Pan Mariusz policzył: zamiast 8,49 zł odsetek na koncie oszczędnościowym, Santander Bank naliczył 8,35 zł. Co się stało z resztą należnego zysku? A może to bank liczy dobrze, ale inaczej? Wyjaśniamy tajemnicę odsetkową
Wśród Czytelników „Subiektywnie o finansach” są osoby niezwykle skrupulatne i dociekliwe. Blisko rok temu napisał do mnie pan Kacper, który przyłapał Alior Bank na tym, że niewłaściwie księgował transakcje dokonane kartą dolarową w czeskich koronach. Czytelnik sprawdził, że finalnie kwoty były o ok. 2 dolary wyższe, niż powinny. Wkrótce – po publikacji tekstu – zaczęli zgłaszać się inni klienci Aliora i T-Mobile Usługi Bankowe, którym też coś się nie zgadzało.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jeden czy dwa dolary – niby niewiele, ale jeśli weźmiemy pod uwagę efekt skali, czyli tysiące transakcji, to z tych „drobniaków” robi się pokaźna suma. Bank zapewnił, że poprawił już błąd i że reklamacje w tej sprawie już do niego nie trafią. To jedna z misji „Subiektywnie o finansach” – jesteśmy siecią kontaktów, której członkowie nawzajem sobie pomagają.
Przeczytaj też: Niecodzienny sposób dostarczenia przesyłki kurierskiej. Nasz czytelnik doświadczył kuriozum, jakiego świat kurierów nie widział
Przeczytaj też: Lekarz wypisał mi e-receptę, wykupiłem ją przez SMS. A przy okazji sprawdziłem ile zapłacił za mnie NFZ. Spróbujcie, to nie boli
Brakuje kilkudziesięciu groszy
Niedawno czujnością wykazał się pan Mariusz, który postanowił sprawdzić czy Santander Bank poprawnie nalicza odsetki na koncie oszczędnościowym.
„W lipcu, przez cały miesiąc, saldo na rachunku miałem 9999,62 zł. Przy oprocentowaniu 1% Santanderowi wychodzi 8,35 zł odsetek. Jak to obliczają? To jest dla mnie naprawdę spora zagadka. Według standardowego wzoru: 9999,62*1%*31 dni/365 wychodzi 8,492827945 zł. Nawet przyjmując miesiąc jako 30 dni i rok jako 366 dni, nijak nie daje to 8,35 zł”
– napisał pan Mariusz. Poprosił Santandera o wyjaśnienia, ale- jak relacjonuje – zamiast szczegółowej specyfikacji, metodologii obliczania odsetek, dostał odpowiedź w stylu „u nas system działa prawidłowo”.
„Nie chodzi o te grosze, które być może błędnie zostały mi naliczone, lecz o stosowaną przez bank praktykę. Przy setkach tysięcy klientów te grosze składają się na duże kwoty. A skoro bank nie ujawnia jak liczy odsetki, to trudno to zweryfikować. Nie wykluczam, że to jak mam problem z matematyką. Ale pewności nie mam. Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś mi to wyjaśnił”
Przeczytaj też: Dziś trudno zasłużyć na tanie loty. Które karty płatnicze wciąż pozwalają zbierać mile i wymieniać je na tanie bilety lotnicze?
Przeczytaj też: „Traktują nas jak terrorystów”. Dlaczego mBank wypowiada niektórym przedsiębiorcom umowy o prowadzenie rachunku firmowego?
Kapitalizacja i oprocentowanie spada
Od strony matematycznej obliczenia pana Mariusza są prawidłowe. Problem tkwi w tzw. kapitalizacji odsetek, czyli dopisywaniu do kapitału zysków z lokaty czy konta oszczędnościowego. W wyniku tego dopisania w kolejnym cyklu odsetki naliczane są od wyższego kapitału. Z punktu widzenia klienta, im częściej bank dokonuje kapitalizacji, tym lepiej. Jak to się dzieje w Santander Banku?
„Odsetki są naliczane codziennie, kapitalizowane na koniec miesiąca. Są to odsetki naliczone za ostatni dzień poprzedniego miesiąca oraz wszystkie dni bieżącego miesiąca z wyłączeniem ostatniego dnia (ten jest kapitalizowany z odsetkami za kolejny miesiąc). Tak naliczone odsetki dopisywane są do salda rachunku”
– wyjaśnił mi bank.
Dodatkowe zagadnienie to oprocentowanie konta oszczędnościowego oraz kwota, jaką pan Mariusz na nim zgromadził. Oprocentowanie wynosi 1%, ale tylko do kwoty 10.000 zł. Jeśli jest wyższa, oprocentowanie spada do 0,5%. Przypomnijmy, że pan Mariusz miał na koncie 9999,62 zł, czyli kwotę ocierającą się o próg, po przekroczeniu którego oprocentowanie spadało. Bank wyjaśnia dalej:
„Jeśli zatem, po tym dopisaniu, saldo przekroczy 10.000 zł (do takiej kwoty oferujemy oprocentowanie 1%) przez jeden lub kilka dni, to oprocentowanie całego salda spada w tym czasie do 0,5% – zgodnie z tabelą oprocentowania”
Przekazałem panu Mariuszowi sposób, w jaki Santander naliczył odsetki, a ten jeszcze raz nałożył tę metodę na arkusz excel i…?
„I to by się zgadzało. Dość karkołomny sposób, ale dający się matematycznie wyjaśnić”
– napisał pan Mariusz. Jego „nowe” wyliczenia zgadzają się z tym, ile zysku naliczył bank. Zwraca honor bankowi, choć ma za złe, że od razu nie otrzymał takiego wyjaśnienia, jak dziennikarz „Subiektywnie o finansach”. Bank zupełnie niepotrzebnie robi tajemnice z czegoś, co powinno być jawne, czytelne, a być może nawet na stronie banku powinien być wystawiony wzór i kalkulator, żeby każdy mógł sobie wyliczyć odsetki.
Przeczytaj też: Pan Paweł stracił 100.000 zł na „bezpiecznej” inwestycji w obligacje i oskarża Citi Handlowy o misselling. Co bank na to?
Przeczytaj też: Wyciekły dane pana Sebastiana. „To grozi kradzieżą tożsamości” – przyznaje telekom. I oferuje… 100 zł zadośćuczynienia. Nonsens?
A z mojej strony szacun dla pana Mariusza za czujność, a do banków apel, by nie zbywali klientów formułkami „u nas wszystko dobrze działa”, nawet jeśli sprawa rozbija się o grosze. Zachęcam wszystkich, by – podobnie jak pan Kacper w przypadku Aliora i pan Mariusz w sprawie Santandera – patrzyli bankom na ręce.
Źródło zdjęcia: Pixabay.com