraz oprocentowanie w bankach jest tak niskie, że wyjdą na plus nawet wtedy, gdy po prostu kupicie im wino za każdy pożyczony tysiąc zł.
Jeżeli najbliżsi nie mogą lub nie chcą nam pomóc, to warto zapytać w zakładzie pracy. Często można tam wziąć nieoprocentowaną pożyczkę lub otrzymać wcześniej przyszłe wynagrodzenie.
Tutaj może się pojawić blokada psychiczna w postaci wstydu. No bo „co oni sobie pomyślą i powiedzą”. Musicie się jednak przełamać, bo próba naprawy swojego życia nie powinna być powodem do wstydu. Naprawdę lepiej, aby rodzina się dowiedziała o długach teraz niż w momencie, w którym będą jeszcze wyższe.
W ostateczności warto rozważyć też kredyt konsolidacyjny w banku. Pozbędziecie się wtedy wszystkich chwilówek, otrzymacie częściowy zwrot kosztów i będziecie mieli jedną ratę co miesiąc do spłaty.
Wreszcie, w krytycznej sytuacji, powinniśmy się skontaktować z obecnym wierzycielem i wynegocjować realne do spłaty raty. Zdecydowanie lepiej, aby dowiedział się o naszych problemach od nas, niż sam zauważył jakieś luki w spłatach zobowiązań.
Jak się wyplątać z długów? Po piąte – znajdź dodatkowe źródło przychodów
Niestety, skoro w przeszłości przejedliśmy nasze obecne dochody, to rozwiązaniem musi być zwiększenie tych drugich. Najprościej będzie poprosić o podwyżkę, ale to nie zawsze będzie skuteczne. Często sami będziemy musieli zwiększyć swoje przychody.
Możemy tego dokonać chociażby łapiąc jakąś dorywczą pracę na część etatu. Czasem są potrzebni ludzie do jakiś prostych prac. Jakaś inwentaryzacja, remont, przeprowadzka, może Uber. Może ktoś z gospodarstwa domowego nie pracuje w ogóle, a mógłby? Żona, mąż, dzieci?
Inną opcją jest sprzedaż niepotrzebnych przedmiotów. Każdy z nas ma takie gdzieś schowane. Najszybciej sprzedają się książki i ubrania, ale pozbyć się można prawie wszystkiego.
Można też skorzystać z promocji bankowych. Założenie konta lub karty kredytowej bywa nagradzane przez banki. Potrzeba chwilę czasu, aby otrzymać pierwsze wypłaty, ale jeżeli regularnie korzystamy z bankowych ofert, to wpływy stają się niemal stałe.
Case study – przykład z życia wzięty
Teraz wracamy do przykładu gospodarstwa domowego pana Andrzeja. Co się okazało? Kilka prostych czynności zmieniło sytuację na bardziej korzystną (do idealnej ciągle daleko, ale pojawiły się perspektywy).
Po pierwsze, skontaktowali się z dostawcą energii i rozłożyli kwotę na sześć nieoprocentowanych rat (to dużo korzystniejsze niż koszt jakiejkolwiek pożyczki). Dostawcy mediów często przychylnie patrzą na takie wnioski, a nawet do nich zachęcają – tutaj przykład z Taurona.
Po drugie, zrezygnowali z weekendu za miastem. Chcieli wykorzystać bon turystyczny i przy okazji chwilę odpocząć. Część kosztów pokryłoby państwo, ale planowali wydać więcej. Kilkaset złotych zostało w kieszeni.
Po trzecie, pożyczyli kwotę na spłatę od rodziny bez odsetek. Udało im się spłacić wszystko oprócz kredytu hipotecznego i kredytu gotówkowego w banku. Całą kwotę rodzina rozłożyła im na miesięczne raty w wysokości 300-500 zł -w zależności od możliwości.
Jednocześnie wystosowali odpowiednie pisma. Tam, gdzie nie minęło jeszcze 14 dni od zaciągnięcia pożyczki, wysłali pismo o odstąpieniu od umowy. Natomiast do pozostałych pożyczkodawców wniosek z prośbą o proporcjonalny zwrot kosztów. Kilkaset złotych zostało zwróconych.
Po czwarte, sprawdzili sobie zdolność kredytową w banku (z myślą o przyszłości) i okazało się, że po spłacie chwilówek wynosi ona około 20 000 zł. Czyli zupełnie niepotrzebnie odwiedzali strony internetowe firm pożyczkowych. W razie kolejnej pechowej sytuacji, która, miejmy nadzieję, się nie zdarzy, w pierwszej kolejności wybiorą się do banku.
W powyższej historii kluczowe było szybkie działanie i pomoc rodziny. Nie każdy będzie miał tyle szczęścia. Dlatego zaciągając zobowiązanie, zawsze musimy uważać i dobrze się zastanowić, czy damy radę je spłacić i ile będą wynosić nasze dochody pomniejszone o nowe raty. Ja rozumiem, że nowy telewizor na raty fajnie brzmi, ale czasem lepiej poczekać.
Oczywiście są sytuacje, w których ktoś traci pracę, jeszcze do tego może zachorować i lawina nieszczęść gotowa. Wszystkiego nie przewidzimy, ale z doświadczenia wiem, że sporo pętli długów jest wynikiem zwyczajnego zaniedbania i nieprzywiązywania wagi do detali. Dlatego uważajcie! I starajcie się gromadzić finansową poduszkę na wypadek, gdyby zdarzyła Wam się w życiu taka kumulacja pecha.
Zdjęcie główne: pixabay / HeungSoon