Duży ruch na rynku obligacji emitowanych przez firmy. Płacą nawet 11-12% rocznie. Jest nowa moda – obligacje denominowane w euro. Idą jak woda

Duży ruch na rynku obligacji emitowanych przez firmy. Płacą nawet 11-12% rocznie. Jest nowa moda – obligacje denominowane w euro. Idą jak woda

Coraz ciekawsze rzeczy dzieją się na rynku obligacji korporacyjnych. Firmy oferują coraz większe porcje obligacji, inwestorzy mają coraz większy wybór (ostatnio w jednym momencie można było wybierać między obligacjami aż pięciu firm), zaczęła się też moda na obligacje denominowane w euro. A niemal wszystkie papiery, które trafiają do sprzedaży, są rozchwytywane. O czym to świadczy i czy warto zaprzyjaźnić się z obligacjami korporacyjnymi?

Wśród analityków przeważa opinia, że to dobry moment, by lokować pieniądze w obligacjach emitowanych przez firmy. Z jednej strony wygląda na to, że globalna gospodarka zaliczy „miękkie lądowanie” (czyli nie będzie recesji i ryzyko niewypłacalności firm się zmniejszy), a z drugiej – stopy procentowe wciąż są wysoko. Można więc wycisnąć ze swoich pieniędzy znacznie większe pieniądze niż z inwestycji w obligacje skarbowe, nie mówiąc już o depozytach bankowych.

Zobacz również:

W Polsce rynek obligacji korporacyjnych (przynajmniej tych dostępnych dla zwykłych ciułaczy) jest malutki. Od początku tego roku firmy zaoferowały inwestorom detalicznym obligacje warte 1,2 mld zł – to i tak dużo, w całym poprzednim roku było niecałe 900 mln zł. To pikuś w porównaniu z kwotami, które co miesiąc trafiają na depozyty bankowe (co najmniej kilka miliardów złotych).

Wynika to oczywiście z niechęci Polaków do podejmowania jakiegokolwiek ryzyka, ale i z faktu, że w Polsce – inaczej niż na wielu rynkach zachodnich – z tego sposobu pozyskiwania pieniędzy nie korzystają największe, najbardziej wiarygodne i najbezpieczniejsze firmy. Nie emitują obligacji korporacyjnych na rynku detalicznym ani Orlen, ani KGHM, ani banki, czy wielkie firmy ubezpieczeniowe. Ogólnie Polska powoli zaczyna być krajem bez długu, firmy – małe i duże – niechętnie się zadłużają.

Obligacje korporacyjne: coraz większy wybór dla inwestorów

Niemniej jednak ostatnio emitenci obligacji korporacyjnych nie narzekają na brak zainteresowania. Wartą 100 mln zł emisję właśnie kończy Victoria Dom, czyli deweloper specjalizujący się w budowie mieszkań w segmencie ekonomicznym. Jak na polski rynek jest to ogromna emisja (spółki raczej startują po 30-40 mln zł). Obligacje mają trzyletni termin spłaty i oferują 5,95% zarobku powyżej wskaźnika WIBOR 6M (wynoszącym dziś ok. 5,8%). Jak łatwo policzyć, w pierwszych okresach odsetkowych jest szansa na zysk w wysokości prawie 12% rocznie.

Tyle nie zapewni żadna bankowa lokata, a nawet antyinflacyjne obligacje skarbowe (tu można liczyć na 1,5 punktu procentowego powyżej inflacji z poprzedniego roku). Oczywiście jest ryzyko, że firma nie zdoła zwrócić pieniędzy i wówczas można stracić wszystko.

Podobne warunki oferuje inny deweloper Cavatina Holding (WIBOR 6M plus 6% na trzy i pół roku, na obligacje można zapisywać się do 18 grudnia), zaś trochę mniej płaci chemiczna spółka PCC Rokita (WIBOR 3M plus 3,2% na pięć lat, można się zapisywać do 19 grudnia). Obie spółki łącznie chcą pozyskać 65 mln zł i najpewniej ich obligacje sprzedadzą się na pniu, a zapisy będą zredukowane.

W sumie w grudniu inwestorzy mają do wyboru aż pięć emisji, co na naszym rynku zdarza się rzadko. Wartość średniego zapisu na rynku obligacji detalicznych wynosi jakieś 150 000 zł, co oznacza, że wystarczy kilkuset zainteresowanych, by sprzedać wszystkie oferowane obligacje w średniej wielkości emisji. Popularność obligacji korporacyjnych powoli rośnie, ale wciąż jest to niszowy sposób zarabiania pieniędzy.

Spojrzałem na mój prywatny portfel obligacji korporacyjnych (złożony z obligacji sześciu spółek) i dziś średnie oprocentowanie posiadanych przeze mnie papierów wynosi ponad 11% w skali roku. A zysk z inwestycji w ciągu ostatnich dwóch lat przekroczył 20%). Jeśli będzie się utrzymywała podwyższona inflacja (a na to wskazują zapowiedzi nowego premiera Donalda Tuska), a jednocześnie gospodarka będzie w przyzwoitej kondycji, to spółki będą dobrze płaciły i nie będą upadały, choć oczywiście tego ryzyka nigdy nie wolno lekceważyć.

Obligacje denominowane w euro to nowa moda. Idą jak woda

Ostatnio na rynku obligacji pojawiła się nowa możliwość – coraz więcej spółki emituje obligacje denominowane w euro. I to jest dobry pomysł dla kogoś, kto przechowuje część oszczędności w walutach obcych, lecz nie satysfakcjonuje go oferta banków. Obligacje korporacyjne są oczywiście dużo bardziej ryzykownym sposobem lokowania kapitału, ale i potencjalny zysk jest większy. A ludzie, którzy trzymają pieniądze w walutach, są poniekąd przyzwyczajeni do ryzyka, bo wartość lokaty – wyrażonej w domowej walucie – się waha.

Ile jest do wzięcia na „euroobligacjach”? Zamiast 1-2% na lokacie bankowej w euro można liczyć na 4-6% powyżej stawki EURIBOR 3M (która obecnie wynosi 3,9%). Jeśli spółki nie pobankrutują, to posiadacze eurowych obligacji dostaną po 8-10% odsetek w skali roku. Niemało. Ostatnio obligacje w euro wyemitowała deweloperska spółka Olivia – oprocentowane stawką EURIBOR plus 5,5% papiery o wartości 5 mln euro rozeszły się na pniu, a zamówienia zredukowano o 50%.

Obligacje w euro wyemitowała też największa w naszej części Europy firma windykacyjna Kruk – oprocentowanie wynosiło 4% powyżej EURIBOR, zaś redukcja zamówień wyniosła 71%. Obligacji było do zakupu za 5 mln euro, a inwestorzy chcieli kupić ich za 17 mln euro. To była największa różnica między podażą a popytem na rynku obligacji w tym roku. Średnia wartość jednego zamówienia wyniosła 50 000 euro.

Zachęcony tym sukcesem Kruk niemal natychmiast ponowił emisję i teraz oferuje kolejne 5 mln euro w obligacjach – są aż pięcioletnie, ale to nie zraziło inwestorów w poprzedniej „rundzie”, więc chyba nie przeszkodzi im teraz. Zapisy można składać w wybranych biurach maklerskich do 15 grudnia. Emisję obligacji w euro prowadzi też kolejny deweloper – Ghelamco Invest. Oprocentowanie obligacji o wartości 5 mln euro wynosi EURIBOR 6M plus 5%.

Możliwość zarobienia 8% rocznie w euro to nie jest zły pomysł, biorąc pod uwagę, że inflacja w strefie euro jest na poziomie 4%. Może nawet lepszy niż zarobienie 10-11% rocznie na obligacjach w złotych, gdy inflacja może wynosić 6-7% w skali roku. Niedawno kupowałem czteroletnie obligacje technologicznego giganta Oracle, zapewniając sobie raptem 5,5% rocznie zysku w dolarach. Oczywiście – Ghelamco to nie Oracle, stąd różnica w potencjalnych zyskach. Ale z drugiej strony tutaj do wzięcia jest 8-9%, a nie 5-5,5%

———————–

ZAPLANUJ SWOJĄ ZAMOŻNOŚĆ. Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.

———————–

Miękkie lądowanie światowej gospodarki? Obligacje denominowane w euro dadzą zarobić?

Mam nadzieję, że ostatni wzrost zainteresowania obligacjami korporacyjnymi oraz wzrost liczby ofert kierowanych do inwestorów detalicznych to dopiero początek większego trendu. Im więcej będzie pieniędzy do wzięcia, tym chętniej spółki będą emitowały obligacje, zamiast zaciągać kredyty. Im większy będzie wybór – tym więcej inwestorów będzie dywersyfikowała portfel inwestycyjny, uzupełniając go o obligacje korporacyjne (także te denominowane w euro).

Wiadomo, że jest to inwestycja o ryzyku znacznie wyższym niż depozyt bankowy, czy lokowanie w obligacje skarbowe. Ale – bez ryzyka nie ma zarobku. Gdy patrzę na przekraczające 20% zyski z ostatnich dwóch lat moich prywatnych inwestycji w obligacje korporacyjne, to mam wrażenie, że przez kolejnych kilka lat to może być niezły sposób lokowania pieniędzy – zwłaszcza na polskim rynku, stosunkowo mniej podatnym na gospodarcze turbulencje. Obligacje denominowane w euro z jednej strony są okazją na realny zysk, a z drugiej – wiążą się z dodatkowym ryzykiem walutowym.

Czytaj też o obligacjach amerykańskiego rządu i amerykańskich korporacji. Jak kupić najbezpieczniejsze (podobno) papiery wartościowe świata, czyli obligacje amerykańskiego rządu? Polak też może je mieć

Czytaj też o ciekawych funduszach inwestycyjnych: Inwestowanie w branże przyszłości. Półprzewodniki, biotechnologia, sztuczna inteligencja. Oni przekonują, że potrafią wybrać perełki. Jak to robią?

Ciekawe rzeczy dzieją się nie tylko w obligacjach: Wraca kryptowalutowe szaleństwo. Wycena bitcoina w rok się potroiła, jest w dziesiątce najcenniejszych aktywów świata. Koniec wielkich skandali, ale co dalej?

Czy Magnificent 7 to największa od ćwierćwiecza bańka spekulacyjna? Przeczytaj o wielkim sporze o Magnificent 7. A może to nie bańka spekulacyjna tylko realna wycena nadchodzącej „rewolucji AI”?

————

MACIEJ SAMCIK POLECA DO INWESTOWANIA:

>>> Prosto i tanio inwestuję oszczędności na emeryturę w funduszach TFI UNIQA. W ramach programu „Tanie oszczędzanie” można kupić fundusze inwestujące na całym świecie bez opłat dystrybucyjnych. Opłata za zarządzanie wynosi – dla niektórych funduszy w ramach „Taniego oszczędzania” – 0,5% w skali roku. Żeby założyć konto „Tanie oszczędzanie” i zacząć inwestować pieniądze przez internet, kliknij ten link i wpisz kod promocyjny „MSAMCIK2023”.

>>> Sztabki złota kupuję wygodnie „po kawałku” na GOLDSAVER.PL. W tym sklepie internetowym (należącym do renomowanego sprzedawcy złota, firmy Goldenmark) każdy może kupić sztabkę złota we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto, a otrzymasz bonus w wysokości 100 zł. Możesz także wpisać kod „SoF” w formularzu rejestracji. Subiektywna recenzja tego rozwiązania jest tutaj.

>>> Portfel globalnych inwestycji buduję razem z XTB, by mieć wszystko w jednym miejscu. Podobnie jak wielu innych inwestorów – używam i polecam aplikację do inwestowania XTB, gdzie nie płacisz prowizji za inwestowanie w ETF-y z całego świata (aż do wartości 100 000 euro obrotu miesięcznie), a masz możliwość budowania portfela z różnych aktywów. Gdybyś chciał korzystać z kontraktów CFD, czyli zawierających dźwignię finansową, to pamiętaj, że ryzykujesz całością kapitału i że większość inwestorów indywidualnych osiąga na takich inwestycjach straty. Przemyśl to dobrze.

>>> Pieniądze bezpiecznie przechowuję za granicą w SAXO BANK. Część swoich oszczędności mam w duńskim Saxo Banku. To bank inwestycyjny z siedzibą w Kopenhadze. Saxo Bank oferuje porządne oprocentowanie pieniędzy. Konto jest bezpłatne dla większości klientów (trzeba dokonać jedną transakcję w roku lub mieć wartość rachunku powyżej 10 000 euro).

>>> Fundusze z całego świata bez prowizji mam na platformie F-TRUST. Wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat (pomijając oczywiście opłaty za zarządzanie pobierane przez fundusze) mogę lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata. Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych na F-Trust jest możliwe po wpisaniu kodu promocyjnego „ULTSMA”. 

>>> Waluty obce kupuję po dobrych kursach na CINKCIARZ.PL, a potem płacę kartą za zakupy w zagranicznych sklepach. Na Cinkciarz.pl można kupić dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna i wirtualna wielowalutowa karta płatnicza z możliwością legalnego udostępnienia jej na określony czas innej osobie. Zarejestruj się tutaj i przetestuj portfel walutowy Cinkciarz.pl.

WAŻNY DISCLAIMER: Pamiętaj, to nie są porady inwestycyjne, ani tym bardziej rekomendacje. Jestem tylko blogerem i dziennikarzem, nie mam licencji doradcy inwestycyjnego i nie mogę wydawać rekomendacji. Dzielę się po prostu swoim doświadczeniem i tylko tak to traktujcie. Twoje pieniądze to Twoje decyzje, a ja – o czym się już wielokrotnie przekonałem – nie jestem nieomylny, mimo ponad 20-letniego doświadczenia w inwestowaniu własnych pieniędzy. Weź to proszę pod uwagę, czytając ten i inne teksty o inwestowaniu.

————

ZOBACZ NOWE MATERIAŁY WIDEO:

————

RANKING LOKAT – GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT? 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl. Zacznij zarabiać w bankach!:

>>> Tutaj ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Tutaj ranking najlepszych kont oszczędnościowych

>>> Tutaj ranking najlepszych kart kredytowych dla konsumentów

>>> Tutaj ranking najlepszych bankowych kont osobistych

>>> Tutaj ranking najlepszych kont dla małej firmy

————

zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek

Subscribe
Powiadom o
14 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
RAFAL
10 miesięcy temu

Przed Getbackiem 2017 – 2018 też był duży ruch . Gant też niezle był kupowany . Ale może rynek jest już bardziej dojrzały .

Belbeniusz
10 miesięcy temu

Może to specyfika tej branży ale zauważyłem że (przynajmniej do biura w którym mam rachunek) że obligacje oferują głównie firmy deweloperskie.
Ich działalność dość mocno zależna od pomysłów rządu, a tego chciałbym uniknąć.

jsc
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko czy dziwne? Przecież mówiąc w wielkim skrócie banki powinne patrzeć bardziej na bezpieczeństwo niż na profit, a inwestor giełdowy na odwrót.

Marcin
10 miesięcy temu

A jak to jest z przydziałem obligacji? Jeśli np. obligacje korporacyjne można kupić załóżmy w DM Boś Banku, MBanku itd., jeśli np. emisja to 10 mln zł, zapisze się 1000 osób na kwotę 20 mln zł, to czy osoba, która chciała kupić tych obligacji za załóżmy 3000 zł, też ma szansę otrzymać? Czy w pierwszej kolejności przydział następuje w zależności od wielkości zakupu? Tj. najpierw ci co kupują załóżmy po 100000 zł, a później schodzimy. Czy może decyduje kolejność zapisów? Chodzi o to, że nie każdy ma 50k zł/euro na zakupy, ale już 3-5k zł/euro łatwiej zdobyć. Czy drobni mają… Czytaj więcej »

jsc
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Gdy przyjdzie do przejściowych problemów to dla fimy korzystniejsze byłoby rozproszenie zadłużenia, które zresztą powinno stabilizować kurs papieru, gdyby wywrotki jakiegoś funduszu. To powinno powodować, że preferewana powinna być redukcja progresywna.

stary
10 miesięcy temu
Reply to  Marcin

Z doświadczenia…
Zapisywałem się na obligacje PRF0125 firmy PragmaGo za 6400 zł. Redukcja wynosiła 65,82%, więc dostałem 20 sztuk obligacji.

Lieutenant
10 miesięcy temu

Nieścisłości są w tym artykule. Obligacje Orlenu i KGHM są dostępne na rynku wtórnym bez problemu. Banków również, choć nowsze emisje mają wysoki nominał, ale takie są wymogi dla obligacji podporządkowanych.

Ralf
10 miesięcy temu

Jeżeli jest duży ruch na tych walorach, to znaczy, że Amber i Get miały za małą skalę…
Trzeba nam coś w skali amerykańskiej.

jsc
10 miesięcy temu
Reply to  Ralf

(…)Trzeba nam coś w skali amerykańskiej.(…)
Jasne… wielkiego E.

Pietrucha
10 miesięcy temu
Reply to  Ralf

Nie wiem, czy dobrze odczytuję Pana intencje, ale jeśli firmy chętnie zadłużają się na 11-12 procent na kilka lat do przodu, to albo mają słabą płynność, albo wierzą w jeszcze większe zyski w przyszłości. Jak dla mnie to sygnał, żeby być raczej ostrożnym, ale kto wie, kto nie ryzykuje, szampana nie pije…ale rzadziej ma długi.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu