Sejm uchwalił ustawę o wakacjach kredytowych. Prawdopodobnie już od sierpnia będziemy mogli zawiesić spłatę prawie wszystkich rat kredytowych w 2022 r. oraz po jednej racie w każdym kwartale 2023 r. Komu to się opłaci? Jakie są wyłączenia? Jak można skorzystać z wakacji? Czy można będzie „łączyć promocje”? Czy banki będą mogły ukarać nas za wakacje? Odpowiadam na najważniejsze pytania o wakacje kredytowe
No i stało się. W czwartek wieczorem Sejm uchwalił – uwzględniając większość poprawek Senatu – ustawę o nazwie, która Wam nic nie powie, ale do której „doklejono” kilka stroniczek ważnych z punktu widzenia kredytobiorców przepisów o wakacjach kredytowych. Nie oznacza to jeszcze, że ustawa na pewno wejdzie w życie, bo potrzebny jest jeszcze podpis prezydenta, ale… jest już blisko, bo posłowie i senatorowie są w sprawie wakacji kredytowych dość zgodni i ewentualne weto prezydenta będą chyba w stanie odrzucić.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wakacje kredytowe bez limitów. No prawie
Wakacje kredytowe przeszły w wersji bez żadnych obostrzeń. Posłowie nie wysłuchali próśb bankowców, by wprowadzić je tylko dla osób, które udowodnią, że rata kredytu hipotecznego przekracza 40% ich dochodów i spłacają kredyt bez większych opóźnień. Bankowcy chcieli też, by wakacje były dostępne tylko dla właścicieli mieszkań do 75 m2 lub domów do 100 m2. Ta propozycja również upadła. Jedyne ograniczenia, które zostały, to takie, że:
>>> kredyt musi być udzielony na potrzeby mieszkaniowe, a więc kredytobiorca powinien mieszkać w lokalu, który jest objęty wakacjami kredytowymi (nie wchodzą w grę mieszkania na wynajem). Albo przynajmniej mieć w ręku umowę kredytową na mieszkanie, w którym będzie mieszkał. Jeśli nie ma innego kredytu, to można domniemywać, że ten objęty wakacjami jest „w celu nabycia nieruchomości przeznaczonej na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych” (cytat z ustawy).
>>> kredyt musi być denominowany w złotych (literalnie zostały wyłączone kredyty indeksowane do walut obcych lub denominowane w obcych walutach), znów na lodzie zostali więc frankowicze. Ale za to ustawa obejmie posiadaczy kredytów stałoprocentowych (im rata co prawda nie wzrosła, ale politycy uznali, że nie można karać ludzi za to, że byli przewidujący i wzięli bezpieczniejszy kredyt)
>>> kredyt hipoteczny musi być zaciągnięty przed 1 lipca 2022 r. (czyli nie będzie można wziąć nowego kredytu i wakacji na pierwszą ratę), a kredytobiorca musi mieć do spłaty jeszcze co najmniej sześć rat.
Jeśli ktoś ma kilka mieszkań, to nie wyłącza go to z możliwości uzyskania wakacji na kredyt dotyczący lokalu, w którym mieszka. Generalnie więc nawet posiadacz 100 mieszkań na wynajem będzie mógł skorzystać z wakacji kredytowych, ale tylko na jedno mieszkanie – to zamieszkiwane przez siebie. Rząd zostawił tę furtkę, żeby nie karać osób, które np. odziedziczyły mieszkanie po krewnych na drugim końcu Polski (albo np. na wsi), ale mieszkają w swoim mieszkaniu kupionym na kredyt.
Wakacje kredytowe będą dotyczyły kredytów na mieszkania, domy, ale także kredytów na przebudowę domu. Prawdopodobnie z wakacji nie skorzystają posiadacze pożyczek hipotecznych, w których nieruchomość jest tylko zabezpieczeniem wysokokwotowego finansowania na dowolny cel. Dokładnie zapis ustawowy brzmi tak:
„Zawieszenie spłaty kredytu przysługuje konsumentowi tylko w stosunku do jednej umowy zawartej w celu nabycia nieruchomości przeznaczonej na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych”.
A jeśli kredyt wzięli rodzice wspólnie z dziećmi, by to te dzieci mogły gdzieś mieszkać (bo np. samodzielnie nie miały zdolności kredytowej)? W przypadku, gdy ci rodzice są stronami umowy kredytowej razem z dziećmi, na taki kredyt będzie można wziąć wakacje.
Pytania o wakacje kredytowe. Jak będą działały?
Zasada wakacji kredytowych jest następująca: od 1 sierpnia 2022 r. będzie można poprosić o odłożenie czterech rat kredytowych do końca roku (z pięciu, które standardowo klient by zapłacił), zaś w 2023 r. – po jednej racie w każdym kwartale. W sumie wakacje dotyczą ośmiu rat kredytowych w ciągu niespełna półtora roku.
Będzie można nie zapłacić kapitału, odsetek, ale już składki ubezpieczeń (mieszkania, na życie, od utraty pracy, od niskiego wkładu własnego oraz pomostowe w przypadku oczekiwania na wpis hipoteki) – trzeba będzie płacić jak najbardziej (po złożeniu wniosku bank ma poinformować, jaka kwota jest do zapłaty w „wakacyjnych” miesiącach).
Zasadniczo wakacje nie są prezentem, tylko odłożeniem płatności, ich przesunięciem na koniec harmonogramu (czyli w większości przypadków o kilkanaście lat). I to bez żadnych odsetek. Ale – jeśli od razu tymi pieniędzmi nadpłacimy kredyt – spadnie jego łączny koszt i jest to dla nas czysty zysk (o tym dalej).
Prawda jest taka, że większość kredytobiorców właśnie tak zrobi – nie wezmą wakacji kredytowych, dlatego że nie stać ich na płacenie rat, ale po to , żeby nadpłacić kredyt (a więc nie potrzebują tych pieniędzy „na życie”).
Niedawno zrobiłem wśród czytelników „Subiektywnie o Finansach” sondę, w której zapytałem czy skorzystają z wakacji kredytowych i w jakim celu. Odpowiedziało prawie 1600 osób, z których 72% zamierza po prostu nadpłacić kredyt. Tylko 13% rzeczywiście ma problem ze związaniem końca z końcem.
Co ciekawe, 26% uczestników ankiety nie tylko zapowiedziało, że przeznaczy pieniądze na spłatę części kredytu i obniżenie przyszłych rat (co oznacza, że mimo podwyżki raty kredytowej te osoby wiążą jakoś koniec z końcem), ale wręcz zadeklarowali, że dzięki tej kasie chcą… skrócić sobie okres kredytowania! To oznacza, że ci Polacy są gotowi płacić nawet te dwa razy wyższe raty, bo ich na to stać. A dzięki wakacjom co najwyżej szybciej spłacą swój kredyt.
Oczywiście to powoduje ważne pytania: czy tego typu pomoc – która realnie przydałaby się kilkunastu procentom ludzi, a większość osób przeznaczy ją na konsumpcję albo na obniżenie sobie kosztu kredytu w przyszłości – ma sens? Trochę to przypomina taki klasyczny stymulus z czasów Covid-19, gdy daje się pieniądze ludziom, mówiąc: „a wydajcie to sobie w sklepach”.
Ale z drugiej strony – skoro rząd wypłaca 13. i 14. emeryturę, skoro „dopłaca” nam do cen prądu i gazu (poprzez państwowe taryfy), skoro „dopłaca” wszystkim, jak leci do cen żywności (obniżając VAT), skoro „dopłaca” do paliwa, skoro „dopłaca” nawet do oprocentowania obligacji (bo są przecież oprocentowane nierynkowo wysoko), to dlaczego stymulusa mieliby nie dostać kredytobiorcy?
Oczywiście: to podbije inflację i przez to spowoduje, że sporo firm może zbankrutować, komuś spadną zarobki, ktoś inny straci pracę w ogóle. Albo obniży kurs złotego i spowoduje, że wszystko, czego się w życiu dorobiliśmy, będzie mniej warte w „prawdziwym” pieniądzu, czyli w twardej walucie. Ale skoro emeryci nie muszą walczyć z inflacją, ani posiadacze aut ferrari nie nie muszą walczyć z inflacją, to dlaczego mieliby walczyć tylko kredytobiorcy? Jak zabawa, to zabawa. Po której stronie tego sporu jesteście?
W jaki sposób będzie można skorzystać z wakacji kredytowych?
Jak składać wniosek o wakacje? Wniosek o wakacje kredytowe będzie można składać przez bankowość internetową (tak, jak o 300+ czy 500+, o ile banki zdążą taką funkcję udostępnić) albo „w papierze”, czyli w placówce. W ciągu 21 dni bank będzie musiał poinformować nas na tzw. trwałym nośniku o przyznaniu wakacji, nowym harmonogramie spłat i ewentualnie o tym, jakie kwoty w czasie wakacji będzie trzeba spłacać (składki ubezpieczeniowe).
Jak banki będą weryfikowały uprawnienia do wakacji? Z ustawy wynika, że klient będzie składał oświadczenie, że przysługuje mu prawo do wakacji pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. A bank będzie to zapewne weryfikował na podstawie porównania adresu zamieszania, danych z aktu notarialnego czy kartoteki kredytowej. Oszuści pewnie będą zgłaszani do prokuratury.
Co z podatkiem? Czy z tytułu wakacji banki będą wystawiały PIT? Po skorzystaniu z wakacji wartość zobowiązania nie zmienia się, a tylko zmienia się harmonogram spłaty. Formalnie nie ma tu dochodu, a więc nie ma zobowiązania podatkowego z tego tytułu. Owszem, pieniędzmi z wakacji kredytowych klient może nadpłacić kredyt, ale… to już nie ma formalnie nic wspólnego z „transakcją wakacyjną”.
Czy informacja o wakacjach kredytowych trafi do BIK? Tak, bank poinformuje BIK o tym, że dany klient korzysta z wakacji kredytowych. Nie wpłynie to jednak na jego scoring. Banki na własną rękę mogą jednak wprowadzać dla korzystających z wakacji utrudnienia w korzystaniu z kolejnych kredytów. Wydaje się jednak, że będzie to raczej rzadka „szykana” i obejmie klientów o umiarkowanej i niskiej wiarygodności płatniczej. W ich przypadku informacja o wakacjach kredytowych będzie po prostu „kroplą, która przeleje czarę goryczy”.
Jak wykorzystać pieniądze z wakacji kredytowych?
Ile pieniędzy jest do „wzięcia”? Wakacje kredytowe to będzie duży bonus. Możliwość odłożenia na później ośmiu rat oznacza, że w kieszeni zostanie kilkanaście tysięcy złotych, a w niektórych przypadkach – grubo ponad 20 000 zł. Jak policzył niedawno Rafał Mundry, jeden z najpopularniejszych ekonomistów na Twitterze, efekt wakacji kredytowych jest mniej więcej taki sam, jakby przez kolejne dwa lata WIBOR był na poziomie niemal zerowym.
Jak można wykorzystać pieniądze z wakacji kredytowych? Zasadniczo są trzy sposoby na wykorzystanie pieniędzy, które uzyskamy z tego tytułu (oczywiście jeśli skorzystamy z wakacji, bo nie ma takiego obowiązku). Można:
>>> przeznaczyć pieniądze na częściową spłatę kapitału swojego kredytu hipotecznego, obniżając tym samym łączną kwotę odsetek do zapłaty. Obniżając o 20 000 zł kapitał kredytu o wartości 300 000 zł oszczędzamy na odsetkach kilkanaście tysięcy złotych lub więcej (w zależności od oprocentowania). Przedsięwzięcie jest tym bardziej opłacalne, im „młodszy” jest kredyt. Wówczas w racie – o ile wybraliśmy system rat równych, czyli annuitet – jest jeszcze dużo odsetek. Biorąc wakacje możemy tych odsetek nie płacić, a te pieniądze przeznaczyć na spłatę kapitału.
>>> przeznaczyć pieniądze na spłatę innego, droższego kredytu lub np. karty kredytowej, traktując pieniądze z wakacji kredytowych jako narzędzie do taniego oddłużenia się
>>> korzystnie ulokować pieniądze z wakacji kredytowych, np. w obligacje dziesięcioletnie i mieć z tych przykładowych 20 000 zł być może nawet drugie tyle po 30 latach (dziś oprocentowanie takich obligacji dochodzi do kilkunastu procent w skali roku)
Komu to się (nie) opłaci? Trudne pytania o wakacje kredytowe
Ile pieniędzy banki stracą na wakacjach kredytowych? Prawdopodobnie będzie to kilkanaście miliardów złotych. Co prawda wakacje to formalnie tylko odroczenie spłaty, ale bardzo długoterminowe. Banki muszą zaksięgować brak spłaty rat i darmowe korzystanie przez klienta z kapitału przez kilkanaście lat.
Zaoszczędzone przez nadpłatę kredytu kwoty (z czego zapewne skorzysta większość kredytobiorców) pomniejszą kapitał i kwotę odsetek oraz raty. To też banki muszą wpisać w straty. Inna sprawa, że banki zarobiły sporo na podwyżkach stóp procentowych. Ich problemem nie są same wakacje kredytowe, ale cała feeria dodatkowych obciążeń finansowych, które są na nie obecnie nakładane (lub zdarzą się w przyszłości). To rzeczywiście dość niebezpieczne.
Czy banki przerzucą na nas koszty wakacji kredytowych? Oczywiście, bankowcy zapewne zechcą zrekompensować sobie straty poniesione na wakacjach kredytowych. Co ciekawe, czytelnicy „Subiektywnie o Finansach”, których niedawno o to zapytałem, nie mają złudzeń, że bankowcy przerzucą na ogół swoich klientów koszty całej „zabawy”. Cóż, dla niektórych to jeszcze jeden argument, żeby z wakacji kredytowych skorzystać. Bo najgorzej nie skorzystać, a za to płacić.
Czy bank może podwyższyć marżę kredytu lub pobrać prowizję za spłatę przedterminową? Prawo pozwala bankom pobierać opłaty za przedterminową spłatę kredytu przez pierwsze trzy lata. Tylko niektóre banki z tego korzystają, ale warto sprawdzić, jak sprawa wygląda w naszej umowie i jak wysoka jest opłata za zmniejszenie kwoty kredytu w pierwszych latach. Bo to może nieco obniżyć „rentowność” korzystania z wakacji.
Niektórzy z klientów (ale to rzadkość) mają w umowach zapis, który pozwala bankowi podwyższyć marżę kredytu w przypadku przedterminowej spłaty – a właściwie powrócić do marży „niepromocyjnej”. W takim przypadku warto policzyć, czy pieniędzy z wakacji kredytowych nie przeznaczyć na wcześniejszą spłatę innego kredytu, a nie tego hipotecznego.
Czy można 'łączyć promocje”? Mowa oczywiście o jednoczesnym skorzystaniu z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców i wakacji kredytowych. Z moich wyliczeń wynika, że jest to technicznie niemożliwe. Wakacje obniżają stosunek dochodów kredytobiorcy do raty (a to wyklucza udział w Funduszu Wsparcia).
Jeśli macie kolejne pytania o wakacje kredytowe – pamiętając o tym, że ustawa nie jest jeszcze pewna jak w banku, bo czeka na podpis prezydenta (bądź na obalenie przez Sejm jego potencjalnego weta) – piszcie. Postaram się odpowiedzieć.
————-
Posłuchaj podcastu: Marcin Grabiszewski z BNP Paribas i Maciej Samcik odpowiadają na Wasze pytania o kredyt hipoteczny
W podcaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” gościem jest Marcin Grabiszewski, który odpowiada za ofertę kredytów hipotecznych w BNP Paribas Bank Polska. Zadajemy mu wszystkie pytania dotyczące kredytów hipotecznych, które dziś chodzą Wam po głowie. Pytamy m.in. o to, czy nadchodząca opcja wakacji kredytowych każdemu się opłaci, jaki dzisiaj wybrać kredyt hipoteczny, jak banki badają zdolność kredytową chętnych na kredyt hipoteczny, czy klienci polubili kredyty o stałej stopie procentowej przez 10 lat, czy dziś lepiej mieć kredyt czy oszczędności oraz o refinansowaniu, wcześniejszym spłacaniu, nadpłacaniu i niedopłacaniu kredytów hipotecznych. Warto posłuchać! Zapraszam więc do posłuchania pod tym linkiem.
Podcast jest też na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i pięciu innych, popularnych platformach podcastowych. Macie na temat „wojna a nieruchomości” swoją opinię, doświadczenia albo już widzicie, jak zmienia się rynek? Piszcie na kontakt@subiektywnieofinansach.pl!