mPay dwa razy wygrał, by ostatecznie polec w przetargu na obsługę mobilnych płatności za parkowanie w Warszawie. Ale firma nie składa broni. Złożyła odwołanie i zapowiada ofensywę produktową. W aplikacji pojawią się nowi partnerzy i ciekawe metody płatności, a w lipcu firma udostępni nowy wygląd aplikacji
mPay to jeden z operatorów mobilnych płatności. Przez aplikację można zapłacić za bilety komunikacji miejskiej, kolejowe, doładować telefon, zrobić przelew czy kupić bilety do warszawskiego ZOO. Jeśli liczyć liczbę ściągniętych aplikacji, mPay ma blisko pół miliona klientów. Ale to nie jest dobry miernik. Aktywnie korzystających z jej usług jest obecnie blisko 160.000 klientów. Firma właśnie pokazała, w którym kierunku chce się rozwijać.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Nowa aplikacja i nowe usługi w mPay
Już dziś oferta autokarowa mPay poszerzy się o Polonusa, czyli firmę będącą platformą integracyjną dla blisko 200 przewoźników autokarowych realizujących połączenia na 1700 trasach w Polsce i za granicą.
Natomiast w lipcu firma udostępni – za pośrednictwem aplikacji i strony www.sklep.mpay.pl – dostęp do blisko 2.000 produktów z segmentu treści i usług cyfrowych. Chodzi m.in. o kody do gier i serwisów streamingowych czy klucze aktywacyjne do systemów operacyjnych. Zdaniem firmy to przyszłość, bo już np. trzy czwarte gier na świecie kupowanych jest w formie cyfrowej a nie pudełkowej, czyli np. w formie płyty DVD.
Przeczytaj też: Powrót wypożyczonym autem z Zakopanego. Serwis: auto nie nadaje się do jazdy. Wypożyczalnia: jedź śmiało! Koszt: 600 zł
Wprowadzenie nowej oferty powiązane jest z udostępnieniem od lipca całkowicie odświeżonej aplikacji. Na głównej stronie użytkownik zobaczy aktywne usługi oraz oferty przygotowane tylko dla klientów mPay. Mogą to być np. zniżki do wybranych restauracji.
Weryfikacja klienta i mVoucher
W lipcu firma wprowadzi też trzecią metodą płatności. Obecnie można podpiąć do aplikacji kartę płatniczą lub zasilić przelewem wirtualną portmonetkę. Trzecią metodą płatności w mPay będą mVouchery. Na początek będzie można kupić je o nominałach 50, 100 i 150 zł. Żeby zapłacić nimi za usługę z portfolio mPay, wystarczy wybrać tę opcję płatności.
Na pierwszy rzut oka to trochę bez sensu, bo po co vouchery, jeśli na podobnej zasadzie można zasilić portmonetkę. Nowa metoda płatności ma zachęcić do korzystania z usług firmy. Przy zakupie mVouchera mPay klienci dostawać będą bonusy. Ma to działać podobnie jak np. w wypożyczalniach hulajnóg, gdzie możemy doładować konto kwotą, powiedzmy 50 i 100 zł. Jeśli wybierzemy 100 zł, dostaniemy gratis np. jedno uruchomienie hulajnogi. I mamy motywację, by częściej jeździć.
Tu krótka dygresja. Ostatnio sporo pisałem o chaosie, jaki zapanował w SkyCash, czyli u konkurenta mPay. Firma powołując się na ustawę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy rozpoczęła proces weryfikacji klientów. Każdy użytkownik, który do tej pory korzystał z portmonetki SkyCash, musiał podać firmie swoje dane: imię, nazwisko, numer PESEL oraz dodatkowo potwierdzić tożsamość tzw. przelewem weryfikacyjnym z banku.
Wielu klientom to się nie spodobało i odinstalowało aplikację. mPay też przeprowadza weryfikację, ale uznał, że nie jest ona konieczna, jeśli ktoś kupuje tylko bilety komunikacji miejskiej lub płaci za parkowanie.
Przeczytaj też: Podaj dane, albo odetną cię od usług. Zostały ostatnie godziny na weryfikację kont w aplikacji SkyCash. Klienci są wściekli. Co poszło nie tak?
Przeczytaj też: Nie zgodziłeś się na podanie wrażliwych danych aplikacji SkyCash? Przy „rozwodzie” z nią czeka cię niemiła niespodzianka. Musisz zapłacić…
Komu zapłacimy za parkowanie w Warszawie?
Na tę chwilę mPay jest wielkim przegranym w walce o obsługę mobilnych płatności w strefie płatnego parkowania w Warszawie. Do tej pory operatorem był SkyCash. W październiku 2018 r. Zarząd Dróg Miejskich ogłosił nowy przetarg, a w lutym poinformował, że zwyciężył mPay. SkyCash zakwestionował wynik przetargu i odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej, a ta zobowiązała ZDM do unieważnienia przetargu i ponownej analizy ocen.
Przy drugim podejściu oferta mPay również okazała się być najlepsza. Ale i tym razem SkyCash odwołał się do KIO, a ta nakazała odrzucenie oferty mPay. 24 kwietnia ZDM, czyli zamawiający, poinformował o rozstrzygnięciu przetargu. Tym razem bój o obsługę mobilnych płatności ponownie wygrał SkyCash, z którym 2 maja ZDM podpisał umowę.
Dlaczego dwukrotnie oceniana jako najlepsza oferta mPay ostatecznie została odrzucona? Jak to w życiu bywa, poszło głównie o pieniądze. Z moich informacji wynika, że w przetargu złożono kilka ofert, z których najtańsza opiewała na zaledwie… 0,5% prowizji dla operatora. Jeśli kierowca zapłaciłby za parkowanie np. 10 zł, to do kieszeni operatora płatności mobilnych trafiłoby 50 groszy. Wśród głównych pretendentów SkyCash zaoferował stawkę 1,7%, mPay – 1,5%.
Choć obie oferty były do siebie zbliżone – i obie dużo droższe od najtańszej – to oficjalnym powodem odrzucenia oferty mPay miała być m.in. „rażąco niska cena”. mPay zapewnia jednak, że wystarczająco udowodnił, iż zaoferowana przez niego cena nie jest rażąco niska, pozwala osiągnąć zysk i nie pogorszy wyniku finansowego spółki. A poza tym skoro 1,5% jest „rażąco niską ceną” to dlaczego 1,7% już tak „rażąco niska” nie jest?
Przeczytaj też: „Konto 360°” kontra rachunek „W pełni”. Czy po fuzji z Bankiem Millennium klientom Euro Banku opłaci się „przesiadka”? Sprawdzam!
Przeczytaj też: Login i hasło do banku zamiast kopii dowodu osobistego albo wizyty w POK-u? Rusza usługa mojeID, czyli konto bankowe jak alfa i omega
Na odrzuceniu oferty mPay miał też zaważyć fakt, że mPay ponownie został wezwany przez zamawiającego do złożenia wyjaśnień dotyczących zaproponowanej ceny. Takie działanie – zdaniem SkyCash – miało naruszać zasady uczciwej konkurencji, choć w ocenie mPay prawo nie zakazuje wielokrotnego wzywania uczestnika przetargu do składania wyjaśnień. Firma się jednak nie poddaje. W połowie maja złożyła do sądu powszechnego skargę na wyrok KIO.
A może złamać monopol w Warszawie?
Zastanawiam się dlaczego w Warszawie nie może być dwóch czy trzech operatorów tego typu płatności. Łódź, Wrocław, Szczecin mają po dwie firmy. Na terenie Poznania działają cztery, w Bydgoszczy, Częstochowie, Krakowie, Rzeszowie czy Kielcach pięć, a Gdynia ma aż sześciu operatorów.
Monopol nikomu dobrze nie służy. Co prawda dopuszczenie kolejnych operatorów mobilnych płatności nie wpłynie na to, że mieszkańcy mniej zapłacą za parkowanie, bo ceny ustalają miasta. Ale dzięki wielu usługodawcom na jednym rynku awaria systemu jednego operatora nie musi oznaczać katastrofy. Skoro nie mamy wpływu na ceny, możemy mieć wpływ przynajmniej na jakość obsługi. Jeśli korzystacie z aplikacji SkyCash, to pewnie wiecie, że tam „zawieszki” systemu się zdarzają.