I wszystko jasne. Austriacka Erste Group ogłosiła, że to ona kupi od hiszpańskiego Banco Santander pakiet kontrolny 49% udziałów w trzecim co do wielkości banku w Polsce – Santander Bank Polska. Dodatkowo Austriacy przejmą też połowę udziałów w dużym biznesie zarządzania aktywami, czyli należącym do polskiego banku TFI. Za całość zapłacą aż 7 mld euro w gotówce. Ale Santander zostanie w Polsce pod postacią niewielkiego Santander Consumer Banku zajmującego się pożyczkami konsumenckimi. Co ta zmiana może oznaczać dla klientów polskiego banku oraz dla innych banków i ich klientów?
O tym, że Erste prowadzi poważne rozmowy o możliwości odkupienia Santander Bank Polska, plotkowano w branży bankowej od kilku tygodni, a więc od tego momentu, w którym pojawiły się nieoficjalne informacje, iż Hiszpanie chcą pozbyć się swoich polskich aktywów. O tym, dlaczego doszli do takiej chęci, pisałem w „Subiektywnie o Finansach” – chodzi po prostu o zmianę strategiczną, która odwraca uwagę jednej z największych grup bankowych świata od naszej części Europy.
- Połowa Polaków ma jakiś kredyt. Kiedy opłaci się skorzystać z jego refinansowania albo z konsolidacji? O strategiach spłaty zadłużenia [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL]
- Szybkie przelewy, docierające błyskawicznie do dowolnego odbiorcy na świecie? Usługi takie jak Visa Direct mogą przyspieszyć ruch pieniędzy [POWERED BY VISA]
- Amerykańskie akcje i dolar toną. Ale zbliżają się też do ważnych poziomów wycen. Czas decyzji dla inwestorów: Trump to katar czy ciężka grypa? {POWERED BY UNIQA TFI]
Santander nie podbił jej, więc teraz skupia się na rozwoju w Ameryce Łacińskiej i w USA. W Europie Hiszpanie nie mają zbyt wielu aktywów – działają oczywiście na rodzimym rynku (czyli są największym bankiem w Hiszpanii), poza tym mają banki jedynie w Wielkiej Brytanii, Portugalii i właśnie Polsce. W naszym kraju Santander generuje 6% swoich przychodów i jeszcze mniej zysków, więc z chęcią uwolni pieniądze na inwestycje tam, gdzie ma szansę dokonać większych podbojów.
Erste Group zapłaci górę grosza za trzeci co do wielkości bank w Polsce
Z komunikatu wynika, że wartość transakcji wyniesie 7 mld euro. To oczywiście dużo pieniędzy, po obecnym kursie unijnej waluty mówimy o niemal 30 mld zł. Ale ważniejsze jest to, za jakie pieniądze idzie pod młotek każda złotówka zysku Santander Bank Polska. Obecnie wskaźnik C/Z banku wynosi 10,6, ale odnosi się do rynkowej ceny akcji na poziomie 558 zł. A Erste zgodził się zapłacić aż 585 zł za akcję, czyli płaci ponad 11 zł za każdą złotówkę „kupowanego” zysku banku. Niemało. Cena transakcji przekracza też dwukrotność wartości księgowej aktywów Santander Banku Polska (wynoszą 35 mld zł, a Erste płaci ok. 30 mld zł za ich połowę).
Umowa oczywiście jest uwarunkowana zgodami regulacyjnymi, ale nie wygląda na to, by wzbudziła kontrowersje wśród urzędników antymonopolowych, bo udział Santandera w polskim rynku różnych produktów finansowych kręci się wokół 10%, zaś Erste w Polsce ma tylko biuro maklerskie. Austriacy oczekują, że finalizacja dealu nastąpi do końca 2025 r. Zatem austriackie porządki mogą się zacząć (łącznie z rebrandingiem) nie wcześniej niż wiosną 2026 r.
Erste w swojej prezentacji (w której dużo jest o tym, jak wspaniałą gospodarką i rynkiem dla bankowości jest Polska) umieściło ciekawą grafikę. Na słupkach liczba klientów banków w różnych krajach, w prostokątach na górze ich liczba „bankująca” z Erste oraz (w kółkach) procent udziału austriackiej grupy w „rynku klientów” w danym kraju.
Prawdopodobnie to największa transakcja w polskiej bankowości. Kiedy 15 lat temu Hiszpanie kupowali bank w Polsce (wówczas działający pod nazwą BZ WBK), płacili 4,1 mld euro, co i tak było astronomiczną kwotą. Inne fuzje i przejęcia, które przychodzą mi do głowy, a odbyły się w polskiej bankowości, nawet nie zbliżyły się do tej wartości. Inna sprawa, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat wartość pieniądza w Polsce spadła o połowę, więc to są kwoty nieporównywalne.
Kiedy osiem lat temu, w grudniu 2016 r., grupa PZU (wspólnie z państwowym funduszem PFR) przejmowała jedną trzecią akcji Banku Pekao (rynkowego wicelidera), płaciła za nie 10,6 mld zł (robiąc zresztą świetny interes), a sprzedającym był włoski UniCredit. Wcześniej do tego samego właściciela trafił Alior Bank, dziesiąty wówczas bank na rynku, a wartość transakcji nie przekraczała 1,6 mld zł.
Kiedy PKO BP przejmował polskie aktywa Nordea Banku, to zapłacił 2,8 mld zł (i trudno mówić, że ta transakcja była wielkim sukcesem). Sześć lat temu Raiffeisen Polbank został przejęty przez BNP Paribas za ponad 3 mld zł. Pięć lat wcześniej Francuzi przejęli też bank BGŻ, płacąc za pakiet kontrolny jego udziałów jakieś 4,2 mld zł. W porównaniu z tymi transakcjami zakup Santander Bank Polska przez Erste to poważny „grzmot”. Ale Erste już ogłosiło, że z tego powodu nie ograniczy dywidendy (natomiast wycofa się ze skupowania własnych akcji na giełdzie).
Inna sprawa, że na wiedeńskiej giełdzie akcje Erste są wyceniane proporcjonalnie nieco taniej niż akcje Santander Bank Polska – wskaźnik C/Z wynosi niecałe 9, choć to i tak już nie jest tak mało, bo w ciągu ostatnich pięciu lat notowania giełdowe Erste się więcej niż podwoiły.

Ale Santander Bank Polska to nie ułomek. Trzeci pod względem aktywów największy bank w Polsce (ustępuje jedynie dwóm bankom kontrolowanym przez Skarb Państwa, czyli PKO BP i Bankowi Pekao). Na koniec 2024 r. aktywa Santander Banku Polska wyniosły ponad 300 mld zł. Dużo ważniejsze jest to, że Erste Bank przejmuje też blisko 7 mln klientów i bank, który dysponuje potężną siecią 3500 nowoczesnych oddziałów.
Hiszpanie wyciągnęli całkiem spory zysk z inwestycji w polski bank. Co prawda wtedy, gdy kupowali za 4,1 mld euro BZ WBK (a potem jeszcze „bezgotówkowo” – w ramach wymiany akcji – Kredyt Bank i za 1,3 mld zł polskie aktywa Deutsche Banku), wyceny banków były zupełnie inne. Ale mimo wszystko włożyli 4,1 mld euro, a wyciągną 7 mld euro ze sprzedaży, a do tego dochodzi 3 mld euro z zainkasowanych w tym czasie dywidend. Hiszpanie chwalą się w komunikacie, że inwestycja w Polsce przyniosła w ciągu 15 lat trzykrotny zwrot z zainwestowanego kapitału. Godnie.

Kim jest nowy właściciel Santander Bank Polska? Erste, czyli…
Kto kupuje trzeci co do wielkości bank w Polsce? Erste to największa austriacka grupa bankowa zarządzająca aktywami przekraczającymi 100 mld euro. Na rodzimym rynku rywalizuje głównie z Raiffeisenem (mniejszym o jakieś 20% pod względem aktywów) oraz z UniCredit Bank Austria, czyli odnogą wielkiej włoskiej grupy bankowej. A więc pod względem gabarytów liczonych aktywami Erste Group jest porównywalna z naszym największym bankiem PKO BP.
Erste podaje, że na rodzimym rynku oraz w kilku krajach ościennych ma 17 mln klientów, co oznacza, że przejęcie dużego polskiego banku przyniesie mu bardzo zauważalny wzrost do ok. 23 mln obsługiwanych klientów. Austriacy w zeszłym roku mieli 3,1 mld euro zysku netto (czyli w przybliżeniu 13 mld zł, sporo więcej niż nasz PKO BP, który pokazał 9,2 mld zł).
Ale pod względem skali działalności różnica jest większa. Portfel kredytowy austriackiej grupy to 218 mld euro, czyli czterokrotnie więcej, niż wynosi wartość działalności kredytowej największego polskiego banku (266 mld zł). Pod względem oszczędności klientów, którymi zarządza austriacka grupa, różnica jest podobna – Erste ma pod skrzydłami 241 mld euro pieniędzy klientów, czyli mniej więcej bilion złotych, zaś nasz największy bank PKO BP – 419 mld zł (według danych na koniec zeszłego roku).
Nie zmienia to faktu, że zakup Santandera jest dla grupy Erste przełomowym wydarzeniem. Po pierwsze dlatego, że Polska jedyny kraj w Europie Środkowej, w którym Austriacy nie mieli „swojego” banku. Do tej pory mniej więcej połowę zysku operacyjnego generowali na rodzimym rynku austriackim, a drugą połowę w krajach ościennych. Najwięcej w Czechach, gdzie są właścicielem Ceska Sporitelna, największego banku w kraju (obsługującego 4,7 mln klientów). Czeski bank dawał niemal jedną piątą dochodów grupy Erste. Po niecałe 10% dorzucały banki w Rumunii, na Węgrzech i na Słowacji.
Teraz ta struktura znacząco się zmieni, bo Santander Bank Polska jest na tyle duży, że po zmianie właściciela z marszu zapewni Austriakom mniej więcej 25% dochodów i zysków netto, a także będzie odpowiadał za porządne 16% aktywów austriackiej grupy.

Dla Austriaków to może być też okazja do wykonania skoku technologicznego. Nie ma dwóch zdań, że austriacka bankowość jest ultrakonserwatywna, zarówno pod względem preferencji klientów, jak i nowoczesności platform technologicznych banków. Zatem wodotryski, którymi dysponuje polski Santander, po przeniesieniu do austriackiej bankowości, spowodują, że klienci w Wiedniu czy Linzu w placówce Erste albo w aplikacji mobilnej Erste zaczną się czuć jak w pojeździe kosmicznym.
Hiszpański Santander poinformował w komunikacie, że „połączy klientów Erste z globalnymi platformami produktów w Wielkiej Brytanii, Europie i obu Amerykach, a banki będą współpracować jako preferowani partnerzy w celu budowania silnych, korzystnych dla obu stron relacji w celu maksymalizacji wspólnych możliwości biznesowych”.
Czego powinni się spodziewać klienci Santandera i… innych banków?
Co zmieni obecność Erste na polskim rynku? Patrząc na to, w jakim tempie Austriacy potrafili rosnąć na czeskim rynku, może być ciekawie. To nie są goście, którzy będą wyłącznie odcinali kupony od wypłacanych przez polski bank dywidend. Ceska Sporitelna, należący do Erste bank w Czechach, jeszcze pięć lat temu miał drugie miejsce na rynku, a dziś jest zdecydowanym liderem (choć rywalizuje z dużymi markami, takimi jak belgijska grupa KBC i francuska Societe Generale). Trzeba się spodziewać, że Austriacy spróbują zaatakować co najmniej drugie miejsce na polskim rynku.
Z punktu widzenia klientów Santandera zmiana właściciela może oznaczać ciekawą przyszłość. O ile bowiem dla Hiszpanów – mających inne priorytety regionalne i będących jednym z największych globalnych banków – Polska była mało znaczącą prowincją, to dla Erste będzie miejscem bardzo ważnym. Na pewno będzie rebranding, przebudowanie oferty, nowa strategia wzrostu i próba walki o nowych klientów. Może się to skończyć różnie, ale polski bank i jego klienci na pewno będą oczkiem w głowie austriackich właścicieli. O Hiszpanach tego powiedzieć na pewno nie można.
A to może zwiastować spory ferment na polskim rynku. Bardzo potrzebny ferment, bo ostatnio towarzystwo bankowe w Polsce trochę się zasiedziało. Karty były rozdane, każdy z gigantów starał się wycisnąć jak najwięcej ze swoich klientów, a konkurencja (choćby na rynku kredytów hipotecznych) skarlała. Jest spora szansa, że zmiana właściciela trzeciego banku na rynku będzie oznaczała sytuację, na którą inne banki będą musiały zareagować.
W zagrożeniu znajdzie się Bank Pekao, który niedawno ogłosił nową strategię i ma przed sobą spore porządki. Czasu na te porządki będzie miał mniej, niż się wydawało, bo już za kilkanaście miesięcy na plecach „siądzie” mu ambitny rywal z Austrii, dla którego punktem honoru będzie odbicie drugiego miejsca na rynku. A potem może czeka nas pojedynek o to, kto ma w spodniach… większą skarbonkę.

Z punktu widzenia polskiej branży bankowej ta transakcja – największa od wielu lat – pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze to, że ten sektor znów zaczyna być atrakcyjny dla zagranicznego kapitału. Ostatnia dekada to był czas, w którym polskie banki ani nie były szczególnie rentowne, ani nadmiernie atrakcyjne. Inwestorów z zagranicy odstraszał problem kredytów frankowych i gigantyczne rezerwy, które banki musiały tworzyć, a także pomysły polityków, by z kieszeni banków finansować np. wakacje kredytowe dla klientów.
Skoro teraz duża austriacka „firma” bankowa jest gotowa zapłacić naprawdę nie najgorsze pieniądze za polski bank, to to może oznaczać początek większego trendu. Polskie banki znów zaczęły być „sprzedawalne”. Potencjalni nabywcy są skłonni zapłacić za nie realne pieniądze, a to może rozpocząć kolejną falę konsolidacji i zmian właścicielskich w polskich bankach. Na sprzedaż mogą pójść te, którym nie udało się podbić rynku (co jakiś czas mówi się w tym kontekście o Citi Handlowym czy Banku Millennium).
Dla długoletnich klientów banku, który kiedyś powstał z fuzji Banku Zachodniego i Wielkopolskiego Banku Kredytowego, zmieni się coś jeszcze: kolor. Po raz kolejny. BZ WBK był zielony, Santander był czerwony, Erste jest niebieski. Wszystkie kolory tęczy nawiedzają klientów tego banku.

Erste namiesza w głowach prezesom polskich banków?
Bardzo jestem ciekawy, czy ta transakcja zmieni coś w spojrzeniu na Europę Środkową dwóch największych polskich banków – PKO BP i Bank Pekao. Ich prezesi widzą dziś swoją misję raczej lokalnie, przekonując, że lepiej „naoliwić” obecną strukturę i wyciskać z niej więcej, niż iść w fuzje i przejęcia. I może do pewnego stopnia mają rację, ale przecież największe polskie banki mają już skalę działalności, która uzasadniałaby ekspansję regionalną.
Erste jest bankiem porównywalnym pod względem aktywów do PKO BP, choć oczywiście większą część jego aktywności niż w przypadku polskich banków stanowi obrót pieniędzmi (a mniejszą zakupy obligacji rządowych). Ale niski popyt na kredyty w Polsce to z drugiej strony argument, by spróbować ekspansji do krajów ościennych.
Największe polskie banki mogą stanąć przed trudnym wyborem: czy kontynuować rozwój organiczny w kraju i być skazanymi na coraz większą konkurencję na tym rynku, czy pójść drogą Erste, który – po przejęciu trzeciego co do wielkości banku w Polsce – już tylko nieco ponad jedną trzecią pieniędzy będzie zarabiał na rodzimym rynku. „Mamy największy bank w Austrii, mamy największy bank w Czechach i mamy jeden z największych banków w Polsce” – to niezły slajd w prezentacjach i ciekawe, czy kiedyś zobaczymy podobny w prezentacji któregoś z polskich banków.
Przeczytaj o tym, jak platformy społecznościowe walczą, by nie zostać odcięte od europejskiego rynku. Szefowie chińskiego Tik-Toka podjęli ważne decyzje:
Co słychać w największych amerykańskich koncernach? Przeczytaj w „Subiektywnie o Finansach” analizę najnowszych wyników finansowych Tesli oraz sprawdź co mówią cyfry opublikowane przez McDonald’sa, ikonę amerykańskiego „przemysłu” konsumpcyjnego:
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
zdjęcie tytułowe: Erste Group, Santander Bank Polska