31 maja 2025

Gotówka trzyma się mocno, ale… nie drobne. Czy to początek końca monet o niskich nominałach? Po 200 latach ostatnie zamówienie do mennicy

Gotówka trzyma się mocno, ale… nie drobne. Czy to początek końca monet o niskich nominałach? Po 200 latach ostatnie zamówienie do mennicy

Na co dzień coraz częściej korzystamy z płatności elektronicznych, ale nie chcemy do końca rozstawać się z gotówką. Każdy chce mieć na wszelki wypadek trochę gotówki w domu na wypadek awarii prądu, internetu czy pobliskiego bankomatu. Kierunek pokazują nam Amerykanie, którzy wciąż lubią mieć gotówkę w domu. Ale drobne pieniądze mają coraz większe problemy. Po 200 latach znika legendarny pieniądz

Banki centralne co jakiś czas informują, ile jest gotówki w gospodarce. Te dane mówią, ile banknotów i monet jest w obiegu i ile przypada na jednego mieszkańca. Te ilości zazwyczaj systematycznie rosną z powodu inflacji. W USA również tak było przez wiele dekad, jednak od dwóch lat coś się zaczęło zmieniać. Stan gotówki w obiegu zatrzymał się na poziomie nieco ponad 8 700 dolarów na jednego mieszkańca i… nie chce dalej rosnąć.

Zobacz również:

Ile mamy gotówki w domu? Statystycznie… całkiem dużo

Z badań przeprowadzanych wśród Amerykanów wynika, że są oni wciąż wielkimi amatorami gotówki i płatności gotówkowych. Tyle, że dane o ilości gotówki w kieszeniach Amerykanów trochę się z tym kłócą. Czyżby zaczynał się jednak zmierzch epoki gotówkowej za Oceanem?

Ile warto mieć gotówki w domu? Niektórzy wolą mieć zabezpieczenie, inni nie lubią trzymać dużych pieniędzy w banku. Ja staram się mieć na wszelki wypadek na stałe 200 zł w jednym banknocie plus kilka banknotów 20-złotowych. Może jednak taka domowa rezerwa jest zbyt skromna? Z danych naszego banku centralnego wynika, że statystycznie Polacy mają w domach 3 700 zł. Sporo, ale jednak mniej, niż Amerykanie (wspomniane wyżej 8 700 dolarów).

Trzeba też pamiętać, że dane banku centralnego nie uwzględniają – bo nie mogą – faktu, że część osób zamienia swoje miesięczne wynagrodzenie na gotówkę, żeby lepiej gospodarować pieniędzmi w ciągu miesiąca. Zatem w ich przypadku te pieniądze nie tyle są „funduszem awaryjnym”, ile gotówką do bieżącego użycia.

W przypadku USA dane też mogą być nieco mylące. Dolar jest bowiem walutą wykorzystywaną nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie. Sporo osób także w Polsce ma „zielone” w gotówce schowane w szufladzie na wszelki wypadek. Nawet autorzy gromadzonych przez amerykański bank centralny danych zastanawiają się, skąd aż tak duży poziom gotówki w obiegu, czyli – w amerykańskich domach.

Czytaj też: Powrót gotówki w mateczniku płatności elektronicznych? W Norwegii weszły w życie nowe przepisy dotyczące banknotów. Co się zmienia?

Czytaj też: Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy

Gdzie podziała się amerykańska gotówka?

Sporo dolarów może funkcjonować jako waluta w krajach, które jednostronnie przyjęły dolara amerykańskiego jako prawny środek płatniczy i zniosły własną walutę: Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Karaibskie Niderlandy, Timor Wschodni, Ekwador, Salwador, Wyspy Marshalla, Sfederowane Stany Mikronezji, Palau, Panama i Turks i Caicos. Wiele innych krajów używa dolara amerykańskiego, obok własnej waluty, formalnie lub nieformalnie.

Część gotówki oczywiście może zostać utracona czy zniszczona. Tak jak nam samym przydarzają się różne nieciekawe historie, tak przydarzają się też gotówce. Ogień, woda, nieodpowiednie warunki przechowywania – te i inne czynniki mogą wpływać na zniszczenie banknotów. Duża część gotówki może być przechowywana przez firmy, nie tylko w USA. Część gotówki jest w posiadaniu różnych zagranicznych rezerw rządowych, bankowych, instytucjonalnych.

Ponadto w krajach, w których system bankowy jest słabo rozwinięty lub nie do końca godny zaufania, a takich krajów wciąż na świecie jest sporo, ludzie trzymają oszczędności głównie w gotówce amerykańskiej. To są słynne oszczędności ulokowane w lodówkach i materacach. Czy w Polsce wciąż niektórzy z nas w taki sposób przechowują walutę? Pewnie jednak w coraz mniejszym stopniu, te czasy mamy już chyba za sobą, wolimy ewentualnie konta walutowe w banku.

Ale w czasach PRL, kiedy ówczesny polski złoty był walutą niewymienialną i zasadniczo – bez większej wartości poza naszym krajem, gromadzenie dolarów było prawdziwym hobby wielu osób, które miały jakiś dostęp do tej waluty, dostały ją od krewnych z zagranicy lub same zarobiły na tzw. saksach, czyli w czasie wyjazdów do pracy np. w USA. Niektóre pożądane a deficytowe dobra można było nabyć tylko za dolary, np. mieszkania, samochody, dżinsy itp.

Ogromne zasoby dolarów mają oczywiście banki centralne na całym świecie, ale rezerwy walutowe banków centralnych rzadko są gotówką. Te zasoby przechowywane są głównie w obligacjach skarbowych USA lub na rachunkach w Fed. Z tego punktu widzenia polskie dane o ilości gotówki w obiegu są jednak bardziej wiarygodne. Złoty jest co prawda walutą wymienialną i ma realną wartość, ale jednak trudno jest sobie wyobrazić, że jest masowo przechowywany w innych krajach.

Dynamikę wzrostu gotówki w obiegu w USA pokazuje poniższy wykres oparty na danych Rezerwy Federalnej. Widać, że ten wskaźnik rósł nieprzerwanie od wielu dekad. Dynamika przyspieszyła po zakończeniu kryzysu z lat 2008-2009, jednak prawdziwy skok w przyroście gotówki w obiegu nastąpił od początku 2020 r., kiedy w świat i w USA uderzyła fala pandemii. Od mniej więcej dwóch lat ta dynamika osłabła, a ostatnio wskaźnik zaczął… spadać. Wszystko pokazuje poniższa grafika z platformy FRED.

Czytaj też: Tak Szwajcarzy walczą o dostęp do gotówki. Co do sekundy mierzą czas dostępu każdego obywatela do najbliższego „wodopoju”. Banki, poczta, bankomaty…

Ile gotówki przeciętny Amerykanin ma na co dzień w portfelu?

Kwoty trzymane w domach to jedno, a gotówka, którą mamy na co dzień w naszym portfelu, to inna sprawa. Osoby przyzwyczajone do płacenia aplikacjami w smartfonie czy smartwatchu lub kartami płatniczymi pewnie w ogóle nie mają przy sobie gotówki. Ale statystycznie każdy z nas nosi przy sobie jakąś niewielką kwotę.

Amerykanie trzymają w swoich portfelach średnio 67 dolarów. Taką kwotę wykazało niedawne badanie Rezerwy Federalnej na temat tego, jak ludzie używają swoich pieniędzy. To jest spadek w porównaniu z kwotą 74 dolarów w 2023 r., ale kwota gotówki w portfelu jest większa niż jeszcze w 2019 r.

Nawyki związane z noszeniem gotówki różnią się w zależności od wieku, przy czym osoby powyżej 65. roku życia noszą przy sobie prawie trzy razy więcej gotówki niż osoby w wieku od 18 do 24 lat. Z roku na rok – od okresu pandemii – spada kwota gotówki podręcznej w przypadku najmłodszej badanej grupy wiekowej 18-24 lata. Jednak, co ciekawe, kwota rośnie w przypadku kolejnego przedziału wiekowego osób między 25. a 34. rokiem życia.

Chociaż gotówka jest nadal często noszona w portfelach, jej wykorzystanie spada. W 2024 r. 83% amerykańskich konsumentów stwierdziło, że użyło jej przynajmniej raz w ciągu ostatnich 30 dni. Rok wcześniej twierdziło tak 87% badanych osób.

W 2016 r. wszystkie grupy wiekowe używały gotówki do około 30% swoich płatności. Od tego czasu udział płatności gotówkowych spadł we wszystkich grupach wiekowych, przy czym szybszy spadek odnotowano wśród młodszych konsumentów. W 2024 r. dorośli w wieku 55 i więcej lat polegali na gotówce w 19% wszystkich swoich płatności, podczas gdy osoby w wieku 18–24 lat i 25–54 lat używały gotówki odpowiednio w 10% i 14% swoich płatności.

Co ciekawe, z badania wynika, że konsumenci w Stanach Zjednoczonych nie zgłaszają planów rezygnacji z gotówki.
Ponad 90% konsumentów stwierdziło, że nie planuje zaprzestania korzystania z gotówki mimo tego, że mają do wyboru inne metody i deklarują wzrost płatności bezgotówkowych. Ten odsetek utrzymuje się na niemal tym samym poziomie od 2022 r. Dla porównania, tylko 5% badanych osób stwierdziło, że już w ogóle nie korzysta z gotówki,

Wśród płatności konsumenckich gotówka stanowi mniej więcej stałą liczbę płatności, co sugeruje, że istnieje jakiś podzbiór transakcji, w przypadku których konsumenci chcą lub muszą używać gotówki.

Czytaj o tym: Bezgotówkowa Skandynawia i kochające gotówkę południe Europy. Z czego wynika umiłowanie do papierowych pieniędzy na Półwyspie Iberyjskim?

Czytaj też o tym: Coraz mniej bankomatów i kłopoty z dostępem do gotówki? W wielu krajach to problem. Ale nie w Portugalii. Darmowy bankomat na każdym rogu!

Ile gotówki warto nosić przy sobie?

Równolegle do badania Fed swoje zdanie ankietowe wśród amerykańskich konsumentów zrobił portal telewizji CNBC. Badanie CNBC Make It pokazuje, że warto mieć trochę gotówki pod ręką — płatności cyfrowe są niewystarczające. Niezależnie od tego, czy jest to przerwa w dostawie prądu, rozładowany telefon, minimalny limit transakcji na karcie, czy po prostu potrzeba powrotu do domu, gotówka może być pomocna.

Ile gotówki powinieneś mieć przy sobie? – pytają autorzy badania CNBC? Jeden z certyfikowanych doradców finansowych z San Diego zaleca, żeby mieć przy sobie wystarczająco dużo gotówki, aby pokryć typowe wydatki, jeśli coś pójdzie nie tak — czy to tankowanie benzyny, zakupy jedzenia, opłaty parkingowe czy napiwek. Nie za dużo jednak, żeby nie żałować, jeśli ją zgubimy. „Zazwyczaj od 50 do 100 dolarów” — mówi jeden z uczestników badania.

Inny doradca finansowy z Nowego Jorku nosi przy sobie podobną kwotę, zwykle od 60 do 80 dolarów. „Jeśli zgubię telefon i będę potrzebować taksówki do domu, to będzie jakieś zabezpieczenie” – dodaje. „Kiedy huragan Sandy uderzył w obszar Nowego Jorku, bankomaty nie działały, w wielu miejscach nie było internetu, a gotówka była królem” — dodaje kolejna osobia.

Niektórzy uczestnicy badania zaczęli nosić przy sobie gotówkę dopiero po jakimś wypadku. Jedna z osób z Minnesoty, opisana w badaniu, nosiła przy sobie mniej niż 5 dolarów do czasu, kiedy jej karta kredytowa nie została odrzucona z powodu podejrzenia oszustwa. „To naprawdę niewygodne i krępujące, zwłaszcza jeśli jesteś z kimś ze znajomych w sklepie czy restauracji” — mówi. Teraz trzyma zawsze w portfelu na wszelki wypadek nawet kilkaset dolarów.

Uczestnicy ankiety zaznaczają jednak, że nie zalecają noszenia zbyt dużej ilości gotówki, żeby nie narazić się na ryzyko kradzieży. Noszenie gotówki nie oznacza też, że ktoś rezygnuje z tego powodu z dokonywania płatności cyfrowych czy innych bezgotówkowych. Chodzi o posiadanie wystarczającej ilości gotówki, aby poradzić sobie w momentach, gdy technologia zawodzi lub mamy do czynienia z bardzo niewielkimi kwotami opłat.

Czytaj też o tym: Dawać napiwki czy nie dawać? Czy napiwki w ogóle nagradzają dobrą jakość usług? Czy w ogóle mają sens? Zaskakujące badanie dzieli ten włos na czworo

Nie cała gotówka przetrwa. Co zniknie? Jednocentówka!

W maju w USA rozegrał się kolejny etap zanikania gotówki w fizycznej postaci. I to wyjątkowo fizycznej, bo chodzi o stopniowe wycofanie, po ok. 200 latach istnienia, najmniejszego nominału dolarowego, a właściwie – centowego. Jednocentówka zwana „penny” zniknie z krajobrazu gotówkowego. Ani nie jest już za bardzo używana przez Amerykanów, ani nie jest tania w produkcji, bo rosną ceny metali – miedzi i cynku. Nie ma dobrych argumentów za jej dalszą, mocno deficytową, produkcją.

Dyskusje o tym trwały w USA już od wielu lat, przy czym wskazywano na duże koszty wytwarzania monety jednocentowej, które przekraczały jej wartość nominalną. Czy to z przyzwyczajenia, czy to z sentymentu, czy może też z lęku przed rozpoczęciem procesu wycofywania z użycia monet, które funkcjonowały z powodzeniem od 1793 r. – jednocentówce penny udawało się jeszcze przetrwać, choć z trudem, rządy Obamy, pierwszego Trumpa, Bidena…

Ostateczny cios zadał jej departament efektywności budżetowej DOGE, kierowany przez ekscentrycznego miliardera Elona Muska. To Musk ze swoim biznesowym podejściem uznał, że dosyć już państwo wydało na nieopłacalną produkcję monety, która praktycznie przestała być używana, bo w wyniku skumulowanych inflacji z wielu lat jej wartość spadła niemal do zera. W charakterystyczny dla siebie sposób, czyli na platformie X, departament DOGE poinformował, że:

„Koszt wytworzenia jednego centa wynosi ponad 3 centy, co w roku fiskalnym 2023 kosztowało amerykańskich podatników ponad 179 milionów dolarów. Mennica wyprodukowała wtedy ponad 4,5 miliarda monet jednocentowych, co stanowi ok. 40% z 11,4 miliarda wyprodukowanych monet obiegowych”.

Nie tylko produkcja jednocentówki jest nieopłacalna. Również wytworzenie 5-centówki znacznie przekracza jej nominał, bo kosztuje 11 centów. Dopiero kolejne nominały są „opłacalne”, bo np. produkcja 10-centówki kosztuje ok. 6 centów. Od 2022 r. koszty produkcji monet w USA wzrosły o ok. jedną trzecią, więc kwestia kosztów kolejnych nominałów może stawać się tematem kolejnych debat.

Jednak nic nie stanie się z dnia na dzień. To będzie powolne zanikanie penny. Na razie, po decyzji DOGE, swój dekret w tej sprawie wydał w lutym prezydent Donald Trump, a Skarb Państwa w maju po raz ostatni zamówił produkcję tych drobniaków w amerykańskiej mennicy. Ta ostatnia partia zamówiona w maju ma trafić do kieszeni Amerykanów w przyszłym roku.

Umieranie penny będzie więc powolne, ale wydaje się, że jest już nieodwołalne. Zniknięcie tej monety spowoduje konieczność zaokrąglania cen w sklepach i w punktach usługowych (pewnie w górę), jeśli są to jeszcze ceny uwzględniające jeden cent. Nie do końca zadowoleni są obrońcy gotówkowego obiegu pieniądza, bo wskazują, że w USA, według szacunków amerykańskich banków, jest wciąż ok. 5-6 mln osób, które nie mają kont bankowych, polegają więc tylko na gotówce. Organizacje charytatywne uważają dodatkowo, że zmniejszy to datki dla biednych.

USA nie są pierwsze, bo produkcji zaprzestały już inne kraje. Kanada wycofała swoją monetę jednocentową w 2012 r., powołując się na koszty jej wybicia i spadającą siłę nabywczą z powodu wyższych cen. Te same powody praktycznie zahamowały wybijanie nowych drobinaków w Wielkiej Brytanii. Tamtejsze ministerstwo skarbu twierdzi, że monety jedno- lub 2-pensowe nie są wycofywane z rynku, ale ponieważ coraz więcej osób żyje bezgotówkowo, od kilku lat nie produkuje się żadnych nowych monet.

Czytaj teżOgłosili, kiedy gotówka „umrze” w Wielkiej Brytanii. Już niedługo, ale na razie… popularność gotówki zaczęła niespodziewanie rosnąć. Co się dzieje?

Polska murem za ostatnim groszem

Również w Polsce od wielu lat toczy się dyskusja, czy nie należałoby zrezygnować z  najmniejszych nominałów monet, choćby jednogroszówki, jakkolwiek byłoby to sentymentalnie bolesne dla części Polaków. Badania NBP wskazują, że duże ilości najdrobniejszych drobnych, czyli nominały 1, 2, 5 groszy, zalegają w naszych szufladach, pudełkach na drobiazgi, starych portfelach i nie są używane na bieżąco w płatnościach. Ale NBP nie podejmuje na razie decyzji o zaprzestaniu produkcji.

Trzy najdrobniejsze monety produkowane są na zlecenie NBP przez Mennicę Polską i wykonane są z mosiądzu manganowego, czyli stopu miedzi i cynku. Cynk należy do tańszych metali, choć jego cena rośnie, a stop z droższą miedzią daje odporność na korozję i zapewnia estetyczny wygląd. Pozostałe grosze, a także moneta jednozłotowa, to już nieco wyższa pólka, bo wykonane są z droższego i trwalszego miedzioniklu, podobnie jak moneta penny. I w jednogroszówce, i w penny udział miedzi jest niewielki, ok. 2,5%.

NBP informuje, że produkcja jednogroszówki to koszt ok. 5 groszy, co biznesowo czyni tę monetę nieopłacalną. Jednak działają inne czynniki, choćby prawne. Grosze i złote są wpisane do ustaw i bez zmiany prawa nie można ich wycofywać czy nawet – zaprzestawać produkcji. Czy ktoś jednak używa jednogroszówek na co dzień? Często w drobnych zakupach gotówkowych zarówno sprzedawcy, jak i klienci lekceważą sobie najmniejsze groszowe nominały i machają ręką, jeśli brakuje 1, 2, 5 groszy. Widać też czasem te drobniaki leżące na chodniku i nikt się po nie już nie schyla…

Ciekawe, że jeszcze kilka lat temu dwie najważniejsze instytucje finansowe, NBP i Ministerstwo Finansów, zastanawiały się, czy nie wycofać z obiegu jednogroszówek, głównie z powodu wysokiej ceny wytworzenia. Jednak w trakcie prezesury Adama Glapińskiego bank centralny mocno zaangażował się w obronę gotówki, więc trudno byłoby jednocześnie wycofywać z użycia część nominałów gotówkowych. Obecnie NBP nie ma więc takich planów. Co jednak zrobić, jeśli zalegają nam w domu takie drobniaki?

Monety groszowe, jeśli uzbierało się nam ich sporo i z jakiegoś powodu nam one przeszkadzają, można uporządkować pod względem nominałów i zanieść do okręgowego oddziału NBP. W zamian za te drobniaki dostaniemy odpowiadające ich ogólnej wartości wyższe nominały. Uwaga! – nie możemy monet, podobnie jak banknotów, niszczyć,  nie możemy ich przetapiać czy zanosić do skupu metali. To zabronione, bo to jest prawem chroniony środek płatniczy należący do NBP. Tylko NBP może zlecać niszczenie starych zużytych pieniędzy, żeby wprowadzać w ich miejsce te lśniące i błyszczące nowością.

Grosze oczywiście powinny pozostać w naszym życiu. Trudno jednak na razie wyobrazić sobie system, w którym będziemy mieli do czynienia tylko ze złotym – zupełnie bez groszy. Na razie produkcja groszy idzie pełna parą. Np. w 2024 r. jednogroszówek wybito w naszym kraju ponad 309 mln sztuk, rok wcześniej 338 mln sztuk! Wcześniej były lata, kiedy wytwarzano ich ponad 400 mln sztuk. Dokładne wielkości corocznych emisji monet w obiegu podawane są na stronie NBP.

Zachowanie grosza przy życiu byłoby potrzebne choćby z tego względu, że inaczej straciłyby sens takie powiedzenia, jak: „oddać komuś swój ostatni grosz” albo „spłukać się do ostatniego grosza”. Tego drugiego my w „Subiektywnie o Finansach” oczywiście nikomu nie życzymy. Wręcz przeciwnie.

Czytaj teżNiemiecki bank centralny przystępuje do obrony gotówki. I rysuje trzy scenariusze zmian w świecie płatności. Czy to może być dobry wzór dla nas?

Czytaj teżGotówka tak łatwo nie zniknie z naszego życia. We Francji zakochują się w niej… coraz młodsi konsumenci. Bo daje wolność

Czytaj teżGotówka w odwrocie? Bankierzy doszli do wniosku, że są takie banknoty, których ludzie potrzebują… coraz więcej! Niekoniecznie do płacenia

——————————-

PodcastPOSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

>>> FST (212): Czy grozi nam utrudniony dostęp do gotówki? W ostatnich latach banki podniosły opłaty za operacje gotówkowe w oddziałach. Naturalnym miejscem wypłat i wpłat gotówki są bankomaty, ale ich operatorzy nie mają łatwego życia. Czy Polska może stać się bankomatową pustynią, a Polacy będą mieć problemy z dostępem do gotówki? Gościem podcastu jest Dariusz Marcjasz, dyrektor generalny Euronet Polska. Żeby posłuchać – trzeba kliknąć tutaj.

>>> FST (264): JAK PRZYGOTOWAĆ DOMOWY BUDŻET NA NIESTABILNE CZASY? Jak przygotować domowy budżet na niestabilne czasy? Z całą pewnością warto się przygotować na to, że będzie bujało. Ale jak to zrobić? Jak sprawdzić, czy nasz domowy budżet jest wystarczająco bezpieczny? I jak zareagować, jeśli się okaże, że trzeba domowe finanse zrestrukturyzować? Jakie działania podjąć, gdy domowy budżet przeciążają raty kredytów? Zapraszamy do posłuchania. Gośćmi podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” są Krzysztof Kowalczyk i Barbara Koziar z Raiffeisen Digital Banku. Zapraszam do posłuchania!

>>> FST (263): A MOŻE MIESZKAŃ W POLSCE WCALE NIE BRAKUJE? Może bardziej brakuje polityki mieszkaniowej? Nad taką odważną tezą zastanawiają się w łączonym podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” oraz „Tłoczone z danych” Maciej Danielewicz z „Subiektywnie o Finansach”, prof. Joanna Tyrowicz z Rady Polityki Pieniężnej oraz instytutu badawczego GRAPE, Patrycja Maciejewicz z „Gazety Wyborczej” oraz dr Adam Czerniak, profesor w Szkole Głównej Handlowej, znawca rynku nieruchomości, a od listopada 2024 r. zastępca prezesa Krajowego Zasobu Nieruchomości. Znany ekonomista i badacz rynku nieruchomości. Dużo ciekawych wniosków, zapraszamy do posłuchania!

>>> FST (257): CZY ZBROJENIA OPŁACAJĄ SIĘ GOSPODARCE? Europa może wydać nawet 850 mld euro na zbrojenia. To niezbędne wydatki, byśmy mogli – niezależnie od USA – poczuć się bezpiecznie. Inwestorzy na potęgę kupują akcje europejskich spółek, licząc na to, że zbrojenia nakręcą koniunkturę. Ale czy rzeczywiście tak się stanie? O tym w pierwszym z kilku wspólnych podcastów z think-tankiem GRAPE. Najpierw Maciej Danielewicz rozmawia o tym z Joanną Tyrowicz z GRAPE, a potem eksperci GRAPE z Piotrem Żochem, doktorem ekonomii z Uniwersytetu Warszawskiego. Zapraszam do posłuchania!

>>> FST (258): JAK SZTUCZNA INTELIGENCJA LIKWIDUJE SZKODY? Odszkodowania za szkody majątkowe w mniej niż 24 godziny? Oj tak. Generatywna sztuczna inteligencja w ubezpieczeniach ma wielką przyszłość. O pierwszym takim rozwiązaniu w Polsce rozmawiamy z ekspertami PZU, którzy opowiadają o tym, jak powstawało nowe rozwiązanie, przyspieszające wypłatę odszkodowań niczym pendolino, jakie korzyści zobaczą w związku z tym posiadacze polis obsługiwanych z użyciem GenAI oraz o kolejnych tego typu innowacjach w innych obszarach ubezpieczeń. Zapraszam do posłuchania!

>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!

strategia gospodarcza rządu

———————————-

Źródło zdjęcia: Kenny Eliason/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
15 dni temu

„Trudno jednak na razie wyobrazić sobie system, w którym będziemy mieli do czynienia tylko ze złotym – zupełnie bez groszy”. Mnie nie trudno, ja to pamiętam.

Admin
15 dni temu
Reply to  Monika

No tak, wystarczy mała hiperinflacyjka 😉

Kloszard
8 dni temu
Reply to  Monika

Płacilem za bochenek chleba 10000 zł w tym pięknym kraju, a wcale stary nie jestem…

Phx
15 dni temu

W oddziale NBP są maszyny do zliczania, nie trzeba je sortować w domu. I są tam… kolejki. Regularnie przychodzą osoby gdzie są napiwki.

Schylanie się po 1-groszówki. Widzę osoby które się schylą. Sam podnoszę i mam z tego fun.

Mimo tego myślę, że skończymy z produkcją i używaniem nominałów 1-5 groszy. Ceny nadal będą z dokładnością do grosza. Wystarczy że ustawowo nakaże się, w przypadku płatności gotówką, zaokrąglać całą transakcję.

Admin
15 dni temu
Reply to  Phx

Chyba tak właśnie się zdarzy. Będzie się płaciło „co do grosza”, ale tylko bezgotówkowo

Stef
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

W wielu krajach rachunki są zaokrąglane niezależnie od formy płatności.

Radomir
13 dni temu
Reply to  Phx

Taki system zaokrąglania działa w Czechach, gdzie płatność gotówkowa jest zaokrąglana a kartą już nie.

Stef
13 dni temu
Reply to  Radomir

A kojarzysz jak jest zaokrąglana, tzn. zgodnie z zasadami matematyki, zawsze na korzyść klienta czy jeszce inaczej. Czy do pełnych 5 czy dziesiątek?

Radomir
12 dni temu
Reply to  Stef

CzatDżiPiTi:

W Czechach od 1 lipca 2022 roku obowiązuje obowiązkowe zaokrąglanie płatności gotówkowych z powodu likwidacji monet 1 i 2 halerzy (haléřů), a w praktyce także ograniczonego użycia monet 10 i 20 halerzy. System działa w następujący sposób:

🔢 Jak działa zaokrąglanie w Czechach?
Zaokrąglenie dotyczy łącznie płaconej kwoty przy płatności gotówką, nie cen pojedynczych produktów.

Końcówka kwoty Zaokrąglenie do
1, 2 halerze 0
3, 4 halerze 5 halerzy
6, 7 halerzy 5 halerzy
8, 9 halerzy 10 halerzy

📌 Przykład:
Rachunek wynosi 123,42 CZK
→ zaokrąglenie do 123,40 CZK

Rachunek wynosi 199,78 CZK
→ zaokrąglenie do 199,80 CZK

Piotr
14 dni temu

Chciałem zwrócić uwagę autora na fakt, że od 2014 roku monety 1, 2 i 5 groszy są bite ze stali pokrytej mosiądzem a od 2020 roku monety od 10 groszy do 1 złotówki bite są ze stali pokrytej miedzioniklem.

Admin
14 dni temu
Reply to  Piotr

Dziękujemy za poprawkę!

Stef
13 dni temu

Właściwie jaki sens ma utrzymywanie 1,2 i 5 groszówek czy euro centowek? Nawet operatorzy automatów już ich nie chcą przyjmować.
Czy jest jakiekolwiek uzasadnienie dla ich istnienia?

Radosław
12 dni temu

Z badań przeprowadzanych wśród Amerykanów wynika, że są oni wciąż wielkimi amatorami gotówki i płatności gotówkowych.

amatorami czy fanami?

Pozdrowienia

Admin
11 dni temu
Reply to  Radosław

A to nie to samo? Jeśli jestem „amatorem barszczu” to znaczy, że lubię barszcz.

Radosław
11 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

wielki amator =! wielki fan

Admin
11 dni temu
Reply to  Radosław

Tak jest!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu