12 grudnia 2023

Co z exposé Donalda Tuska wynika dla naszych portfeli? Co zapowiedział nowy premier, a co pominął? Wysłuchałem, analizuję i podsuwam wnioski dla pieniędzy

Co z exposé Donalda Tuska wynika dla naszych portfeli? Co zapowiedział nowy premier, a co pominął? Wysłuchałem, analizuję i podsuwam wnioski dla pieniędzy

Długa saga związana z przejęciem władzy przez zwycięską koalicję dobiega końca. Potrzeba było dwóch miesięcy, by Sejm i obywatele mogli wysłuchać exposé Donalda Tuska, nowego premiera. Co wynika z przedstawienia nowego rządu i jaki może być wpływ zaprezentowanych planów na nasze portfele i polską gospodarkę? Trzy sprawy, o których nowy premier się wypowiedział, i trzy, które pominął

Nietypową mieliśmy w kraju sytuację polityczną po październikowych wyborach. Nie chodzi już nawet o to bardzo niespieszne oddawanie władzy i długi proces godzenia się z przegraną przez PiS. Z tak szeroką – światopoglądowo – koalicją jeszcze chyba w Polsce nie mieliśmy do czynienia.

Zobacz również:

Koalicja Obywatelska, Lewica oraz PSL i Trzecia Droga prezentowały w kampanii wyborczej odrębne programy, które w wielu punktach od siebie się różniły. Wiadomo było, że utworzenie wspólnego rządu będzie wymagało kompromisów i ustępstw od wszystkich stron, odpowiedniego ustawienia priorytetów oraz rozdzielenia ministerstw – a więc i obszarów odpowiedzialności pomiędzy partie.

Umowa koalicyjna, podpisana w listopadzie, rzuciła nieco światła na to, na czym może koncentrować się polityka nowego rządu, ale wielu konkretów w niej znaleźć się nie dało. Czy exposé Donalda Tuska dało nam więcej informacji? Co usłyszeliśmy w ponaddwugodzinnym przemówieniu, a czego nie?

Koniec ze złym rozdawnictwem, czas na rozdawnictwo słuszne

Jeśli dobrze ocenialiście politykę rządów PiS, polegającą na – w skali makroekonomicznej – obfitych transferach z budżetu do kieszeni obywateli, to mam dla Was dobrą wiadomość.

„Wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30% i ten wzrost będzie od pierwszego stycznia, tak jak obiecaliśmy. Wynagrodzenia dla całej sfery budżetowej wzrosną o 20%  – tak jak obiecaliśmy”

– powiedział premier (cytat za PAP Biznes). I dodał, że jego rząd wprowadzi drugą w danym roku waloryzację rent i emerytur, wtedy kiedy inflacja będzie przekraczała 5%. Patrząc na prognozy inflacji na 2024 r. – taki scenariusz prawdopodobnie się zrealizuje. Do tego mają dojść tzw. babciowe, czyli program „Aktywna mama”: 1500 zł miesięcznie na opiekę nad dzieckiem dla mamy, która wróci do pracy.

Czy podwyższanie płac całej budżetówce po równo ma sens? Przeczytaj więcej o tym: Podwyżki płac w budżetówce o 20%? Tusku, musisz… spojrzeć w dane. Czy w sektorze publicznym rzeczywiście tak źle się zarabia? Analizuję i podpowiadam

 

Grupy zawodowe, które należały do tych raczej mniej zarabiających (budżetówka, nauczyciele), dostaną więcej pieniędzy, które niewątpliwie przeznaczą na zakupy. Sklepy i usługi pewnie skorzystają. To jednak sygnał jeszcze dla jednej osoby. Dla Adama Glapińskiego. Prezes NBP – po serii obniżek stóp tuż przed wyborami – teraz zmienił stanowisko. Po wyborach uznał, że zbyt duża niepewność co do przyszłości polityki rządu nie pozwala mu na dalsze świętowanie zwycięstwa nad inflacją.

Adam Glapiński do fanów Donalda Tuska nie należy. A miłości na pewno nie wzbudziły zapowiedzi szefa KO, że prezes NBP może trafić przed Trybunał Stanu. Jeśli Rada Polityki Pieniężnej „przypomniałaby” sobie po kilku latach, że przelewanie pieniędzy z budżetu do kieszeni obywateli może wywoływać inflację, stopy procentowe mogą zostać na obecnym poziomie jeszcze przez dłuższy czas.

Ba! Może zacząć się przebąkiwanie o możliwości podwyżek – tym bardziej, że wskaźnik inflacji prawdopodobnie zaliczył dołek, Orlen już ceny paliwa nie zaniża, więc jest spore ryzyko, że inflacja znowu wzrośnie. Paradoksalnie, bardziej jastrzębie nastawienie NBP wcale nie byłoby takie złe na dłuższą metę.

Wniosek dla naszych pieniędzy może być taki, że w 2024 r. nie należy się spodziewać niskiej inflacji i warto wciąż ciepło myśleć o antyinflacyjnych inwestycjach – od obligacji indeksowanych inflacją poprzez konta oszczędnościowe indeksowane wskaźnikiem WIBOR, aż po Konta Mieszkaniowe, które mogą zabezpieczyć oszczędności przed szybkim wzrostem cen nieruchomości.

O konsekwencjach zmian władzy dla gospodarki i naszych portfeli przeczytasz w tekście: Jak nowy parlament może wpłynąć na złotego, obligacje i akcje na giełdzie?

Co z wielkimi inwestycjami państwowymi: CPK i atomówkami?

Inwestycje publiczne, wielkie projekty – w tym lubował się poprzedni rząd. Sztandarowym projektem jest (był?) CPK, czyli Centralny Port Komunikacyjny. Gigantyczne lotnisko wraz z siecią połączeń kolejowych i drogowych miało – w założeniach – uczynić z Polski hub transportowy w naszej części Europy.

Projekt miał tak samo wielu gorących krytyków, jak i twardych sprzymierzeńców. Mówimy wszak o polskiej polityce. Na przygotowania, plany i projekty, na wykupy ziemi po CPK – wydano już setki milionów, a może i miliardy złotych. Dokładna kwota nie jest znana, ponieważ rząd jej nie ujawnił.

Ten brak przejrzystości wskazywany był przez wielu ekspertów jako podstawowa bolączka – bo bez konkretnych danych nie sposób ocenić, czy rzeczywiście ta inwestycja się opłaci. Ale wbrew pozorom CPK nie jest jednoznacznie krytykowane – ani przez specjalistów, ani nawet przez polityków spoza PiS.

Premier Tusk zapowiedział jednak, że projekt ten zostanie przeanalizowany z udziałem „bezstronnych” ekspertów i że przyszłość CPK rozstrzygnie się w sposób „transparentny”. Bo przecież ma on służyć Polkom i Polakom tak jak – i tu moje podkreślenie – „regionalne lotniska, które budowaliśmy tak intensywnie”. To nie brzmi jak wielki entuzjazm wobec tego projektu.

Transformacja energetyczna? Na które źródła energii będziemy stawiać? Ile na OZE, a ile na atom? Ile odnawialnych źródeł po stronie prosumentów, a ile koncernów? Wiatraki czy panele? Elektrownie jądrowe wielkie czy małe? Odpowiedzi na te pytania expose Donalda Tuska nie dało. Na temat energetyki odnawialnej dowiedzieliśmy się, że wiatraki będą. Ale w jakiej formule, skali i na jakich zasadach – już nie.

Przeczytaj: Orlen ma sfinansować nam niższe rachunki za energię. Sprawiedliwe „golenie” z nadmiarowych zysków czy bezwstydny skok na kasę akcjonariuszy? Czas usunąć Orlen z giełdy?

W sprawie elektrowni atomowych też nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele. Dostaliśmy jednak sygnał, że małe reaktory atomowe (SMR) mogą mieć nieco „pod górkę”. Więcej o tej technologii Maciek Samcik pisał w artykule: Orlen i KGHM przed szansą czy w pułapce? Energia, w którą chcą inwestować, będzie za droga, żeby na niej zarobić?

 

Wydanie decyzji zasadniczej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska w sprawie budowy sześciu małych reaktorów przez Orlen Synthos Green Energy wiązało się z poważną kontrowersją. Okazało się, że negatywną opinię w tej sprawie wydała… ABW. Spółka odpowiedziała oświadczeniem. Co dalej? Sytuację zbadać ma nowy rząd.

Źródło: x.com

Czego zabrakło w expose Donalda Tuska? Długa lista braków

Sporą część swojego wystąpienia nowy premier poświęcił na przedstawianie członków swojego rządu. W sumie Rada Ministrów liczyć będzie 27 członków i członkiń. Prezentacja nie obyła się bez wpadki. Otóż Tusk zapomniał wymienić… ministra nauki, którym będzie Dariusz Wieczorek. Nie byłoby z tego co robić sensacji, gdyby nie to, że w sumie o nauce czy innowacyjności nic więcej nie usłyszeliśmy. 

Nie było w expose prawie ani słowa o tym, jak premier zamierza zarządzać dziurą pozostawioną przez poprzednika – Mateusza Morawieckiego. W tym roku wynosi 92 mld zł, w przyszłym roku 165 mld zł. To oficjalne cyfry, ale doradcy premiera Tuska twierdzą, że realnie mówimy o dziurze sięgającej 250-300 mld zł. Jest dość prawdopodobne, że w 2024 r. „pęknie” bariera 3%, co mogłoby oznaczać bolesne konsekwencje dla transferów społecznych.

Unia Europejska może wdrożyć procedurę nadmiernego deficytu. Czyli zabronić obniżania podatków i wprowadzania nowych wydatków. Dopóki nie zwiększymy PKB, nie powinniśmy więc mieć większej dziury w budżecie państwa niż 90-100 mld zł rocznie. Być może PKB Polski w przyszłym roku zacznie szybko rosnąć – m.in. dzięki transferom oraz napływowi pieniędzy z Unii Europejskiej.  Być może uda się część wydatków „wyjąć” z tej reguły (wydatki na wojsko). Ale usłyszeliśmy tylko o nowych wydatkach, a nic o tym, jak je sfinansować oraz co zrobić, żeby uniknąć procedury nadmiernego deficytu.

 

Paweł Borys, prawa ręka poprzedniego premiera Mateusza Morawieckiego zaczął się martwić, że zapowiedziane podwyżki płac i transfery oznaczają wzrost deficytu finansów publicznych powyżej 5% PKB (poprzedni rząd zaplanował i tak bardzo wysoki deficyt 4,5%), jeżeli utrzymane będą zwiększone wydatki na obronność. Obawia się też wzrostu długu publicznego i potrzeb pożyczkowych netto do 170-220 mld zł rocznie (czyli tyle rząd będzie musiał sprzedawać nowych obligacji, nie licząc rolowania tych już wyemitowanych). „Spowolnienie dezinflacji i wyższa ścieżka stóp procentowych” – tak podsumowuje. 

Zupełnie nic nie usłyszeliśmy o jednym z najważniejszych i najbardziej palących problemów społecznych i gospodarczych obecnie. O co chodzi? O politykę mieszkaniową, oczywiście. Co z wakacjami kredytowymi? Co z budowaniem mieszkań na wynajem? Co z kredytem hipotecznym na 0%? Jak zreformować prawa najemców i wynajmujących? Czy dopłacać bankom i deweloperom, czy robić im państwową konkurencję? Wprowadzać REIT-y, czy dalej ich zabraniać? Czy opodatkować posiadaczy dużej liczby mieszkań na wynajem? Czy obłożyć domiarem posiadaczy mieszkań niewynajmowanych?

Poprzedni rząd znalazł tylko jeden sposób na większą dostępność mieszkań: więcej tanich kredytów. Pompowanie popytu powodowało szybszy wzrost cen mieszkań niż wynagrodzeń Polaków. Efekt jest taki, że mieszkania są bardziej dostępne dla nielicznych, którzy spełniają warunki programów rządowych (dopłat do kredytów) i mniej dostępne dla wszystkich pozostałych. Czy będzie dalej obowiązywała polityka dopłat do kredytów czy też przeciwnie – polityka rządu będzie zmierzała do zwiększenia liczby dostępnych mieszkań (do zakupu i do wynajmu)?

 

Przeczytaj: Recepta na zwiększenie dostępności mieszkań? Niektórzy mówią: zliberalizować prawa najemców, bo właściciele mieszkań boją się lokatorów. Ekonomiczna prawda czy publicystyczny mit?

Kolejna sprawa, w której zbyt wiele o planach rządu się nie dowiedzieliśmy to cyfryzacja, która interesuje nas wyjątkowo mocno w ostatnim czasie. Po pierwsze ze względu na rozrastające się e-usługi – zarówno te publiczne, jak i prywatne. Po drugie nie sposób oderwać już obecnie finansów osobistych od technologii. Fintechy to już nie egzotyka, to codzienność.

Dlatego też rozwijamy nasz siostrzany portal: HomoDigital.pl, czyli Subiektywnie o Technologii. Co na temat rozwoju cyfrowego państwa, cyberbezpieczeństwa, budowania kompetencji cyfrowych, startupów czy sztucznej inteligencji powiedział premier Donald Tusk? Co prawda o cyfryzacji nie zapomniał, ale poświęcił jej dosłownie jedno zdanie.

Źródło: x.com

Jak przygotować inwestycje na pierwszy rok rządów Donalda Tuska?

Expose premiera powiedziało nam tylko tyle: nie będzie rewolucji, jeśli chodzi o transfery, świadczenia, pompowanie pieniędzy do gospodarki. Nie dowiedzieliśmy się jednak czy zmieni się polityka podatkowa państwa, czy zmieni się polityka mieszkaniowa (miało być powołane ministerstwo mieszkalnictwa, ostatecznie jest tylko ministerstwo przemysłu), jak to wszystko ma być sfinansowane oraz co z zapaścią inwestycji w firmach prywatnych oraz z wielkimi projektami inwestycyjnymi państwa.

Czekamy na ciąg dalszy. Z tego, co obecnie mówi premier można wysnuć tylko jeden wniosek – nie ma co przedwcześnie ogłaszać pokonania inflacji, a to z kolei może oznaczać, że złoty nie będzie wyłącznie rósł w siłę i warto obstawiać z jednej strony inwestycje antyinflacyjne, a z drugiej – mieć udziały w spółkach, które mogą korzystać na konsumenckim boomie, bo pieniędzy konsumentom w najbliższym czasie nie zabraknie.

Zobacz też wideokomentarz:

Źródło zdjęcia: TVN

Subscribe
Powiadom o
32 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sebastian
9 miesięcy temu

@Maciej Jaszczuk

Naprawdę wierzy Pan,że wskaźnik inflacji zaliczył dołek?Wierzy Pan,że przy zamrożeniu cen energii do końca czerwca przyszłego roku,jak i pozostawieniu zerowego VAT-u na żywność do końca marca przyszłego roku,inflacja zamiast spadać,będzie rosła?Wierzy Pan,że przy miesięcznych wskaźnikach inflacji 2,5%(styczeń 2023),1,2%(luty 2023),1,1%(marzec 2023),inflacja nie spadnie?Ja nie wierzę,że Pan w to wierzy.:)

xion
9 miesięcy temu
Reply to  Sebastian

20% wzrost minimalnej, 20% dla budzetowki, 800+, i to wszystko od stycznia. Wydaje mi się, że to spory impuls inflacyjny.

Sebastian
9 miesięcy temu
Reply to  xion

Plus odmrożenie cen energii + powrót VAT-u na żywność.Tak,z dużym prawdopodobieństwem inflacja wzrośnie,być może już od drugiego kwartału przyszłego roku,ale z dużo niższego poziomu niż 6,5%.Te 6,5% to mógł być tegoroczny dołek.Ale Panu Maciejowi Jaszczukowi raczej nie chodziło o lokalny,krótkoterminowy dołek,tak myślę.:)

Stef
9 miesięcy temu

Nic nie wynika zbiór obiecane i życzę.

jsc
9 miesięcy temu

Jeśli ABW twierdzi, że w sprawe śmierdzi to znaczy, że śmierdzi… Lepszy byłby wariant, w którym faktycznie ktoś z zaangażowanych w projekst SMR przepychał jakieś gówno, w alternatywa to zawiązanie w półświatku służby spisku w celu jego uwalenia, a wtedy cała transformacja energetyczna staje pod znakiem zapytania.

Stef
9 miesięcy temu
Reply to  jsc

No tak bo ABW jest polityczna, nie podlega pod rząd?

jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Stef

Polityczna bezpieka? Broń Boże!!!

Mike
9 miesięcy temu

Czyli kupowania sobie wyborców poprzez dalsze rozdawnictwo nie nazywamy już po imieniu (czyli głupota i kupczeniem) tylko „transferami spolecznymi” żeby brzmiało bardziej znośnie? Bo 20% podwyżek dla budżetówki przy tak ogromnym deficycie to nic innego jak skrajna nieodpoqiedzialnosc, ale zamiast napisać to wprost mamy lawirowanie słowne ze dlug będzie wysoki bo poprzednicy zaplanowali deficyt na 165 mld. No ok, ale nie po to nastąpiła zmiana żeby ten cyrk trwał dalej.

jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Mike

Już kilka razy mówiłem tu, że raz odpalony klientelizm będzie działał, aż do bankructwa…

Davidoff
9 miesięcy temu
Reply to  Mike

Hmmm…. Chyba nikt poza tobą nie ma wątpliwości że w budżetówce się dobrze nie zarabia, a to widać pośrednio przez dużą liczbę wakatów w budżetówce. Praca w budżetówce nie jest szczególnie ciężka, jest bezpieczna ale jak widać nie na tyle żeby przyciągnąć pracowników którzy mogą pójść do innego pracodawcy z rynku.
A podwyżka wynagrodzeń to nie socjal tylko właśnie działanie na rynku na którym twoje wynagrodzenia są nieatrakcyjne.

Ola
9 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Dokładnie, to nie rozdawnictwo. Są w państwie sfery od lat niedofinansowane, zachowujemy się jakbyśmy jedli jeden posiłek dziennie i uznajemy że to normalne, oszczędzamy – służba zdrowia, budżetówka, policja… no to nie zafunkcjonuje jak chodzi głodne i to nie jest rozdawnictwo tylko tam trzeba wreszcie zrobić (owszem sensowny) ale porządek i dosypać.

Rozdawnictwem jest babciowe – to odpowiednik kredytu 2% i jego wpływu na ceny mieszkań.

Ja tylko mam nadzieję że ten rząd ruszy nas do przodu, a nie będzie to kierunek ciepłej wody w kranie. Atom, cyfryzacja, to muszą być poruszane i pchane tematy, inaczej źle to się skończy.

Mike
9 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

To pokaz mi te wakaty: na wsiach w administracji zatrudniaja tylko po znajomosci i jest to pierwsza konfitura ktora bierze wladza. Pracy za szczegolnie tam nie ma, pieniadze nie sa jakies ogromne, ale wplywaja co miesiac i co najwazniejsze sa pewne. W duzych miastach faktycznie moze byc problem bo ludzie maja wybor ale to w dużej mierze zależy tez od tego kto w danym urzędzie rządzi. Bo jeśli gora zagarnia wiele, a umie nie dużo to wiadomo ze dół dostaje mało, a wymagania od nich sa spore. Wystarczy popatrzeć na Warszawe-gdyby placili w administracji mało czołowi gracze nie obsadzaliby stołków… Czytaj więcej »

Davidoff
9 miesięcy temu
Reply to  Mike

U żony siostry szukają 3 osób, jednostka ma 5 zatrudnionych. Dwie nieogarnięte i co ktoś przyjdzie to jeszcze mniejsze zaangażowany i mniej ogarnięty, a pensja ta sama. W szkole do której chodzi moje dziecko szukają 5 nauczycieli i nie ma chętnych. W mojej firmie też moglibyśmy tak popatrzeć z Prezesem. Ej popatrz płacimy miesięcznie 1,7 mln zł wynagrodzeń pracownikom etatowym, a jakby wszystkich wywalić i zatrudnić za minimalną każdego poza nami to byśmy tylko 300 tys. płacili. Jak myślisz kto zostałby w firmie i kto do niej przyszedł za takie pieniądze? Topowi pracownicy którzy budują jej wielomilionowy wynik i jakość,… Czytaj więcej »

Davidoff
9 miesięcy temu
Reply to  Mike

Na kasie w dyskoncie też zarabia sie za mało w stosunku do nakładu pracy-czy jak podniosą w nim ceny zeby podniesc wynagrodzenia to przyjmiesz to ze zrozumieniem A jak przez lata sklepy dawały podwyżki swoim pracownikom, że zaczęto się śmiać z nauczycieli że mniej zarabiają od pani na kasie to myślisz że sklepy to robiły dlatego że nagle w strukturach zarządu tych firma zapaniwal socjalistyczny pomysł: „chłopaki a jakby zamiast przyciągać klienta najniższą ceną zacząć windować ceny w górę i płacić więcej kasjerom to by chyba zabawnie było co nie?”? Czy też może sklepy zauważyły że ludzie nie chcą pracować… Czytaj więcej »

Karok
9 miesięcy temu
Reply to  Mike

Co do zarobków na kasie to najwyraźniej nie tak mało w stosunku do nakładu pracy – skoro pracowników nie brakuje teraz po podwyżkach wynagrodzeń. Ja zarabiamy prawie 20 tys. miesięcznie, a w kolejnym roku pewnie przebije ten próg i na pewno na moją pensję jest wielu chętnych ale na obowiązki jakoś nikt się nie zgłasza mimo że oddałbym nadgodziny komuś kompetentnemu. Jakoś panie z kas też nie wyskakują na kilkanaście lat szkolenia się żeby mieć łatwa i dobrze płatną pracę. Ja też jakoś Taylor Swift nie zostaję mimo że pośpiewać sobie trochę w zamian za miliard dolarów to pewnie każdy… Czytaj więcej »

Stef
9 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Czy ktoś zmusza do pracy w budżetówce?

Davidoff
9 miesięcy temu
Reply to  Stef

Nikt nie zmusza do pracy w budżetówce, dlatego dziś brakuje tam osób, a te które są mają (w większości bo są dobrzy urzędnicy którzy cenią sobie swoją dobrze wykonaną pracę) wywalone bo kto ich zwolni jak już im brakuje osób. Potem ty idziesz coś załatwić i spotykasz się z byle jaką obsługa twojej sprawy przez ludzi którzy mają byle jakie pieniądze za to. I wtedy nagle z retoryki – nikt nie zmusza do pracowy w budżetówce przechodzicie na retorykę, jak ktoś się zatrudnił w urzędzie to wiedział na co się decyduje (niskie pieniądze) i powinien i tak wykonywać swoją pracę… Czytaj więcej »

Koc
9 miesięcy temu
Reply to  Mike

Mike przeciez w nazwie bloga jest wyraznie napisane ze subiektywnie. Czego sie spodziewasz po środowisku GW?

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Koc

Zaraz zaraz, jak PiS kupowało wyborców to było dobrze, a jak Tusk chce kupować to niedobrze? To jest dopiero subiektywne ;-))

Koc
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Niewazne kto kupuje wyborcow w obu przypadkach jest nie dobrze, z tego co zrozumialem z wypowiedzi Mika to chodzi mu o zmiane podejscia do tego na waszym blogu. Kolega dziwi sie ze te same zjawiska nazywane sa teraz inaczej. Dlatego postanowilem go troche oświecic z czego moze wynikac ta kosmetyczna zmiana. Dziekuje

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Koc

Jasne, aczkolwiek wydaje mi się, że nie zmieniliśmy podejścia do zjawisk. Ewentualnie poprosimy o przykłady zmiany retoryki, ale wydaje mi się, że to może wynikać z nieporozumienia (albo z faktu, że każdy autor ma trochę inne – indywidualne – podejście do tematów, u nas nie ma jednolitej linii redakcyjnej). Marnowanie pieniędzy ludzi zawsze jest złe. Tak naprawdę – to już tytułem wyjaśnienia – trudno mówić, żebyśmy byli „środowiskiem Gazety Wyborczej”. Wśród sześciu głównych autorów dwóch pracowało kiedykolwiek w „Wyborczej” ;-). Pozdrowienia, dobrego dnia!

mmm777
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Zobaczymy, jak pójdzie z uzbrojeniem: Wszyscy będziemy bankrutami – Altair Agencja Lotnicza
I nie chodzi o bezpośrednie koszty zakupu, tylko o to trzeba wydać później…

Bezpośrednio po wyborach na forum pojawiło się pytanie: z jakiego uzbrojenia najłatwiej zrezygnować? Odpowiedziano: okręty podwodne, bo tam jeszcze żadnych konkretów nie ma 🙂

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  mmm777

To prawda, niestety żelastwo jest głównie kosztem, bo trzeba serwisować i „trenować”

koko
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

własnie … zasada TKM obowiązuje ….

Anna
9 miesięcy temu

Oznacza że trzeba uciekać z PPK raz okradł to ukradnie drugi

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Anna

Na moje oko – zdecydowanie błędny wniosek

Michał
9 miesięcy temu

Ogólnie rzecz biorąc to Exposé było słabe, ciężko nie odnieść wrażenia że jest to na zasadzie „PiS było fatalne, a teraz będzie co najwyżej tak se”.

Cóż, trzeba mieć nadzieję że może coś mówi ministrowie w najbliższym czasie powiedzą, chodź na szał bym się nie przygotowywał.

AdamIO
9 miesięcy temu
Reply to  Michał

Spoko, ministra ds. równosci zadba o to żeby wszytko wyrownać, pytanie tylko czy bedzie równać w górę czy w dół.

someone
9 miesięcy temu
Reply to  Michał

Mimo wszystko wolę takie se niż fatalne.

Rafał
9 miesięcy temu

Do osób obawiających się wysokiej inflacji w Polsce: macie w tej chwili idealną sytuację, aby zamienić PLN na EUR czy inną obcą walutę. Złoty jest mocny, więc do dzieła. Sam w ogóle nie zastanawiam się nad tym jaka będzie inflacja u nas – po prostu dywersyfikuję. Jeśli będzie znowu bardzo wysoka (choć nadal jest wysoka), to zapewne PLN się osłabi wobec EUR, USD i CHF i wcale na takim scenariuszu nie wyjdzie się źle, a jak pokazał 2022 można nawet wtedy zarobić, gdy zdecydowana większość traci.

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Bardzo słuszna strategia. Popieram i stosuję

jsc
9 miesięcy temu
Reply to  Rafał

(…)Do osób obawiających się wysokiej inflacji w Polsce: macie w tej chwili idealną sytuację, aby zamienić PLN na EUR czy inną obcą walutę. Złoty jest mocny, więc do dzieła.(…)
Po tym jak niemiecki silnik się zatarł za sprawą tej afery z budżetem to sytuacja powinna się nawet przez jakiś czas utrzymać… do czasu póki mamy jeszcze tarcze. A to conajmniej pół roku.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu