Jak skłonić kierowcę, żeby tankował na konkretnej sieci stacji benzynowych? Paliwo wszędzie jest mniej więcej takie samo, ceny różnią się w niewielkim stopniu i raczej nie zależą od sieci stacji, lecz od jej lokalizacji (wiadomo, że na autostradach bywa drożej, jak również miejscowości turystyczne nie są pod tym względem tanie). Każda szanująca się sieć paliw ma jakiś program lojalnościowy, który pozwala przy okazji tankowania zbierać punkty i zamieniać je na nagrody.
Najbardziej znany to oczywiście Payback, do którego należy BP, ale przecież i Shell i Orlen i Lotos i Statoil (który będzie za chwilę zmieniał nazwę) mają swoje karty lojalnościowe. Przyznam, że nie znam dokładnie ich warunków, bo choć wydaję na paliwo kilkaset złotych miesięcznie, to i tak tankuję na stacji, którą mam najbliżej domu (tak się składa, że jest to BP). I co najwyżej się czasem powściekam, że Payback w XXI wieku nie potrafi odejść od plastikowych kart, papierowych kuponów z premiami i całej tej przestarzałej technologii do obsługi mojej pseudolojalności.
- Jakie możliwości daje terminal płatniczy w firmie? To już nie jest urządzenie tylko do przyjmowania płatności! Co jeszcze potrafi? [POWERED BY FISERV-POLCARD]
- Jakie usługi warto dorzucić do ubezpieczenia turystycznego, żeby w podróży wakacyjnej zapewnić sobie święty spokój? Prześwietlam opcje [POWERED BY GRUPA PZU]
- Technologiczna rewolucja w kredytach ratalnych. Zdjęcie zrobione smartfonem już wystarcza, żeby pożyczyć pieniądze. Czy to się przyjmie? [POWERED BY VELOBANK]
Tym co zachęciłoby mnie do korzystania z konkretnej sieci stacji paliw byłaby wygoda. Gdybym nie musiał wysiadać z samochodu, tylko podjechałbym do dystrybutora, automat przyssałby się do auta i nalałby paliwo, a płatności przeprowadziłaby się sama… To byłoby coś. Zaoszczędziłbym furę czasu, nie stałbym w kolejkach, nie musiałbym gramolić się z samochodu przy każdej wizycie na stacji.
Tak się składa, że taki właśnie sposób tankowania, możliwy do przeprowadzenia bez wysiadania z samochodu, zaprezentował na targach WMC 2017 w Barcelonie producent samochodów Jaguar oraz sieć stacji paliw Shell. Rzecz nazywa się Fill-Up&Go i oparta jest na aplikacji mobilnej Shell Motorist, która jest sprzężona z ekranem dotykowym oraz oprogramowaniem zainstalowanym fabrycznie w Jaguarach oraz Land Roverach z rocznika 2014 i nowszych.
W jaki sposób przebiega taka płatność? Otóż przy dystrybutorze musi być zainstalowany specjalny czytnik, który na odległość identyfikuje kierowcę (stąd system nie działa jeszcze na wszystkich stacjach Shella). Ten jedynie ustala ile paliwa ma być w baku i akceptuje płatność. Jedyną czynnością, którą musi wykonać kierowca zanim zacznie płacić w ten sposób, to ściągnąć aplikację Shell Motorist, zarejestrować się w niej i przypiąć sposób płatności (może to być Apple Pay, Android Pay lub PayPal – klient może sam decydować którego sposobu płatności chce użyć w danym momencie, dostępne mogą być wszystkie).
Na stacji benzynowej już tylko klika się przycisk „zapłać”. Potwierdzenie transakcji i wyświetla się na ekranie smartfona i w komputerze pokładowym samochodu. Oczywiście od razu naliczają się też punkty w programie lojalnościowym Shella (nie trzeba, jak w Paybacku, przystawiać do czytnika plastikowej karty, ani w ogóle jej posiadać w formie plastikowej).
Czytaj też: Limuzyna dla każdego! Ten bank pożyczy ci auto na dwa lata
Czytaj też: Hej, Yu! Włącz Yanosika, bądź grzeczny i… miej tańszą polisę
Czytaj też: Koniec roboty papierkowej! Skanujesz dowód rejestracyjny i…
Trochę to podobne do automatycznych stacji Neste, ale jednak dużo prostsze, bo zamiast wychodzić z kartą lub banknotami do terminala na stacji paliw wszystko załatwia się poprzez ekran komputera pokładowego w samochodzie, siedząc wygodnie w fotelu. Ponieważ wszystko oparte jest o aplikację mobilną, która geolokalizuje kierowcę, to system ma też personalizację nagród w programie lojalnościowym. Podobno – tego nie sprawdzałem – każdy kierowca używający Shell Motorist ma swój profil i dostaje za pomocą aplikacji inne propozycje nagród. W ciągu najbliższych miesięcy te funkcjonalności – na razie testowane w WIelkiej Brytanii – mają być dostępne na polskich stacjach.
Na razie polscy kierowcy – nie tylko ci spod znaku Jaguara i Land Rovera – mogą ściągnąć aplikację Shella, zarejestrować się i korzystać z pozostałych opcji, nie związanych z płaceniem za paliwo. Jest to oczywiście lokalizator stacji i jest bardzo ciekawa opcja Shell Drive, która, o ile kierowca ją uruchomi, mierzy styl jego jazdy poprzez kilka kluczowych parametrów (szybkość, przyspieszenie, hamowanie, płynność). Co ciekawe, wszystkie dane trafiają na serwery Shella i dzięki temu można porównać swoje osiągnięcia z innymi użytkownikami aplikacji. Stąd już tylko krok do zaoferowania wspólnie z firmą ubezpieczeniową ubezpieczeń OC i AC w modelu „płacisz tyle, na ile zasłużysz”. Pierwsza taka polisa już oficjalnie na rynku jest, choć niestety nie słyszałem jeszcze o żadnym kierowcy, który by skorzystał z ubezpieczenia wycenianego w zależności od jego stylu jazdy.
Więcej: podobny system będzie instalował w autach koncern General Motors