Nie płacisz abonamentu RTV i myślisz, że ograłeś system? W tym roku i tak zapłacisz na media publiczne 669 zł składki. Taniej by było, gdybyśmy wszyscy zaczęli sumiennie płacić zwykły abonament, bo on wynosi „tylko” 264 zł. Ile powinna wynosić powszechna i uczciwa składka na radio i telewizję? Liczę!
Na początku stycznia głośna była historia hotelarza z Podbeskidzia, któremu rząd zamknął hotel, ale kazał płacić abonament RTV – zgodnie z przepisami od każdego telewizora, mimo, że pokoje świecą pustkami. Dodatkowy rachunek wyniósł 8.000 zł miesięcznie. Słabe to państwo, które sięga po łatwe łupy: przedsiębiorców, czy starsze osoby, którym nie przysługuje zwolnienie z abonamentu.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale czy musi tak być? Telewizja państwowa dostanie i tak wielką dotację z budżetu państwa. Po ile złoży się na nią każdy z nas? I czy nie taniej byłoby, gdybyśmy zaczęli – o zgrozo – płacić rzetelnie i solidarnie „zwykły” abonament?
Tabelka prawdy od KRRiT. Ile pieniędzy dostają media publiczne?
96% gospodarstw domowych posiada odbiorniki telewizyjne, ale tylko połowa jest zarejestrowana. A wśród właścicieli tych zarejestrowanych odbiorników tylko 31% opłaca abonament. Jak to wygląda w liczbach? Media publiczne na realizację swojej „misji” dostają z abonamentu od posiadaczy telewizorów tylko 331 mln zł. Do tego dochodzi 160 mln zł od tych, którzy mają radio. Poniżej twarde dane od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która co roku robi podsumowanie w tej sprawie.
W oczy rzuca się kwota 1,12 mld zł „rekompensaty” jaką TVP dostała decyzją parlamentarzystów. Oficjalnie – to rekompensata za utracone przychody z tytułu zwolnienia niektórych grup społecznych z opłacania abonamentu. A tak naprawdę te pieniądze są kołem ratunkowym rzuconym mediom publicznym, ponieważ ludzie hurtowo nie płacą abonamentu, a rząd nie ma mechanizmów by ich do tego zmusić. To nie lata 70., kiedy kontroler mógł wejść do do domu w poszukiwania odbiornika Rubin.
Formalnie za ściganie osób nie płacących abonamentu RTV odpowiada Poczta Polska. I robi to nad wyraz skutecznie, ale tylko głównie jeśli chodzi o starsze osoby, które jeszcze nie są w wieku „ochronnym”. Wystarczy, że ktoś kiedyś chociaż przez chwilę był w rejestrach jako płacący abonament RTV, a już może się znaleźć na celowniku. Pocztowcy dostają 6% od każdej „egzekucji”. Młodzi, którzy zasiedlają nowe mieszkania, nie rejestrują odbiorników i mają problem z głowy, bo poczta zajmuje się głównie tymi starszymi, po których jest jakiś ślad w rejestrach.
Media publiczne dostały w ostatnich latach z budżetu państwa (bezpośrednio lub pośrednio – w obligacjach) górę pieniędzy, żeby zrekompensować brak wpływów z abonamentu. To było 980 mln zł w 2018 r., już 1,29 mld zł w 2019 r. oraz 2 mld zł w 2020 r. I będą też 2 mld zł w 2021 r.
Czytaj też: Abonament RTV, czyli poczta ściga dłużników. Ale poluje trochę na ślepo
Czytaj też: Polacy lubią oglądać telewizję w wolnym czasie, więc poczta rozsyła „świąteczne prezenty” za 1600 zł
670 zł dodatkowej składki na media publiczne. Tak rząd „ukrywa” koszty abonamentu
Ile osób nie płaci abonamentu, choć powinny? A ile osób w rzeczywistości płaci abonament „zaszyty” w powszechnie płaconych podatkach?
W 2019 r. zarejestrowanych było 6,5 mln abonentów (gospodarstw domowych i firm), które mają telewizor. Z tej puli jednak nie wszyscy muszą płacić: 58% jest zwolnionych ze względu na wiek (75 lat) albo niską emeryturę (50% przeciętnego wynagrodzenia). Wszyscy pozostali, czyli 3 mln, powinni płacić abonament. W praktyce abonament płaci 940.000 osób i firm.
Jeśli myślisz, że nie płacisz abonamentu i masz święty spokój, to jesteś w błędzie. „Abonament” jest zaszyty w naszych podatkach. Ile do tej pory zapłaciliśmy na media publiczne? Gdyby zsumować dotacje rządowe z ostatnich czterech lat, to okazałoby się, że media publiczne (głównie telewizja) dostały od państwa 6,27 mld zł pozaabonamentowych wpływów. Państwo nie ma swoich pieniędzy, więc musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: ile zatem wyniosła składka na TVP i Polskie Radio, którą zapłaciliśmy w podatkach? Zależy jak liczyć.
Symulacja nr 1. Załóżmy, że obciążymy kwotą 6,27 mld zł 3 mln osób, które powinny płacić abonament. Wtedy podatek radiowo-telewizyjny wyniesie 2.099 zł. Czyli wychodzi średnio 524 zł rocznie. Dla porównania: w tym roku, czyli już po podwyżce, abonament wynosi 24,5 zł miesięcznie lub 264 zł, gdy płaci się za cały rok góry. Czyli dodatkowa, „ukryta” opłata w kwocie 524 zł jest prawie dwukrotnie większa, niż oficjalna wysokość abonamentu!
Symulacja nr 2. A gdyby uwzględnić tylko te lata, kiedy dotacja dla mediów publicznych była większa i wynosiła 2 mld zł (czyli tak jak teraz i w 2020 r.), to okazuje się, że dodatkowa składka podatkowa dla każdego z 3 mln gospodarstw, które powinny płacić abonament, wynosi już 669 zł rocznie „na gospodarstwo”. Miesięcznie jest to 55,75 zł. Dwa razy tyle, ile kosztuje Netflix, czy HBO GO. Jestem ciekawy, czy płacilibyście tyle z własnej woli na media publiczne?
Symulacja nr 3. A być może wysokość opłat należy liczyć inaczej i nie w przeliczeniu na gospodarstwo domowe, tylko na dorosłego obywatela – takiego, który płaci podatki i zapewne ogląda telewizję? W Polsce takich osób – od 18. do 60. roku życia – jest 21,8 mln mln, czyli na na osobę wychodzi 91 zł rocznie, czyli jakieś 7,6 zł miesięcznie. To trzy razy mniej niż wynosi oficjalny abonament i wielokrotnie mniej niż „składka” ukryta w podatkach.
Czytaj też: Pięć trendów, które zmieniają nam rozrywkę. Czy dzięki nim będziemy lepiej się rozrywać? Niekoniecznie
Czytaj też: Kina i muzea zamknięte. Czy wrócimy do nich jeszcze w realu?
Abonament RTV: czas skończyć z jazdą na gapę?
Dla telewizji wpływy z dotacji ratunkowej są prawie trzy razy większe, niż z regularnego abonamentu. Te pieniądze mogłyby trafić chociażby na onkologię jak postulowała opozycja w 2020 r. Albo na walkę z COVID-19. Ale nie trafiły. Poniekąd to nasza wina, bo nie płacimy abonamentu, więc rząd wypłaca mediom publicznym rekompensatę. Inna sprawa to pytanie czy ta rekompensata powinna być tak wysoka, skoro telewizja publiczna przeznacza te pieniądze nie tylko na misję, ale i na polityczną propagandę?
Skoro przez tyle lat nie udało się rozwiązać problemu abonamentu – starzy płacą i płaczą, młodzi robią uniki, a tak naprawdę płacimy wszyscy, a niektórzy nawet podwójnie: w abonamencie i w podatkach – to może czas zrezygnować z fikcji abonamentu?
Czytaj też: Netflix ma się czego bać. Mimo tego, że w pandemii streaming wystrzelił. A może właśnie dlatego?
źródło zdjęcia: PixaBay