Większość oszczędzających o tym myśli, ale nie wie, jak się za to zabrać. Część jeszcze o tym nie myśli, bo nie wie, że wolno i że trzeba. Ale każdy posiadacz oszczędności powinien „w to iść”. O czym mowa? O tym, by spróbować wyjść z domowych „pieleszy” i zostać globalnym inwestorem, a nie takim uzależnionym wyłącznie od polskiej waluty, polskiej gospodarki i polskich polityków. Dziś trzy proste sposoby, jak to zrobić
Bliższa ciału koszula – to powiedzenie zna chyba każdy. I jest w nim trochę racji: interesuje nas najbardziej to, co jest blisko i to, co bardziej „oswojone”. Zwłaszcza w lokowaniu oszczędności, które z natury rzeczy nie jest działalnością trywialnie prostą i wymaga podejmowania decyzji finansowych (czego nie lubimy). Dlatego większość z nas oszczędza tylko w Polsce i tylko w złotym.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Co w tym złego? Dopóki będziemy krajem mlekiem i miodem płynącym – pewnie nic. Co najwyżej przejdą nam koło nosa jakieś okazje do zarobienia jeszcze większych pieniędzy w Ameryce, Europie Zachodniej czy Azji. Ale warto pamiętać, że Polska stanowi 0,8% światowej gospodarki i nie ma najmniejszego powodu, żeby od tego, co stanie się w tym małym fragmenciku świata uzależniać los wszystkich swoich pieniędzy oraz swojej emerytury (lub rentierstwa).
Jak zostać globalnym inwestorem? Inwestowanie za granicą jest… proste
Kiedyś inwestowanie pieniędzy za granicą było trudne i drogie – fundusze inwestycyjne pobierały wysokie opłaty i nie miały żadnej konkurencji, biura maklerskie umożliwiały zakup zagranicznych akcji tylko w zamian za bardzo wysokie prowizje maklerskie, a dostępu do światowego rynku obligacji nie mieliśmy żadnego. A szkoda. Generalnie w ostatnich dekadach inwestowanie globalne przynosiło większe profity niż inwestowanie lokalne (tylko w Polsce). Poniżej porównanie indeksu MSCI World (największe spółki z całego świata, na niebiesko) z indeksem WIG (spółki giełdowe z Polski, na żółto).
Teraz lokowanie pieniędzy na całym świecie jest śmiesznie proste – obok funduszy inwestycyjnych powstały ETF-y, czyli fundusze indeksowe, pozwalające za pomocą jednej transakcji stać się współwłaścicielem np. 500 największych spółek w USA, albo 1000 największych spółek z całego świata. Za pomocą ETF-ów można lokować pieniądze w surowce, papiery wartościowe dające ekspozycję na rynek nieruchomości, czy w obligacje z całego świata.
Platformy tradingowe dały nam możliwość inwestowania w obce waluty, pojawiły się też banki, które pozwalają przechowywać za granicą swoje oszczędności. Każdy, kto ma chęć i odrobinę pieniędzy może skorzystać z dywersyfikacji na każdym poziomie – rozłożyć oszczędności w różne tzw. klasy aktywów, inwestować w aktywa z różnych stron świata oraz trzymać pieniądze w różnych walutach oraz w różnych miejscach na Ziemi.
A nigdy nie wiesz, który rynek przyniesie największe profity. Poniżej porównanie indeksu 500 największych spółek w USA (indeks S&P500, na niebiesko), 40 największych w Niemczech (indeks DAX, na zielono) oraz 20 największych w Polsce (WIG20, na żółto).
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby próbować stać się globalnym inwestorem? To tak naprawdę powinien być drugi poziom budowania niezależności finansowej – zaraz po zbudowaniu podstawowej poduszki finansowej, która (z natury rzeczy) musi być oparta na bezpiecznych depozytach bankowych i obligacjach, dostępnych w każdym momencie, gdyby pieniądze były potrzebne.
Poduszka finansowa to równowartość kilkumiesięcznych dochodów, w większości przypadków kilkadziesiąt tysięcy złotych. Inwestorem globalnym powinien się stać każdy, kto zgromadził już tę poduszkę finansową i zaczyna budować fundusz spełniania marzeń, myśli o karierze rentiera lub chce sobie zagwarantować bezpieczeństwo finansowe pod kątem przyszłej emerytury.
Od czego zacząć? Wbrew pozorom nie ma potrzeby budowania skomplikowanego portfela inwestycji ze wszystkich zakątków świata. Oczywiście: mieć taki portfel warto. Jeśli ktoś „umie w inwestowanie”, to na większości platform tradingowych znajdzie wszystko, co potrzeba, by taki portfel sobie zbudować. Ale przeciętny zjadacz bułek bynajmniej nie musi się tego przez kilka lat uczyć (choć do nauki oczywiście zachęcam). Są trzy drogi, na których warto postawić pierwsze kroki, by być globalnym inwestorem.
——————
ZAPROSZENIE – SPECJALNA OFERTA DLA CIEBIE:
Polskich klientów do przechowywania części oszczędności w bezpiecznej jurysdykcji zaprasza duński Saxo Bank – Rozwiązania globalne dla Twoich pieniędzy | (home.saxo), który zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Depozyty w nim umieszczone, jak w każdym unijnym banku, są chronione do 100 000 euro przez duński fundusz gwarancyjny. Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy oraz lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych.
Uwaga! Specjalna oferta Saxo Bank dla czytelników „Subiektywnie o Finansach”: każdy, kto otworzy rachunek do 13 września br., otrzyma możliwość inwestowania w produkty finansowe bez prowizji przez trzy miesiące (zwolnienie dotyczy wartości prowizji do maksymalnej kwoty 450 zł lub jej równowartości w innych walutach).
Oferta jest dostępna tylko dla czytelników „Subiektywnie o Finansach” i tylko w najbliższych dniach – aby poznać szczegóły KLIKNIJ TUTAJ
(materiał reklamowy Saxo Bank)
——————
Sposób pierwszy: dywersyfikacja walutowa
Pierwsza polega na oderwaniu części oszczędności od krajowej waluty i myśleniu o swoich oszczędnościach przez pryzmat dywersyfikacji walutowej. Nie wiemy, czy za 30 lat złoty będzie walutą silną czy słabą. A może nie będzie jej w ogóle (jeśli wejdziemy do strefy euro)? Ten sam dylemat dotyczy oczywiście innych walut, co jest silnym argumentem, by swoje oszczędności mieć w co najmniej kilku walutach – np. dolarze i euro (to waluty dwóch najsilniejszych obszarów walutowych) oraz jenie i franku szwajcarskim (to waluty uważane za globalne „bezpieczne przystanie”).
Gdzie te waluty przechowywać? Można w domowym sejfie (jeśli ktoś ma) lub w bezpiecznym banku, być może poza granicami kraju. A najlepiej w kilku miejscach, bo – to powiedzenie też zapewne każdy z Was zna – nie wkłada się wszystkich jajek do jednego koszyka.
Ten poziom „globalizacji” nie jest w pełni efektywny, bo inwestycje w portfel walut z jednej strony zwiększają bezpieczeństwo pieniędzy (zniszczenie realnej wartości którejś z walut nie oznacza zniszczenia wartości wszystkich posiadanych oszczędności), ale z drugiej – nie dają takich zysków, jak inwestycje w aktywa (np. największe światowe spółki). Prawdę pisząc, w ogóle nie muszą dawać zysków, to raczej zabezpieczenie na wypadek hiperinflacji, dewaluacji i bankructwa naszego kraju.
Dlatego z czasem pieniądze przechowywane np. na subkontach walutowych można po kawałku inwestować w akcje, obligacje, surowce czy nieruchomości. Jeśli będą to inwestycje w danej walucie, to jednocześnie zwiększymy potencjał zysku (kosztem wahliwości) oraz utrzymamy dywersyfikację walutową naszych oszczędności.
W moim prywatnym portfelu jest sporo inwestycji w ETF-y i fundusze inwestycyjne denominowane w obcych walutach (głównie w euro i dolarze). Ich udział zwiększałem ostrożnie i rozważnie, inwestując w częściach i na raty. Dziś większość pieniędzy, które przechowuję w walutach obcych, to nie są „gołe” waluty, lecz inwestycje denominowane w danym pieniądzu.
——————
ZAPROSZENIE – JAK INWESTOWAĆ W WALUTACH W SAXO BANK?
W Saxo Bank możesz założyć subkonta walutowe. Posiadając kilka subkont walutowych możesz wpłacać pieniądze do Saxo Banku bezpośrednio w walucie, w której chcesz zainwestować Minimalny depozyt to 2 000 euro lub równowartość tej kwoty w innych walutach. Subkonta walutowe są oprocentowane, więc zarabiasz na odsetkach – do 3,81%* w dolarach i 5,30%* na kontach złotowych na rachunkach VIP (*stopa procentowa na dzień: 8 maja 2023 r.). Na standardowych rachunkach oprocentowanie jest niższe.
Jak wpłacić pieniądze do Saxo Banku? Wystarczy zlecić przelew z dowolnego polskiego banku. Jakich przelewów używać, żeby było możliwie najtaniej?
-
- w złotych – Saxo Bank ma polski IBAN (czyli wpłacasz pieniądze za pośrednictwem polskiego banku na polskie konto – jest to zwykły przelew krajowy). Można więc przelać do Saxo Banku złote i wymienić je na docelową walutę (wysokość prowizji za wymianę walut zależy od rodzaju rachunku – np. na rachunku VIP wynosi 0,5%).
- w euro – skorzystaj z przelewu SEPA (z reguły korzystanie z niego jest bezpłatne dla klientów polskich banków, prawo europejskie zabrania nakładania na przelewy SEPA innych prowizji niż na złotowe). Przelew SEPA możesz wykonać z rachunku złotowego w polskim banku (wtedy ten polski bank przewalutuje pieniądze na euro i wyśle tę walutę na Twoje konto w Saxo Bank) lub z rachunku euro w polskim banku (wtedy już bez żadnych przewalutowań – to jest najbezpieczniejsza opcja)
- w dolarach i innych walutach – przez system SWIFT (opłaty są podobne jak w innych bankach). Jeśli nie chcesz ponosić kosztu przelewu SWIFT – rozważ przelanie do Saxo Banku złotych lub euro i przewalutowanie ich np. na dolary w Saxo Banku (przy niewielkich kwotach procentowa prowizja może być niższa od ceny przelewu SWIFT)
(materiał reklamowy Saxo Bank)
——————
Sposób drugi: zakup udziałów w globalnym funduszu (lub ETF-ie)
Drugi łatwy sposób na to, by zostać globalnym inwestorem i się przy tym nie zmęczyć jest zakup udziałów w funduszu ETF, który lokuje pieniądze klientów na całym świecie. Najwięksi dostawcy ETF-ów to te same firmy, które zarządzają największymi na świecie grupami funduszy inwestycyjnych, więc mówimy o firmach zarządzających majątkiem wielokrotnie wyższym niż PKB Polski. Ryzyko upadku takiej firmy – choć oczywiście istnieje – jest niewielkie.
Kupując ETF na indeks S&P 500, Russell 1000 czy MSCI World od firmy takiej jak iShares, czy Vanguard albo od jednego z pozostałych dostawców ETF-ów – a można to zrobić za pomocą dowolnego biura maklerskiego w Polsce lub platformy tradingowej oferowanej przez zagraniczne banki inwestycyjne – automatycznie rozkładamy pieniądze na całym świecie. Wystarczy do tego jedna transakcja, a próg wejścia nie jest wysoki, nawet kilka tysięcy złotych wystarczy, żeby stać się globalnym inwestorem.
Oczywiście, obie strategie można ze sobą łączyć. Część pieniędzy ulokować w kilku walutach i stopniowo przesuwać te pieniądze w kierunku inwestycji denominowanych w tych walutach, zaś część ulokować w ETF będący emanacją całej światowej gospodarki.
W tym drugim przypadku warto pamiętać, że choć pieniądze są zdeponowane na całym świecie, to dostępem do nich zarządzamy z jednego miejsca – za pośrednictwem dostawcy, który zaoferował nam sprzedaż danego instrumentu finansowego. W razie awarii lub „uziemienia” tego dostawcy (dystrybutora) możemy mieć ograniczony dostęp do naszej inwestycji (choć oczywiście ona nie „wyparuje” i prędzej czy później ktoś nam ją odblokuje).
Dlatego ETF-y, akcje i inne aktywa warto kupować w renomowanych firmach, mających duże tradycje i polskojęzyczną obsługę. Dowiedz się więcej o funduszach ETF oraz sprawdź, które z nich są najpopularniejsze wśród polskich klientów detalicznych Saxo Banku. Kliknij tutaj, aby uzyskać więcej szczegółów.
Sposób trzeci: zakup akcji najpopularniejszych globalnych spółek
Zakup ETF-u daje doskonałą dywersyfikację i obecność na całym rynku bez konieczności samodzielnego budowania portfela, ale paradoksalnie nie musi być najprostszym sposobem na zrobienie pierwszego kroku do globalnego inwestowania.
Można też zacząć swoją przygodę z inwestowaniem, kupując po prostu akcje globalnej spółki albo kilku spółek. Dziś zakup akcji na zagranicznych giełdach nie jest tak drogi i trudno dostępny jak kiedyś. Platformy tradingowe dają dostęp do zagranicznych rynków właściwie na jeden klik. Możemy wybierać akcje z giełdy niemieckiej, francuskiej, z Londynu i Nowego Jorku.
Najlepiej zacząć przygodę z globalnym inwestowaniem od spółki, z której produktów korzystamy, której jesteśmy fanami, którą cenimy i zwyczajnie nie przeszkadza nam myśl, że będziemy jej – mikroskopijnymi, ale zawsze – współwłaścicielami. Lokując pieniądze w takiej spółce (na przykład: Amazon, Google, McDonald’s, Apple, Coca-Cola, Walmart, Mercedes, Airbus…) mamy szansę na wzrost kapitału i zabezpieczamy się przed niepowodzeniami naszego kraju, w którym, siłą rzeczy, przechowujemy dużą część naszego kapitału.
Spółki notowane na giełdach w długim terminie dobrze chronią realną wartość kapitału. Gdybym 40 lat temu położył równowartość dzisiejszych 10 000 zł w akcje sieci restauracji McDonald’s, to zapłaciłbym za nie 2,5 dolara (czyli kupiłbym 4000 akcji). Dziś te same akcje byłyby warte 285 dolarów, czyli łącznie 1,14 mln zł. A przecież McDonald’s jest spółką dywidendową, a więc wypłaca też akcjonariuszom część zysku.
Bycie globalnym inwestorem może polegać właśnie na tym – zakupie za niewielkie pieniądze akcji kilku globalnych koncernów i zapomnieniu o nich na 10, 20 czy 40 lat. Po jakimś czasie prawdopodobnie większość z tych akcji będzie warta wielokrotnie więcej. Ryzyko polega na tym, że niektóre z nich mogą zbankrutować, jak Kodak czy Nokia (obie firmy istnieją, ale musiały zmienić model działania, bo nie zauważyły, że czas się zmienia i ich produkty przestały być kultowe).
Zakup akcji na platformie tradingowej jest wręcz magicznie prosty. Wybieramy spółkę, piszem,y ile akcji chcemy kupić i z którego rachunku (w której walucie) ma być sfinansowany zakup. Jeśli kupujemy po bieżącym kursie, to po prostu klikamy „kup”, ale możemy też wpisać własną cenę. Każdy zakup – o ile ma wartość przekraczającą kilka tysięcy złotych – warto rozbić na kilka transz i kupować równe porcje akcji co miesiąc albo co kwartał. Wtedy uśredniamy cenę nabycia i jeśli kurs akcji spada, kupujemy ich więcej.
——————–
ZAPROSZENIE: KUP AKCJE NA PLATFORMIE SAXO BANK
Korzystaj z niższych kosztów niż te, które oferują tradycyjne banki detaliczne, działając w regulowanym i bezpiecznym środowisku inwestycyjnym. Saxo Bank nie pobiera opłaty za przechowywanie instrumentów finansowych (np. akcji) kupionych na zagranicznych giełdach. Ile wynoszą prowizje za zakup akcji zagranicznej spółki poprzez platformę Saxo Banku?
-
- Dla bardzo popularnego wśród inwestorów rynku amerykańskiego prowizja w Saxo Banku jest naliczana niezależnie od wartości zlecenia, tylko od liczby zakupionych akcji – od 0,01 dolara do 0,02 dolara za akcję, ale co najmniej 1-5 dolarów w zależności od posiadanego rachunku. Najniższe opłaty są pobierane w przypadku kont VIP.
- Z kolei na rynkach europejskich prowizja jest naliczana jako procent od wartości zlecenia i średnio wynosi od 0,05% do 0,2% (minimalnie 5-6 euro) w zależności od posiadanego rachunku i giełdy.
- Na pozostałych rynkach – podobnie jak na europejskich rynkach – prowizja wynosi od 0,05% do 0,2% (min. 3-5 euro).
Ale przypominamy: teraz specjalna oferta Saxo Bank dla czytelników „Subiektywnie o Finansach”: każdy, kto otworzy rachunek do 12 września br., otrzyma możliwość inwestowania w produkty finansowe bez prowizji przez trzy miesiące (zwolnienie dotyczy wartości prowizji do maksymalnej kwoty 450 zł lub jej równowartości w innych walutach). Oferta jest dostępna tylko dla czytelników „Subiektywnie o Finansach” – aby poznać szczegóły, KLIKNIJ TUTAJ
(materiał reklamowy Saxo Bank)
——————–
Jak zostać globalnym inwestorem? Polubić ryzyko walutowe!
Bycie globalnym inwestorem pozwala na bezpieczniejsze lokowanie kapitału, bo pieniądze trzymane w wielu miejscach pracują w różnym tempie. Ale oczywiście są i wady. Jeśli część pieniędzy jest inwestowana w obcych walutach, to wahliwość naszej inwestycji może być większa niż „polskiej” – wpływać będzie na nią zarówno zmiana wartości papierów wartościowych, jak i zmiana wartości waluty, w której wyrażona jest inwestycja.
Dla mniej świadomych inwestorów może to być stresujące, ale warto pamiętać, że nie po to globalizujemy nasze inwestycje, by codziennie przeliczać ich wartość na polskie złote. To nie o to chodzi. Rzecz w tym, że globalny inwestor lubi mieć różne waluty (i inwestycje w różnych walutach) właśnie po to, by nie zależeć wyłącznie od wartości jednego pieniądza.
Jeśli złoty jest mocny i inwestycje wyrażone w dolarach straciły na wartości po przeliczeniu na polski pieniądz, to nie oznacza, że „straciliśmy” pieniądze. Być może, licząc w dolarach, zarobiliśmy je. A globalny inwestor nie przywiązuje się do jednej, konkretnej waluty.
Przeczytaj też inne artykuły o przechowywaniu i inwestowaniu pieniędzy za granicą:
>>> Jak przechowywać, oszczędzać i inwestować pieniądze w bezpiecznych miejscach na świecie? Dywersyfikacja geograficzna: pierwsze kroki
>>> Myślisz o tym, by część oszczędności przechowywać w zagranicznym banku, poza Polską? Z jakimi dodatkowymi ryzykami to się wiąże? I jak to robić?
———————
Artykuł jest częścią akcji edukacyjnej dotyczącej bezpiecznego przechowywania i inwestowania pieniędzy za granicą, której Partnerem jest Saxo Bank. To duński bank, działający w bezpiecznej jurysdykcji, który zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Depozyty w nim umieszczone, jak w każdym unijnym banku, są chronione do 100 000 euro przez duński krajowy fundusz gwarancyjny. Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy oraz lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych. Sprawdź globalne rozwiązania dla Twoich pieniędzy | Saxo Bank (home.saxo)
Zdjęcie tytułowe: Mariana Anatoneag z Pixabay