19 października 2025

Wysokie ceny akcji, złoto bije rekordy… Czy to dobry czas na rozpoczęcie przygody z inwestowaniem? Statystyki, które dają do myślenia

Wysokie ceny akcji, złoto bije rekordy… Czy to dobry czas na rozpoczęcie przygody z inwestowaniem? Statystyki, które dają do myślenia

Czy teraz jest dobry czas na rozpoczęcie inwestowania? Czy wciąż warto – mimo wysokich cen akcji i rosnącego ryzyka na rynku obligacji – część oszczędności przekierować na rynek kapitałowy? Dlaczego nadchodzące obniżki stóp procentowych oznaczają konieczność zmiany naszego myślenia o oszczędzaniu i inwestowaniu pieniędzy? Jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości niższych stóp procentowych? W którym momencie wejść na rynek i jaką strategię inwestycyjną wybrać? Rozmowa z ekspertem 

Stopy procentowe idą w dół. Wskaźnik WIBOR w ciągu ostatnich 12 miesięcy zjechał z poziomu 5,85% do 4,5%. Średnie oprocentowanie rocznych depozytów spada razem z nim – zjechało już do 2,9%. To oznacza, że czasy promocyjnych depozytów na 6–7% się skończyły. Wkrótce na obligacjach będzie do uzyskania tylko 4–5%. Wzrośnie różnica między stopą zwrotu między bezpiecznymi inwestycjami a zyskami z inwestycji opartych na akcjach i globalnych ETF-ach.

Zobacz również:

Inflacja największym zagrożeniem dla naszych oszczędności?

Tymczasem wcale nie jest przesądzone, iż inflacja zostanie ostatecznie pokonana. Może pozostać na podwyższonym poziomie, co oznacza, że coraz trudniej będzie ochronić realną wartość pieniądza, nie korzystając z pozabankowych form lokowania kapitału. Na razie stopy procentowe w Polsce są realnie dodatnie (czyli wyższe od inflacji), ale oprocentowanie depozytów już niekoniecznie. Średnia rentowność depozytu zakładanego dziś na 12 miesięcy nie przekracza obecnego wskaźnika inflacji, a przecież od naliczonych odsetek trzeba jeszcze zapłacić podatek.

W dłuższej perspektywie rośnie ryzyko, że w globalnej gospodarce stopy procentowe będą utrzymywane na niższym poziomie niż inflacja. Wynika to z coraz większego zadłużenia rządów. Z ich punktu widzenia utrzymywanie wyższej inflacji i niższych stóp procentowych oznacza większe przychody z podatków i mniejsze koszty odsetek od zadłużenia. Jeśli banki centralne będą skłonne w tym pomóc…

Czytaj więcej o tym:

Piotr Kuczyński prognozuje

To drastycznie zmieniłyby się – i to na gorsze – warunki gry dla posiadaczy oszczędności. Nie wystarczyłoby już trzymać się wyłącznie bezpiecznych form lokowania pieniędzy, by ochronić ich realną wartość. Przynajmniej część oszczędności trzeba będzie przekierować na rynek kapitałowy. Osoby, które już mają tę świadomość i chcą część oszczędności ulokować np. w ETF-ach (czyli kupić udziały w największych światowych firmach) albo funduszach inwestycyjnych (wybierających z tysięcy firm te, których akcje mogą przynieść największe zyski), pytają, czy teraz jest na to dobry moment.

Kłopot w tym, że ceny akcji na większości światowych rynków są najwyższe w historii (niektórzy mówią o bańce spekulacyjnej, inni o tym że inwestorzy już uwzględniają w cenach akcji wyższą inflację w przyszłości). Złoto – z tych samych powodów – bije historyczne rekordy. Fundusze inwestujące w obligacje są już blisko końca hossy na tym rynku. Zewsząd czai się wysokie ryzyko. Czy nie lepiej z inwestowaniem poczekać na lepsze czasy?

Czytaj więcej o tym:

jaka przyszłość funduszy obligacji

Trump i Xi - pęknięcie bańki AI już tuż?

Te dwa błędy spowodują, że przegapisz najlepszy czas

Gościem „Subiektywnie o Finansach” był Marcin Ciechoński odpowiedzialny za rozwój oferty duńskiego Saxo Banku w naszej części Europy. Saxo Bank to instytucja finansowa, która umożliwia polskim klientom przechowywanie pieniędzy w bezpiecznej jurysdykcji poza Polską oraz ich inwestowanie ich na całym świecie. 

Marcin Ciechoński przekonuje, że ponieważ nie znamy przyszłości, to nie ma co czekać z inwestowaniem na „okazję”. Bo nie wiadomo czy i kiedy ona nadejdzie. Zdaniem eksperta Saxo historia pokazała już wielokrotnie, że „czekanie na lepsze czasy” nie jest najlepszą metodą budowania oszczędności. Dlaczego? Bo im dłuższy horyzont inwestycyjny, tym mniejsze znaczenie ma moment wejścia na rynek. A tym więcej jest do stracenia z powodu skracania czasu, w którym możemy korzystać z „efektu śniegowej kuli”, czyli po prostu procentu składanego (naliczanie odsetek od odsetek).

Ciechoński przypomina statystyki, z których wynika, że długoterminowe inwestowanie (obliczone na 10–30 lat), jeśli weźmiemy pod uwagę dane z rynków rozwiniętych – takich, których emanacją jest np. amerykański indeks S&P 500 – historycznie przynosi średnioroczną stopę zwrotu 9,9–10,2%, i to niezależnie od momentu wejścia na rynek w danym roku. Różnica między najgorszym a najlepszym momentem startu w danym roku to ok. 0,3 punktu procentowego rocznie, co dla większości inwestorów jest nieistotne.

Co więcej, wzrosty i spadki cen aktywów zwykle są skoncentrowane w krótkich momentach, między którymi rynek albo jest stabilny, albo tkwi w łagodnym trendzie (wzrostowym lub spadkowym). Marcin Ciechoński pokazuje dane, z których wynika, że opuszczenie 30 najlepszych sesji giełdowych w ciągu 30 lat zredukowało w przeszłości średnioroczną stopę zwrotu z około 11% do zaledwie 5,3%, co jest wynikiem zbliżonym do stopy zwrotu z lokat bankowych.

Według Marcina Ciechońskiego nawet jeśli dziś ceny są wysokie, to w perspektywie 20-30 lat inwestowania może nie mieć znaczenia w którym momencie weszliśmy na rynek. Pomiędzy 1974 i 1976 r. – a więc mniej więcej 50 lat temu – indeks S&P 500 zmieniał swoją wartość między 63 pkt. a 100 pkt.  W latach 1999-2001 zmieniał z kolei wartość między 1000 pkt. a 1500 pkt. W obu przypadkach można było wejść na rynek po cenach o 30-40% wyższych lub niższych.

To ogromna różnica, ale z dzisiejszego punktu widzenia, gdy S&P 500 jest na poziomie ponad 6 600 pkt., nie ma aż takiego znaczenia czy ktoś kupował akcje mniej więcej 50 lat temu przy poziomie 63 pkt. czy 100 pkt. Ani to, czy mniej więcej 25 lat temu kupował przy poziomie 1 000 pkt. czy 1 500 pkt. Oczywiście, lepiej było kupić taniej, niż drożej, ale najgorzej było nie kupić w ogóle i zastanawiać się czy nie jest za drogo.

Kiedy najlepiej wchodzić na rynek?

Maciej Samcik: Co z punktu widzenia inwestora wynika z obniżek stóp procentowych? Jak to przekłada się na myślenie inwestorów o pomnażaniu kapitału? Zwłaszcza tych bardziej doświadczonych inwestorów, którzy korzystają z całej palety rozwiązań, a nie tylko np. depozytów bankowych i ewentualnie detalicznych obligacji skarbowych. Czy w warunkach spadku stóp procentowych warto zwiększać zaangażowanie w bardziej wahliwe aktywa, jak np. ETF-y i fundusze inwestujące w akcje największych światowych spółek?

Marcin Ciechoński: Oczywiście, że spadek stóp procentowych ma wpływ na decyzje inwestorów. Niedawno lokaty bankowe dawały 6–7% zysku bez żadnego ryzyka, co przy średniorocznym dochodzie z posiadania akcji lub udziałów w ETF-ach czy funduszach inwestycyjnych odzwierciedlających rynki akcji – na poziomie 9–10% rocznie oznaczało niewielką różnicę. Jeśli mogę mieć w banku 7%, to mam mniejszą ochotę do ryzykowania wahliwości pieniędzy na rynku kapitałowym, żeby zarobić dodatkowo 2–3 punkty procentowe.

Teraz, gdy oprocentowanie lokaty bankowej spadło do około 4–5%, różnica w potencjalnym zysku między depozytem i ulokowaniem pieniędzy na rynku kapitałowym rośnie, co zachęca do inwestowania na giełdzie. W skali kilkunastu, kilkudziesięciu lat taka różnica w średniej rentowności daje kolosalne różnice w wartości zgromadzonego kapitału. Taka zmiana skłania inwestorów do szukania wyższych stóp zwrotu, mimo większego ryzyka.

A co z mniej doświadczonymi inwestorami? Proste narzędzia inwestowania mamy. Nawet mało doświadczony inwestor może kupić udziały w funduszu inwestycyjnym inwestującym w największe spółki z całego świata albo założyć rachunek na platformie inwestycyjnej i kupić udziały w ETF-ie, który będzie odzwierciedlał któryś z kluczowych indeksów. Natomiast pytanie brzmi, kiedy wchodzić na rynek.

Na pewno warto to robić stopniowo, ale biorąc pod uwagę długoterminowe trendy, które sprawdzały się przez 100 lat albo dłużej, a więc zasadę, która mówi, że akcje spółek są antyinflacyjne oraz że dają najwyższą stopę zwrotu w długiej perspektywie – im wcześniej zaczniemy gromadzić oszczędności, tym więcej ich zgromadzimy. No i tym dłużej będzie działał efekt kuli śniegowej.

No dobrze, ale może warto poczekać jeszcze kilka miesięcy? Z tym mają największy problem inwestorzy bez większego doświadczenia. Czytają w portalach internetowych, że jest tak drogo, jak nigdy nie było? To może lepiej kupić za miesiąc, jak potanieje? Czy da się wskazać optymalny czas do zainwestowania?

Na podstawie danych z ostatnich 20 lat na rynkach kapitałowych nie da się jednoznacznie wskazać idealnego momentu w roku, w którym zakup akcji jest bardziej opłacalny. Statystyki pokazują, że inwestowanie z długim horyzontem (10–30 lat) pozwalało w przeszłości uzyskać bardzo podobne średnioroczne stopy zwrotu, niezależnie od momentu wejścia. Na przykład, gdyby ktoś wszedł na rynek w najgorszym momencie roku 1994, jego średnioroczna stopa zwrotu do dziś wyniosłaby około 9,9%, a gdyby trafił z wejściem na rynek w najlepszy moment tego samego roku, miałby 10,2%. To różnica 0,3 pkt procentowego rocznie, co nie jest znaczące dla większości inwestorów.

Im krótszy horyzont inwestycyjny, tym bardziej znacząca jest chwila wejścia. Osoby inwestujące tylko na kilka lat mogą stracić nawet kilka punktów procentowych rocznie zależnie od momentu startu. Natomiast dla inwestorów długoterminowych to ma już niewielkie znaczenie i lepiej zacząć jak najszybciej, aby wykorzystać potęgę procentu składanego.

A jeśli kupię ETF, a następnego dnia będzie krach, to przecież będę odrabiał straty przez kolejne 20 lat…

Oczywiście, dlatego warto rozkładać zakupy na kilka części. Ale też próby łapania najlepszych momentów do zakupu akcji nie są najlepszą strategią. Znów odwołam się do statystyk. Jeśli ktoś inwestował na rynku amerykańskim w indeks S&P500 i przez ostatnie 30 lat przegapił tylko 30 najlepszych sesji, jego roczna stopa zwrotu spadła z około 11% do 5,3%, czyli na poziom zbliżony do zyskowności lokat bankowych. A to tylko 30 dni z 30 lat! Co ważne, te najlepsze sesje często zdarzają się w krótkich okresach po największych spadkach, co czyni precyzyjne „łapanie dołków” praktycznie niemożliwym dla przeciętnego inwestora. Emocje w takich momentach nie pozwalają kupować akcji.

————————

ZAPROSZENIE DO INWESTOWANIA:

Wybierz bezpieczne miejsce do przechowywania i inwestowania pieniędzy, czyli Saxo Bank. To duński bank dla inwestorów, działający w bezpiecznej jurysdykcji, który zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Depozyty w nim umieszczone, jak w każdym unijnym banku, są chronione do 100 000 euro przez duński krajowy fundusz gwarancyjny. Bank oferuje oprocentowanie wolnych środków w różnych walutach, wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy, lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych oraz dostęp między innymi do akcji i ETF-ów z ponad 50 rynków. Sprawdź globalne rozwiązania dla Twoich pieniędzy. W Saxo Banku część swoich oszczędności inwestuje Maciej Samcik

————————

Jak budować portfel inwestycji? Rady dla początkujących

A jak najlepiej budować portfel? Z jakich elementów go składać, nie będąc bardzo doświadczonym inwestorem? Myślę o tej części portfela, która zawierać ma inwestycje z rynku kapitałowego, a nie tej, którą składamy z depozytów bankowych, detalicznych obligacji skarbowych czy złota.

Podstawą portfela powinna być ekspozycja na szerokie indeksy akcji, czyli ETF-y na takie indeksy jak S&P 500, MSCI World czy WIG20, które dają ekspozycję na setki lub tysiące spółek. Dopiero mniejszą część portfela można przeznaczyć na inwestycje „tematyczne” takie jak ETF-y lub spółki inwestujące w elektromobilność, sztuczną inteligencję czy energetykę nuklearną. Ale warto takie elementy „tematyczne” w portfelu mieć. To wzbudza zaangażowanie w inwestowaniu i pomaga utrzymać dyscyplinę inwestycyjną, czyli chęć dopłacania pieniędzy.

Jak radzić sobie z paniką podczas wahań rynkowych? Kupiłem akcje, ETF-y, fundusze inwestycyjne i prędzej czy później zobaczę taki widok, gdy one toną o 20–30% w ciągu kilku dni. Widzę, że straciłem dużo pieniędzy. Chcę sprzedać wszystko i zapomnieć. Jak sobie z tym radzić? 

Inwestowanie wymaga dyscypliny i wytrwałości. Najważniejsze jest trzymanie się strategii długoterminowej, co bywa trudne, bo natura człowieka każe reagować emocjonalnie na spadki. Pomocne jest niezaglądanie na konto codziennie i dzielenie portfela na część pasywną, której się nie rusza, oraz aktywną – mniejszą i bardziej elastyczną. Część pasywna to niech będą inwestycje emerytalne. Wkładamy tam pieniądze i w ogóle nie patrzymy, co się z nimi dzieje. A część aktywna to ta, która jest „naruszalna”. W jej przypadku też staramy się być konsekwentni i nie dawać się ponieść emocjom, ale chodzi o to, żeby była taka część naszego portfela, która jest poza jakimikolwiek zmianami wynikającymi z emocji.

Na koniec pytanie, które na pozór jest łatwe, ale praktyka pokazuje, że tak nie do końca jest. Jak ważna jest dywersyfikacja i czy przeciętny inwestor właściwie ją rozumie?

Bardzo ważna. Dywersyfikacja geograficzna i walutowa chroni przed wieloma ryzykami, które są szczególnie widoczne w obecnych czasach napięć geopolitycznych. Warto mieć aktywa w różnych krajach i walutach oraz nie trzymać wszystkiego w jednym banku czy kraju. Właśnie to pojmowanie dywersyfikacji w wielu przypadkach zawodzi. Podzieliliśmy pieniądze na trzy ETF-y obejmujące ten sam obszar geograficzny i wydaje nam się, że jesteśmy zdywersyfikowani. Dywersyfikację warto rozumieć wielopłaszczyznowo.

Istotna jest przede wszystkim dywersyfikacja geograficzna i walutowa portfela, aby chronić się przed napięciami geopolitycznymi, falami kryzysów i zmiennością walut rynków wschodzących. Przy rozsądnym, dywersyfikowanym portfelu opartym na szerokich indeksach rynków rozwiniętych i na tematycznych ETF-ach, z długoterminowym horyzontem inwestycyjnym można było oczekiwać realnych średniorocznych stóp zwrotu w okolicach 8–11%. To znacznie więcej, niż można uzyskać z depozytów bankowych lub nawet obligacji w czasie niskich stóp procentowych.

Zobacz pełną wersję wywiadu na kanale „Subiektywnie o Finansach” w Youtube:

Przeczytaj też w cyklu „Be invested by Saxo”:

sztuczna inteligencja to paliwo przyszłości?

Czytaj też: Gdzie schować pieniądze, żeby były naprawdę bezpieczne? Szukamy najbezpieczniejszych jurysdykcji w Europie. Nie tylko państwa neutralne

Czytaj też: Jak powinna inwestować pieniądze fundacja rodzinna? Czasy się zmieniają, więc i inwestycje rodzinne wymagają szczególnej troski

Czytaj też: Jak przechowywać, oszczędzać i inwestować pieniądze w bezpiecznych miejscach na świecie? Dywersyfikacja geograficzna: pierwsze kroki

Czytaj też: Myślisz o tym, by część oszczędności przechowywać w zagranicznym banku, poza Polską? Z jakimi dodatkowymi ryzykami to się wiąże? I jak to robić?

Czytaj też: Jak zostać globalnym inwestorem? Każdy powinien nim być, ale nie każdy o tym wie. I nie każdy zna trzy proste sposoby jak zacząć globalne lokowanie pieniędzy

———————

ZAPROSZENIE: BE INVESTED BY SAXO

Artykuł jest częścią akcji edukacyjnej dotyczącej bezpiecznego przechowywania i inwestowania pieniędzy za granicą, której Partnerem jest duński Saxo Bank działający w bezpiecznej jurysdykcji, który zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Depozyty w nim umieszczone, jak w każdym unijnym banku, są chronione do 100 000 euro przez duński krajowy fundusz gwarancyjny.

Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy, lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych. Sprawdź globalne rozwiązania dla Twoich pieniędzy.

Saxo Bank zaprasza również na studia podyplomowe w SGH, których jest Partnerem – Finanse Osobiste: Oszczędzanie, Inwestowanie, Finansowanie. Studia ruszają od nowego roku akademickiego. Dlaczego warto studiować finanse osobiste w Szkole Głównej Handlowej?

  • Słuchacz zyska kompleksową wiedzę związaną z organizacją własnych finansów, a także pozna wybrane klasy aktywów inwestycyjnych, przedstawione przez praktyków inwestowania.
  • Studia dają możliwość uczestniczenia w wykładach osób, które same inwestują od lat, a także są często gośćmi konferencji czy innych wydarzeń poświęconych tematyce finansów.
  • Studia dają unikalną szansę na poznanie strategii inwestowania znanych polskich inwestorów.

WAŻNY DISCLAIMER: Pamiętaj, to nie są porady inwestycyjne ani tym bardziej rekomendacje. Jesteśmy tylko blogerami i dziennikarzami, nie mamy licencji doradcy inwestycyjnego i nie możemy wydawać rekomendacji. Dzielimy się po prostu swoim doświadczeniem i tylko tak to traktuj. Twoje pieniądze to Twoje decyzje, a my – o czym się już wielokrotnie przekonaliśmy – nie jesteśmy nieomylni. Weź to, proszę, pod uwagę, czytając w „Subiektywnie o Finansach” ten i inne teksty o inwestowaniu.

zdjęcie tytułowe: DALLE3

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
30 dni temu

Kiedy widzę, że wycena znacznie spada, dokupuję tańsze w tym momencie jednostki. To z reguły przyspiesza odrabianie strat, chociaż zdarza się, że trzeba za jakiś czas proces powtórzyć.
To nie giełda i stop-loss ma małe szanse powodzenia.

Jacek
30 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Zarówno zakup, jak i sprzedaż j.u. funduszy inwestycyjnych realizowany jest w tempie ślimaczym, co potęguje ryzyko trafienia w bardzo niekorzystny moment.

Sławomir
30 dni temu

3 lata nauki a przy kwietniowych spadkach i tak nic nie dokupiłem, ale to było pierwsze w mojej karierze inwestora takie obsunięcie a kupuje regularnie od prawie 3 lat etf na cały świat

AdamM
29 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Niech już będzie jakaś apokaliptyczna korekta na wszystkim 😉 Niech nieruchomości drżą w posadach, rynki spływają krwawą czerwienią, a sztabki złota topnieją w ogniach piekielnych (1,064 stopni C).

Adam
29 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Poczekam zatem do drugiego dnia po pierwszym dniu po końcu świata.

someone
30 dni temu

Czekam na krach wtedy wchodzę!

Pepe
30 dni temu

Inflacja nie zostanie pokonana ponieważ jest jedynym rozsądnym wyjściem z ogromnego zadłużenia na całym świecie, dewaluacja zadłużenia albo… nie chce nawet myśleć o tej drugiej opcji.

hhbj
29 dni temu

Saxo jest drogie

Niko
29 dni temu

Jak to mówią bez ryzyka nie ma, zysku, ale trzeba podchodzić ostrożnie, tak jak w, artykule expert sugeruje systematyczne kupno aktywów tak czy siak na duże załamanie i tak się trafi najważniejsze żeby to było wliczone w koszty tej inwestycji finansowe i emocjonalne rodeo 😉niech wzorem będzie np. Buffett🤔

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu