W piątek trzynastego ktoś w Polsce wygrał w grze Eurojackpot rekordowe 206,5 mln zł. Nie ma czego zazdrościć. Mam aż sześć złych wiadomości dla zwycięzcy. A także kilka rad dla niego oraz wszystkich, którzy też mają trochę grosza przy duszy albo wygrana w Eurojackpot dopiero przed nimi
Piątek trzynastego niekoniecznie bywa pechowy. Właśnie tego dnia ktoś wygrał największe pieniądze w historii gier losowych w naszym kraju. W losowaniu gry Eurojackpot, w którym pula nagród wynosiła 90 mln euro, siedem liczb – 4, 31, 39, 43, 46 oraz 1, 4 – prawidłowo wytypowało tylko dwóch ludzi, Fin i Polak. W ten sposób podzielili się gigantyczną kasą, której połowa, licząc po bieżącym kursie złotego (4,56 zł), warta jest 206,5 mln zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Do tej pory rekordowa wygrana Polaka w grach losowych wynosiła 193,4 mln zł i padła na początku maja 2019 r., też w Eurojackpot. Niestety, nasze lokalne losowania nie mają szans na bicie takich rekordów, bo tu i liczba uczestników nigdy nie jest tak wysoka, jak w europejskich loteriach, ani nagrody nie są w euro. W „polskim” Lotto rekordowa wygrana wynosi 36,7 mln zł (i nic w tej sprawie nie zmienia się od marca 2017 r.).
Kupony Eurojackpot są jednak dużo droższe niż te służące do wygrywania w „lokalnych” grach Lotto – na jeden trzeba wyłożyć aż 12,5 zł, podczas gdy w „normalne” Lotto gra się za 3 zł, a są i gry dostępne za złotówkę). Wygrana w Eurojackpot jest więc znacznie bardziej „kapitałochłonna” niż w Lotto.
Wygrana w Eurojackpot: ile szczęścia potrzeba?
Ile szczęścia potrzebował zwycięzca w piątek trzynastego? Cóż, kiedyś to liczyłem – sporo. Już w „polskim” Lotto nie jest łatwo. Prawdopodobieństwo trafienia szóstki wynosi mniej więcej 1 : 140 00 000. Kiedyś oszacowałem, że prawdopodobieństwo śmierci w wypadku samochodowym jest 50-60 razy większe niż prawdopodobieństwo głównej wygranej w Lotto. Poniekąd jest to argument na rzecz grania, bo skoro jakoś wszyscy jeżdżą samochodami…
A w Eurojackpot zasady gry są nieco inne – trzeba trafić dubeltowo: najpierw pięć liczb z 50, a później dwie z 10. Dopiero łączne spełnienie tych warunków oznacza wygraną pierwszego stopnia.
W sumie potrzeba aż siedmiu celnych strzałów z 60 możliwych do wylosowania liczb. W internecie znalazłem wyliczenia, z których wynika, że prawdopodobieństwo trafienia wszystkich liczb w Eurojackpot jest jak 1 : 95 344 200. To tak, jakbyście mieli drogę o długości 950 km – to więcej niż z północy na południe Polski lub ze wschodu na zachód. Te 950 km składa się 95 mln centymetrów. I trzeba trafić jeden szczęśliwy centymetr na tej drodze.
Mam nadzieję, że nasz zwycięzca w Eurojackpot jest zwolennikiem ekonomii cashless, bo gdyby chciał odebrać wygraną w gotówce, to musiałby przyjechać do kolektury Lotto furgonetką taką, w jakiej swoje miliony odbierał z lotniska Jurek Kiler. Dwie palety o wymiarach metr na metr i o wysokości człowieka trzeba byłoby mu zapakować.
Wygrana w Eurojackpot? Sześć złych wiadomości
W momencie, w którym piszę ten tekst, nie są znane jeszcze żadne bliższe szczegóły dotyczące zwycięzcy. Nie wiadomo, czy z pechowym piątkiem skutecznie postanowił „zatańczyć” facet czy kobieta i w jakim wieku jest zwycięzca. Niezależnie od tego, mam kilka kiepskich wiadomości dotyczących wyników losowania dla tej osoby. Bo wygrać taką kasę w tych czasach, to duży problem ;-). Dlaczego? Już tłumaczę.
Po pierwsze: Tak naprawdę to wcale nie jest rekord
Obecny zwycięzca wcale nie wygrał realnie więcej niż jego poprzednik (z wypłatą 193,4 mln zł). Obecna wartość wygranej na poziomie 206,5 mln zł po odessaniu inflacji (a ona osiągała 2,3% w 2019 r., 3,7% w 2020 r. i 5% licząc od połowy 2020 r. do dziś) jest realnie o jakieś 6-7% mniejsza niż w 2019 r. (czyli o 12-13 mln zł), więc patrząc na ceny rzeczy w sklepach – obie wygrane są porównywalne.
Po drugie: Na rękę będzie znacznie mniej, bo trzeba zapłacić podatek
Nie wiem, w którym momencie płaci się podatek, ale prawdopodobnie jest on odcinany od nagrody już przy wypłacie, więc 20,6 mln zł od razu powędruje do „skarbówki”, zaś wartość wygranej netto to jedynie nędzne 186 mln zł. Dobrze, że nagroda nie jest wypłacana w euro, bo mógłby dojść koszt spreadu walutowego. 1% od wymiany 45 mln euro to byłoby 2 mln zł „prowizji” (no chyba że człowiek skorzystałby z porządnego kantoru internetowego, ale przy takich pieniądzach raczej musiałby iść do banku).
Po trzecie: Nie ma co liczyć na życie z procentów
Zwykle jest tak, że jeśli ktoś wygrywa duże pieniądze w loterii, to może sobie pozwolić na życie z procentów. Lokuje pieniądze w banku (albo raczej w bankach) i inkasuje odsetki. Niestety, to już nie te czasy, w których deponuje się pieniądze na lokacie i żyje z odsetek. Jeszcze poprzedni wielki zwycięzca mógł liczyć na 2% rocznie po odliczeniu podatku Belki i na jakieś 300 000 zł miesięcznych odsetek od tych depozytów. Czyli mógł dobrze żyć i nie naruszać kapitału.
Dziś nadal może dobrze żyć, ale… zjadając co miesiąc kawałek pieniędzy. Wypłacając sobie po 300 000 zł miesięcznie – tyle że nie odsetek, lecz zmniejszając posiadany kapitał – zredukowałby go do zera dopiero po 50 latach. Druga opcja to apartament prezydencki w pięciogwiazdkowym hotelu. W przeciętnie miłej lokalizacji taki apartament kosztuje jakieś 10 000 zł za dobę (w fajniejszych miejscówkach 20 000 zł) – co oznacza, że przynajmniej jedną trzecią, może połowę życia nasz bohater może spędzać w przeciętnych apartamentach prezydenckich przeciętnych hoteli pięciogwiazdkowych. Nuuuda.
Po czwarte: Wygraną będzie zjadała inflacja. Bardzo szybko
Niestety, żyjemy w czasach, w których banknoty – takie, jakie wygrał w dużej liczbie nasz bohater – drukowane są przez banki centralne bez pokrycia i bez żadnych ograniczeń. A zatem ich wartość spada. Też bardzo szybko i bez żadnych ograniczeń. W Polsce inflacja wynosi obecnie 5% i rośnie, ale jest to zjawisko globalne. Istnieje domniemanie, że na 10-15 lat cały świat wszedł w erę wysokiej inflacji. Może się zdarzyć, że już w ogóle z niej nie wyjdziemy, bo zadłużone po uszy państwa nie wytrzymają podwyżki stóp procentowych, a bez tego nie da się stłumić inflacji.
Krótko pisząc: 186 mln zł naszego bohatera za rok realnie stopnieć może o 9-10 mln zł. A w kolejnym roku – o kolejne tyle. I tak po dziesięciu, piętnastu latach będzie miał realnie tyle, ile dziś warta jest połowa jego wygranej. A po 20-25 latach – być może tyle, ile dziś warta jest jedna czwarta. Wspominałem już coś o drożejących apartamentach prezydenckich?
Czytaj więcej: Masz pieniądze w banku i obawiasz się o nie? Prezes NBP brutalnie (subiektywnieofinansach.pl)
Po piąte: Będzie trzeba nauczyć się o „dziwnych rzeczach”
Przed inflacją można próbować się uratować, inwestując w realne aktywa, czyli rzeczy, których nie da się „wydrukować” jak pieniędzy. Mogą to być metale szlachetne (złoto, srebro, metale strategiczne), nieruchomości, akcje największych światowych koncernów.
Nie wiem, czy to nie stereotyp, ale mówią, że większość uczestników gier losowych nie inwestuje oszczędności, bo gdyby je inwestowali, to nie graliby w gry losowe. Jeśli to prawda – jest dość duże prawdopodobieństwo, że nasz bohater nie jest znawcą rynków kapitałowych, walutowych i inwestycji alternatywnych.
A niefart polega na tym, że dziś nieznajomość takich sposobów ochrony majątku przed inflacją jest znacznie bardziej kosztowna niż w ostatnich 30 latach (gdy po prostu wystarczyło ulokować kasę w banku, by ochronić jej realną wartość przed inflacją)
Po szóste: kasa z Eurojackpot i… na mnóstwo rzeczy wciąż człowieka nie stać
Oczywiście, 186 mln zł netto to pieniądz, za który da się kupić trochę rzeczy. Ale też na wiele rzeczy wciąż zabraknie pieniędzy. Zresztą nawet Robert Lewandowski tak ma – jest najlepiej wynagradzanym polskim pracownikiem najemnym (razem z kontraktami reklamowymi zgarnia jakieś 40-50 mln zł rocznie na rękę), a wciąż są rzeczy, na które go nie stać. Życie nie jest sprawiedliwe.
Na co może nie być stać naszego bohatera? Prywatny odrzutowiec Airbus lub Boeing w wersji lux kosztuje 150-200 mln euro. Naprawdę porządny jacht z obsługą? To samo. Dom w luksusowej dzielnicy Los Angeles? Też mniej więcej tyle samo. Prywatna wyspa? Jeśli miałaby być duża i luksusowa, to też jest rząd wielkości ceny, która kilkakrotnie przekracza wygraną w Eurojackpot.
Czytaj też: Hubert Hurkacz i jego rezydencja podatkowa. Monaco kontra patriotyzm (subiektywnieofinansach.pl)
Jak ulokować pieniądze wygrane w loterii (i inne też)?
No i tak na pocieszenie: skoro już powiedzieliśmy sobie, jak wiele kłopotów i wad wiąże się z wygraniem 206,5 mln zł w Eurojakcpot, to czas też powiedzieć, jak tę kasę spożytkować. Nie żebym chciał się rządzić nieswoim majątkiem, ale kilka rad mógłbym mieć.
>>> 5% (9 mln zł) – urządzenie się na nowo. Porządne auto, może być Mustang, bo wiem, że niektórzy lubią bardziej niż Ferrari (1 mln zł), porządny dom w dobrej dzielnicy i z dużą działką oraz prywatnym lasem (3-4 mln zł), porządna willa nad morzem oraz domek w górach (2 mln zł), domek w Hiszpanii i na Lazurowym Wybrzeżu
>>> 10% (18 mln zł) – pieniądze „na życie”. Z czegoś trzeba żyć, więc chcąc mieć drobne 30 000 zł miesięcznej wypłaty warto od razu odłożyć na bok część wygranej, która pozwoli realizować ten cel przez najbliższych 50 lat.
>>> 2,5% (4,5 mln zł) – wsparcie dla najbliższej rodziny. Powiedzmy sobie szczerze: rodzice, rodzeństwo, dzieci – każdemu przyda się milion na dobry start albo na poprawę jakości życia. A z rodziną warto żyć dobrze, nawet jeśli nie składa się z samych aniołów
>>> 10% (18 mln zł) – cele charytatywne. Życie doczesne to jedno, ale dobrymi uczynkami warto zapewnić sobie też ewentualne życie wieczne. A przynajmniej kupić „bilet”
>>> 15% (28 mln zł) – depozyty bankowe w bankach na całym świecie. W Polsce (złotowe), Szwajcarii (franki szwajcarskie), USA (dolary amerykańskie), może też w Austrii czy Niemczech (euro) albo w Japonii (jeny). Niestety w Unii Europejskiej tylko 100 000 euro jest objęte gwarancjami państwowymi, więc nie ma co liczyć na pełną ochronę pieniędzy przez bankructwem instytucji finansowej. Więcej o trzymaniu pieniędzy w zagranicznych bankach pisałem tutaj.
>>> 12,5% (23,5 mln zł) – złoto w sztabkach i papierach wartościowych. To w sztabkach składowane w porządnym, szwajcarskim sejfie, ewentualnie też gdzieś w Austrii albo w skarbcu pod Londynem. Może być też trochę srebra oraz produkty finansowe oparte na złocie (ETF-y itp.). Więcej o tym, czy i po ile opłaca się kupić złoto pisałem w tym artykule. A w tym artykule dwa słowa o tym, jakie złote monety są warte grzechu.
>>> 15% (28 mln zł) – nieruchomości. Portfel nieruchomości, zarówno fizycznych (najlepiej w różnych częściach świata, kasa powinna wystarczyć na ok. 6-8 nieruchomości wartych w granicach miliona euro każda), jak i w formule REIT-ów, czyli papierów wartościowych pozwalających na czerpanie zysków z najmu powierzchni handlowych lub biurowych. Czy nieruchomości będą nadal drożały? Zastanawialiśmy się nad tym niedawno w analizie na „Subiektywnie o Finansach”.
>>> 17,5% (32,5 mln zł) – udziały w największych firmach na świecie. Kupowane za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych i ETF-ów. W ostatnich 200 latach pieniądze ulokowane w udziałach największych korporacji dawały 7% zwrotu w skali roku. Nie ma pewności, że tak będzie nadal, ale są to niewątpliwie antyinflacyjne aktywa, bo firmy sprzedają swoje towary i osiągają zyski w wartościach już po uwzględnieniu inflacji.
>>> 7,5% (13,5 mln zł) – fundusze venture capital. Inwestowanie w firmy na wczesnym etapie rozwoju jest ultraryzykowne, ale jeśli choć jedna z 10 takich inwestycji osiągnie sukces i się rozwinie, to pomnaża zainwestowane pieniądze wielokrotnie. Mając dużo pieniędzy warto na to postawić, bo jeśli będzie to dobrze robione, może stać się najszybciej rosnącym elementem portfela. Finansowanie przedsiębiorstw – choć ryzykowne – niejedno ma imię, o czym było już na „Subiektywnie o Finansach”
>>> 2,5% (4,5 mln zł) – klasyczne inwestycje alternatywne (obrazy, zegarki, samochody kolekcjonerskie, alkohole inwestycyjne…). Wybór jest spory, kto co lubi. Wszelkiego rodzaju dobra rzadkie – choć ich wycena jest uzależniona od mody – mają potencjał, by nie tylko chronić pieniądze przed inflacją, ale je pomnażać. Dóbr rzadkich, kolekcjonerskich nie da się „dodrukować”
>>> 2,5% (4,5 mln zł) – aktywa cyfrowe i finanse społecznościowe (w tym kryptowaluty, tokeny NFT). Cóż, świat się zmienia, aktywa cyfrowe będą na pewno odgrywały w nim coraz większą rolę. Niekoniecznie będzie to bitcoin, ale ogólnie portfele kryptowalut jako pewnego rodzaju hedging tradycyjnych finansów albo fanaberię można sobie dorzucić do inwestycji, o ile ktoś w to wierzy (i być prawie jak Elon Musk). Wrzucić parę groszy w tokeny NFT to też rodzaj perwersji, ale w sumie, kto wie, czy za 20 lat to nie będzie hit inwestycyjny. Być może warto też „pobawić się” w finansowanie społecznościowe, crowdfunding, albo pożyczki peer-to-peer (czyli social lending) czy np. cesje polis na życie? Wiadomo, że to rodzaj inwestycji alternatywnej, ale…
Gdybyś kiedyś wygrał duże pieniądze, to w ten sposób ich… po prostu nie przegrasz
Podsumujmy. Mamy więc 27,5% pieniędzy rozdysponowanych w taki sposób, że nie będą zarabiały. 15% pieniędzy będzie leżało w bankach i będzie rodzajem hedgingu walutowego (zyski i straty powinny się w długiej perspektywie równoważyć, chyba że któraś z walut okaże się strzałem w dziesiątkę). 27,5% pieniędzy będzie ulokowanych w taki sposób, by zarabiały średnio 4% w skali roku i broniły kapitału przed inflacją (złoto, nieruchomości), 25% kasy to klasyczny rynek kapitałowy (akcje i udziały w firmach) z oczekiwanym dochodem na poziomie 8-9% w skali roku, zaś pozostałe 5% to wielka zagadka (aktywa cyfrowe, inwestycje alternatywne). Coś pominąłem?
—————–
Najnowszy podcast „Finansowe sensacje tygodnia”: posłuchaj!
W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” przyglądamy się aż czterem sensacjom. Najważniejsza z nich to nasze sensacyjne podwyżki wynagrodzeń. Czy rzeczywiście jest tak, jak mówi premier, że nie musimy bać się inflacji, bo wszyscy więcej zarabiamy? Kto naprawdę może liczyć na podwyżki większe od inflacji, a kto nie? Poza tym sensacyjne wyniki badań o Polakach, którzy nie wierzą, że ktoś ich może okraść z danych, sensacyjne afery z deweloperami, którzy oddają nam mieszkania z wadami oraz sensacyjne wejście nowej platformy streamingowej na polski rynek – robi się już ciasno od tych wszystkich abonamentów. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem oraz na Spotify, Apple Podcast, Google Podcast i na kilku innych platformach.
———
SKORZYSTAJ Z NAJLEPSZYCH BANKOWYCH OKAZJI:
Obawiasz się inflacji? Sprawdź też „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
———
SPRAWDŹ INWESTYCJE ZE ZNAKIEM JAKOŚCI SAMCIKA:
>>> Oszczędzaj na emeryturę i dostań 400 zł „samcikowej” premii. Chcesz dostać 200 zł premii za zainwestowanie 2000 zł albo 400 zł premii za zainwestowanie z myślą o dodatkowej emeryturze 4000 zł? Kliknij ten link albo ten link oraz wpisz kod promocyjny msamcik2021.
>>> Zainwestuj ze mną w fundusze z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Kupuję tam fundusze. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA. A w tym poradniku najważniejsze rady, w co teraz inwestować.
>>> Zainwestuj w ETF-y z całego świata. Proste inwestowanie w ETF-y u robodoradcy możliwe jest dzięki platformie Finax, w której ja również trzymam kawałek oszczędności. Dzięki temu linkowi zainwestujesz tam pieniądze łatwo i wygodnie.
>>> Wypróbuj fundusze od najsłynniejszych firm zarządzających na świecie. Może warto trzymać pewną część swoich oszczędności pod zarządzaniem ludzi, którzy mogą o sobie powiedzieć: „osobiście znam Warrena Buffeta”? Fidelity, Schroeders, AllianceBernstein – fundusze tych legendarnych firm dostępne są dla klientów mBanku. Zachęcam do sprawdzenia na tej stronie.
———
ZAINWESTUJ CZĘŚĆ SWOICH OSZCZĘDNOŚCI Z ROBOTEM INVESTO
Na świecie ludzie, którzy nie mają ogromnych oszczędności i nie znają się na inwestowaniu, coraz częściej korzystają z robodoradców. Jak działa taki automat pomagający w inwestowaniu pieniędzy? Zapraszam do przeczytania tutaj. Jak dzięki niemu ludzie na Zachodzie inwestują pieniądze? Przeczytaj tutaj. W Polsce usługi robodoradztwa oferuje od niedawna swoim klientom ING Bank. Można z nich skorzystać, zakładając Investo za pomocą serwisu internetowego albo aplikacji mobilnej (ZAPRASZAM DO KLIKNIĘCIA W TEN LINK I POZNANIA SZCZEGÓŁÓW).
Wkrótce opiszę swoje prywatne doświadczenia z Investo po zainwestowaniu tam własnych oszczędności. Już teraz zapraszam natomiast do obejrzenia klipu wideo, w którym opowiadam, z czym to sie je (dosłownie!). A także do posłuchania podcastu, w którym rozmawiam z ekspertem od robodoradców. Więcej na temat działania Investo oraz pobieranych od klientów opłat napisałem tutaj.
———