Kryzys? Jaki kryzys? Jeszcze chwila i płace w dyskontach dogonią średnią krajową. W ciągu ostatnich pięciu lat pensje w Biedronce wzrosły o 62%. W tym czasie średnie wynagrodzenie w gospodarce tylko o 25%. I Biedronka znów zapowiedziała podwyżki. Nie tylko ona. W Deutsche Telekom (to właściciel T-Mobile) każdy z 200.000 pracowników dostanie 500 euro bonusu
Największe firmy sieci dyskontów u progu nowego roku ogłaszają często podwyżki dla pracowników. Ten rok jest jednak szczególny, bo trwa pandemia. Jedne firmy (np. odzieżowe czy knajpy) padają jak muchy, inne mają żniwa, np. sklepy spożywcze lub telekomy. Te ostatnie dlatego, że ludzie siedzą w domach i komunikują się zdalnie, przez co rośnie „konsumpcja” usług transmisji danych (średnio o 30-50% w skali roku).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
I choć tej „hossy” nie widać w wynikach T-Mobile Polska (zarabia tyle, ile przed pandemią), to niemiecka grupa telekomunikacyjna na szczeblu centralnym zdecydowała o wypłacie covidowych premii dla każdego pracownika zatrudnionego w Deutsche Telekom (200.000 osób na całym świecie). Każdy z nich ma dostać 500 euro (w przeliczeniu na złote 2.250 zł) „trzynastki”. W sumie firma wyda na to 100 mln euro. Dużo? Deutsche Telekom miał w ubiegłym roku 5,4 mld euro zysku, z czego 2,8 mld euro przeznaczył na dywidendę.
W ostatnim czasie media obiegła wiadomość, że również właściciel sieci Biedronka – portugalski Jeronimo Martins – daje pracownikom podwyżki. Właściciele dyskontów, żeby osłodzić pracownikom monotonię pracy w niezbyt prestiżowej branży, a także w obawie o odejścia pracowników do konkurencji, dbają o stały wzrost wynagrodzeń. Ale gdzie jest ich kres?
Czytaj też: Carrefour uruchomił pierwszy sklep automatyczny. Jak się w nim odnaleźć?
Czytaj więcej: Sklep bez załogi i bez kas, otwarty w każdą niedzielę. Bierzesz towar z półek, zatwierdzasz koszyk, wychodzisz. Już działa Take&Go
W 2021 r. bardziej opłaci się pracować w dyskontach?
Od stycznia 2021 r. najmłodsi stażem pracownicy Biedronki, piastujący stanowisko sprzedawcy-kasjera, będą mogli zarobić – w zależności od lokalizacji – od 3.250 zł do 3.600 zł brutto, wliczając w to nagrodę za obecność (czyli brak nieplanowanych nieobecności). Oznacza to, że kwota podwyżki, którą otrzymają początkujący pracownicy wyniesie 200 zł brutto (czyli maksymalnie 2.625 zł na rękę).
To pieniądze na start, a ile zarobią pracownicy z kilkuletnim stażem? Doświadczeni sprzedawcy-kasjerzy ze stażem trzech lat będą zarabiać od 3.400 zł brutto w mniejszych miejscowościach do 3.850 zł brutto w największych miastach (czyli do 2.800 zł na rękę). Tym samym Biedronka goni pensje w Lidlu (to mniejsza sieć, Biedronka zatrudnia 67.000 osób, a Lidl – 13.000). W Lidlu od marca tego roku zarobki na start wynoszą 3.100-3.850 zł brutto. Po roku wypłata rośnie o co najmniej 100 zł, po dwóch latach stażu – wynosi już 3.450-4.350 zł brutto – czyli do 3.150 zł na rękę (kwoty bez dodatków).
Nie wiemy jak na ruch Biedronki zareaguje Lidl. W ubiegłym roku podwyżki wprowadził dopiero od marca. Wiadomo natomiast, że podwyżki pracownikom da też sieć dyskontów Aldi (mają sięgnąć do 10%), co oznacza, że nikt nie zarobi tam mniej niż 3.000 zł brutto (czyli 2.200 zł na rękę). Wysokość podwyżki – już wiadomo, że będzie – negocjują jeszcze pracownicy w Carrefourze.
Gdyby w Jeronimio Martins mieli gest na miarę T-Mobile, to ile premii powinien dostać każdy z 67.000 pracowników? Biedronka w Polsce zarobiła w ubiegłym roku 2,25 mld zł. Ale Biedronka to nie spółdzielnia pracy, a spółka akcyjna, której właściciele czekają na zwrot z inwestycji, w którą włożyli pieniądze. Na dywidendę Jeronimo Martins zamierza przeznaczyć 30% zysku. Gdyby zachować proporcje i rozdysponować między pracowników Biedronki 1,8% zysku, byłoby to 604 zł dla każdego.
Pensje w Biedronce: galopują jak mustang, czy uciekają minimalnej?
W pandemii przychody sieci spożywczych rosną, ale nie nie tak szybko, jak w e-handlu. Zysk netto portugalskiego Jeronimo Martins wzrósł trzecim kwartale w stosunku do tego samego okresu z 2019 r. Licząc jednak od początku roku spadł o 17,8%. To nie to, co Allegro, które sprzedało towary o wartości o połowę większej niż przed rokiem.
ZOBACZ TEŻ NAJNOWSZE WIDEO „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH”
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło przez ostatni rok (licząc do listopada) o 5%, do 5.484 zł brutto (4.700 zł na rękę). Wygląda to imponująco, ale pamiętajmy, że mowa o sektorze przedsiębiorstw, czyli firm, które zatrudniają więcej niż 9 pracowników (pracuje w nich 6,3 mln osób). W sumie w całym sektorze prywatnym (czyli wyłączając nauczycieli, lekarzy, urzędników) pracuje ponad 12 mln osób.
Czy zarobki w dyskontach nie rosną zbyt szybko? W 2015 r. w Biedronce zarabiało się średnio 2.000 zł, w całej gospodarce 3.899 zł, a płaca minimalna wynosiła 1.750 zł. W 2021 r. pensja w Biedronce wynosić ma już średnio 3.150 zł, w przedsiębiorstwach średnio niecałe 5.500 zł. Płaca minimalna wynosi dziś 2.600 zł, a od 2021 r. osiągnie 2.800 zł brutto.
Z zestawienia powyżej wynika, że w ciągu ostatnich 5 lat pensje na start w Biedronce wzrosły o 62%. W tym czasie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 26%, w całej gospodarce o 39%, a płaca minimalna o 60%. I to chyba z nią są skorelowane pensje w Biedronce. Od nowego roku minimalna stawka zarobków w Biedronce będzie wynosić 116% płacy minimalnej. W 2015 r. ten odsetek wynosił niemal tyle samo, bo 114%.
Kasjer przyszłości, do powrót do przeszłości? „Języki obce, kultura osobista, miła prezencja”?
Praca obsady sklepu nie sprowadza się tylko do siedzenia „na kasie”. Towar trzeba rozładowywać z samochodów dostawczych, a potem rozkładać na półkach. Ale mówi się, że zawód kasjera jest skazany na wymarcie ze względu na upowszechnienie się kas samoobsługowych. Ale nie tylko. Są już aplikacje w smartfonach, które skanują na bieżąco, to co wkładamy do koszyka i ściągają należność z karty. Wprowadziły to ostatnio np. Empik i Rossmann. Z kolei Tesco (firma wychodzi z Polski) eksperymentowało z ręcznymi skanerami produktów, które klient zabierał ze sobą, jak koszyk na zakupy.
Jak wynika z ubiegłorocznego badania firmy Capgemini, 60% klientów woli kasy samoobsługowe, bo dzięki temu unikają kolejek. W praktyce różnie z tymi kolejkami bywa – każda sieć sklepów wprowadza własny model kasy samoobsługowej, czasem z nędznym skutkiem. W Biedronce wprowadzenie takich kas było trudnym doświadczeniem – wagi w kasach są nieprecyzyjne, a ergonomia współpracy z kasą leży.
Efekt jest taki, że są Biedronki, w których kasy samoobsługowe stoją wolne, a do kasy tradycyjnej ciągnie się długa jak tasiemiec kolejka. A gdy tylko jakiś śmiałek ruszy na spotkanie z kasą samoobsługową, przegrywa w starciu z technologią, zaś pracownik kasy, który do tej pory obsługiwał rosnącą kolejkę, musi odejść od stanowiska, by pomóc klientowi „automatycznemu”.
Być może już w niedalekiej przyszłości obsługa przez kasjera będzie usługą premium? W przedwojennym domu towarowym braci Jabłkowskich od kandydatów do pracy przy kasie wymagano wysokiej kultury osobistej, miłej prezencji, umiejętności nawiązania z klientem rozmowy i nici sympatii. Czy przypadkiem nie będzie kiedyś tak, że jeśli chcesz być obsłużony przez człowieka, to musisz dopłacić? W tym kierunku poszły już usługi bankowe, czy ubezpieczeniowe – wiele procesów jest zautomatyzowanych, a kontakt z żywym człowiekiem, staje się płatnym przywilejem.
—————-
ZAPRASZAMY DO POSŁUCHANIA PODCASTU!
W świątecznym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” Ekipa Samcika zabawiła się w Świętych Mikołajów, Gwiazdorów oraz Dziadków Mrozów i… przyznała przedstawicielom świata finansów – bankowcom, ubezpieczycielom, pośrednikom finansowym, fintechom, firmom inwestycyjnym, biurom maklerskim – prezenty oraz… rózgi, a nawet batogi (tak, tacy jesteśmy okrutni ;-)). Każdy z nas – Maciek Bednarek, Irek Sudak i Maciek Samcik – najpierw przyznał po trzy rózgi, a potem po kilka prezentów. Tylko Maciek Samcik miał więcej, niż trzy prezenty.
Zapraszamy do posłuchania! Żeby to zrobić, trzeba kliknąć ten link albo znaleźć „Finansowe sensacje tygodnia” na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast lub innej platformie podcastowej (nasze podcasty są dostępne na ośmiu platformach).
—————-
źródło zdjęcia: PixaBay, mat. prasowe