Jak donoszą czytelnicy „Subiektywnie o Finansach”, w wielu bankomatach zabrakło dziś gotówki. Wczoraj i dziś część Polaków – trudno powiedzieć z jakiego powodu – rzuciło się do wypłacania pieniędzy. I to czasem dużych pieniędzy. Są tylko dwa możliwe powody, żeby tak robić. Oba głupie
Pisaliśmy już na „Subiektywnie o Finansach” o wariactwie dotyczącym kupowania przez niektórych spanikowanych Polaków paliwa „na zapas”. Niestety, podobne zjawisko dotyczy też od kilkudziesięciu godzin części bankomatów. Co prawda nie widać zbyt wielu tasiemcowych kolejek przy bankomatach, ale dochodzą mnie wieści, że niektóre urządzenia w ciągu kilkunastu godzin zostały „osuszone” z gotówki. I że w piątek nie było łatwo zaopatrzyć się w gotówkę.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Zaprzyjaźnieni bankowcy mówią, że w bankomatach wartość wypłacanych pieniędzy wynosiła w czwartek 300-400% „normy”. Ba, nawet w niektórych oddziałach banków pojawili się klienci żądający wypłat większych kwot ze swoich rachunków. I oburzający się, że nie jest to możliwe (zwykle bez awizacji można wypłacić nie więcej niż 20 000 zł).
W niektórych bankomatach zabrakło gotówki. Wypłacali całymi plikami
W moim otoczeniu nie brakuje osób, które postanowiły nagle mieć w domu trochę gotówki. Przy czym „trochę” oznacza czasem 1000 zł, a czasem 5000 zł, a czasem jeszcze więcej. Na Twitterze roi się od opowieści o ludziach, którzy z kilkoma kartami podchodzili do bankomatów i wypłacali po kilkanaście tysięcy złotych.
Nie mam dokładnych statystyk (nie udało mi się ich uzyskać od żadnego z operatorów bankomatowych). Po raz ostatni taki trend – ale chyba w mniejszej skali – widzieliśmy po ogłoszeniu lockdownu, kiedy ludziom się zaczęło wydawać, że wszystko przestanie działać, łącznie z bankami. To wtedy prezes NBP wystosował swój słynny statement, że „bank centralny ma nieograniczone ilości gotówki”. Sytuacja i tym razem musiała być zauważona przez Narodowy Bank Polski, bo znów wystosował mniej więcej taki sam w treści komunikat:
„W związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na gotówkę Narodowy Bank Polski informuje, że posiada zapasy w pełni umożliwiające pokrycie zapotrzebowania klientów banków na pieniądz gotówkowy. Wszystkie zamówienia banków realizowane są bez limitów wartościowych, w pełnej strukturze nominałowej, na terenie całego kraju”.
NBP przyznaje, że w niektórych bankomatach brakuje gotówki, co wynika z faktu, że po prostu banki nie nadążają uzupełniać urządzeń. Jeden z operatorów zdradził mi, że zwiększył dwukrotnie częstotliwość zasilania bankomatów, ale i to nie wystarcza.
„Z uwagi na zwiększoną skalę transakcji w niektórych lokalizacjach mogą występować opóźnienia w dostawie gotówki do bankomatów z centrów logistycznych banków komercyjnych i firm obsługujących gotówkę”
– pisze NBP w komunikacie. W sumie w bankach trzymamy 1,1 bln zł osadu bieżącego oraz oszczędności, zaś w formie gotówkowej – 330 mld zł. Te proporcje zależą wyłącznie od preferencji Polaków – NBP jest w stanie wydrukować dowolną liczbę banknotów, gdyby Polacy chcieli zamienić pieniądz elektroniczny na papierowy. Uspokajający komunikat wystosował także bank PKO BP, właściciel największej na polskim rynku sieci bankomatów (nie licząc sieci niezależnych, takich jak Euronet):
„Obserwujemy zwiększone zainteresowanie wypłatami gotówki zarówno w oddziałach, jak i w bankomatach. PKO Bank Polski jest dobrze przygotowany na tę sytuację, podobna miała już miejsce na początku 2020 r., tuż po wybuchu pandemii COVID-19. Bank dysponuje odpowiednimi zasobami gotówki i w większości oddziałów oraz bankomatów jest ona dostępna na bieżąco. W niektórych lokalizacjach, gdzie popyt na gotówkę jest szczególnie wysoki, przejściowo, do momentu dostarczenia jej kolejnego transportu, wypłata gotówki może być utrudniona. Są to jednak sytuacje, które mają charakter lokalny i krótkotrwały, a ich jedynym powodem są ograniczenia logistyczne”
– podano w piątkowym komunikacie PKO BP. Nie dam sobie ręki uciąć, że te komunikaty choćby w części uspokoją klientów banków i przekona ich, że nie ma potrzeby wypłacać pieniędzy. Ale zastanawia mnie powód, dla którego to robią.
Wypłacanie pieniędzy? Dwa powody. Oba głupie
Powody – na moje oko – dla których zabrakło gotówki w niektórych bankomatach mogą być tylko dwa. Pierwszy to obawa przed tym, że wskutek jakiegoś cyberataku banki zostaną na jakiś czas „wyłączone”. A więc, że bankomaty przestaną działać, karty również i nie będzie jak zapłacić za bułki w sklepie.
Jakkolwiek obawa ta nie jest całkiem nieuzasadniona – sam pisałem, że powinniśmy uważać na rosyjskich cyberprzestępców, którzy kilkakrotnie zwiększyli swoją aktywność – ale to może spowodować zakłócenia przez godziny, dzień, dwa dni. Nie dłużej. To nie jest powód, który uzasadnia wybieranie dużych kwot gotówki. Rozumiem, że ktoś weźmie z bankomatu 300 zł, żeby w razie czego „wytrzymać” dwa dni bez przelewów i płacenia kartami. Ale od takich wypłat nie da się „osuszyć” bankomatów.
Zresztą wydaje się, że polski system finansowy jest względnie odporny. Wiemy np., że cyberprzestępcy próbowali sparaliżować systemy Krajowej Izby Rozliczeniowej, która jest operatorem systemu przelewów Elixir (gdyby przelewy między naszymi kontami przestały działać, byłoby przez chwilę niewesoło).
Drugi powód, dla którego ktoś mógłby poczuć nagłą potrzebę posiadania w domu gotówki, jest przewidywanie, że jutro albo pojutrze inwazja Putina dotrze do Polski i że będzie trzeba opuścić dom, uciekać. I że będzie do tego potrzebna gruba gotówka. Albo wręcz że całe oszczędności trzeba będzie mieć przy sobie.
Uprzejmie informuję takie osoby, że po pierwsze w takim przypadku (inwazja Putina na Polskę) wartość złotego drastycznie spadnie, a więc przechowywanie w bieliźniarce wszystkich oszczędności w polskiej walucie nie ma większego sensu (jeśli już to należałoby zamienić je na dolary albo euro, albo na srebrne monety). Zaś po drugie – prawdopodobieństwo, iż Putin będzie chciał już dziś lub jutro zaatakować kraj należący do NATO, nie jest zbyt duże (eufemistycznie rzecz ujmując).
Czy jeśli zabrakło gotówki w bankomatach, to znaczy, że część Polaków uważa, że jednak za kilka dni będziemy mieli wojnę w Polsce? Owszem, widziałem sondaż, w którym 71% Polaków oświadczyło, że bierze pod uwagę, iż Putin zaatakuje Polskę, ale chyba nie uważają oni, że stanie się to już jutro lub pojutrze?
Robiąc głupie rzeczy wspierasz bandytę-Putina
Trzymanie dużych pieniędzy w domu nie jest z definicji tak bezpieczne, jak trzymanie ich w banku. Chyba że ma się porządny sejf (tutaj poradnik, jak taki kupić). Kto takiego nie ma, powinien zadać sobie pytanie, co jest bardziej prawdopodobne – czy to, że za kilka dni odwiedzi go Putin, czy to, że zrobi to pospolity złodziej? Sądzę, że po ostatnich wydarzeniach przy bankomatach aktywność specjalistów od okradania mieszkań (a także od rabowania osób wracających z większą kasą z bankomatów) wzrośnie.
A najważniejsze jest to, że właśnie o to chodzi trollom Putina – żeby zdestabilizować sytuację w Polsce tak znacząco, jak tylko się da. Skoro nie można tu przysłać czołgów, to przynajmniej trzeba ludzi nastraszyć. Im więcej ludzi będzie robiło głupie rzeczy w stanie zagrożenia, tym bardziej Putin będzie się cieszył.
Tego chcecie? Być narzędziami w rękach żałosnej namiastki Hitlera? Jeśli nie, to zachowujcie się rozsądnie. Nie ma żadnego powodu, by trzymać w domu więcej gotówki niż zwykle.
————————————
Zapoznajcie się też z tym, co już na temat wojny o Ukrainę napisaliśmy na „Subiektywnie o Finansach”:
>>> [MACIEJ SAMCIK] Co zrobić z pieniędzmi, gdy armia rosyjska ruszyła na zachód? Co zrobić w czasie wielkiego zamieszania z cenami akcji, walut, surowców? Dwie rady na krótszy termin i dwie rady na dłuższy.
>>> [MACIEJ SAMCIK] Kredytobiorcy jako pierwsi mogą zapłacić za tę wojnę. Czy NBP będzie musiał interweniować, żeby ratować notowania złotego? Do przeczytania tutaj.
>>> [IRENEUSZ SUDAK] Trzy rzeczy, które musisz wiedzieć o bezpieczeństwie energetycznym, zanim wpadniesz w panikę i pobiegniesz na stację benzynową zatankować. Do poczytania tutaj.
>>> [MACIEJ SAMCIK] Na jaką wojnę stać Putina? I jak rosyjski dyktator przygotował się do tej wojny? Analiza budżetu rosyjskiego państwa. W jakim stopniu zaszkodzi mu ewentualne embargo i sankcje? Czy okupowana Ukraina ma dla niego sens? Zapraszam do przeczytania tutaj.
>>> [IRENEUSZ SUDAK, MACIEJ SAMCIK] Jak można ukarać Putina za agresję? Czy możemy uniezależnić się od surowców z Rosji i „zagłodzić” rosyjskiego agresora? Zapraszam do przeczytania tutaj.
>>> [IRENEUSZ SUDAK] Inwazja na Ukrainę jest także za nasze pieniądze. Ile każdy z nas – chcąc, nie chcąc – włożył Putinowi do kieszeni? I co możemy zrobić, żeby mu zaszkodzić. Bardzo krótka lista. Zapraszam do przeczytania tutaj.
>>> [IRENEUSZ SUDAK] Polska wykupiła już „ubezpieczenie” na wypadek wojny w Ukrainie. Czy zdążymy uniezależnić się od rosyjskiego gazu? Zapraszam do przeczytania tutaj.
>>> [MARCIN KUCHCIAK] Ile może kosztować wojna na Ukrainie? I jak mogą wyglądać sankcje Zachodu? Czy da się odciąć Rosję od międzynarodowych systemów finansowych i rozliczeniowych, np. od SWIFT? Przeczytaj w tym tekście
>>> [MARCIN KUCHCIAK] Czy da się zabezpieczyć majątek i oszczędności na czas wojny? Które aktywa w przeszłości zyskiwały na wartości w takiej sytuacji? W co inwestować, a czego unikać, gdyby Ukraina została zaatakowana? Co zrobić z pieniędzmi, żeby nie stracić? Do poczytania tutaj
>>> [MACIEJ SAMCIK] Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, to zaatakuje też Polskę. Ale będą to cyberataki. Czego nie robić, żeby nieświadomie nie stać się narzędziem w rękach hakerów Putina? Do poczytania tutaj.
A więcej o tym, jak dziś wygląda cyberwojna – i jak może nas dotknąć – piszemy na multiblogu Homodigital, czyli subiektywnie o technologii:
>>> Cyberwojna na Ukrainie. Czy Polska może czuć się zagrożona? (homodigital.pl)
>>> Wojna na Ukrainie. Jaki jest informatyczny stan polskiej armii? (homodigital.pl)
>>> Cyberwojna. Izrael, Palestyna, Iran i cyfrowe rozgrywki wielkich mocarstw. (homodigital.pl)
Zapraszam też do posłuchania podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”, w którym jednym z głównych tematów jest ten, co zrobić z pieniędzmi w tak niepewnych, wojennych czasach. Do posłuchania pod tym linkiem, jak również na Spotify, w Google Podcast, Apple Podcast i na pięciu innych, popularnych platformach podcastowych.