Macie rachunki w bankach, karty kredytowe i debetowe, z których nie korzystacie? Śpicie spokojnie, bo bankowcy przekonywali was, że te produkty są za darmo. Lepiej sprawdźcie, co się z nimi dzieje, bo skończycie tak, jak kolejny już klient Getin Noble Banku. Po latach przypomniał sobie o nieużywanym rachunku. Żeby go zamknąć, musi zapłacić ponad 2000 zł!
„Gdybym nie trafił na pana artykuł, to pewnie za 10 lat straciłbym pół majątku” – napisał do mnie klient Getin Noble Banku. Chodzi o artykuł z listopada ubiegłego roku, w którym opisałem historię innego klienta tego banku. Kilka lat wcześniej założył rachunek, którego powadzenie kosztowało 99 zł miesięcznie. Bank zwalniał z tej opłaty, jeśli aktywa klienta w banku wynosiły co najmniej 200.000 zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale system sprawdzania, czy klient „wyrobił normę”, był w tym przypadku tak zagmatwany, że łatwo było stracić kontrolę nad swoimi finansami. Jeśli ktoś założył konto np. w styczniu i zdeponował co najmniej 200.000 zł, przez następne 12 miesięcy miał spokój, nawet jeśli miesiąc później zerwał lokatę.
Bank dopiero po roku, czyli w tym przypadku w grudniu, sprawdzał czy aktywa klienta mają odpowiednią wartość. Jeśli tak, to klient znów dostawał rok konta za darmo, a jeśli nie, to za kolejny miesiąc bank pobierał 99 zł i pod koniec kolejnego miesiąca znowu sprawdzał, czy warunek jest spełniony. Jeśli tak – 12 miesięcy za darmo, jeśli nie – pobierał opłatę i za miesiąc znowu prześwietlał finanse klienta.
Przeczytaj też: Kosztowna pomyłka na Allegro? Sprzedawca zapomniał dopisać jedno zero do ceny. Klient kliknął superokazję i… powstał megaproblem
Przeczytaj też: Klienci BNP Paribas „przesiądą się” na GOonline, czyli nowy system do bankowania przez internet. Czym się różni od „Pl@net”?
W większości znanych mi modelach zwalniania z opłat system jest mniej zagmatwany – jest tak, że bank patrzy, czy w danym miesiącu (okresie rozliczeniowym) klient wyrobił normę. Jeśli tak, to w kolejnym nie płacił za konto. Jeśli nie, to szybko się mógł o tym dowiedzieć w postaci „karnej” opłaty.
Taki system uśpił pana Łukasza, bohatera opsiywanej na „Subiektywnie…” w zeszłym roku historii. Kiedy po kilku latach postanowił zamknąć konto, dowiedział się, że na odchodne musi zostawić w Getin Noble Banku aż 800 zł. Taka kwota narosła po cichu za prowadzenie rachunku, z którego nie korzystał. Dla klienta sprawa zakończyła się pozytywnie. Po mojej interwencji bank „w drodze wyjątku” postanowił anulować opłaty.
Konto miało być za darmo, w rzeczywistości…
W historii, którą za chwilę opiszę, pojawia się ten sam bank, prawdopodobnie ten sam rachunek (bank już go wycofał z oferty), zmienia się natomiast nazwisko klienta.
Czytelnik po przeczytaniu wspomnianego artykułu, przypomniał sobie o od lat nieużywanym koncie w Getin Noble Banku i postanowił sprawdzić, czy przy definitywnym rozstaniu z bankiem też będzie musiał płacić. W jego przypadku rachunek wystawiony przez bank opiewał aż na 2000 zł!
„Z ciekawości sprawdziłem moje stare konto w Noble Banku i zdębiałem. Pamiętam, że po wycofaniu z banku lokat chciałem zamknąć konto, ale pracownik banku powiedział mi, że za prowadzenie rachunku nic nie płacę i że bank nie naliczył żadnych prowizji. Jestem zbulwersowany, że nie informowali mnie o zmianach opłat, o naliczaniu jakiś kosztów, nawet nie dostałem e-maila o minusowym saldzie konta!”
– pisze czytelnik, który dodatkowo ma za złe bankowi, że po zalogowaniu się na konto w Noble Bank wielką czcionką widać saldo „0 zł”, a malutką informacja o ujemnym saldzie, co też mogło uśpić czujność nieuważnego klienta.
Przeczytaj też: Oprocentowanie kredytów wkrótce po nowemu. Czym branża bankowa może zastąpić WIBOR? Oni twierdzą, że znaleźli na to patent
Przeczytaj też: Klient powiedział, że będzie nagrywał rozmowę z konsultantem. Bank: „pracownik ma prawo się rozłączyć”. Czy na pewno?
Bank: klient wie, ile kosztuje konto
Getin Bank – jak można się było tego spodziewać – nie ma sobie nic do zarzucenia.
„O wysokości opłat za prowadzenie rachunku oraz szczegółach warunków zwalniających Klient standardowo informowany jest w momencie podpisania umowy. W przypadku starego typu kont Noble Banku głównym czynnikiem zwalniającym z opłat było posiadanie w Banku określonego poziomu aktywów. W momencie spadku wartości aktywów Klienta poniżej wymaganego progu i zakończenia okresu zwolnienia z opłat, Bank zgodnie z umową naliczał opłatę za powadzenie konta – 99 zł miesięcznie”
– informuje bank i dodaje, że rozpoczęcie naliczania opłat za prowadzenie konta nie wymaga przesłania klientowi oddzielnej informacji, gdyż fakt ten wynika bezpośrednio z podpisanej przez niego umowy i szczegółowo określonych tam warunków.
„Informacje o zmianie salda i naliczeniu opłat widoczne są na comiesięcznych wyciągach przesyłanych przez Bank na skrzynkę e-mail wskazaną przez Klienta. Aktualny stan konta Klient może również sprawdzić przez profil Bankowości Internetowej. Klient ma zatem możliwość bieżącego śledzenia salda rachunku i świadomego zarządzanie posiadanym produktem”
Potrzebna zmiana w prawie
W tej sprawie istotne znaczenie ma zachowanie pracownika banku, który – jak wynika z relacji mojego czytelnika – miał zapewniać klienta, że nie ma potrzeby zamykania rachunku, no bo przecież jest za darmo. Okazuje się, że to guzik prawda, bo gwarancją konta za zero były pieniądze zdeponowane na lokatach. Po ich wycofaniu prędzej czy później opłaty by się naliczyły. Czy pracownik wprowadził klienta w błąd? Dowodów na to nie ma.
Przeczytaj też: Rzeki i studnie wysychają. A krany? Też mogą? Czy oszczędzanie wody wystarczająco nam się opłaca? Policzyłem na sobie i… mam wnioski
Odniosę się jeszcze do stwierdzenia banku, że nie musi on informować klienta, gdy opłaty za konto zaczną się naliczać. To prawda, ale moim zdaniem UOKiK i Rzecznik Finansowy powinni przyjrzeć się temu problemowi i zaproponować zmiany w prawie. Być może powinno być tak, że np. po upływie 12 miesięcy (może dłuższym, może krótszym?), jeśli bank stwierdzi, że rachunek jest nieaktywny, a generuje koszty dla klienta, powinien się z nim skutecznie skontaktować. Tak byłoby po prostu fair. Ciężko byłby wtedy zarzucić bankowcom, że zarabiają nie niewiedzy klientów.
Niestety, ta historia dobrze się nie kończy dla mojego czytelnika, ponieważ Getin Noble Bank zdecydował nie umarzać klientowi długu. Szkoda.
Źródło zdjęcia: Pixabay.com