12 czerwca 2025

Kup samochód, a dostaniesz trzy lata darmowego „tankowania”. Czy sensacyjna oferta chińskiego koncernu Xpeng to deal życia? Liczymy!

Kup samochód, a dostaniesz trzy lata darmowego „tankowania”. Czy sensacyjna oferta chińskiego koncernu Xpeng to deal życia? Liczymy!

Trwa chińska ofensywa na polski rynek motoryzacyjny. Chińskie marki pod względem cen wyglądają coraz bardziej interesująco, a ich sprzedaż w Polsce rośnie lawinowo. Pojawiają się też zaskakujące promocje. Środowisko miłośników elektromobilności zelektryzowała nowa promocja – chiński koncern Xpeng oferuje klientom, którzy kupią jeden z trzech modeli produkowanych przez tę firmę elektryków, trzy lata praktycznie darmowego „tankowania”. Kto zdecyduje się na zakup tego samochodu, będzie płacił tylko 1 zł za jedno naładowanie samochodu przez trzy lata. Czy to oferta życia czy promocja bez większego sensu?

Chińskie marki sukcesywnie zdobywają nasze portfele. Z oficjalnych danych za pierwsze pięć miesięcy tego roku wynika, że zarejestrowano ich niemal 14 000, czyli sześć razy więcej, niż w tym samym okresie zeszłego roku. Najwięcej – ponad jedną trzecią tego „urobku” – zgarnia koncern MG, na podium są jeszcze Omoda i Jaecco, a znaczące cyferki pokazują też BAIC (auta Bejing) i słynny BYD.

Zobacz również:

Udział marek chińskich w rejestracjach nowych aut osobowych wyniósł w maju już 7,3%. Co się stało, że Polacy rzucili się na nowe samochody z Chin, nie bacząc na to, że marki są mało znane, jakość niesprawdzalna (choć w większości przypadków całkiem przyzwoita), zaś serwis i utrzymanie wartości rynkowej jest jedną wielką zagadką?

Odpowiedzią jest cena. Jeśli ktoś chce mieć nowe auto, to często stać go tylko na „chińczyka”. Średnia cena sprzedaży nowego samochodu wyniosła w pierwszych czterech miesiącach tego roku (dane IBRM SAMAR), ponad 188 000 zł. Uśredniona cena sprzedaży „chińczyka” – jak podaje platforma Superauto.pl – wyniosła tylko 124 000 zł. To jest kolosalna różnica. „Nawet uwzględniwszy fakt, że rynkowa średnia nie obejmuje rabatów dilerskich, oszczędność przy zakupie samochodu chińskiego wynosi ponad 50 000 zł. To ogromna różnica z punktu widzenia nabywcy” – czytam w komunikacie Superauto.pl.

Aleksander Mazan, dyrektor w Superauto.pl, uważa, że Chińczycy idealnie wstrzelili się ze swoją ofertą w lukę, jaka powstała na polskim rynku z powodu ogromnych podwyżek samochodów w ostatnich latach. Jednocześnie wydają duże pieniądze na marketing i zaczynają przenosić na nasz rynek zwyczaje z rodzimego, gdzie ostatnio zaczęła się wojna cenowa. Prawdopodobnie dotrze też do nas. O ostatniej „akcji” BYD było w „Subiektywnie o Finansach”.

chińczycy pokazują tak się robi promocje

Xpeng, czyli marzenie przedstawiciela handlowego

Takich promocji, jakie BYD zaserwował na swoim macierzystym rynku jeszcze nie widzimy, ale koncern Xpeng i tak dołożył do pieca. W najnowszej promocji oferuje klientom taki deal: kupujesz nowego Xpenga i dostajesz w pakiecie ładowanie w dni robocze za 1 zł przez dwa lub trzy lata. Nieważne, ile kosztuje „tankowanie” samochodu, oni oddadzą pieniądze, które wydasz na stacjach ładowania.

Deal życia? Zamknij oczy i pomyśl, że jesteś przedstawicielem handlowym i każdego dnia przebywasz po kilka godzin w trasie, odwiedzając kolejnych klientów. Nawet z efektywnym dieslem i niezbyt ciężką nogą na gazie, przy przebiegach rzędu 200-300 km dziennie, w ciągu miesiąca pewnie wydajesz na stacji benzynowej 4 000 zł albo i więcej, a w ciągu roku nawet od 35 000 zł do ponad 50 000 zł.

Dla kogoś takiego oferta Xpenga wydaje się jak marzenie – przy ładowaniu w każdy dzień roboczy za 1 zł za ładowanie swojego samochodu zapłaciłbyś jedynie 250 zł rocznie. Tyle, co jedno tankowanie „zwykłego” samochodu! Czy naprawdę tyle chce nam włożyć do kieszeni chińska marka?

Ale Xpeng to nie są tanie rzeczy. Najtańszy z pojazdów objętych ofertą to kosztujący minimum 209 000 zł SUV o symbolu G6. W podstawowej wersji oferuje on baterię o pojemności 65,3 kWh i zasięg rzędu 435 km. To w przybliżeniu oznacza, że jesteśmy w stanie przejechać 100 km zużywając około 15 kWh prądu (co oznacza koszt ładowania od 30 zł do nieco ponad 50 zł (w przypadku najszybszych i najdroższych ładowarek).

Jeśli jeździmy te 200-300 km dziennie (jako przedstawiciel handlowy) przez trzy lata, to sumaryczny koszt ładowania auta przez ten czas wyniósłby od 150 000 zł do 225 000 zł. Jeśli Xpeng wziąłby koszt doładowań na siebie, to miałbyś samochód praktycznie za darmo. Nawet jeśli jesteś zwykłym konsumentem, który rocznie przejeżdża 15 000 km, czyli tylko 40 km dziennie, to przez trzy lata do wzięcia byłoby grubo ponad 30 000 zł oszczędności na tankowaniu.

Mówimy o samochodzie elektrycznym, w którym w zasadzie nie ma żadnych innych kosztów, poza tankowaniem. „Elektryki” mają tę zaletę, że nie mają wielu elementów, które się w tradycyjnych samochodach wymienia i serwisuje, więc „tankowanie” jest głównym kosztem „eksploatacyjnym”. Gdyby więc było darmowe…

Trzy lata darmowego „tankowania”? W tej promocji są gwiazdki

Zbyt piękne by było prawdziwe, prawda? Zaoszczędzisz dużo, dużo mniej. Co tak naprawdę oferuje nam Xpeng? Po pierwsze promocja dotyczy tylko pojazdów wyprodukowanych w zeszłym roku, dostępnych w magazynie importera marki. Służy więc przede wszystkim „czyszczeniu” magazynów. Po drugie, oferta dająca trzy lata darmowego „tankowania” obejmuje tylko jeden z modeli, Xpeng P7. Pozostałe dwa modele, G6 i G9, są objęte ofertą jedynie przez dwa lata.

Po trzecie, promocja jest mocno ograniczona. Dla dwóch SUV-ów (G6 i G9) obejmuje „całkowitą wartość kWh odpowiadającą zasięgowi 20 000 km, zaś w przypadku P7 „całkowitą wartość kWh odpowiadającą zasięgowi 30 000 km”. To oznacza, że i owszem, możemy jeździć prawie za darmo, ale pod warunkiem, że… będziemy mało jeździć. Mało kto kupuje auto za ponad 200 000 zł, by przejeżdżać nim niecałe 30 km dziennie.

Przy wspomnianych 15 kWh zużywanych przez pojazd na 100 km, dostajemy w promocji 3000 kWh, czyli maksymalnie 10 500 zł w przypadku SUV-ów i 4500 kWh, czyli maksymalnie 16 000 zł w przypadku P7. Przy cenach pojazdów wahających się od ponad 200 000 zł do ponad 300 000 zł mówimy o rabacie od 5% do 8% ceny samochodu. Ta wyższa wartość tylko jeśli korzystamy z najszybszych i najdroższych ładowarek DC. W przypadku wolniejszych ładowarek (z niższą ceną energii) będzie to raczej 6 500 zł w przypadku SUV-ów i 9 000 zł w przypadku P7.

A czym w ogóle jest Xpeng? Marka nie była dotąd zbyt dobrze znana w Polsce, bo zadebiutowała dopiero dwa miesiące temu na naszym rynku. Firma powstała w 2014 r. i specjalizuje się przede wszystkim w pojazdach z segmentu premium.  Pięć lat temu weszła na swój pierwszy europejski rynek, do Norwegii. Polska jest jej piętnastym rynkiem w Europie. Do maja sprzedali w Polsce raptem kilkanaście aut.

Jak mówił podczas inauguracji działalności firmy w Polsce jej General Manager ds. nowych rynków Dennis May, ambicją firmy jest zostać numerem 1 wśród chińskich marek premium wśród samochodów czysto elektrycznych (BEV) i uważa Europę za kluczowy rynek dla osiągnięcia tego celu. Xpeng trudno jednak nazwać gigantem wśród chińskich firm – jego udział w rynku BEV i hybryd plug-in w Państwie Środka wynosił zaledwie 3,5% w kwietniu 2025 r. Dawało to firmie 7. pozycję na tym rynku. W Europie w kwietniu Xpeng był na odległym 24. miejscu wśród dostawców elektryków.

Czytaj też o kłopotach Tesli z samochodami elektrycznymi i z Trumpem:

Awantura między muskiem i trumpem - jak wpłynie na wycenę Tesli

Czy to już dobry czas na chińskie elektryki?

Pytanie o to, czy promocja Xpenga jest atrakcyjna jest w dużej mierze pytaniem o to, czy nastał już dobry czas na zakup chińskiego samochodu w ogólności a elektryka w szczególności.

Jak pisano w chwili debiutu marki w Polsce, ceny jej modeli są „znacząco niższe” od cen aut renomowanych marek, pozycjonowanych w tych samych segmentach. A więc takich firm jak Audi, BMW czy Mercedes Benz. I zapewne tak jest. Tyle tylko, że do jakości tych niemieckich marek jesteśmy przyzwyczajeni – nawet jeśli tu i ówdzie nie uniknęły wpadek.

Tymczasem jakość chińskich samochodów to wciąż dla nas spora niewiadoma. Okazjonalnie w mediach pojawiają się narzekania na usterki czy korozję. Niemiecki automobilklub ADAC ostrzega przed potencjalnym wycofywaniem się chińskich firm z europejskiego rynku, co zostawi właścicieli samochodów przez nie wyprodukowanych na pastwę losu. Z kolei w hurtowniach części samochodowych niemal w ogóle nie ma zamienników dla części pojazdów chińskich.

Oczywiście są i zalety – chińskie pojazdy są tańsze od porównywalnych modeli europejskich. I często oferują lepsze wyposażenie w standardzie. Niemniej w przypadku chińskich elektryków mówimy o pojazdach, które… są istotnie droższe niż mogłyby być. Po pierwsze, w zeszłym roku Unia Europejska nałożyła na chińskich producentów elektryków tak zwane „opłaty wyrównawcze”, związane z subsydiami państwa chińskiego i podnoszące opłaty celne na pojazdy do od kilkunastu do około 35%, w zależności od firmy i subsydiów jakie otrzymała.

Niewykluczone, że niektóre chińskie elektryki potanieją. Wojnę cenową na rynku chińskim zaczął największy z lokalnych producentów elektryków, czyli BYD. Można spodziewać się, że część z tych niższych cen przeniknie do Europy – niektóre marki mogą zdecydować się na mocniejsze wejście do Europy i zaoferować niższe ceny, by uciec od zabójczo niskich cen w Chinach.

Dodatkowo wspomniany BYD powinien ukończyć fabrykę elektryków na Węgrzech do końca roku, w której mają być produkowane modele BYD Dolphin i Atto 3. Mamy więc szanse na chińskie elektryki bez unijnych ceł (czyli tańsze). W dłuższym terminie, jeśli europejskie cła się utrzymają, takich fabryk firm chińskich jak ta na Węgrzech będzie zapewne przybywało. Więc możemy się spodziewać, że chińskie elektryki kupimy taniej niż Xpenga z promocją. Choć być może mniej prestiżowo.

A co z (prawie) darmowymi doładowaniami elektryków? Tylko marzenie? Niekoniecznie. Jeśli mamy fotowoltaikę, to mamy prąd, w pewnym sensie, za darmo. Posiadanie elektryka to tak naprawdę dodatkowy powód, by pomyśleć, czy nie opłacałaby nam się instalacja fotowoltaiczna. W takim wypadku musimy tylko pomyśleć, czy nie powinna być trochę większa.

Czytaj też: Temu i Shein zamienią amerykańskich konsumentów na polskich? Gigantyczne „nagrody” za założenie konta i zakupy. I wielkie budżety marketingowe

Czytaj też: Już co czwarte sprzedawane na świecie auto to „elektryk”. Samochody EV zaczynają się opłacać nawet bez dopłat rządowych? Jest nowy raport

Czytaj też: Elektryka da się naładować tak szybko jak auto benzynowe? BYD pokazał nową technologię. Zwiastun nowej rewolucji? Jak w to zainwestować?

Czytaj też: Najpotężniejsza europejska branża oficjalnie zaczęła walkę o życie. Wyceny giełdowe najniższe od lat. Czy to może być okazja do zarobienia pieniędzy?

Przeczytaj też w „Subiektywnie o Finansach”:

bułgaria wchodzi do euro

będzie emisja listów zastawnych dla każdego

ostatni moment dla polskich banków

————————-

ZOBACZ CO SAMOCHODOWEGO W HOMODIGITAL:

Obok „Subiektywnie o Finansach” stoi w internetach multiblog Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Opowiadamy w nim to, co ważne dla Twojego cyfrowego bezpieczeństwa i jestestwa. Opowiadamy tak, jak w „Subiektywnie o Finansach” – czyli tylko to, co istotne i tak, żeby każdy zrozumiał. Jeśli korzystasz z technologii, to wpadaj na Homodigital.pl, czytaj i komentuj artykuły, pomóż nam się rozwijać.

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela.  Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

zdjęcie tytułowe: Xpeng, Canva

Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ZamrodowanyUjgr
26 dni temu

Czas na Chińskie elektryki nigdy nie powinien nastąpić. Geberalnie jakie kolwiek wspieranie zbrodniczych systemów jak Chiński jest złem i nie powinno mieć miejsca. Przykro patrzeć jak teraz wszelkiej maści dziennikarze reklamują chińskie samochody, ale to nie ja mam krew na rękach tylko wy.

Admin
25 dni temu

Obawiam się, że to konsument zdecyduje. Pytanie czy wybierze wspieranie zbrodniczego systemu i auto o 50 000 zł tańsze czy też uniesie się honorem i kupi o 50 000 zł droższe.

gerlic
25 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Śmiem wątpić, czy ten Xpeng będzie miał jeszcze sprawne baterie po 3 latach użytkowania. Chińczycy są mistrzami w sprzedawaniu elektrośmieci na „Zachód”.

Admin
25 dni temu
Reply to  gerlic

To rzeczywiście jest czynnik ryzyka. Trzeba zobaczyć ile dają gwarancji. Co i tak jest tylko połowiczną informacją, bo też nie wiadomo czy za np. pięć lat będą jeszcze istnieli 😉

Tobiasz
25 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Tańsze to jest teraz. Skończy się jak z komórkami, Chińczycy podnieśli ceny bo jako konkurencja został tylko Samsung i Apple. Tak samo będzie z samochodami, europejczyka nie będzie na nie stać. Na czym Europa chce zarabiać pieniądze?

Admin
25 dni temu
Reply to  Tobiasz

Pewnie na konsultingu 😉

Jacek
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Przypominam młodym, że w Polsce była już taka promocja, konkretnie na Daewoo Lanosa – bodaj przez 5 lat obsługa, zmiana oleju, filtrów itp. była za darmo., więc nic nowego. Lanosów Polacy kupili mnóstwo, do dziś się je jeszcze sporadycznie spotyka.

Admin
22 dni temu
Reply to  Jacek

A to nie pamiętałem.

gerlic
22 dni temu
Reply to  Jacek

Lanosy były produkowane także w Warszawie (w FSO), więc jakaś wartość dodana dla nas wtedy była.

Tobiasz
26 dni temu

Kupujcie z chin, wasze miejsca pracy juz tam sa 😉

Antoni
26 dni temu

A miala byc Izera, potem kooperacja z Chińczykami… To Węgrzy już fabryke u siebie elektryków mają a u nas dalej tylko łopata wbita wystaje w polu… I tylko zarząd i prezesi miliony rocznych pensji pobierają za samo bycie

Solomon Kane
22 dni temu

Jakby tak SUVa benzynowego sprzedawali full wypas w cenie 90.000 z 1 tankowaniem na miesiąc za darmo przez 3 lata :). Dla mnie w sam raz .

Admin
22 dni temu
Reply to  Solomon Kane

Może kiedyś się Pan doczeka 😉

Solomon Kane
22 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

😎👍

gerlic
20 dni temu
Reply to  Solomon Kane

Żeby analogia była pełniejsza: po trzech latach pojazd będzie niesprzedawalny. Właściciel będzie musiał dopłacić za złomowanie/utylizację według stawek z rozporządzenia.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu