Wybrałem się na krótki spacer po stronach internetowych banków w poszukiwaniu ofert, które pozwolą kupić tańsze paliwo. Temat jest na czasie, bo ostatnio ropa naftowa była najdroższa od kilku lat. Co znalazłem?
W ostatnich dniach było sporo zamieszania wokół nowej aplikacji dla kierowców, która zaoferowała możliwość płacenia za paliwo przez zeskanowanie kodu QR z dystrybutora na stacji paliw oraz sięgający 50% ceny paliwa rabat (co prawda tylko przez chwilę, ale zawsze coś). Aplikacja podziałała dobę i zniknęła, zaś zaostrzone apetyty kierowców pozostały.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Tutaj więcej o debiucie JustDrive: Czy to początek XXI wieku w tankowaniu czy tylko kolejna mikropromocja bez większego znaczenia?
A tutaj więcej o nagłym zniknięciu aplikacji. JustDrive zobaczył Orła cień, czyli tajemnicze zniknięcie apki do wygodnego płacenia za paliwo
Postanowiłem je zaspokoić i sprawdzić które banki – i w jaki sposób – walczą o kieszeń kierowcy. Celem jest oczywiście „przerobienie” zadowolonych kierowców na lojalnych klientów również innych usług (konta, karty, kredyty, leasing, księgowość). Bo kierowca to z reguły dobry klient. Ma spore potrzeby finansowe, nieźle zarabia i ma kosztowne hobby.
Jakiś czas temu była wręcz w Polsce moda na banki samochodowe, które teoretycznie powinny mieć ofertę specjalnie sprofilowaną pod kierowców. Ale większość z nich się wykruszyła, podobnie jak specjalne motoryzacyjne pomysły „zwykłych” banków. Pamiętacie BankKierowcy założony kiedyś przez Getin Bank? Teraz w skarłowaciałej wersji jest to część oferty Getin Leasing.
Wybrałem się na krótki spacer po stronach internetowych banków w poszukiwaniu ofert, które pozwolą kupić tańsze paliwo. Temat jest na czasie, bo ostatnio ropa naftowa jest najdroższa od kilku lat, zaś cena litra najpopularniejszego paliwa E-95 powoli zbliża się do granicy 5 zł. Za każdym razem, gdy się to dzieje, finansiści wprowadzają na rynek oferty pozwalające oszczędzać na paliwie. Z im więc trzeba bankować, żeby oszczędzać na kosztach paliwa?
Czytaj też: Ile kosztuje jeżdżenie własnym samochodem? Policzyłem i… to się w głowie nie mieści
Czytaj też: Co się bardziej opłaca? Mieć auto na własność czy… pożyczyć je od nich na trzy lata? Policzyłem i…
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie
Toyota Bank, czyli tankuj konto i korzyści
moje oszczędności: 25-50 zł miesięcznie
Bank należący do japońskiego koncernu motoryzacyjnego ma najbardziej spektakularny program zniżek na paliwo. Można zaoszczędzić nawet 50 zł miesięcznie. Podstawowy rabat wynosi 5% od wartości zakupów dokonywanych na dowolnej stacji paliw. Jeśli miesięcznie zatankuję dwa razy po 50 litrów paliwa po 4,70 zł za litr i uzyskam wspomniane wyżej 5% rabatu to zaoszczędzę 23 zł (albo, inaczej licząc, po 23 gr. na każdym litrze).
Aby tę korzyść uzyskać trzeba spełnić następujące warunki: założyć w Toyota Banku Konto Jedyne (kosztuje 2,49 zł miesięcznie, chyba że wykonamy kartą debetową obroty w wysokości 400 zł – wtedy jest za zero), podpisać wszystkie możliwe zgody marketingowe, mieć średnie saldo na ROR w wysokości 1000 zł oraz 10.000 zł na lokatach lub koncie oszczędnościowym w banku. Poza tym trzeba też wydawać pieniądze poza stacjami paliw (używać karty w zwykłych sklepach).
Są też progi 6% i 8% zwrotu wydatków za paliwo (wymagane jest wyższe saldo ROR i na lokatach). Jak ktoś ma 3000 zł średniomiesięcznej nadwyżki na koncie osobistym, 50.000 zł oszczędności w banku oraz 1000 zł wydatków kartowych, to zasłuży na 10% zniżki na stacjach. To oznacza, że zatankowane 100 litrów miesięcznie będzie go kosztowało nie 470 zł, lecz o prawie 50 zł mniej (de facto będzie kupował paliwo nie po 4,70 zł, lecz po 4,20 zł).
Ograniczenia? Są dwa: po pierwsze Toyota Bank daje tylko kilka wypłat bankomatowych w miesiącu za darmo, a po drugie za każdy przelew do urzędu skarbowego zabiera 3 zł (przelewy do ZUS-u są za free).
Alior Bank, czyli być jak partner i tankować za 3,90 zł
moje oszczędności: 60-70 zł miesięcznie
Kilka miesięcy temu o kieszeni zmotoryzowanych przedsiębiorców zaczął walczyć Alior Bank. I zaoferował klientom… refundację części kosztów wydatków na paliwo. Bank bierze na siebie nadwyżkę powyżej ceny 3,90 zł za litr paliwa. To oznacza, że jeśli średnia cena litra E-95 wynosi w Polsce 4,70 zł (bank opiera kalkulacje na cenie średniej, a nie tej, którą płaci rzeczywiście klient), to na każdym litrze można zaoszczędzić 80 gr.
Jedyne co trzeba zrobić w tym celu to otworzyć w Aliorze Rachunek Partner i przenieść na to konto przynajmniej część swoich firmowych obrotów. Miesięcznie kwota refundacji może wynieść nawet 100 zł (od tej kwoty trzeba odliczyć podatek dochodowy, który przedsiębiorcy muszą odprowadzić samodzielnie).
Jak to wygląda w praktyce? Jeśli tankuję dwa razy w miesiącu po 50 litrów i płacę za paliwo po 4,70 zł, to bank odda mi 80 zł, zaś po zapłaceniu podatku od tej „nagrody” zainkasuję 64 zł zysku. Czyli 14% wydatków na każdy litr paliwa. Promocja na razie jest bezterminowo, więc nie wiadomo jak długo bank będzie refundował przedsiębiorcom wydatki na paliwo.
A czego wymaga w zamian? Przynajmniej jednego przelewu do ZUS lub urzędu skarbowego w miesiącu oraz używania karty w sklepach (na zakupy opłacone bezgotówkowo powinniśmy wydać – wliczając paliwo – 500 zł). Aha, prowadzenie Konta Partner jest w Aliorze płatne i to aż 25 zł miesięcznie. Żeby tej prowizji nie ponosić trzeba wpłacać na konto utarg w wysokości co najmniej 2500 zł miesięcznie.
Zakupy do pełna, czyli TurboKarta w Santander Consumer
moje oszczędności: ok. 15 zł miesięcznie
W banku Santander Consumer mają specjalną kartę, która dane dość duży zwrot pieniędzy zapłaconych na stacjach benzynowych. Od każdej płatności bank odlicza 3% i w kolejnym miesiącu zwraca na konto klienta. Miesięczny limit wynosi 30 zł. Jeśli więc dwa razy w miesiącu zatankuję po 50 litrów paliwa i zapłacę za to 470 zł, to bank zwróci mi na konto 14 zł.
De facto oznacza to, że mogę tankować po 4,55 zł zamiast po 4,70 zł za litr. Ograniczenia? Karta kredytowa Santander Banku dla kierowców zasadniczo jest płatna – kosztuje 4,90 zł miesięcznie. Żeby tej opłaty nie ponosić, trzeba miesięcznie wydać plastikiem w sklepach 1000 zł, czyli dość sporo.
Jeśli wydane kartą pieniądze wyrównamy w ciągu 54 dni okresu bezodsetkowego – nie będzie żadnych dodatkowych kosztów (kredyt jest darmowy). Później bank nalicza odsetki 10% rocznie. Pewną pułapką jest ultrawysoka prowizja za rozłożenie na raty wydatków dokonanych kartą – płaci się za tę usługę 9% ekstraprowizji. Jest to więc karta dla klientów z dobrym cash-flow.
Jeśli pominąłem jakąś ofertę, to dajcie znać – uzupełnię.
Czytaj: Orlen zwiększa zniżkę na paliwo dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny