Sąd Najwyższy się łamie? Nie ma decyzji w sprawie kredytów frankowych, jest gra na czas i proszenie innych o opinie. Zły znak dla frankowiczów?

Sąd Najwyższy się łamie? Nie ma decyzji w sprawie kredytów frankowych, jest gra na czas i proszenie innych o opinie. Zły znak dla frankowiczów?

Duży zawód dla frankowiczów. Co prawda Sąd Najwyższy tym razem nie odłożył obrad poświęconych sześciu kluczowym zagadnieniom dotyczącym kredytów frankowych, ale też nie podjął żadnej decyzji. Poprosił o zajęcie stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, Komisję Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego oraz Narodowy Bank Polski. Aż dziwne, że zapomniał o Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego. Czy Sąd Najwyższy się łamie? Co taki rozwój wydarzeń może oznaczać dla frankowiczów? Raczej nic dobrego

Robi się ciekawie, bo przynajmniej NBP – jak wynika z ostatnich wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego – nie jest wielkim fanem całkowitego pozbawiania banków zarobku na kredytach frankowych

Zobacz również:

Już dwa razy Sąd Najwyższy – w pełnym składzie Izby Cywilnej – odkładał zajęcie się sześcioma zagadnieniami dotyczącymi kredytów frankowych. Tym razem miało się udać. Co prawda większość zagadnień „zadanych” Izbie przez samą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską jest już lepiej lub gorzej rozpoznanych albo przez Sąd Najwyższy albo przez europejski trybunał TSUE, ale mimo wszystko miała to być decyzja wielkiej wagi.

Banki czekają z ugodami na Sąd Najwyższy. A ten… milczy

Po pierwsze dlatego, że ma to być ostateczna pieczęć pod wykładnią, którą od mniej więcej roku stosuje większość sędziów, ale jednak nie wszyscy. Wykładnią, która mówi, że jeśli w umowie kredytowej jest nieuczciwa, nieprecyzyjna klauzula, to trzeba ją wyrzucić, a nie naprawiać.

I że jeśli po takim wyrzuceniu umowa zaczyna wyglądać dziwnie (np. jest oparta na wskaźniku LIBOR, ale spłacana w złotych), to można ją unieważnić. I że czas przedawnienia roszczeń klientów (o zwrot rat i umorzenie długu) oraz banków (o zwrot pożyczonego na początku kapitału) liczy się od wyroku unieważniającego umowę (a nie od jej zawarcia).

Po drugie dlatego, że jest ważna rzecz, której do tej pory żaden sąd nie chciał „tknąć” – rozkminka zagadnienia czy bank ma prawo domagać się jakiegoś wynagrodzenia (i ewentualnie jakiego) w sytuacji, gdy kredyt zostaje unieważniony. Czy to, że klient bezumownie korzystał z bankowego kapitału przez kilkanaście lat może wymagać jakiejś opłaty, czy też nie?

Jest to kluczowe zagadnienie, bo właśnie tą kartą grają bankowcy, zniechęcając klientów do składania pozwów o unieważnienie kredytów frankowych. Zdarzają się nawet sytuacje, w których roszczenia banków są liczone w taki sposób, jak gdyby klient przez kilkanaście lat korzystał z… kredytu gotówkowego. A tu już niewąska patologia

I właśnie ten punkt ma być najważniejszym rozstrzygnięciem Sądu Najwyższego, na które czekają frankowicze oraz banki. Większość z nich – nie licząc PKO BP – wstrzymuje się z tego powodu z oferowaniem klientom ugód. Gdyby się okazało, że bankom przysługuje jakieś wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – prawdopodobnie ich ochota do zawierania ugód mogłaby spaść prawie do zera.

Rozstrzygnięcie jednak nie zapadło Sąd Najwyższy co prawda się zebrał i poobradował trochę z przerwą na obiad, ale uradził tylko tyle, że… trzeba zasięgnąć więcej opinii. Między innymi będzie pytał Rzecznika Praw Obywatelskich co on o tym wszystkim myśli oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego o to samo.

Sąd Najwyższy się łamie? A może (finansowa) waga sprawy go gniecie?

Wygląda to trochę jak schowanie głowy w piasek. Po pierwsze dlatego, że zagadnienia, którymi miał się zająć Sąd Najwyższy były już wielokrotnie omawiane i roztrząsane na wszystkie sposoby, trudno więc uwierzyć, że pytanie kogokolwiek co o tym wszystkim myśli mogłoby coś jeszcze nieść.

Po drugie dlatego, że wygląda to na próbę pozyskania „alibi” dla decyzji, która nie będzie w pełni po myśli kredytobiorców. Zwłaszcza pomysł o zapytanie prezesa NBP może do tego zmierzać, bo kilka tygodni temu Adam Glapiński dość swobodnie wypowiadał się o tym, że jeśli kredytobiorca korzystał z kapitału, to jest przecież oczywistym, że za ten kapitał powinien zapłacić.

Waga finansowa rozstrzygnięcia jest na tyle duża – mówimy o tym, czy z kieszeni do kieszeni przepłynie kilkadziesiąt miliardów złotych, a sprawa może zahaczyć nawet o konieczność ratowania jednego, czy drugiego banku, któremu może najzwyczajniej w świecie zabraknąć pieniędzy na spłacenie frankowiczów – że najwyraźniej Sąd Najwyższy nie ma wielkiej chęci brać za nią samodzielnej odpowiedzialności.

Im bardziej można się „obstawić” pismami, stanowiskami, analizami oraz ekspertyzami, tym łatwiej będzie uzasadnić decyzję niepopularną (na korzyść banków) albo nieklarowną („stanowiska są bardzo rozbieżne, musieliśmy znaleźć trzecią drogę”). A może to Leszek Balcerowicz dał sędziom „najwyższym” do myślenia?

I to jest największe ryzyko wynikające nie tyle z braku decyzji Sądu Najwyższego (mógł np. ogłosić, że musi jeszcze poczekać na pisemne uzasadnienie orzeczenia siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, którzy wypowiedzieli się w piątek – i nie byłoby to ani trochę podejrzane), ile z tego, co Sąd Najwyższy chce dalej ze sprawą czynić. Wygląda na to, że nie ma wśród sędziów chęci do decyzji rewolucyjnych oraz brzemiennych w skutki – a tylko takie mogą usatysfakcjonować frankowiczów.

Trzecia z rzędu dobra wiadomość dla banków (przynajmniej chwilowo)

Z „odroczki” – oraz z jej okoliczności – cieszą się banki, dla których jest to kolejne małe zwycięstwo. Najpierw europejski sąd TSUE nie zająknął się ani słowem ani o przedawnieniu bankowych roszczeń, ani o koszt korzystania z kapitału, potem Sąd Najwyższy w składzie „siódemkowym” pozbawił bankowców ryzyka, że nie będą mogli odzyskać wypłaconej klientom kwoty głównej kredytu z powodu przedawnienia, a teraz to.

Oczywiście: to nie jest tak, że bez uchwały Sądu Najwyższego sądy nie wiedzą co mają robić i wszystko stoi w miejscu. Procesy banków z frankowiczami się toczą, sędziowie orzekają, wyroki zapadają. Ale z uchwałą mogłyby zapadać szybciej. Problem polega na tym, że niektórzy sędziowie – nie mając „podpórki” w postaci uchwały Sądu Najwyższego – nie chcą kończyć procesów.

Wszyscy pozostali klienci banków przyglądają się sprawie tak, jak gdyby ona ich nie dotyczyła, ale bolesna prawda jest taka, że dotyczy ona wszystkich. Bo bankowość to handel nie swoimi pieniędzmi. Jeśli bank coś zabrał, to zabrał dla siebie. Ale jak musi oddać, to na pewno będzie starał się oddać z kieszeni klientów. Ten scenariusz na razie został odroczony.

Przeczytaj, to też ważne: Zbigniew Jagiełło, prezes największego polskiego banku, niespodziewanie podał się do dymisji. Co się stało? I co to oznacza dla klientów?

————

Posłuchaj nowego podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”

W tym odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” mamy gościa specjalnego. Mariusz Piotrowski z serwisu Fly4Free.pl odpowiada na nasze pytania dotyczące nadchodzących wakacji. Rezerwować wycieczki i miejsca w samolocie już teraz, czy czekać do czerwca? Jak będą wyglądały podróże lotnicze tego lata? Co z covidowym paszportem? A ceny biletów? Zapraszamy do posłuchania!

Subscribe
Powiadom o
122 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jagna
3 lat temu

Przynam szczerze, że SN zaskoczył mnie kompletnie, dzis tłumaczyłam kolezance, ze nie mogą odroczyc posiedzenia (z uwagi na alarm bombowy), bo to byłaby kompromitacja SN, teraz myśle, ze to co zrobili to kompromitacja do kwadratu. Jeśli ktoś miał jeszcze złudzenia w jakim państwie żyjemy, to już teraz raczej nie ma. CH D i kamieni kupa.

bingo
3 lat temu
Reply to  Jagna

A czego się spodziewałaś? Że SN wyda wyrok który zrazi do PIS dużą część społeczeństwa jakim sa frankowicze? Już wystarczy to że Glapinski osłabia im złotego a tu jeszcze mieliby dostać niekorzystny wyrok. To raz. Dwa – wyrok na niekorzyśc banków jest wybitnie niekorzystny dla samego państwa – czyli i dla partii bo jakaś destabilizacja w sektorze bankowym załadowanym obligacjami skarbowymi to nie jest ciekawa sprawa dla ministra finansów. A że mamy sądy na pasku politykow i prezesa NBP jak się okazuje to i wyroku nie ma bo to wyrok równiez polityczny ze wzgl na swą wagę. Te opinie o… Czytaj więcej »

Jagna
3 lat temu
Reply to  bingo

Przepraszam, ale SN nie może chowac głowy w piasek. to co zrobili wczoraj nie mieści się w żadnych standardach panstwa prawa. Chyba wolałabym, żeby rzecznik wyszedl i powiedział, ze ze względów proceduralnych nie byli w stanie wydać uchwały, niż to co powiedział.
Wyglada na to, ze w SN zasiadają sędziowie kompletnie oderwani od rzeczywistosci.

bingo
3 lat temu
Reply to  Jagna

My nie mamy państwa prawa. Tu działa prawo Nowogrodzkiej – i czy się komuś to podoba cy nie to wyroki wydaje się na polityczne zamówienie. W tym wypadku wyroku miało w ogóle nie być bo najprawdopodobniej kazdy jeden byłby dla partii zły więc niech frankowicze teraz ujają się p sądach i niech sądy na własną rękę oceniają umowy i interpretują jak im się żywnie podoba.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Jagna

(…)Chyba wolałabym, żeby rzecznik wyszedl i powiedział, ze ze względów proceduralnych nie byli w stanie wydać uchwały, niż to co powiedział.(…)
Czyli, że sędziowie nie są sędziami? Trochę na to za późno…

Jagna
3 lat temu
Reply to  Jacek

Przynajmniej byłoby to wiarygodne wytłumaczenie. nie kupuje ich troski o rodzinę, która de facto od 15 lat jest wykorzystywana przez nieuczciwego przedsiębiorcy.

Jacek
3 lat temu
Reply to  bingo

(…)W Rosji ludzie meczy się Nowiczokami i służbami a w Polsce teczkami IPN i papierami prawników.(…)
Jakoś te 2 ostatnie z znalezionych archiwów nie zażarły, a były to na prawdę nie lada gratki.

dawa
3 lat temu

Sąd Najwyższy najwyraźniej nie stanął na wysokości zadania. Najwyraźniej pozazdrościł TK. Szczerze, jeżeli kredytobiorcy nie wezmą spraw w swoje ręce i nie przestaną spłacać to przegrają.
To co wyprawia SN to jakieś kpiny. Wiele tysięcy osób czeka na jasną interpretację i co dostają ? Że trzeba spytać RPD ??!! A jak rzecznik odpowie to trzeba będzie spytać ZBP, a później Koło Gospodyń Wiejskich ? SN robi jaja. Kredytobiorcy też powinni.

Jan
3 lat temu

Tu nie chodzi o to kto ma rację klienci, czy banki, ale o to, że SN pokazał właśnie, że jest instytucją martwą, niezdolną do interpretacji ustaw. Smutne to i jednocześnie przerażające. Czy NBP, KNF występują tej sprawie w charakterze świadka czy sponsora? Co tu robi rzecznik praw dziecka? Dlaczego nie ma pytań do koła gospodyń wiejskich i straży pożarnej? A może zapytać jakiś związek szamanów? Jak to się ma do kodeksu cywilnego? Niepojęte! Ile to ostatnio sędziowie z KRS zażądali wynagrodzeń 27 tysięcy? … Kiedy rozum śpi budzą się demony.

bartosz
3 lat temu
Reply to  Jan

Czy jesli chodzi o rzecznika praw dziecka to nie chodzi o to, ze w razie wygranej przez klienta i uniewaznienia umowy Bank moze miec jakies roszczenia do spadkobiercow klienta? … W sumie to nie wiem czym sie zajmuje Rzecznik praw dziecka ale kwestia przeniesienia jakichs roszczen bankow na dzieci klientow zastanawia mnie.

Danek
3 lat temu
Reply to  bartosz

Mysle, ze chodzi o to, ze sprawa bedzie sie tak rozwlekac w tym i innym sadzie, ze dopiero dzieci i wnuki kredytobiorcow doczekaja rozwiazania. Wiec warto juz teraz wlaczyc rzecznika, zeby ich reprezentowal, nawet jesli ich jeszcze nie ma na swiecie.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Jan

(…)Tu nie chodzi o to kto ma rację klienci, czy banki, ale o to, że SN pokazał właśnie, że jest instytucją martwą, niezdolną do interpretacji ustaw.(…)
Już dawno prawnicy otrzegali, że to co wydala z siebie władza ustawodawcza to jest taki bełkot, że gubią się w nim nawet oni.

Ralf
3 lat temu

W następnej odsłonie czekamy na opinię Episkopatu, Naczelnego Rabina Polski oraz Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Czy tylko ja mam wrażenie, że ekipa z placu Krasińskich się totalnie zbłaźniła?

Danek
3 lat temu
Reply to  Ralf

Episkopat jak najbardziej. W koncu w kazdym skedytowanym mieszkaniu jest sypialnia, a na temat tego co sie dzieje w sypialni Episkopat ma zawsze jakas opinie.

Ralf
3 lat temu

Myślę, że czas w jakim zostaną rozstrzygnięte sprawy frankowe stanie się tak absurdalny, że część z nich skończy się skargami do Trybunału na przewlekłość postępowania. Spora grupa kredytobiorców nie doczeka żadnego rozstrzygnięcia.
A obywatel do tego czasu może co najwyżej zrezygnować z obywatelstwa chyba już V RP i przeprowadzić się na Białoruś. Tam przynajmniej w nocy można bezpiecznie po ulicach chodzić.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Ralf

(…)Myślę, że czas w jakim zostaną rozstrzygnięte sprawy frankowe stanie się tak absurdalny, że część z nich skończy się skargami do Trybunału na przewlekłość postępowania.(…)
A druga strona ogłosi, że trybunał to nie trybunał… i tak bawić się w kotka i myszkę do usranej śmierci.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Ralf

(…)Tam przynajmniej w nocy można bezpiecznie po ulicach chodzić.(…)
Po tym co się odwala po ostatnich wyborach nie byłbym taki pewny, zwłaszcza w okolicach Grodna, bo jak pójdzie na prawdę żle to można wychaczyć nawet KS.

dawa
3 lat temu

Jeżeli ktoś martwi się o banki to powinien zerknąć na stronę
https://www.millenniumbh.pl/
Gdzie zostaną przeniesione (najprawdopodobniej) wierzytelności z kredytów „frankowych”. Następnie na tej podstawie zostaną wygenerowane listy zastawne, wg banku „najbezpieczniejsze na świecie”.
Cóż jak ktoś wierzy bankom, to może je kupić. Ja osobiście odradzam.

Mariusz
3 lat temu
Reply to  dawa

Członek rady nadzorczej ukończył katolicki uniwersytet w Lizbonie, więc listy zastawne będą absolutnie bezpieczne.

bingo
3 lat temu
Reply to  dawa

No nie byłbym taki pewien czy KNF zatwierdzi prospekt emisji listów w których znajdą się kredyty ktorych za chwilę może nie być

nebula
3 lat temu

Sąd pyta się urzędników (wykonawczych) jak interpretować prawo, czy o co?
To do kogo mają się zwrócić urzędnicy o interpretację prawa?
W oparciu o co Sąd chce wyrokować prawo, czy opinie?
Opinie oparte o co?
Czy to nie ustawodawca zwraca się o opinie różnych środowisk?
Sąd ustawodawcą nie jest. Ma orzekać w świetle obowiązującego prawa.
W czym jest więc rzecz?

arrow
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dopóki w sprawie za 1 tys. i 1 mld prawo nie będzie stosowane tak samo, dopóty nie możemy nazywać się Państwem prawa.

Jan
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zarobki prezesa PKO BP
Ile zarobił Zbigniew Jagiełło od 2009 do końca 2020 roku? PKO BP wypłaciło mu łącznie 17 mln 792 tys. zł wynagrodzenia zasadniczego – wynika ze sprawozdań finansowych banku. A w formie nagród i innych świadczeń naliczono mu jeszcze blisko 8 mln zł.

Źródło: https://www.fakt.pl/pieniadze/biznes/pko-bp-prezes-zbigniew-jagiello-przez-12-lat-zarobil-okolo-25-mln-zl/5jlrg8r?utm_source=www.fakt.pl_viasg_fakt&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs

nebula
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Może SN nie powinien być nadodpowiedzialny. Każdy urząd ma jakąś funkcję. Inną. Sądy mają strzec litery prawa ustanowionego a nie mieszać się w politykę i próbować to prawo kreować. Tak robi TSUE. I to dobra praktyka. Inne organa władzy są od tego by to prawo ustalać, uwzględniając min. interes obywateli. Już kilka lat temu w sądach orzekano w sposób, który po wyjaśnieniach TSUE zmienił się o 180 stopni. Przy tym samym prawie. Co jest dość przerażające bo zastanawia co było podstawą wcześniejszych orzeczeń. Jak podjęte zostanie orzeczenie wbrew prawu obowiązującemu to kosztem jest kilka kolejnych lat aż ktoś znowu zada… Czytaj więcej »

nebula
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To może lepiej teraz nie orzekać i zdać się jak dotychczas na TSUE. I odpowiedzialność spadnie na nich i nie będzie na kogo się obrazić a będzie zgodnie z obowiązującym prawem unijnym. Na razie taki układ daje najmniej zamieszania i posuwa sprawy do przodu.
Sądy będą mogły rozstrzygać indywidualne sprawy (tak jak mówi TSUE) w oparciu o liczne wyjaśnienia i tłumaczenia TSUE i może powoli problem się rozwiąże sam.

nebula
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To chyba byłby koniec naszej bytności w UE. Niekoniecznie wszystkim się to musi uśmiechać a mogłoby wywołać rewolucję w podejściu wyborców.

Jacek
3 lat temu
Reply to  nebula

Polexitu formalnie nie będzie… po prostu Pawłowicz ogłosi, że UE nie istnieje, a zatem Polska nie może z wychodzić z czegoś czego nie ma.

nebula
3 lat temu
Reply to  nebula

W sumie, największy krajowy bank ruszył ponoć z ugodami do umów pseudofrankowych. Przynajmniej zadeklarował, ze chce. To chyba teraz chcą już tylko zrobić dobrze zagranicznym. Prezent dla kolegów z innych krajów, niekoniecznie krajowych konsumentów? Może to takie wyszukane prounijne zagranie…..

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W Polsce nie ma instytucji precedensu…

Kora
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Sąd powinien zająć stanowisko na podstawie tych przepisów, jakie są. To że są one niewystarczające, aby zapewnić bankom, to na czym im najbardziej zależy, czyli wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, nie oznacza, że sąd ma prawo takie rozwiązania wprowadzić. Uchwała sądu, a właściwie jej uzasadnienie powinno podać jasno, na podstawie jakiego przepisu sąd zajął stanowisko w danej kwestii. I nie może to być „poczucie sprawiedliwości społecznej”, bo nie po to tworzy się ustawy, aby później to sąd oceniał, jak miałyby one wyglądać. W ustawie o Sądzie Najwyższym stoi jasno napisane, jakie są kompetencje SN (zapewnienie zgodności z prawem i jednolitości… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu
Reply to  Kora

(…)Czy może od tych skutków uzależniać interpretację prawa? Nie.(…)
TK już raz to zrobił… przy sprawie OFE.

nebula
3 lat temu
Reply to  Kora

W sumie to nie wiadomo po co było właściwie występować w SN z wnioskiem o rozstrzygnięcie odpowiedzi na pytania ws kredytów pseudowalutowych skoro teraz w SN najwyraźniej jest z tym problem i przeciąga sie rozstrzygnięcie z jakichś obaw, rozsyłając pytania do rożnych instytucji dookoła (poza uokikiem co też ciekawe). To po co było w ogóle startować z tematem? Przecież do przewidzenia było, że wmiesza się polityka, lobbing itp – temat dotyczy ogromnych pieniędzy i jest medialny. Jeśli SN miałby problem z przyjęciem odpowiedzialności by orzec wg litery prawa to chyba strzelono sobie w kolano i wygenerowano ponownie problem, który rozwiązywał… Czytaj więcej »

dawa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No jasne, teraz powinna być zasada :

Dura lex, sed lex (*)
*Nie stosowana powyżej 500mlnPLN

Hej autorzy, książki prawnicze do zmiany.

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Odpowiadać to powinien TSUE. Ale myślę, że poczuli pismo nosem i umyli ręce.

fajny
3 lat temu

Ech…

bbt
3 lat temu

tak naprawde jedyne kogo mialoby sens pytac to ustawodawce który praw w polsce tworzy…
ale ich to akurat chyba nie zapytali?
może w ramach kolejnego etapu (może będzie już po śmierci frankowiczów – naturalnej i ze starości – żeby nie było)

Ralf
3 lat temu
Reply to  bbt

Ów ustawodawca to zbieranina (bez urazy) absolwentów historii, politologii, socjologii i ogrodnictwa. Czasem trafi się wykształciuch po prawie kanonicznym. Masę uzupełniają absolwenci prawa, których nazwać prawnikami nie wypada.
Jakie prawo może kreować taki motłoch? Wystarczy spojrzeć na ustawę o VAT. Organizacje biznesowe punktują, co jest to zmiany, a tumany zamiast upraszczać, to komplikują i wychodzi na to, że kawa w knajpie może być sprzedawana z trzema różnymi stawkami, w zależności od dodatków.

bingo
3 lat temu
Reply to  Ralf

Ów ustawodawca za chwile będzie klubem multimilionerów. Tak się owo historycy ustawiają. Społki, rady nadzorcze itp. nawet o większości nie wiemy. Moja była burmistrz trafiła na sam szczyt tej wladzy. Dobrze się zna z Obajtkiem. Taka bogobojna na mszach a z kochankiem od kilku lat żyje :-). Aj waj… Mnie to lootto gdyby nie to że pan kochanek dziwnym trafem trafił do orlenu w Niemczech dla niepoznaki a ona do spółki córki orlenu. Kto wie o tym 'pociotku’. Nikt. Ja wiem. POlityka to teraz fabryka milionerów. A jeszcze produkują teraz z Orlenu Czebola to tam znajdzie sie kupa nowych stołków… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu
Reply to  Ralf

(…)Organizacje biznesowe punktują, co jest to zmiany, a tumany zamiast upraszczać, to komplikują i wychodzi na to, że kawa w knajpie może być sprzedawana z trzema różnymi stawkami, w zależności od dodatków.(…)
Dopóki królem polski jest niejaki Jan L. to mogą sobie punktować…

Jacek
3 lat temu
Reply to  bbt

(…)tak naprawde jedyne kogo mialoby sens pytac to ustawodawce który praw w polsce tworzy…
ale ich to akurat chyba nie zapytali?(…)
Tzn. kogo? Osób (…)decyzyjnych(…) jest bodajże 461…

Patrzmy w przyszłość
3 lat temu

Nie mogę uwierzyć, że jest niektórzy są tak krótkowzroczni. Rozumiem subiektywność, ale nie można stawiać sprawy w ten sposób, że ważymy kto ile zyska, kto ile straci i czy to sprawiedliwe. Tak – gdyby trzymać się litery prawa to frankowicze zyskają na tym, a banki stracą. Jeśli komuś to przeszkadza, trudno, ale alternatywą jest w przyszłości możliwość nieprzestrzegania prawa przez „dużych” i świadomość że w imię „sprawiedliwości społecznej” nie dotknie ich kara, bo są za duzi. Pasuje Wam kraj, w którym idzie się np. do kablówki, albo operatora tel. i należy przy każdym podpisie konsultować się z prawnikiem? Albo gorzej… Czytaj więcej »

Patrzmy w przyszłość
3 lat temu

Przepraszam, ze małe błędy stylistyczne. Edytowałem post i nie wszystko poprawiłem.

bingo
3 lat temu

W usa to prezesom banków którzy doprowadzili do kryzysu subprime wypłacono premie. Banki dokapitalizowano z publicznych pieniędzy a niektóre instytucje nawet upaństwowiono oddłużając przy okazji. Co robi prezes Lehmana – pan Fuld? Jest milionerem i lata po polach golfowych. Tak w USA rozliczono się z ludźmi którzy mogli swymi działaniami wywołać olbrzymi kryzys o skali globalnej na dziesięciolecia. Ten kryzys dalej jest, tylko maskuje się go dodrukiem. Jak inflacja strzeli to się wszystko rozleci. Początek był właśnie w 2008r

o przeszłości
3 lat temu
Reply to  bingo

Trochę Pan myli interwencjonizm państwowy (dokapitalizowanie banków) od przestrzegania prawa. Banki w USA co by nie mówić nie złamały prawa, choć powinny ponieść konsekwencje swoich transakcji.

bingo
3 lat temu

Nie jestem ekspertem od prawa bankowego a tym bardziej jeśli chodzi o bankowość inwestycyjną ale to co wyrabialy banki w tamtym okresie to był zwyczajny gambling a tego to chyba prawo bankowe zabrania przynajmniej jeśli chodzi o standardy zawodowe a nie przepisy ustawowe. Majstrowanie przy ratingach obligacji hipotecznych, zabawa CDS-ami ktore wręcz skłaniały do grania na bankructwo podmiotów które cdsy dotyczyły to nie jest coś co bank – nawet inwestycyjny powinien uprawiać. Skończyło się jak skończylo.

Jacek
3 lat temu

(…)Można się śmiać z USA, ale tam istnieją na rynku wyspecjalizowane kancelarie, które szukają „dziurawych” umów, zawierają je a następnie skarżą i zarabiają na tym. I nie ma tu pytania jak bardzo klient był tego świadomy, czy jest uczciwe dawać mu odszkodowanie itp. – jest wadliwa umowa – przedsiębiorca ma ponieść dużą karę, aby nie kombinował więcej.(…)
Mówiąc językiem Pana Samcika to jest kurestwo…

krzysztof
3 lat temu

pisalem kilkanscie dni temu,ze euforia frankowiczow jest przedwczesna…a niektorzy juz chcieli nie tylko kredyt za darmo ale jeszcze odszkodowanie…za chwile beda plakac,ze nie brali co im dawali.
musi byc jakis konsensus oparty na tym,ze i banki i klienci za to zaplaca, zadna ze stron nie wygra 100% stawki…tylko adwokaci sie ciesza im wiecej niejednoznacznych opinii, watpliwosci i czekania na nie wiadomo co…

Jan
3 lat temu
Reply to  krzysztof

W przepisach nie ma miejsca na konsensusy. Czy jeśli złodziej ukradnie Ci pieniądze i go złapią, to ma oddać Ci połowę, bo musi być konsensus?

patrzmy w przyszłość
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Strasznie Pan relatywizuje. Właśnie przez takie podejście jesteśmy w systemie prawnym tu gdzie jesteśmy. Idąc Pańską logiką to ktoś kto nie zamyka drzwi do domu sam się prosi o kradzież, kobieta zbyt skąpo ubrana o gwałt (przecież świadomie ryzykuje), ktoś kto nie zamyka samochodu na kradzież samochodu itp. itd. NIE – nie masz prawa tykać drugiego człowieka i jego własności niezależnie od tego jak bardzo kusi. KROPKA. Czy wg Pana prawo powinno być przestrzegane wtedy gdy ktoś zyska 5 tys. PLN, ale jak 500 tys. PLN to już nie? I czy jakakolwiek firma powinna być karana finansowo jeśli łamie prawo?… Czytaj więcej »

zum
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

ale zyski a tego 'handlu nie swoimi pieniędzmi’ (a raczej zapisami księgowymi) to już nienaruszalne pieniądze banku?

patrzmy w przyszłość
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pan nie rozumie. Nie ma znaczenia co ja, Pan, anie nawet sędzia uważamy za uczciwe. I nie ma znaczenia co klient wiedział i czy chciał „cwaniakować”. Może i wszystko wiedział i chciał wykorzystać błąd banku. Wszystko jest w paragrafach i niepotrzebna jest relatywizacja. Jeśli są klauzule abuzywne, to je wymazujemy. Jeśli klient chce – umowa upada, chyba że są przepisy dyspozytywne. I NIE MAJĄ ZNACZENIA KOSZTY PRZEDSIĘBIORCY. Jeśli umowa ma inne wady prawne (np. nie spełnia def. kredytu) to też umowa upada. Co do samych frankowiczów to nie chodzi tylko o dowolność spreadów. Teraz jest to wykorzystywane bo jest ukształtowana… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu

(…)Może i wszystko wiedział i chciał wykorzystać błąd banku. Wszystko jest w paragrafach i niepotrzebna jest relatywizacja.(…)
To jest już działanie z złą wolą co podpada pod 286 art. KK.

Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale na pytania, które Pan zadaje, odpowiadają sądy powszechne w indywidualnych sprawach. SN miał się zająć tylko skutkami sytuacji, gdy dany sąd uzna umowę za nieuczciwą. Nie miał orzec o generalnej nieuczciwości tych umów.
No i nie ma w prawie UE czegoś takiego jak konsument – cwaniak. Konsument jest zawsze stroną słabszą, musi się Pan z tym pogodzić. Jedynym wyjątkiem, gdzie konsument nie ma ochrony prawa konsumenckiego jest sytuacja, gdy nieuczciwe zapisy sam sobie wynegocjował. Wynika to po prostu z tego, ze nie ma innego sposobu na obiektywne udowodnienie „cwaniactwa”.

Jagna
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

ale o tym, czy konsument zostal wprowadzony w bląd czy nie, mozna sie przekonac oceniając umowę.

dawa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozumiem, że jest Pan w takim razie przeciwko [Sankcja kredytu darmowego] dla umów konsumenckich ? To jest jak najbardziej kredyt darmowy. (Ustawa o kredycie konsumenckim).

Jan
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale przecież bank może po wniesieniu pozwu przez klienta wnieść o zwrot kapitału, ale tego nie robi. Zatem chyba nie chce odzyskać tych pieniędzy? Dlaczego tego nie robi? Bo by się musiał zgodzić na rozwiązanie umowy, Zatem nie wnosząc o zwrot kapitału ryzykuje jego utratę. Czyli jest kozakiem i cwaniakiem. A reguły procesowe są bezwzględne, klientowi nie wolno się pomylić w procesie, ale bankowi, który celowo kombinuje już tak. Nad bankiem jest roztaczany tajemniczy protektorat konsensusu i sprawiedliwości społecznej. A przecież wiadomo, że chodzi o ochronę złodzieja.

Pytanie
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko PO przegranej sprawie bank zakłada tym razem klientowi kolejną sprawę o zwrot kapitału i wtedy rozpatrujemy terminy przedawnienia. A mu rozpatrujemy tu kwestię, że już na pierwszej sprawie należy się bankowi zwrot kapitału nawet jak o to nie wnosił. Zatem chronimy go bez jego wyraźnej prośby o taką ochronę co narusza zasady postępowania procesowego. Klient takiej ochrony nie ma, jeśli nie wniósł o zwrot wpłaconych do banku rat, to ich nie otrzyma. A bank ma otrzymać wszytko czego nawet nie żądał 🙂 ?

Wojciech
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Takie myślenie zakłada, że bank nie ma swoich kapitałów, zysków czy interesów.

Czy żeby oddać jakąś sumę bank zawsze musi ukraść?

Jak tak to trzeba się zastanowić nad zmianą nazewnictwa Zamiast „bank” – „zlodziej”.

Pytanie
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A który bank ma oddać trzy razy tyle?

Hieronim
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pan Redaktor pomija (albo bagatelizuje) koszty klienta związane z nieprzejednanym stanowiskiem banków, odrzucających latami jakąkolwiek formę ugody. Pan Redaktor również nie zauważa, że pomimo zakwestionowania zapisu w umowie X, bank ani myśli usunąć literalnie takiej samej wady z pozostałych umów. Nie, w tych okolicznościach darmowy kredyt to akurat najmniejsza kara dla wykraczającej strony, ponieważ, moim zdaniem, w bardziej dojrzałym systemie sądownictwa mogłyby wchodzić w grę również roszczenia odszkodowawcze wobec banków.
Klient może być królem cwaniaków, ale w żaden sposób to nie umniejsza wykroczeń banków.

Pytanie
3 lat temu
Reply to  Hieronim

„w bardziej dojrzałym systemie sądownictwa mogłyby wchodzić w grę również roszczenia odszkodowawcze wobec banków”

Wchodzi i w naszym, tylko zapewne przy okazji zapytają o zdanie rzecznika praw dziecka…

Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Prawo UE przewiduje sankcje za nieuczciwość. Oddanie samego „łupu” taką sankcją nie jest.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Jan

tylko to nie jest taka sprawa, i tego nie mozecie zrozumiec…
zgoda co do spreadow, tu banki musza wszystko oddawac, natomiast co do ryzyka kursowego to kto jest zlodziejem? serio ktos myslal,ze przez 30 lat kurs danej waluty bedzie staly? jezeli tak to polecam wrocic do przedszkola, tam sie w bajki wierzy…

Pytanie
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Nikt nie neguje „ryzyka” kursowego. W prawie bankowym jest wyraźnie napisane, że „ryzyko kursowe” dopina się do odsetek podobnie jak wynagrodzenie banku, a kwota udzielonego kredytu pozostaje niezmienna. Natomiast banki zrobiły tak, że i kwota kredytu i kwota odsetek jest płynna. A to błąd. I o to w tym wszystkim chodzi.

Sebastian
3 lat temu

Przyjmijmy, że Sąd ma orzekać w sprawie gwałciciela, który jednocześnie jest największym pracodawcą w stosunkowo biednym regionie Polski i sponsorem klubów sportowych, hojnym darczyńcą szkół, kościoła i instytucji kultury. Wszystkie dowody wskazują na winę tego przedsiębiorcy. Jest tylko jeden problem – jak zostanie on skazany za brutalny gwałt, to firma, która zatrudnia setki osób może zbankrutować, a tym samym wiele rodzin może pozostać bez środków do życia. Pytanie więc, czy w takiej sytuacji zgwałcona kobieta lub zgwałcony mężczyzna mają odpuścić gwałcicielowi, a może jeszcze mają mu zapłacić za zniszczony garnitur, w który dokonał przestępstwa? Podobny dylemat ma do rozwiązania Sąd… Czytaj więcej »

Ralf
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest akurat właściwa analogia. Złodziej mnie okradł, a za ukradzioną kasę założył firmę. Wiem, kto to jest, wskazałem złodzieja, ale instytucje porządku publicznego nie są zainteresowane rozwiązaniem sprawy, bo mają ważniejsze sprawy na głowie. Mija wiele lat, sprawa trafia do najważniejszego sądu w kraju. Ale w miedzyczasie złodziej tak rozwinął kombinat, że zatrudnia tysiące osób i od niego zależy byt tysięcy rodzin. Gdzieś na mieście mówią, że okradł nie tylko mnie, ale kto by tam wierzył oszołomom… I teraz ten najważniejszy sąd się zastanawia, czy pogrążyć złodzieja, być może skazując na biedę tysiące rodzin, czy jakoś sprawę rozwodnić. Nie… Czytaj więcej »

Hieronim
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

> W jednym przypadku podstawą unieważnienia umowy są spready (…)

Znana biblijna opowieść o zgubie Sodomy wraca w nowej postaci…
Panie Redaktorze, czy ma pan wiedzę o umowach w indeksowanych/ denominowanych w CHF, gdzie przy uruchomieniu bank nie odwołał się do własnej tabeli kursowej? Jeśli znajdzie Pan Redaktor chociaż dziesięć, to przez wzgląd na te dziesięć nie powinniśmy niszczyć banków. Ale jeśli nie…

patrzmy w przyszłość
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli w polskim kodeksie karnym byłby taki paragraf o zajęciu dochodów przez dwa lata za kradzież to w czym problem?

dawa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko, że sprawy sądowe ciągnące się przez 10 lat (pozew grupowy millennium pewnie dobije do tego czasu) wprowadzają dodatkowe ryzyko. Np gdyby miano orzec średni NBP (moim zdaniem niedopuszczalne) to może okazać się, że CHF będzie po 6PLN i konsumenci będą dodatkowo stratni, bo np. mogli spłacić większość wcześniej, po niższym kursie, ale nie robili tego ponieważ czekali na wyrok.
Poza tym TSUE wyraźnie wskazał na PLN+LIBOR. A zresztą może też być PLN+WIBOR -RABAT (równe np. ok PLN+LIBOR) 🙂

Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Umowy, w których był w jakiś sposób precyzowany spread czy umowy, w których bardziej rzetelnie informowano o ryzyku to promil promila tych umów. Wprowadza Pan w błąd sugerując, że stanowią jaką znaczącą część.
No i obecnie ktoś, kto ma taką umowę nie ma szans na wygraną w sądzie, a ewentualna korzystna uchwała SN by mu w żaden sposób nie pomogła. SN miał pytania o skutek postanowień niedozwolonych, a nie o o to, czy generalnie umowy frankowe są nieważne/odfrankowione.

Esq
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Rzeczywiście były różne sytuacje faktyczne. A problem jest w tym że je wszystkie chce się potraktować w mediach , czy w uchwale SN jednakowo. Myślę że jednak większość klientów nie zdawała sobie sprawy ze skali ryzyka ufając doradcom bankowym i z tego że bank dodatkowo zarabia na dowolnie ustalanych spreadach. Uchwała SN nie powinna zamykać im drogi do darmowego kredytu. ( jak w sankcji kredytu darmowego przy kredycie konsumenckim)

Sebastian
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, to przyjmijmy, że znacząco obniży swoje zyski, bo ten przestępca jest jednocześnie geniuszem biznesu, a z więziennego fotela nie będzie mógł tak efektywnie prowadzić swojego biznesu. Znaczące obniżenie zysków spowoduje ograniczenie wydatków na cele społeczne. Winą za taki stan rzeczy zapewne obarczona zostanie ofiara, a nie przestępca. To jest oczywiście niedoskonałe porównanie. Istota sporu polega na tym, że Sąd Najwyższy powinien się zajmować analizą przepisów prawa. To politycy są od gospodarki, a przez ostatnie kilkanaście lat nie zrobili nic w tej sprawie. Podobnie, jak NBP i KNF, które teraz mają się wypowiadać w tej sprawie. Nawet nie potrafili… Czytaj więcej »

Hieronim
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, moim zdaniem im wyższy kurs CHF, tym bank więcej zarabia na spreadzie od spłacanych rat, ale co ja tam wiem… 😉

bartosz
3 lat temu
Reply to  Hieronim

o nie, deutsche bank – na którym zazwyczaj wieszam psy – okazał się fair w tym względzie że obniżył spread od stycznia 2015 do poziomu zdaje się 2,5% z chyba 7% , do tego deutsche bank oferuje możliwośc przewalutowania jako jedyna możliwość wyeliminowania ryzyka kursowego (o ile klient wykaże że stać go na przewalutowanie – ja się z tym wykazaniem bujałem 3 miesiące nim bank łaskawie mi przewalutował po kursie bieżącym i notabene niezgodnie z umową bo po kursie zbliżonym do kursów średnich a nie wynikającym ze spread).

Jacek
3 lat temu
Reply to  Sebastian

(…)Nawet nie potrafili zorganizować sądów, aby działały sprawniej, w efekcie kredytobiorcy czekają po 2-3 lata na pierwszą rozprawę, a od pierwszej rozprawy do prawomocnego wyroku jest jeszcze bardzo długa droga.(…)
A i czytanie wyroku potrafi potrwać… np. takowa czynność w sprawie Amber Gold zajęła bodajże 3 miechy.

Patologia
3 lat temu

Co robili sędziowie SN przez kilka miesięcy a nawet lat nie zapoznając się z orzeczeniami RF – UOKiK -KNF – RPO-NBP – TSUE ? TO WSZYSTKO JEST NA STRONACH TYCH URZĘDÓW ! POLACY MAJĄ PRAWO WIEDZIEĆ ,KTÓRY Z SĘDZIÓW SN MA ZALEGŁOŚCI W EDUKACJI I TAKICH SĘDZIÓW NALEŻY WYP…Z ORZEKANIA ! TO KPINA Z POLAKÓW I FRANKOWICZÓW ! OPINIA RPD TO ISTNE KURIOZUM SĘDZIÓW NA RATOWANIE DU…. I AGONIĘ BANKÓW ! Proponuję jeszcze tym sędziom o wystosowanie pisma o opinię do Balcerowicza i czterech ,,muszkieterów” w sprawach kredytów z ZBP tj. PIETRASZKIEWICZA & BAŃKI & BARBICHA & BIAŁKA….ONI ROZJAŚNIĄ MÓZGI… Czytaj więcej »

Michal
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I o to właśnie chodzi.

Ralf
3 lat temu
Reply to  Patologia

Jeszcze Zuber powinien dołączyć do elity fachowców.

bingo
3 lat temu

Ostrzegałem wiele razy. To prawnicy. Kuglarze słowem, logiką i pojęciami. U nich nie zawsze (a raczej bardzo często) kolokwialne 2+2 nie zawsze równe jest 4. No i macie kolejny przykład. Rozsądzili sprawę tak ze nic nie rozsądzili. A wiecie czemu? Moje przypuszczenia są takie że oni dokładnie wiedza jaki ma być wyrok, ale nie mogą go wydać w tak istotnej sprawie bo po wyroku w Strasbourgu dotyczącym pana od trawników wiedzą ze byłby podważony w po wyrokach przed europejskimi Trybunalami. Nie sam wyrok, ale sam tryb powołania prezes i sędziów. Wyroki SN są ostateczne w kraju, ale bank zawsze może… Czytaj więcej »

Ralf
3 lat temu
Reply to  bingo

Scenariusz z żądaniem natychmiastowej spłaty będzie na samym końcu, jak już złodzieje będą pod ścianą. Ale najpierw kurs franciszka wywinduje w kosmos. I podejrzewam, że wtedy machina sądowa, jak trzeba będzie wystawiać sądowe tytuły wykonawcze, w cudowny sposób przyspieszy.
Banki sprzedadzą roszczenia krukom i wyniosą się z Polski, aż sprawa nie ucichnie. Prezesi kupią kolejne jachty i rezydencje, które będzie sprzątał motłoch, który stracił swoje jedyne mieszkanie.
Gorzej jak ten motłoch wreszcie straci cierpliwość. Wtedy skończy się jak we Francji 200 lat temu.

bartosz
3 lat temu

czy bank ma prawo domagać się jakiegoś wynagrodzenia” OCZYWIŚCIE że tak. Tylko nie od kredytobiorców tylko konkretnych osób odpowiedzialnych za wprowadzenie do obrotu niebezpiecznego produktu. Czyli personalnie od zarządów banków.

bartosz
3 lat temu

Skutki finansowe unieważniania umów nie powinny nikogo przerażać. Podobne skutki miałby dalszy wzrost kursu CHF np do 7 zł, czy więcej. Po prostu nastąpiłaby sytuacja, że kredytobiorców nie stać na dalsze spłacanie rat, wartość zadłużenia przekracza wartości ich majątków. Nastąpiłyby wtedy nie masowe unieważnienia umów tylko masowe upadłości konsumenckie. Więc z taką sytuacja banki powinny się liczyć. No chyba że frankowicz nie będzie mógł ogłosić upadłości, bo zagrozi to stabilności systemu bankowego…

bartosz
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

oczywiście że oznacza to likwidację majątku. nie mówie teraz o znaczeniu dla konsumenta, bo są to dwie różne sytuacje z punktu widzenia konsumenta (unieważnienie umowy oznacza pewną korzyść, a upadłość konsumencka zaczynanie wszystkiego od początku). mi chodzi o to, że z punktu widzenia banku i systemu finansowego te dwie sytuacje są tożsame.

TN2
3 lat temu

Wbrew temu co twierdzi Redaktor, tu w ogóle nie chodzi o pieniądze!

Zgadzam się z prof. Łętowską – sprawa frankowa nie dotyczy franków. Ona dotyczy stanu państwa polskiego, a zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości.

No skoro dopiero 20 lat po wprowadzeniu niektórych Dyrektyw polskie sądy zaczynają je rozumieć (nie mówię o egzekwowaniu), a stan SN jest taki, że podlega „definitywnej bezkuteczności” – to pobcholerę nam taki system sprawiedliwości? Po co nam takie państwo?

W tej sprawie nie chodzi o pieniądze i gospodarkę. Bo gospodarka nie zauważy że pieniądze zmieniły właściciela. I bynajmniej stratnymi nie będą deponenci banków, jak sugeruje pan Redaktor.

bingo
3 lat temu
Reply to  TN2

A po co nam na przykład RPP która twierdzi że nie ma wpływu na inflację. Jak się słucha glapińskiego to tam jest kłamstwo na kłamstwie. On jak się budzi to kłamie i jak zasypia to kłamie. Glapa 'nic nie mogie’. Tymczasem za chwilę inflacja (obstawiam ) 5.2% i zerowe stopy. Wyjdzie Glapa i powie że nic nie może nawet jak bazowa od miesięcy lewituje w okolicach 4% a przypomnę że jeszcze rok temu inflacja bazowa miala być driverem kierunku stóp. Jak urosła do 4% to nagle takim driverem być przestała. Bo Glapa nie chce podnieść stóp mimo że ustawa go… Czytaj więcej »

Ralf
3 lat temu
Reply to  bingo

Czy tylko ja mam wrażenie, że dla Glapy są istotniejsze kwestie niż kształtowanie polityki pieniężnej? 😉

obywatel
3 lat temu

Tak by to można podsumować: 1. Politycznie nikt nie jest zainteresowany dolą/niedolą frankowiczów. Duda obiecał ustawę, nie zrealizował a i tak wygrał więc rząd już wie że ich głosów nie potrzebuje. Potwierdzeniem jest też dymisja Jagiełły z PKO. To tyle w punkcie czy coś się może radykalnego dla całej bazy frankowiczów wydarzyć. 2. Precedens polegając na wygraniu konsumenta z bankiem byłby bardzo groźny dla całego systemu gospodarczego nad Wisłą. Sytuacja kiedy „Kowalski” może „po prostu” iść do sądu i pozwać oraz – o zgrozo – wygrać sprawę przeciw bankowi oznaczałby, że wszystkie zasady jakie znamy w PL poszłyby do piachu.… Czytaj więcej »

Ralf
3 lat temu
Reply to  obywatel

W punkt!

Bolek
3 lat temu

Witam mój znajomy wzioł w Frankach to jak stał nisko to się śmiał ze mnie że wziąłem w złotówkach to niech teraz płacą żadnej pomocy bym im nie udzielał niech płacą i płaczą żałośni są ci którzy wzięli w obcej walucie )

Ralf
3 lat temu
Reply to  Bolek

Skończyłeś już swoją zmianę w banku. Naprawdę możesz już iść do domu, bo i tak Ci z infolinii będą w pierwszej kolejności uwalniani na rynek pracy. Daremny to więc trud!

Jacek
3 lat temu

Może śedziowie wystraszyli się tej bomby co miała być podłożono pod najwyższym sądem?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu