Kto interesuje się piłką nożną, zapewne opłakuje dziś – lub obśmiewa – największą klęskę polskiego futbolu. Najpierw narodowa reprezentacja skompromitowała się na Mundialu, a teraz polskie kluby w eliminacjach do europejskich pucharów. Legia przegrała w Luksemburgu honor i… 50 mln zł. Można byłoby machnąć ręką, gdyby nie fakt, że bezprecedensowo przepłaceni piłkarze żyją – przynajmniej częściowo – na nasz koszt
Największy wstyd zrobiła Legia Warszawa. Mistrz Polski w piłkę kopaną najpierw odpadł ze Spartakiem Trnawa w drugiej z czterech rund eliminacji do Ligi Mistrzów, a teraz poległ z luksemburskim Dudelange w trzeciej z czterech rund eliminacji do Ligi Europy (do tych rozgrywek trafia część przegranych z eliminacji Ligi Mistrzów).
- Kiedy warto zmienić sprzedawcę energii? Komu to się może opłacić? I czy teraz – mimo zamrożenia cen – może być na to dobry moment? Licytacja rusza [POWERED BY RESPECT ENERGY]
- Gdy domowy budżet się nie spina, trzeba nad nim popracować. Oto pięć sposobów na zwiększenie dochodów i pięć na ograniczenie wydatków! [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL BANK]
- Świat stał się wyjątkowo niestabilny. Czy to powinno wpłynąć na nasze plany… emerytalne? Jak powinna wyglądać Twoja globalna emerytura? [POWERED BY SAXO BANK]
Poległ też Lech Poznań i Jagiellonia Białystok (ale one z drużynami z Belgii), w poprzedniej rundzie eliminacji odpadł też Górnik Zabrze. I tym sposobem po raz pierwszy od dziesięciu lat (czyli od reformy europejskich rozgrywek) wszystkie polskie drużyny zostały wyrzucone z europejskich rozgrywek jeszcze przed końcem wakacji – w przedostatniej rundzie prekwalifikacji.
Czytaj też: Reprezentacja Polski warta… miliard złotych! Jakie premie dostali piłkarze za awans na Mistrzostwa Świata?
Legia utopiła w Luksemburgu 30-50 mln zł
Wstyd okrutny, ale i tragedia finansowa. Zwłaszcza dla najbogatszej w tym zestawieniu Legii Warszawa, która na braku awansu do jakichkolwiek rozgrywek europejskich straciła (według różnych szacunków) 30-50 mln zł. Piłka nożna to biznes, w którym na boisku nie tylko daje się radość (lub sprawia ból) kibicom, ale i zarabia pieniądze.
Legia to i bez takich klęsk klub z deficytem – ma roczny budżet wydatkowy w okolicach 160-170 mln zł, a z drugiej strony w zeszłym roku zarobiła raptem ok. 140 mln zł. Na dochody klubu składa się 50 mln zł wpływów z praw do transmisji, 40 mln zł ze sprzedanych biletów w dniach meczowych i 50 mln zł od sponsorów, z reklam i ze sprzedaży gadżetów.
Brakujące 30 mln zł zwykle klub „wykręca” na transferach, czyli sprzedaży najlepszych zawodników i kupowania tańszych (co niesie ryzyko „zwijania się” klubu) albo na występach w europejskich pucharach. Gdy dwa lata temu Legia awansowała do Ligi Mistrzów, zarobiła ekstra 100 mln zł. Granie w Lidze Europy, mniej prestiżowych rozgrywkach, przynosi jakieś 30-40 mln zł rocznie (UEFA wypłaca klubowi za samo wychodzenie na boisko 6 mln euro, a każdy zrobyty punkt to 200.000 euro).
Gdy nie będzie żadnych występów w pucharach dziura w kasie klubu może przybrać dramatyczne rozmiary. Na stadionie spadnie frekwencja, nie wpłyną pieniądze od UEFA, nikt nie zapłaci milionów za prawa do transmisji, a do tego wartość rynkowa piłkarzy (a więc i przychody z transferów) też mogą spaść. Spece od finansów piłkarskich szacują, że Legia w tym sezonie może zarobić tylko 100-110 mln zł, co oznacza, że jej dziura w budżecie urośnie ze „zwyczajowych” 30 mln zł do 60-70 mln zł.
źródło wykresów: Raport Deloitte „Piłkarska liga finansowa 2018”
Honor piłkarzy: czy powinni sobie obniżyć pensje o połowę?
Nie chcę bawić się w doradcę, ale uważam, że jeśli piłkarze aż tak bardzo dają ciała, to powinni też pokryć część strat wynikających z własnej nieudaczności. Z raportów firmy audytorkiej EY wynika, że budżet na wynagrodzenia piłkarzy Legii w sezonie 2016/2017 wyniósł ok. 60 mln zł. Część z tego stanowiły zapewne premie za awans do pucharów, ale jakieś 45-50 mln zł to „gołe” pensje piłkarzy.
Te 50 mln zł to mniej więcej tyle, ile Legia straci na tym, że nie będzie występowała w Europie. Jeśli piłkarze mają odrobinę honoru, to powinni dobrowolnie zadeklarować klubowi aneksy do kontraktów i obniżenie swoich wynagrodzeń. Gdyby spadły o połowę, klub znalazłby się w sytuacji podobnej do „standardowej”, czyli miałby 30-milionową dziurę w budżecie, którą pokryłby ze sprzedaży kilku piłkarzy.
Powiedzmy sobie szczerze: polscy piłkarze ligowi należą do najbardziej przepłaconych w Europie. Piłkarze Dudelange zarabiają po 6.000 euro miesięcznie, w Warszawie pensje są cztery razy wyższe, zaś jakość pracy panów piłkarzy – raczej podobna. W tej sytuacji obniżka pensji o połowę nie byłaby jakąś dojmującą niesprawiedliwością.
Tylko kilka przykładów dotyczących portfeli piłkarzy. Obrońca Michał Pazdan według informacji gazet sportowych otrzymuje ok. 140.000 zł miesięcznie, Krzysztof Mączyński – 90.000 zł miesięcznie, Kaspar Hamalainen – 120.000 zł miesięcznie. Artur Jędrzejczyk to najdroższy piłkarz tej zacnej ekipy i najlepiej zarabiający piłkarz polskiej ligi – 210.000 zł miesięcznie.
Kilkanaście tygodni temu trener Leeds United, klubu brytyjskiej Premier League, nakazał piłkarzom przez trzy godziny sprzątać stadion, bo wyliczył sobie, że przeciętny kibic musi przynajmniej tyle pracować, by stać go było na bilet na mecz. Trener chciał w ten sposób nauczyć piłkarzy szacunku do kibiców i pokory. Jeśli chcesz pieniędzy od ludzi za to, żeby cię oglądali, to masz wypruwać sobie flaki na każdym meczu. A jeśli ci się to nie uśmiecha, albo nie dajesz rady – to zarabiaj 30.000 zł miesięcznie, a nie 130.000 zł.
Czytaj też: Jak mieć pensję Lewandowskiego do końca życia? Sposób jeden, a szansa…
Czytaj też: Oto najwyżej wynagradzany piłkarz Ekstraklasy. Król motywacji. Martwię się o jego kasę
Cristiano Ronaldo się wszystkim opłaca. A gwiazdki Ekstraklasy?
Powiecie: nic mi do tego ile płaci się piłkarzom. Prezesi banków też zarabiają dużo za dużo. Skoro ktoś chce płacić chore pieniądze na utrzymanie klubu (sponsorzy, telewizje, kibice kupujący bilety), to proszę bardzo. Być może po klęsce w Luksemburgu zobaczymy jakieś okruchy buntu tych, którzy na klub łożą? Przyznam, że kiedyś płaciłem abonament na płatną telewizję, która wkłada gigantyczną kasę w prawa do transmisji gniota o nazwie Ekstraklasa. Ale od roku już nie płacę, bo nie chcę niskiej jakości produktu.
Czytaj: Ile zarabiają najlepiej wynagradzani prezesi banków w Polsce? Poczet krezusów
Piłka nożna to jeden z kilku najpopularniejszych sportów na świecie. Najlepsi piłkarze zarabiają po kilkadziesiąt milionów euro i klubom mimo wszystko się to opłaca (jak działa ten mechanizm – opisałem w jednym z wcześniejszych wpisów). Całość opiera się jednak na bardzo prostym mechanizmie – że ludzie chcą tej rozrywki i płacą za nią. Ale o ile teatr, w którym wieje nudą, prędzej czy później musi upaść, o tyle kluby zatrudniające nieudacznych piłkarzy jakoś nie bankrutują. I to jest najdziwniejsze.
zdjęcie tytułowe: MetroWarszawa