OpenAI, czyli startup, który stworzył ChataGPT, chce przejąć nasze komputery. Nie dosłownie – po prostu chce, by jego ChatGPT był bramą do wszystkiego, co robimy na komputerze – z wyjątkiem grania w gry komputerowe. Najwyraźniej chce również przejąć nasze internetowe zakupy. Co to może oznaczać dla polskich firm e-commerce? Na pewno olbrzymie zmiany. I sporo nowych ryzyk. Czy inwestorzy powinni uwzględnić te ryzyka w wycenie akcji platform „żyjących” z e-zakupów?
Jakieś dwie i pół dekady temu do naszych przeglądarek wdarł się Google – i zadomowił się tam na dobre. Przez Google’a szukaliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania, Google ułatwiał nam odrabianie prac domowych czy przygotowanie analizy dla szefa, jego wyszukiwarka ułatwiała nam znalezienie atrakcji na urlop i wybór następnego smartfona, gdy stary nam się znudził.
- Jak zacząć inwestować? Jak kupić swój pierwszy ETF? Gdzie go znaleźć i na co uważać? Przewodnik krok po kroku dla debiutantów [POWERED BY XTB]
- Prawdziwym królestwem gotówki nie są Niemcy. Jest nim dalekowschodni gigant znany z nowych technologii. Ludzie wolą tam banknoty. Dlaczego? [POWERED BY EURONET]
- Ile kosztuje nas drogowa brawura? Podliczyli koszty zbyt szybkiej jazdy w skali kraju. Jak „zaoszczędzić” życie i pieniądze? Technologia na pomoc [POWERED BY PZU]
Ale po dwóch dekadach dominacji giganta z Mountain View pojawił się ChatGPT. Narzędzie od OpenAI, które zamiast zalewać nas linkami do stron, które (być może) zawierały odpowiedź na nasze pytanie, po prostu na nasze pytanie odpowiadał. Miał swoje ograniczenia – na przykład z początku nie wiedział nic o tym, co się działo w świecie przez ostatnich parę miesięcy – ale te ograniczenia z czasem znikały.
Teraz OpenAI wprowadza koleją rewolucję – tryb agenta ChatGPT. Czyli chatbota, który już nie tylko odpowiada na nasze pytania, ale jest w stanie wykonać czynności. Napisać e-maila, dokonać potrzebnej zmiany w kalendarzu, stworzyć prezentację czy wykonać analizę danych. No i zrobić za nas zakupy. A to oznacza, że jeśli OpenAI przekona sporą grupę internautów, że jest wygodną bramą do wszystkiego, co robimy w internecie (albo na naszym komputerze), będzie to wywrócenie świata e-commerce do góry nogami.
Również polskiego. Bo ten obecnie opiera się na Google’u. To właśnie przez Google szukamy recenzji produktów, by sprawdzić, jaki produkt chcemy kupić, nieraz też klikniemy link do sklepu z tym produktem w wynikach wyszukiwania Google. Albo Google sam podsuwa nam reklamę produktu z odwiedzanej przez nas często strony internetowej. Teraz może się to fundamentalnie zmienić.
OpenAI chce przejąć nasze komputery
Jak to może zmienić rzeczywistość? Wyobraźmy sobie, że chcemy zmienić sobie smartfon. Załóżmy, że nie jesteśmy fanatykami tego sprzętu, po prostu chcemy mieć telefon, którym zrobimy dobre zdjęcia i który ma solidną baterię, by wytrzymał na niej cały dzień pełen wrażeń, powiedzmy, na urlopie. Żeby jeszcze miał dobre recenzje i nie kosztował więcej niż 2000 zł. No i oczywiście chcemy go z najtańszego sklepu – bo po co przepłacać.
Zadanie dla człowieka to prawdopodobnie na kilka godzin przeczesywania ofert, jeśli mamy to zrobić rzetelnie. Agent ChatGPT prawdopodobnie zrobi analizę w kilkanaście minut. Na koniec przedstawi propozycję zakupu do zatwierdzenia. Strony sklepu internetowego możemy nigdy nie zobaczyć.
Jak to się dzieje i czym jest ten „agent”? Agent to takie narzędzie AI, które jest w stanie przeanalizować prośbę człowieka, wykorzystać zewnętrzne oprogramowanie (na przykład przeglądarkę), by zdobyć odpowiednie informacje, na podstawie tych informacji podjąć decyzję, a następnie wykonać jakąś czynność – na przykład stworzyć plik prezentacji, zrobić rezerwację w restauracji czy wreszcie coś dla nas kupić.
To nie jest już maszyna do odpowiadania na pytania – to w dużej mierze autonomiczny system do wykonywania czynności. W tym sensie słowo „agent” jest najbliższe znaczeniowo angielskiemu słowu agency – oznaczającemu sprawczość. Jak dobrze to działa? Chwilowo nie wiemy. Agent ChatGPT nie jest na razie dostępny w Unii Europejskiej, więc będziemy musieli poczekać kilka tygodni na wrażenia z pierwszej ręki.
Dodatkowo, przynajmniej na razie, Agent ChatGPT jest dostępny tylko dla klientów, którzy za sztuczną inteligencję są gotowi płacić – trzeba będzie mieć kosztującą ok. 100 zł miesięcznie subskrypcję Plus lub dziesięciokrotnie droższy plan Pro. Nie oznacza to jednak, że OpenAI nie będzie chciał dostarczyć opcji zakupowych użytkownikom planu darmowego. Wręcz przeciwnie – ponieważ na nich nie zarabia subskrypcją, to będzie chciał zarobić, pobierając prowizję od zakupów robionych przez ChatGPT.
Jak donosi „Financial Times”, firma testuje robienie zakupów wewnątrz ChataGPT. Firmy e-commerce, które wypełnią takie zamówienie, po prostu zapłacą firmie Sama Altmana prowizję od sprzedaży. Jest to rozwinięcie istniejącej już od kwietnia funkcjonalności ChatGPT Shopping. Jedną z wad tego rozwiązania dla niepłacących klientów jest to, że ChatGPT nie sortuje rekomendacji pod względem ceny. Ale możemy określić nasz budżet na zakup, wykluczając w ten sposób pozycję, które się w tym budżecie nie mieszczą.
OpenAI konkurował z Googlem, odkąd powstał niemal dekadę temu. Teraz przesuwa tę konkurencję na terytorium rywala – do wyszukiwania, reklam i e-commerce’u. Z głębokimi konsekwencjami dla sklepów i platform e-commerce. Również polskich.
Co się zmieni dla e-commerce’u? W tym polskiego?
Potencjalny wpływ ostatnich ruchów OpenAI na Google jest oczywisty – firmie grozi utrata ruchu na wyszukiwarce i spadek przychodów reklamowych. Wpływ na firmy e-commerce jest już mniej oczywisty.
Dość prawdopodobną ofiarą ewentualnego sukcesu usług OpenAI stałyby się zapewne właśnie porównywarki cen takie jak należący do Ringier Axel Springer Skąpiec.pl czy związane z Allegro Ceneo.pl (niestety nie wiemy, jaką część przychodów grupy Allegro, obliczonych w zeszłym roku na 10,8 mld zł, generuje Ceneo – raczej jest to niewielki procent, „małe” kilkaset milionów złotych).
Jeśli tylko agent ChatGPT i GPT Shopping będą sobie dobrze radziły z wyszukiwaniem najtańszych ofert, to porównywarki mogą po prostu stracić rację bytu. To byłby na pewno pewien minus dla Allegro, które zapewne korzysta biznesowo na powiązaniach z Ceneo. Ale ponieważ porównywarka nie stanowi dużego procentu przychodów giganta e-commerce, być może nie wpłynie to na wycenę Allegro na giełdzie.

Nieco mniej jasny jest wpływ na platformy e-commerce, przede wszystkim Allegro właśnie. To instytucja sama w sobie, która bez większego trudu wygrała swego czasu walkę o polski rynek z eBay’em i nieźle sobie radzi w konkurencji z Amazonem, nawet jeśli dostała trochę zadyszki przy zmasowanym ataku reklamowym Temu. Znam osoby, które, jak mają dokonać zakupu, to poszukiwania zaczynają od Allegro. I często na Allegro kończą.
To oczywiście nie oznacza, że wpływ nowych usług OpenAI byłby znikomy. Znaczna część ruchu na stronie Allegro zapewne pochodzi z wyszukiwarki Google. Rozwiązaniem mogłoby być jakiegoś rodzaju partnerstwo z OpenAI – na pewno spółka, przy swojej pozycji na polskim rynku, byłaby interesującym partnerem dla firmy Altmana. Tylko w tym wypadku musiałaby się podzielić prowizją. W grę wchodzi więc obniżenie rentowności giganta e-commerce.
Problem mogą mieć sklepy internetowe. Przejęcie przez agenta ChatGPT naszych zakupów oznaczałoby kompletny zanik lojalności robiących zakupy, zmniejszenie znaczenia rozpoznawalności marki i umniejszony wpływ reklamy. Modele biznesowe takich sklepów jak Media Expert czy RTV Euro AGD zostałyby w dużej mierze wywrócone – choć reklama zapewne by wciąż oddziaływała na klientów ich stacjonarnych sklepów.
Gorzej miałyby firmy ze znikomą siecią sklepów fizycznych – np. takie jak należące do CCC eObuwie. Ważnym efektem wejścia na rynek agentów AI umiejących zrobić nam zakupy może być dowartościowanie tych modeli biznesowych, które opierają się na połączeniu handlu elektronicznego i stacjonarnego.
Jak wejść w nową erę i nie wypaść z rynku
Co mogą zrobić firmy e-commerce, by przygotować nową erę? Przede wszystkim otworzyć się na nowe i ułatwić sztucznej inteligencji dostęp do stron swoich sklepów – tak by nie wypaść z rynku. Oto garść porad ze specjalistycznego serwisu Ecommerce North America:
– otwórz dostęp do swojej witryny dla bota OpenAI przez zmiany w robots.txt,
– używaj danych strukturalnych, by ułatwić życie botowi,
– zadbaj o dobre recenzje,
– OpenAI pracuje nad systemem ustrukturyzowanego przesyłania produktów – im wcześniej dołączysz, tym lepiej dla widoczności Twojej witryny,
– optymalizuj pod AI, nie pod wyszukiwarki. Umiera SEO, niech żyje AIO.
Przejście od wyszukiwarek do chatbotów sztucznej inteligencji przyniesie ofiary, ale będzie miało też swoich wygranych. To, kto wygra, a kto przegra, w dużej mierze będzie zależało od tego, czy firmy będą w stanie skorzystać z szansy, jaką daje AI. To będzie wymagało mądrości i dalekowzroczności. Pytanie brzmi, czy agenci AI będą chcieli stać się samodzielnymi „graczami” na rynku e-commerce czy wystarczy im rola pośrednika, któremu będzie trzeba „odpalić” część prowizji. Tego na razie nie sposób ocenić ani tym bardziej wycenić. Jedno jest pewne: będzie się działo.
CZYTAJ WIĘCEJ O INWESTYCJACH W TECHNOLOGIE:
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
zdjęcie tytułowe: Wikipedia/Allegro/Canva







