12 marca 2025

Polski rząd zapowiada powszechne szkolenia wojskowe. Zza biurka pójdziemy do wojska, a potem… Jak to wygląda w Izraelu? I ile kosztuje gospodarkę?

Polski rząd zapowiada powszechne szkolenia wojskowe. Zza biurka pójdziemy do wojska, a potem… Jak to wygląda w Izraelu? I ile kosztuje gospodarkę?

Szkolenia wojskowe dla pracowników. Premier Donald Tusk zapowiada, że w 2027 r. mogą objąć nawet 100 000 osób w wieku od 18 do 60 lat. Wstępne propozycje resortu obrony narodowej mają być znane jeszcze w marcu. Szkolenia wojskowe na pewno w części będą dotyczyć osób pracujących. Jak to może wyglądać i jak wygląda w krajach, które już to robią? Przykładów dostarcza Izrael, państwo pozostające pod ciągłą presją potencjalnego konfliktu zbrojnego

Praca zdalna i hybrydowa albo krótszy, 4-dniowy tydzień pracy? Takie dylematy jeszcze niedawno rozpalały wyobraźnię pracowników, pracodawców i ekonomistów. Teraz pojawił się nowy ważny temat: szkolenia wojskowe dla Polaków (i Polek). Niedawno premier ogłosił wielki program szkoleń, a teraz ujawnił garść szczegółów. Minister obrony narodowej przygotowuje już zasady programu, które ujawni do końca marca. W przeszkoleniu w 2027 r. może wziąć udział 100 000 osób i będą to ochotnicy. Premier wyraził nadzieję, że chętnych nie zabraknie.

Zobacz również:

Premier zapowiedział, że przeprowadzone w innym trybie będą też szkolenia specjalistyczne – m.in. osób, które będą odpowiedzialne za obronę cywilną w swoich miejscach pracy lub zamieszkania. A także osób, które mają specjalistyczną wiedzę, którą będzie można wykorzystać w razie konfliktu. Premier wspomniał również o zachętach, które będą dostępne dla osób chcących wziąć udział w szkoleniu wojskowym. Będzie np. możliwość odbycia bezpłatnego kursu prawa jazdy zawodowego na ciężarówki. Dalszych szczegółów brak. W zeszłym roku w tego typu dobrowolnych szkoleniach wzięło udział ok. 11 000 Polaków.

Szkolenia wojskowe dla cywili to fundamentalna zmiana w naszych realiach. W społeczeństwie pozbawionym od 15 lat zasadniczej służby wojskowej egzotyczne jest samo myślenie o przerwaniu kariery zawodowej, żeby pójść do wojska, choćby na krótko. Widzimy działania wojenne na ekranach telewizorów, komputerów i smartfonów, a żołnierzy – na piknikach organizowanych z okazji świąt narodowych i wojskowych. Przeciętny cywil jest kompletnie odcięty od tego, jak wojsko funkcjonuje na co dzień. I to ma się zmienić.

Polska jak Izrael? Jak tam wyglądają szkolenia wojskowe dla cywili?

W przeszkoleniu wojskowym będą brali udział również pracownicy. Będą na jakiś czas zostawiać swoje miejsca pracy, firmy i instytucje, żeby zająć się przygotowaniem wojskowym. Tak jak wszyscy pracownicy przechodzą szkolenie BHP, tak docelowo większość może przechodzić szkolenie wojskowe. Tyle tylko że szkolenie BHP czasem zamienia się w traktowaną dosyć lekko formalność, a z przeszkoleniem wojskowym tak być nie powinno. A jak być powinno? Pokazuje to przypadek Izraela. Jak to wygląda w kraju stale zagrożonym wojną?

W Izraelu służba wojskowa dotyczy i mężczyzn, i kobiet po ukończeniu 18. roku życia. Mężczyźni oficerowie służą 48 miesięcy; poborowi, którzy nie są oficerami – 36 miesięcy, a kobiety – 24 miesiące. Izrael ma 15. największą armię świata i przeznacza na wojsko ok. 27,5 mld dolarów rocznie (dane SIPRI za 2023 r.). To mniej więcej połowa obecnego polskiego budżetu na wojsko. Ale Izrael jest cztery razy mniej licznym krajem pod względem liczby obywateli i kilka razy mniejszym pod względem powierzchni niż Polska.

Otoczenie Izraela jest wyjątkowo wrogie, więc regularna armia nie wystarcza. Musiałaby być dużo większa, a to byłoby za drogie. Izrael stworzył więc szczególny system szkolenia i utrzymywania sił wojskowych w rezerwie. Dzięki temu w czasach względnego spokoju wydatki na wojsko nie przytłaczają budżetu państwa, a w okresach zwiększonego napięcia czy otwartego konfliktu zbrojnego (jak trwająca od ponad roku wojna z Hamasem) jest z czego czerpać zasoby żołnierzy.

Według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS International Institute for Strategic Studies) Siły Obronne Izraela (IDF Israel Defense Forces) mają obecnie armię liczącą 170 000 – 190 000 żołnierzy służby czynnej, w tym poborowych, do tego dochodzi 445 000 – 465 000 porządnie przeszkolonych rezerwistów, których w każdej chwili można rzucić do akcji.

Armia profesjonalna to ok. 25% sił, które – w razie poważnego konfliktu zbrojnego – może wystawić Izrael. W sumie Izrael jest w stanie szybko postawić w stan gotowości 650 000 żołnierzy (gdybyśmy mieli działać tak samo, to Polska – proporcjonalnie do liczby ludności i obszaru – musiałaby mieć ich potencjalnie trzy miliony). Oczywiście tak duży wzrost liczebności musiałby się wiązać ze znacznie większymi kosztami – i dla budżetu państwa, i dla gospodarki – bo do armii trafiliby pracownicy opuszczający miejsca pracy.

Niezależnie od tego, czy ktoś był w wojsku w młodości, musi aktualizować wiedzę wojskową i brać udział w ćwiczeniach. Rezerwiści powoływani są na coroczne miesięczne szkolenia do 45. roku życia, potem ćwiczenia są dobrowolne. Zazwyczaj rezerwiści służą przez wiele lat w tych samych zespołach, co zwiększa efektywność szkoleń i minimalizuje czas potrzebny na dostosowanie się do nowej grupy, zwiększa też więzi i zaufanie między ludźmi, co bardzo przydaje się i w czasie ćwiczeń, i na polu walki.

W razie wybuchu otwartej wojny, np. obecnie w Strefie Gazy, rezerwiści są powoływani do działań na froncie w zależności od potrzeb. Często potrzeby dotyczą rezerwistów w konkretnych zawodach, np. lekarzy, programistów, informatyków. Każde zwiększenie napięcia w regionie czy konflikt zbrojny to jednocześnie wyzwanie dla firm i całej gospodarki.

Praca, kariera, rodzina, czy… wojna?

Izrael jest co prawda przyzwyczajony do funkcjonowania pod presją potencjalnego konfliktu zbrojnego z sąsiadami, ale co innego presja, a co innego otwarta wojna, jaka ma miejsce od października 2023 r. między Izraelem a organizacją terrorystyczną Hamas kontrolującą do niedawna Strefę Gazy. Prowadzenie wojny na taką skalę jest możliwe tylko przy wykorzystaniu rezerw wojskowych, czyli ludzi, którzy nie są na co dzień żołnierzami.

Mówi o tym np. jeden z reportaży BBC News, który pokazuje sylwetki kilku osób biorących udział w wojnie, ale traktujących to jako okresowe zadanie i konieczną przerwę w życiu zawodowym. Z reportażu widać jednak, że początkowo te osoby planowały krótszy pobyt w wojsku i po roku są już zniecierpliwione przedłużającą się pauzą w ich aktywności w pracy czy na studiach.

„Rozmawialiśmy w Tel Awiwie z Noamem, 33 lata, przed ogłoszeniem zawieszenia broni. Nie możemy prowadzić tej wojny przez dłuższy czas. Po prostu nie mamy wystarczającej liczby ludzi – powiedział. Jako rezerwista Sił Obronnych Izraela Noam normalnie spodziewałby się kilku tygodni służby wojskowej w roku. Ale spędził już 250 dni w mundurze. Wojna, jak powiedział, wyrwała go z życia, które znał. Jego plany zawodowe zostały opóźnione o rok.”

Po atakach Hamasu z 7 października 2023 r., kiedy zginęło ok. 1200 izraelskich osadników, na wezwanie Sił Obronnych Izraela odpowiedziało 300 000 rezerwistów, czyli nawet więcej, niż armia potrzebowała. Po roku wojny do wojska zgłasza się już tylko 65-85% potrzebnych żołnierzy. Ale Izrael jest zbyt małym krajem, aby mieć dużą drogą profesjonalną, regularną armię. IDF musi polegać więc na rezerwistach.

Ciężar udziału w bieżących działaniach armii ponoszą najaktywniejsi członkowie społeczeństwa, którzy są jednocześnie siłą napędową rynku pracy. Stąd koszty ekonomiczne prowadzenia długiej wojny są wyjątkowo bolesne dla kraju z gospodarką opartą na zaawansowanych technologiach i wysoko wykwalifikowanych pracownikach, którzy w każdej chwili mogą trafić na front. Firmy nie mogą uzupełniać luk, bo pracownik powołany do wojska ma prawo wrócić na poprzednie stanowisko pracy z poprzednim wynagrodzeniem. Jak to działa?

Pracownik okresowo powołany do wojska otrzymuje wynagrodzenie według swojej normalnej stawki od pracodawcy. Narodowy Instytut Ubezpieczeń (NII National Insurance Institute) zwraca pracodawcy pieniądze. Żeby je otrzymać, pracodawca musi złożyć wniosek dostępny na stronie NII, musi też wypłacać pracownikowi wynagrodzenie w normalnych datach wypłaty pensji. Jeśli zwrot świadczenia z NII jest wyższy, pracodawca musi przekazać pracownikowi różnicę.

Pracownicy są chronieni przed zwolnieniem podczas służby rezerwowej i przez 30 dni po jej zakończeniu. Ustawa o ochronie pracowników w sytuacjach nadzwyczajnych zabrania pracodawcom zwalniania pracowników, którzy są nieobecni w pracy z powodu przestrzegania instrukcji wynikających ze „specjalnych warunków” wprowadzanych przez ministra obrony.

„Specjalne warunki” obejmują pracowników, którzy są nieobecni, bo np. muszą opiekować się dzieckiem poniżej 14. roku życia w czasie, gdy współmałżonek jest w wojsku. Albo gdy szkoła jest zamknięta ze względów bezpieczeństwa. Częste są np. sytuacje, gdy ze względów bezpieczeństwa na niektórych obszarach kraju nie działa transport lub zamknięte są firmy i szkoły. Wtedy pracodawcy nie mogą karać pracowników za nieobecność.

Ustawa o pracy w sytuacjach nadzwyczajnych pozwala jednak pracodawcom wymagać od pracowników obecności w miejscu pracy, jeśli zostało ono uznane za „organizację niezbędną”. Wiele przepisów skłania pracodawców do szczególnego traktowania pracowników w sytuacjach nadzwyczajnych związanych ze sprawami bezpieczeństwa. Chodzi np. o nagłą utratę członka rodziny, utratę zdrowia w wojsku, kłopoty ze zdrowiem psychicznym.

Te przepisy dotyczą jednak pracowników zatrudnionych na etacie. W gorszej sytuacji są samozatrudnieni, wśród których dużo jest wykwalifikowanych specjalistów. Samozatrudnieni nie mają gwarancji powrotu do poprzedniego miejsca pracy, co obciąża bardzo małe firmy. Mogą one utracić rynek zamówień i klientów, bo pracownicy mogą wybrać konkurencyjne podmioty.

Ile traci rynek pracy pod presją działań wojennych?

Jaki wpływ na rynek pracy ma system wojskowy Izraela oparty w 25% na regularnej armii, a w 75% na rezerwistach? Przeanalizował to ekonomista Roe Kenneth Portal w ramach projektu badawczego Izraelskiego Instytutu Demokracji (IDI Israeli Democracy Institute). Autor postanowił oszacować na podstawie danych o rynku pracy CBS Labor Force Survey ciężar, jaki ponosi rynek pracy w związku z koniecznością służby wojskowej rezerwistów, np. w ostatnim okresie wojny z Hamasem.

Przed 7 października 2023 r. ten ciężar był wyjątkowo niski. W okresie od 2018 r. do momentu ataku Hamasu na osadników izraelskich wynosił mniej niż 0,1% utraconych godzin pracy. Jednak w październiku 2023 r. skokowo wzrósł do 5% godzin pracy w Izraelu. Gdy średnio ok. 3200 pracowników było nieobecnych w pracy w typowym miesiącu od stycznia do września 2023 r., to od października do grudnia 2023 r. było to średnio ok. 130 000 pracowników miesięcznie nieobecnych w pracy. W miarę postępu wojny ciężar ten stopniowo malał i w czerwcu i lipcu 2024 r. wynosił ok. 1% siły roboczej.

Udział rezerwistów w całym rynku pracy w październiku 2023 r. wyniósł 5%, ale różnice między sektorami były bardzo duże. Niektóre straciły ponad 10% godzin pracy, podczas gdy inne poniosły straty znacznie mniejsze, wynoszące ok. 2–3%. Jakie mogą być konsekwencje makroekonomiczne „wyciągnięcia” z rynku pracy kilku procent pracowników, by brali udział w wojnie albo w szkoleniach wojskowych?

Z tym jest pewien problem. Odszkodowania wypłacane rezerwistom są wliczane do PKB. Rok utraty 1% godzin pracy rozłożonych równomiernie w całej gospodarce będzie prawdopodobnie kosztował ok. 7,9 mld NIS (szekli izraelskich), czyli 0,64% wyników finansowych firm.

Swoje szacunki ma też izraelski resort finansów. Większość szkód dla gospodarki wynika z czasowej utraty pracownika przez firmę lub instytucję bez możliwości zatrudnienia innego pracownika, jeśli rezerwista jest na etacie. Ministerstwo Finansów oblicza (na podstawie średniego wynagrodzenia), że miesięczny średni koszt dla gospodarki na rezerwistę wynosi ok. 45 000 NIS miesięcznie. Kurs szekla to 1,05 zł, a więc mówimy o kwocie porównywalnej z 42 000 zł miesięcznie.

Dodatkowo budżet państwa ponosi wydatki na odszkodowania dla rezerwistów. W 2023 r. wyniosły one 8,2 mld NIS, a w 2024 r. zaplanowano dodatkowe prawie 4 mld NIS. Średni roczny wydatek w tym zakresie to 1,6 mld NIS w ciągu pięciu lat przed wojną (czyli równowartość 1,5 mld zł).

Podsumowanie roku wojny na rynku pracy Izraela znalazło się w raporcie ośrodka badawczego centrum Taub. To część „Raportu o stanie narodu 2024”. Ekonomiści Centrum Taub Michael Debowy, Gil S. Epstein i Avi Weiss przedstawiają dane dotyczące bezrobocia i płac w porównaniu z poprzednimi latami. Pokazuje to infografika poniżej. W okresie styczeń–lipiec 2024 r. pracownicy przepracowali średnio 37 i 31 godzin tygodniowo (odpowiednio dla mężczyzn i kobiet), co oznacza spadek o 5% i 2% w porównaniu z tym samym okresem w 2023 r. oraz spadek o 7% i 1% w porównaniu z 2019 r.

W ujęciu bezwzględnym, między październikiem 2023 r. a lipcem 2024 r. przeciętny izraelski pracownik skrócił swój tygodniowy czas pracy o ponad dwie godziny w porównaniu z tym samym okresem w poprzednim roku, a kobiety na rynku pracy skróciły swój tygodniowy czas pracy o pół godziny. Dane dotyczą tygodniowych godzin pracy, sezonowo wyrównanych. Obszar zaciemniony to okres konfliktu z Hamasem.

Praca w kraju pełnym rezerwistów: są plusy?

Przez cały okres życia szkolnego i zawodowego wojsko odgrywa stałą rolę w życiu mieszkańców Izraela. Po zakończeniu służby w armii wszyscy przenoszeni są do rezerwy i co roku powoływani do uzupełniania przeszkolenia. Opisane powyżej skutki dla gospodarki nie są pozytywne, głównie ze względu na braki pracowników. Jednak cały system może mieć także pozytywne skutki.

Znaną cechą izraelskiej gospodarki jest nasycenie startupami, szczególnie technologicznymi. Naukowcy zajmujący się tym fenomenem odkryli pewną prawidłowość. Otóż izraelska armia charakteryzuje się brakiem klasycznej europejskiej czy amerykańskiej hierarchii. Z powodu specyfiki odbywanej służby, która często odbywa się nie w zamkniętych jednostkach, tylko w ramach niewielkich oddziałów w miastach lub osadach albo wręcz w sytuacji niemal frontowej, grupkami zadaniowymi nie dowodzą wysocy rangą oficerowie, tylko sami żołnierze.

Polega to na tym, że szeregowiec może być w jednym tygodniu dowódcą, a w innych – zwykłym żołnierzem. Zmienność funkcji uczy żołnierzy nieprawdopodobnej elastyczności i nie przyzwyczaja ich do ślepego wykonywania poleceń. Każdy może mieć rację w określonej, nowej dla żołnierzy sytuacji w zetknięciu z realnym zagrożeniem np. na granicy, na pustyni, na odległych wzgórzach.

Żołnierze przechodzą do rezerwy i w podobnych zespołach często tworzą niewielkie firmy. Doświadczenie pozyskane na polu walki czy w trudnych antyterrorystycznych zadaniach pozwala im współpracować z pełnym zaufaniem do siebie, z wzajemną znajomością wszystkich swoich cech charakteru.

Takie firmy twórczo wykorzystują doświadczenia z kontaktu z najnowszymi technologiami wojskowymi, a także mają atuty w postaci skutecznego networkingu w branżach, w których pracują znajomi z wojska. Co najciekawsze, pracownicy wracają do wojska na przeszkolenie rezerwistów w tych samych grupach zadaniowych, w których służyli w służbie zasadniczej i często – w których pracują w cywilu.

Wada tego rynku pracy polegająca na ciągłym ryzyku okresowego powołania na szkolenie czy do działań wojennych pracowników potrzebnych firmom może być tym samym przekuta w nieprawdopodobny atut, który odcisnął trwały ślad na izraelskiej gospodarce. Jest ona znana z dużego udziału startupów nowych technologii, a te z kolei są znane z wysokiej innowacyjności i produktywności. Wzór dla nas?

Czytaj też: Europa za słaba na Rosję? Bez Ameryki nie damy rady obronić się przed armią Putina? Niemcy i Francja są światowymi potęgami w produkcji broni. Skąd strach?

Czytaj też: Wyścig zbrojeń, wyścig do bezpieczeństwa. Czy kraje Unii Europejskiej poradziłyby sobie bez importu broni z Ameryki? A Polska?

Źródło zdjęcia: Levi Meir Clancy/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
86 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Redrum
1 miesiąc temu

Obecna ustawa o obronie Ojczyzny to jakaś kpina. Kwalifikuje do służby narkomanów, alkoholików, diabetyków, ludzi z poważnymi urazami kręgosłupa i tym podobne kwiatki. Oczywiście politycy są zwolnieni. A takiego bitnego Jarosława Kaczyńskiego warto byłoby przeszkolić. Bez obstawy.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Redrum

Bez przesady, w godzinie próby klasyczne mięso armatnie też jest potrzebne.

Marcin
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Co to jest w ogóle za tekst, „że klasyczne mięso armatnie jest też potrzebne.”

Ps. Poproszę definicję „mięsa armatniego” Pana Redaktora.

I dodam coś jeszcze. Jestem fanem Pana Redaktora, bo jest przykładem człowieka, który ciężka praca osiągnął sukces. Stawiam go jako wzór do naśladowania w rozmowach z moimi znajomymi i rodziną. Kanał też propaguje wśród znajomych. Ale w/w tekstem Pan Redaktor przesadził. A na pewno zraził do siebie stałego czytelnika.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Marcin

Półżart to był, proszę się nie unosić, panie Marcinie. Kiedyś mi jeden oficer tak powiedział, ale nie jestem pewny czy żartował. Bolesna prawda jest taka, że jak się fizycznie naciera na wroga, to się do tego nie używa wyszkolonego za ciężkie pieniądze najlepszego wojska, ono jest zbyt cenne.

Marcin
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Przypominam, że w razie W, na pierwszy ogień pójdzie właśnie to najlepiej wyszkolone wojsko.

Bez względu, która kampanię analizujemy, czy wrześniową, czy obecnie ukraińską.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Marcin

Pewnie tak, generalnie w armiach NATO bardzo się dba o minimalizowanie strat ludzkich, odwrotnie niż w armii rosyjskiej

Hieronim
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, ale ludzie nie są tacy głupi, raczej każdy mniej więcej wie, czy będzie w grupie cenniejszej czy mniej cennej na polu walki…

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Hieronim

Gdy Ojczyzna wzywa, to nie można się nad tym zastanawiać, tylko trzeba napierrrr… to znaczy, chciałem powiedzieć, że trzeba wypełnić Powinność. I tak dalej.

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko czy w XXI wieku powinno się nacierać wg standardu z wieku XVI?.
Od tego mamy artylerie i droby żeby obronę przeciwnika zlikwidować. A jak nie mamy przewagi to musimy jak Rosjankę robić mięsne Szturmy.

Robert
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozumiem, że Pan zgłosi się jako pierwszy.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Robert

Swego czasu chciałem, sam się zgłosiłem do WKU, ale mnie wyrzucili, bo na jedno ucho nie słyszę. Ale było im bardzo smutno, bo powiedzieli, że potrzebują takich inteligentnych przyszłych oficerów. Także kicha

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Głupota WKU, bo czy gluchy na jedno ucho nie może być logistykiem, magazynierem czy kierowcą lawety z czołgiem?

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

Pewnie jakiś przepis. Pewnie chodzi o to, żeby rozkazu nie przegapić 😉

Ppp
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Kwestia czasu – kiedyś wojsko poborowe działało na zasadzie „kopiesz rów stąd do obiadu” (= definicja czasoprzestrzeni), a porządnie szkoleni byli specjaliści ( pancerni, artyleria, lotnictwo). Dzisiaj potrzeba więcej ludzi inteligentnych, nawet z poważnymi niedomaganiami fizycznymi.
Z tym, że u Ukraińców (model zachodni) inwalidzi są droniarzami czy logistykami. Rosjanie wysyłają ich faktycznie na pierwszą linie, na „rozpoznanie bojem”.
Pozdrawiam.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Ppp

Zgoda, filozofia „używania” ludzi jest zupełnie inna w NATO i w Rosji. Aczkolwiek są sytuacje, kiedy na dany odcinek wysyła się z pełną świadomością najsłabiej wyszkolonych żołnierzy, żeby oszczędzić tych „cenniejszych”

Redrum
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę zgłosić się do kwalifikacji po raz drugi. Wezmą. W końcu głusi lepiej biegają pod ostrzałem. Ślepych na jedno oko – wada lekko poniżej trzech dioptrii – też biorą. Zawroty głowy? Padaczka? Biorą wszystko. Bo „nie ma tego w ustawie”. Tylko taki żołnierz będzie „nacierać” z pozycji noszowej, bo sam nie jest w stanie ustać na nogach. Naprawdę wątpię, czy ową ustawę popełnił człowiek z IQ większym od 80.

Robert
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

„Ja bym chciał, ale nie mogę” – tego się obawiałem. Ale dlaczego chce Pan wypychać innych nazywając ich „mięsem armatnim”?

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Robert

Ale to nie ja chcę, nie jestem premierem. Ja tylko zauważyłem, że na wojnie walczą również ludzie

Loki
1 miesiąc temu
Reply to  Robert

Pierwszy będzie w samolocie. Takich mamy patriotów, dużo gadania a jak przyjdzie co do czego to będą liczyć na „mięso armatnie”. Sami za to uciekną za granicę…

Freak
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Kto jest tym klasycznym mięsem armatnim bo wg. konstytucji wszyscy są równi wobec prawa. Ponadto pragnę tylko przypomnieć, że w I Rzeczpospolitej obroną kraju ( a właściwie swoich majątków) zajmowała się szlachta – oni mieli w tym największy interes ponieważ uzyskali przywileje. Chłopi natomiast nie uczestniczyli w konfliktach zbrojnych- było im wszystko jedno ( wyjątek insurekcja kościuszkowska). Wracając do czasów współczesnych kto jest dzisiejszym odpowiednikiem szlachty? Kto ma tu majątek żeby go bronić? – Banki, zachodnie korporacje, firmy. Zwykły człowiek pracujący/prowadzący swój mały biznes jest tym chłopem ( my jednak płacimy więcej niż „dziesięcina” , a „na polu pana” wyrabiamy… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Freak

W Chinach mają łatwiej, tam jest social scoring i od razu wiadomo kto jest „cennym” członkiem społeczeństwa, a kto nie

Freak
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Fajna informacja o państwie w którym panuje zamortyzm, jednak jak odnosi się on do mojego komentarza? Ja wobec tego zacytuję 1 prezydenta Finlandii po II WŚ
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Freak

No i to jest dzisiaj po części problem Ukraińców

Nygus
1 miesiąc temu
Reply to  Redrum

Politycy zwolnieni..
A to święte krowy..
Nasze dzieci wypchnąć – paskudy!!!!

Redrum
1 miesiąc temu
Reply to  Nygus

Tata dilera?

anna
1 miesiąc temu
Reply to  Nygus

ciekawe jaki argument za tym przemawia? Uwazam ze obywatele powinni tlumnie zaczac protestowac i zadac natychmiast zmiany przepisow. Politycy przede wszystkim w pierwszej kolejności i to na takich samych warunkach jak każdy obywatel bez żadnych ulg i preferencji. Oni nas w każde g….. mieszają więc niech idą pierwsi.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  anna

Batalion Sejmowy, Batalion Senacki, Batalion Prezydencki, Bataliony Samorządowe (Chłopskie?), Bataliony Wojewódzkie, Batalion ZUS, Batalion KRUS, Batalion US, Bataliony Ministerialne… Przegralibyśmy tę wojnę, ale za to nie byłby potem potrzeby Musk ze swoim DOGE 😉

Robert
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie, to będą: Batalion Londyn, Batalion Dubaj, Batalion Miami…

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Robert

Eeee, 1% ludzi może sobie pozwolić na to

Rafał
1 miesiąc temu

Uważam, że każdy powinnien przejść miesięczne przeszkolenie z obrony cywilnej.
Później przypomnienie tygodniowe co 7-10lat.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Rafał

Też mi się tak wydaje. Tylko, że my nie mamy obrony cywilnej.

Rafał
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

I to jest największy błąd. Armie np 200tys można pokonać, ale utrzymać kraj który np ma 20mln przeszkolonych ludzi to już wielki problem.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Rafał

Utrzymać czy pokonać?

Hieronim
1 miesiąc temu
Reply to  Rafał

Dywanowy nalot w stylu bombardowania Rotterdamu i nie ma żadnego problemu z przeszkoloną OC, która nie jest w stanie zapewnić obrony p/lot.

Piotr
1 miesiąc temu

Czy można prosić o podobne skrócone omówienie jak to wgląda w krajach europejskich?
W szczególności omówienie modelu szwajcarskiego, bo premier Donald Tusk do modelu tego kraju się odnosił w swoich wypowiedziach.
Dziękuję!

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Piotr

Nie wiem czy Szwajcaria jest krajem referentnym dla nas, ale się przyjrzymy

Redrum
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Szwajcaria ze względu na uwarunkowań terenowe jest idealnym krajem do prowadzenia partyzantki. My to najwyżej w lasach i w górach możemy sobie na taki model pozwolić. Ale tego to na przysposobieniu obronnym w szkole już uczą.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Redrum

Tak? Uczą o partyzantce? Nie wiedziałem

Szymon
1 miesiąc temu
Reply to  Piotr

„Donald Tusk do modelu tego kraju się odnosił w swoich wypowiedziach”

Skoro tak,to czekam na karabin i naboje.Model szwajcarski jest bardzo dobry,bo każdy trzyma broń w domu.Ja bym się nią dobrze zaopiekował,codziennie bym ją czyścił.Mam sporo spraw do załatwienia.

łomatkobosko
1 miesiąc temu

Izrael ma 15. największą armią świata” – ale co ma tą armią?

Ale Izrael jest cztery razy mniej licznym krajem i kilka razy mniejszym pod względem powierzchni niż Polska” – czyli ma ujemną powierzchnię i populację? Autorzyna z tych, co to potrafią stracić 500%?

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  łomatkobosko

ma 15. największą armię świata. A w drugiej sprawie… moim zdaniem 10 to jest cztery razy mniej niż 40, chociaż można też powiedzieć, że trzy czwarte mniej. Czy jest na sali polonista?

Ruberhosue
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Potwierdzam jeżeli masz podstawwowe wykształcenie w jezyku polskim ukończone, to zdanie „zarabiam 40000 zł, a mój sąsiad zarabia cztery razy mniej niż ja” każda rozsądna osoba zinterpretuje jako moj sasiad zarabia 10000, a nie -160000.
Ale polonistą nie jestem, niezaleznie od tego czy konstrukcja jest poprawna, czy błędna wedlugi filologów, to inteligentna osoba powinna potrafić ją poprawni zinterpretować.

Cztery razy mniej to nie jest to samo co stracić 500%. W takiej sytuacji powiedziałbym, że straciłem 5 razy więcej niz zarabiam, a nie że posiadam na koncie cztery razu mniej niz zarabiam.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Ruberhosue

Tośmy sobie pogadali jak niepolonista z niepolonistą 😉

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko to nie wynika z j. Polskiego a z zasad matematyki. Mam tysiac zł a sąsiad ma 4x mniej. Tworzymy równanie i wychodzi ze sąsiad ma -4000.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

No nie, cztery razy mniej niż tysiąc to jest 250 zł

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie nie, jak pan ma 1000 a sąsiad 250, to sąsiad ma 1/4 tego co Pan a nie 4x mniej.
Pan ma natomiast 4x więcej niż sąsiad.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

Ma cztery razy mniej, czyli jedną czwartą tego, co ja.
Nie ma sensu o tym gadać, szkoda czasu. Jak Pan przyprowadzi prof. Miodka to odnowię wątek

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

CENZURA-red, wątek zawieszony]

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, wątek zawieszony]

Nygus
1 miesiąc temu

Jeszcze niech mi tylko wiek emerytalny podwyższą, to kaplica będzie..
A mają już ustawę, tylko prezydent jest nowy potrzebny do podpisu ..

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Nygus

Teraz będzie emerytura w okopach.

RAFAL
1 miesiąc temu
Reply to  Nygus

Jak podpisze to znów zaraz przegrają . Także nie ma obaw . Ręce precz od emerytur . Poprzednie pokolenie emeryturki często 55- 60 lat a my do śmierci .

Aleks
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

zeby tylko do 55 – mialem sasiada ktory poszedl w wieku 52 lat…a i teraz 45 lat w mundurowce to norma…
Tak wlasnie rozpierd… ZUS i musieli podwyzszyc wiek emerytalny mocno przycinajac tzw. rentowcow

RAFAL
1 miesiąc temu
Reply to  Aleks

To jest tak bezczelne ,że krew się gotuje . Poprzednie pokolenie w większości wybyczyło się w komunie i emeryturki wczesne im się nalezały . W dodatku wypracowali sobie ok 60 proc tego co pobierają . Reszta jest dopłacana z budżetu . A Ci urodzeni po 1970 i wyżej to do śmierci najlepiej . To pokolenie sterane transformacja , bezrobociem 20 proc , walka o przetrwanie na rynku . Ja już teraz mając 54 lata ledwo zipę( to nie z pijaństwa ) . I nam już nikt nie będzie dopłacał z budżetu ( tzw indywidualne konta) Poprzednie staruchy nas tak załatwiły… Czytaj więcej »

Hieronim
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

> I nam już nikt nie będzie dopłacał z budżetu ( tzw indywidualne konta) 

Zaraz, zaraz, to akurat tylko kwestia zdobycia większości w parlamencie…

Freak
1 miesiąc temu

Jest przecież dobrowolna służba wojskowa, są WOT-y. Kto chciał to już tam poszedł. Dlaczego, więc tak planujecie to na dużą skalę skoro szkolenia mają być tylko dla chętnych? Po co tworzyć tą fikcję? Żeby połowa Polski siedziska na L4? Chyba, że chcecie masowych wyjazdów za granicę? To na pewno poprawi kondycję firm i Zus’u

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Freak

My nic nie planujemy. Premier mówił o armii do pół miliona ludzi. 200 000 już jest.

Freak
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Pisząc planujecie miałem na myśli, że próbuje Pan przewidzieć skutki dla gospodarki związane z szkoleniami. Jeśli chodzi o premiera to na mównicy mówi ,że szkolenia mają być powszechne dla wszystkich mężczyzn, późnej jednak na korytarzu mówi, że nie są obowiązkowe. Jeśli miałby powrócić pobór do wojska to już w ogóle to państwo mogłoby się zawalić. W przyszłych projekcjach proszę założyć, że np. 1 mln ludzi wyjedzie za granicę, część ludzi będzie siedzieć na L4, część pójdzie na ćwiczenia. Jaki to będzie miało skutek dla gospodarki? Nie pisze tego bez podstaw bo wg sądażu radia Zet –72 proc. Polaków w wieku… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Freak

Nie będzie żadnego poboru. Wystarczą zachęty finansowe

Mateusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

a będzie można się wypisać gdy przyjdzie wojna ?

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Mateusz

Polak to zawsze chce oszukać system 🙂

Jacek
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Czym owi rezerwiści mieliby walczyć?

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jacek

Mieczy ci u nas dostatek

Mateusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Jest 200 001 z premierem.

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Proponuję się wczytać co to jest te 200 000 armi, a nie powtarzać bezmyślnie propagandę. Z tych 200 000 połowa to sztab, pracownicy MON oraz WOT, którego zdolność bojową kwestionuje raport NIK.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

No ja chętnie bym poczytał ilu realnie mamy żołnierzy i ilu z nich da się postawić w gotowości bojowej.

Ruberhosue
1 miesiąc temu
Reply to  Freak

Tak tylko dobrowolna sluzba, wot, byly szykowane na czas pokoju, a tego teraz nie ma.

Freak
1 miesiąc temu
Reply to  Ruberhosue

Polska nie jest w stanie wojny z żadnym krajem. Ćwiczenia mają być dobrowolne, ale skąd premier znajdzie tyłu chętnych skoro wg sądażu radia Zet –72 proc. Polaków w wieku 18-29 lat nie chce wprowadzenia zakazu wyjazdu z Polski dla mężczyzn w wieku poborowym w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego, a 79% jest temu również przeciwne w grupie wiekowej 30-39 lat. Ludzie nie są chętni do wojska, powiem więcej nie chcą bronić kraju. Wprowadzenie poboru spowoduje masowa emigrację

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Freak

Pobór niepotrzebny, wystarczy program „mieszkanie na własność dla żołnierza”. Będzie się wydawało jakieś talony i połowa facetów natychmiast się zapisze.

Alex
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Przecież taki program już jest…w wojsku zawodowym jak odsluzysz x lat,masz wysoka emeryturę,możliwość zatrudnienia w adm.publ.bez konkursu i zwrot $ za kwaterę. Obecnie dla 42 latka z 20 letnim stażem to jest ok 5 tys zl emerytury co miesiąc i jakieś 250 tys zl gotówką + odprawa emerytalna.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Alex

Oooo, nie wiedziałem. Gdybym wiedział już dawno byłby w kamaszach, zamiast pisać bloga 😉

Freak
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Ok, niech tak będzie. Nawet jeśli miałby wzrosnąć podatek dochodowy – mówię ok. Jest tylko jedno, „ale” ci którzy są zawodowymi żołnierzami, ci którzy są w WOT, ci co podpisaliby taki cyrograf mieszkanie z opcją wojny idą na front. Jeśli zginą i nie ma już ochotników to następuje kapitulacja- żadnych łapanek jak w Rosji czy na Ukrainie. Reszta obywateli ma mieć zagwarantowane, że nie będzie powołana w ogóle do wojska, ani na ćwiczenia itp. Ponadto ma możliwość wyjazdu z kraju w każdym momencie

Stef
1 miesiąc temu

My Polacy uwielbiamy wymyślać koło, zamiast skopiować gotowe rozwiązania że Szwajcarii, Finlandii czy Izraela.
Dlaczego?
Bo dzięki temu można analizować problem latami, stworzyć kolejny departament w ministerstwie, zlecać analizy znajomym. Jeździć na sympozja na Seszele.
Najlepszy przykład, system kaucyjny. Debatujemy od 1990 roku.
Nawet Litwini skopiowali gotowy system że Szwecji.
Druga sprawa to słabość państwa, chce oddać butelkę gdziekolwiek ale sklep wymaga paragonu. Przecież żaden przepis na to nke pozwala sklepowi, a PIH co? NIC.

Hieronim
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

Czy uważasz, że Polska ma budżet zbliżony do fińskiego czy szwajcarskiego?

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Hieronim

No tak najłatwiej wszystko wytłumaczyć brakiem pieniędzy
1. 800+
2. KRUS
3. EMERYTURY mundurowe.
4. Kościół
5. Emerytury sędziów i prokuratorów

Popatrz jak się chce to nagle premier znalazł pieniądze na przeszkolenie każdego mężczyzny? Licząc 19 mln mezczyzn po 100 zł za szkolenie to
1 900 000 000. Dużo?
Ps
Młodzież można szkolić w szkole, uczelni.

Pawceluto
1 miesiąc temu

Jedna wielka bzdura, paplanina i propaganda, że „coś” robią, szkoda tylko że są ludzie którzy się na to nabierają Nie mamy i nie będziemy mieć wystarczającej ilości poligonów, szkoleniowców oraz amunicji aby przeszkolić ponad 6 mln mężczyzn w ciągu tylko najbliższych kilku lat. To, że w Szwajcarii czy Izraelu system działający od dekad się sprawdza nie znaczy że wprowadzone na gwałt analogiczne rozwiązania u nas cokolwiek (oprócz chaosu) przyniosą. Sytuacja wygląda tak jakbyśmy zapatrywali się na sąsiada który od wielu, wielu lat przygotowywał się na kataklizm. W czasie kiedy od budował schron, kupował generatory i robił zapasy myśmy budowali basen,… Czytaj więcej »

Maciej
1 miesiąc temu
Reply to  Pawceluto

To ja może tylko przypomnę koledze, że póki co (na szczęście! – i odpukać w niemalowane 🙂 wojny jeszcze ma, a lepiej zacząć się przygotowywać późno niż wcale. Założenie, że wojna wybuchnie za 2-3 lata, to na razie (znowu: na szczęście) tylko założenie, a nie całkowita pewność, bo może w ogóle nie przyjdzie (oby!) albo przyjdzie za 10-20 lat. W końcu trzeba zacząć się lepiej przygotowywać, szkolić czy budować schrony itd. a nie zakładać, że i tak już za późno, ponarzekać i tylko usiąść i czekać na koniec świata.

Jurek
1 miesiąc temu

Problemem nie jest chyba tylko przeszkolenie, ale takie przebudowanie społeczeństwa, aby chciało bronić swojego kraju. A na razie to widzimy tylko doraźne łatanie dziur. Co z tego, że nawet skutecznie przeszkolimy grupę ludzi, jak potem się okaże, że żaden z nich się nie zgłosi do obrony tylko wyjedzie ? Nie wiem czy wiecie, ale jak wybuchało powstanie warszawskie to były 2 moblizację, i jak na tą pierwszą przyszło dużo osób i zobaczyło, że nie ma dla nich broni, to druga już była mniej liczebna. To musi być całościowe rozwiązanie – budowa społeczeństwa nastawionego pro polsko i patriotycznie. Wtedy można ich… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jurek

Oczywiście, ma Pan rację. Musimy być na tyle zadowoleni z tego, co mamy, żeby chcieć tego bronić

Ola
1 miesiąc temu
Reply to  Jurek

Nigdy nie bede nastawiona na obrone kraju, nigdy. Moim celem jest zycie moje i rodziny, udzial w zadnej wojnie mi tego nie gwarantuje. To po pierwsze. Po drugie uwazam ze wojny sa wywolywane i prowadzone przez grupy interesu czyli ludzi i instytucje, ktore same bedac bezpieczne, daleko od miejsca konfliktu zarabiaja na wojnie potezne pieniadze i robia interesy. Dlatego nikt i nic mnie nie przekona zeby byc miesem armatnim

Mike
1 miesiąc temu

A nie łatwiej po prostu przekazać duże pieniądze na rozwój zbrojeniówki i nawiązanie realnych sojuszy? Zamiast wydawać na socjał i deweloperów, można to po prostu wsadzić w nowoczesną armię – zwróci się szybko, bo kraj będzie odbierany jako stabilniejszy. Co do sojuszy – NATO dzisiaj to ruletka, na USA nie wiadomo czy można liczyć, część krajów (jak Niemcy) prędzej nas przehandlują za święty spokój, Francja może i ma porządną armię, ale przyjdzie ktoś pro rosyjski i będzie lipa. Realnie trzeba nam *mocnego* sojuszu z krajami nordyckimi, bałtyckimi – z pełnymi gwarancjami pomocy gdy ktoś zostanie zaatakowany (bo potem i tak… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Mike

Jedno drugiego nie wyklucza. A socjał rzeczywiście trzeba będzie przemyśleć, bo nie uciągniemy

Jacek
1 miesiąc temu

Ciekawe czy zastrzelenie zakładników, którym udało się uciec można zrzucić na karb wykorzystania tych właśnie rezerwistów?
Zresztą to była od samego niemal początku wojna napastniczka. A za takową podżegaczy powinno się od razu sądzić i wykonać wyrok.

0xmarcin
1 miesiąc temu

I cyk w Izraelu jest jako takie równouprawnienie, u nas politycy boją się nawet o tym wspomnieć.
Kobiety na czołgi!

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  0xmarcin

Chyba „do czołgów”? 😉

Henry
1 miesiąc temu

[CENZURA-ruski trolling] Rosja nie musi na nikogo napadać, ponieważ największych jej wrogów rusofobiczne delirium ostatecznie wykończy! Bowiem rusofobia nie boli, jednak skutecznie i nieodwracalnie każdego rusofoba odmóżdża! Zamiast systemów zbrodniarzy-ludobójców z Izraela polecałbym system obronny Finlandii. Gdzie szkoli się cywilów bez zakładania im kamaszy i całego wojskowego majdana, na garba!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu