10 sierpnia 2019

Grecja czy Bałtyk? Wakacje mogą być ekologiczną zbrodnią. Liczę klimatyczny koszt twojego urlopu. I wymierzam pokutę!

Grecja czy Bałtyk? Wakacje mogą być ekologiczną zbrodnią. Liczę klimatyczny koszt twojego urlopu. I wymierzam pokutę!

Wczasowicze dostają masowo rachunki do zapłaty – to klimat domaga się zadośćuczynienia za emisję CO2. Ile i w jakiej walucie powinniśmy „zapłacić”, żeby móc z czystym sumieniem wygrzewać się na plażach i zdobywać górskie szczyty? Policzyłem to!

Ci, którzy smażyli się na plażach Zakintosu, jedli flądrę nad Bałtykiem albo czekali w nieludzkiej kolejce na Kasprowym, powinni posypać głowę popiołem. Z każdym dniem wypoczynku zadali naszej planecie niepowetowane straty i przyczynili się do nowych susz, powodzi i huraganów – w skrócie – do ocieplenia klimatu. A przecież tegoroczny lipiec był najgorętszy w historii. I czerwiec też. A maj był czwarty najgorętszy w historii pomiarów. Aż strach pomyśleć, co będzie za rok. I czy nasze dzieci będą wiedziały co to śnieg?

Zobacz również:

Ile CO2 emitujemy przez to, że… żyjemy?

Skąd ta odważna teza o szkodliwym wpływie wakacji na klimat? Już tłumaczę. Otóż wakacje to wielka wędrówka ludów. A jak podróżowanie, to emisja CO2. A jak emisja CO2, to przyspieszenie efektu cieplarnianego. Np. loty byłego już marszałka Sejmu „kosztowały” atmosferę ponad 225 ton CO2, co skrupulatnie policzyła Partia Zieloni.

Jeden były już marszałek wyemitował więcej CO2, niż 30 rodaków przez rok. Dworujemy z ex-marszałka, ale nie ma się z czego śmiać, bo emisje CO2 w transporcie to bardzo poważny problem, z którym sobie nie wiadomo jak poradzić. Samochodów elektrycznych jest jak na lekarstwo, a emisje CO2 z prywatnych środków transportu zamiast spadać, rosną.

Polska zajmuje 21 miejsce na świecie pod względem emisji CO2 – emitujemy tego gazu jakieś 330 mln ton rocznie. Sporo, ale daleko nam do Chin (10,6 mld ton), USA (5,2 mld ton), czy Indii (2,5 mld ton)Ale lepiej przyjrzeć się emisji w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Wychodzi jakieś 7-11 ton na jednego Polaka w zależności od metodologii – dla uproszczenia niech będzie 10 ton emisji CO2 na jednego obywatela Polski rocznie. Dlaczego aż tyle?

Już samo używanie energii – a na prąd w mieszkaniach mamy wszystko – przynosi niemałe koszty. Według kalkulatora MyClimate przeciętne gospodarstwo domowe, liczące cztery osoby i zużywające 2500 kWh energii, zostawia po sobie 3 tony (3000 kilogramów) CO2. 

Do tego jeszcze ślad węglowy związany z odżywianiem. Ślad węglowy samej tylko polskiej branży mięsnej wynosi 5,5 kg CO2 na 1 kg mięsa, np. dla produkcji steków i kiełbas jest to 13 kg CO2, a dla drobiu – 3,5 kg. Dane źródłowe tutajZałóżmy, że przykładowa polska rodzina zjada średnio co drugi dzień 1 kg mięsa. Dziennie wychodzi przy tym emisja 5,5 kg CO2. Rocznie – 2 tony na rodzinę.

Mógłbym wyliczać dłużej, ale chyba nie muszę. Na tle świata pod względem emisji CO2 na głowę plasujemy się w czwartej dziesiątce, więc nie jest z nami jeszcze aż tak źle. Ale wakacje to specyficzny czas, gdy cały podróżujący świat zużywa CO2 znacznie więcej. Do tej pory liczyliśmy jaki jest koszt finansowy wakacji z biurem podróży. A że dziś ekonomia idzie w parze z ekologią, czas sprawdzić koszt klimatyczny wakacji.

Czytaj też: Polsko-niemiecki pojedynek klimatyczny. Kto bardziej truje atmosferę na Ziemi: my czy oni? I co z tego wynika dla obywateli?

Czytaj też: Spadek zysków firm, wzrost cen kredytów, ubezpieczeń i podatków, krach nieruchomości. To Nostradamus? Nie, prognozy bankowców

Lepsza Grecja, czy Władysławowo? Klimatycznie, nie finansowo

Na pierwszy ogień – wakacje we Władysławowie. Według rankingów to najpopularniejsza w Polsce miejscowość letniskowa, którą odwiedza rocznie 500.000 plażowiczów i amatorów jodu. Bliskość Warszawy, otwarte morze i nie taki najgorszy dojazd w porównaniu z innymi miejscowościami – to zalety tego miejsca. Ale jaki ślad w naturze zostawi po sobie 4-osobowa rodzina, która wybrała się tam samochodem? 

Z Warszawy autostradą to jakieś 470 km. Rodzina nie mogła się doczekać rządowego programu dopłat do bezemisyjnych  samochodów elektrycznych, więc bagaże pakują do swojego samochodu – 6-letniego diesla. Załóżmy, że ich dociążony samochód emituje ok. emituje 130 gramów CO2 na 1 km jazdy. Licząc w dwie strony (1000 km), mamy 130 kg CO2.

Czytaj też: 100 amerykańskich miast do 2035 r. ma zasilać się wyłącznie zieloną energią. A polskie miasta? Czy stać nas na udział w takich „zawodach”?

Czytaj też: To miały być idealne lokaty oszczędności „pod emeryturę”. Wartość rynkowa gigantów polskiej energetyki w cztery lata spadła o 40%! Ile w tym winy polityków?

Czytaj też: Jak zarobić na walce ze smogiem, węglem i globalnym ociepleniem? Szukamy „zielonych” inwestycji dostępnych dla drobnych inwestorów

Czytaj też: Znów przegramy wojnę ze smogiem? Politycy boją się, że wyborcy przeklną ich za wyższe rachunki za opał, więc… Zły pomysł

A jakby to wyglądało w wariancie wakacji zagranicznych? Załóżmy, że nasza rodzina wybiera się do Grecji na wczasy all inclusive. Koszt finansowy? Podobny do wczasów nad Bałtykiem, może być nawet taniej – w zależności od klasy hotelu jaki wybierzemy. A koszt CO2?

Olbrzymim obciążeniem dla klimatu będzie podróż samolotem. Do Grecji jest jakieś 2300 km. Można ten dystans przebyć samochodem, ale mówimy o wakacjach i chcielibyśmy odpocząć, więc wybieramy samolot. To ciężki grzech.

Boeing 787-8 Dreamliner pomieści ponad 125.000 litrów paliwa lotniczego. W trakcie godziny lotu samolot może spalać średnio około 6.000 litrów paliwa. Czyli 100 litrów na minutę, 1,6 litra na sekundę! W porównaniu nawet z najbardziej paliwożernymi samochodami to prawdziwy smok.

Ile CO2 zużyje wąskokadłubowy samolot Boeing 737 czy Airbus A320? Według wspomianego kalkulatora na takiej trasie ślad węglowy CO2 w przypadku lotu dla 4 osób wyniesie 2,6 tony na trasie Warszawa-Zakintos-Warszawa. A więc podróż do Grecji to ślad węglowy w rzędu 2600 kg, czyli 20 razy więcej, niż podróż zapchanym po dach autem na polskie Wybrzeże.

Czytaj też: To już pewne: ceny prądu będą „rozmrażane”. Kto zapłaci więcej i o ile? I czy porażka rządu w „zamrażaniu” ma jakieś dobre strony?

Czytaj też: Czy wielkie inwestycje w energię z wiatru obronią nas przed podwyżkami cen prądu? Na Bałtyku stanie kilkaset „polskich” wiatraków

Czytaj też: A jeśli przez zmiany klimatu czeka nas wielka susza? Są już fundusze, które obiecują zyski z inwestycji w… wodę. Prześwietlamy!

Elektryczność ogranicza CO2. Pociąg, samochód, hulajnoga

Wychodzi na to, że wakacje nad poczciwym, chłodnym, ale naszym Bałtykiem to idealne rozwiązanie dla klimatu. Co z tym fantem zrobić? Czy mamy sobie odmawiać wakacji? Chodzi o to, by zmienić swoje nawyki. Po pierwsze: ograniczyć długodystansowe loty samolotem. Gdy wybieramy się na Karaiby, czy do Tajlandii – koszty emisji CO2 rosną niebotycznie. W czasie podróży z Polski do meksykańskiego kurortu Cancun zostawiamy ślad węglowy (4-osobowa rodzina) w wysokości 14 ton. Na Zakintos – wspomniane wyżej niecałe 3 tony, a do Władysławowa – 130 kg.

Tam, gdzie się da, można byłoby jeździć pociągiem. Skład klasy Intercity emituje ekwiwalent ok. 12 g CO2 na 100 km. Czyli koszt dotarcia nad morze to „tylko” 10,8 kg CO2. Trzynaście razy mniej, niż w przypadku jednego tylko samochodu. Brzmi pięknie, szkopuł w tym, że nie do wszystkich miast wybrzeża dojeżdża pociąg elektryczny. Od Gdyni przecież podpinana jest lokomotywa z silnikiem diesla, która spala… nawet 200 litrów na 100 km. Z drugiej strony skład pociągu nie zabiera 4 pasażerów, tylko grubo ponad setkę, więc koszty emisji rozkładają się między podróżnych.

Do Grecji też nie ma szybkich pociągów. Jest pomysł, by w trosce o klimat zbudować paneuropejską sieć kolejową, by przynajmniej po kontynencie nie trzeba było tyle latać. Generalnie, jeśli chcemy ulżyć Matce Ziemi, wybierajmy transport zbiorowy i zelektryfikowany – pociągi, tramwaje, trolejbusy, czy coraz popularniejsze miejskie autobusy elektryczne. A jeśli poruszamy się po mieście – hulajnogi i samochody elektryczne na minuty.

A co jeśli ciągnie nas w dalekie krainy? Jestem daleki żeby komukolwiek odmawiać prawa do podróży i zwiedzania. W końcu podróże kształcą. Można więc w miarę bezkarnie i z czystym sumieniem podróżować, o ile… zatrzemy zostawione po sobie węglowe ślady. A jak?

Czytaj też: COP24 w Katowicach, więc sprawdzam stan gry w walce z globalnym ociepleniem. Czy rzeczywiście świat ma przerąbane? I jak bardzo jesteśmy temu winni?

Czytaj też: Ocieplenie klimatu kiedyś zabije ludzkość. Ale najpierw zobaczymy w sklepach… bardzo drogie piwo. Naukowcy: „lepiej napijcie się na zapas

Czy w walce z CO2 staniemy się leśnikami?

Można to zrobić kompensując wytworzoną emisję – najprościej poprzez sadzenie drzew. Różne ich gatunki pochłaniają CO2 w różnym stopniu, ale można przyjąć, że średniej wielkości drzewo absorbuje rocznie 5 kilogramów CO2, a samo  jest w stanie wyprodukować rocznie ilość tlenu zużywaną przez człowieka w ciągu 2 lat życia. Czyli żeby skompensować podróż do Władysławowa samochodem musielibyśmy zasadzić 57 drzew – najlepiej by były to klony lub platany klonolistne, bo te gatunki najlepiej pochłaniają CO2.

W przypadku podróży nad morze pociągiem, liczba drzew niezbędnych do zasadzenia spada do 33. Ale żeby skompensować podróż do Grecji musielibyśmy nasadzić aż 560 drzew! To już prawie bór. Czy zatem we wrześniu, po wakacjach należy się spodziewać wysypu ogrodników, którzy będą sadzić drzewa gdzie popadnie? Na szczęście nie.

Ponieważ CO2 nie zna granic, nie musimy lasów sadzić u nas. Zwykle strony internetowe, które umieszczają kalkulatory emisji, dają też linki do fundacji, które przyjmują wpłaty na rzecz sadzenia lasów właśnie. Czyli najpierw obliczamy jaki zostawiamy ślad węglowy, a potem możemy od razu go zatrzeć i wykupić „cegiełkę”, z której wolontariusze sfinansują nowe nasadzenia, albo inne proekologiczne projekty.

Można też wybrać prostszą opcję – niektórzy przewoźnicy już na etapie rezerwacji biletu oferują dodatkową opłatę kompensacyjną, która ma zneutralizować nasz ślad węglowy – taką opcję ma FlixBus. Jak sprawdziłem taka eko-składka to 1-6% ceny biletu, a decyduje się na nią co 1o pasażer.

źródło zdjęcia: PixaBay: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
23 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Artorius
5 lat temu

Ten temat to jakiś żart ? Wypoczywam na wyjazdach dwa razy w roku. Aby mieć siłę do pracy i piękne wspomnienia. A mam się jeszcze przejmować emitowaniem CO2 ? Bo ktoś ma teorię ? Teorie się zmieniają.
Wiadomo że na urlopie i nie tylko nie należy śmiecić, zatruwać życia innym, narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo. Trzeba starać się aby urlop był przyjemny dla nas i innych. Ale układać go pod emisję CO2 ? Pomysły „ekoterrorystyczne”.

Kamil
5 lat temu
Reply to  Artorius

I to jest problem całego świata. Zamiast wzbudzić jakąś refleksję, zastanowić się, „może rzeczywiście trzeba coś zmienić” – niekoniecznie kierunek wczasów, ale na przykład posadzić parę drzew, albo przesiąść się do pociągu zamiast samochodu, albo zainstalować energooszczędne żarówki, albo jeść mniej mięsa, cokolwiek, to od razu „bulwers”.
Nie ma dla Ziemi ratunki.

Mateusz
5 lat temu

Wielokrotnie wspomina Pan o elektrycznych środkach transportu jako rozwiązaniu problemu. Można więc odnieść wrażenie, że niespecjalnie orientuje się Pan w czego w Polsce jest produkowany ten prąd, który zasila te wszystkie hulajnogi, samochody i pociągi. 😉

Admin
5 lat temu
Reply to  Mateusz

Zakładamy, że kiedyś będzie inaczej. Bo jak ma być tak samo, to wszystko przestaje mieć znaczenie

Jacek
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Akurat ostatnio sporządzałem charakterystykę energetyczną swojego projektowanego domu. Jednym z kryteriów jest ilość Energii pierwotnej zużyta na 1m2 powierzchni użytkowej przez rok. To kryterium będzie bardzo istotne po 21 roku i znikną udziwnione architektury zostaną stodoły. W Polsce koszt energii pierwotnej z prądu trzeba przemnożyć przez 2,5. Tyle (około 40 %) kwh z dżuli zgromadzonych w energii pierwotnej dopływa do silnika elektrycznego. Biorąc pod uwagę, że silnik w pociągu jest daleko od źródeł tego prądu – głównie na południu Polski to ta liczba może być jeszcze bardziej niekorzystna.

Admin
5 lat temu
Reply to  Jacek

Fakt, system rozproszony ma tę właśnie zaletę – straty wynikające z przesyłu są niewielkie

Janek
5 lat temu

Skąd te nie logiczne liczby. „Załóżmy, że ich dociążony samochód emituje ok. emituje 130 gramów CO2 na 1 km jazdy. Licząc w dwie strony (1000 km), mamy 130 kg CO2”. Średnio samochód spala 8 litrów na 100km to oznacza, że na całą podróż potrzeba 80 litrów paliwa. 1 litr paliwa to 830g. Czyli potrzeba 66,4kg diesla na przejechanie 1000km. To teraz niech ktoś mi wytłumaczy jak można uzyskać 130kg CO2 z 67kg paliwa. Chętnie poszerzę swoją wiedzę.

fajny
5 lat temu
Reply to  Janek

Podpowiedź: w spalaniu ropy oprócz składających się na nią węglowodorów uczestniczy też coś, co ma swoją masę i jest tego dużo w powietrzu.

tweety
5 lat temu
Reply to  Janek

Janek, pomyśl zanim zaczniesz pisać farmazony albo wracaj do szkoły podstawowej, z litra spalonego paliwa powstaje ok. 2,5kg CO2, ciecz podczas spalania czy parowania zwiększa wielokrotnie swoją objętość, wiesz ile kg pary powstaje z litra wody? Na chłopski rozum to możesz pograć w kółko i krzyżyk

Mateusz
5 lat temu
Reply to  Janek

W skrócie: Węglowodory, zarówno te nasycone, jak i nienasycone, cykliczne, aromatyczne i wszystkie inne spalają się w obecności tlenu, a produktami tej reakcji są dwutlenek węgla i woda (zakładając spalanie całkowite) oraz tlenek węgla + woda lub węgiel (sadza) + woda jeśli spalanie przebiega niecałkowicie. W praktyce będzie to mieszanka tych 3 wariantów. Z powyższego wynika, że w reakcji spalania węglowodorów, czyli właśnie benzyny czy oleju napędowego, atomy węgla przyłączają do siebie atomy tlenu z powietrza (a jak większość osób wie, silniki spalinowe bez powietrza nie działają…) dając właśnie CO2, CO i C. Z kolei wodór, który wcześniej tworzył te… Czytaj więcej »

Boan
5 lat temu
Reply to  Janek

takiemu to ciezko wytlumaczyć że tlen jest ciezszy od wegla,
bo przeciez widzial i czuł jedno i drugie…

Wakacyjny
5 lat temu

To ja proponuję wakacje idealne, ciepłe morze, gwarantowana pogoda, niskie ceny, łatwy dojazd. Gdzie? Odessa nad Morzem Czarnym. Na miejsce dojeżdża z Polski (z Przemyśla) czysty i klimatyzowany pociąg sypialny (elektryczny, bilet w 1 stronę ok. 150 zł/os), ceny niższe niż u nas, np. piwo na plaży 3 – 4 zł, hotel ok. 1000 – 1500 UAH (pokój 2-osobowy z klimatyzacją i ze śniadaniem), dobre żarcie, ciepło, bezpiecznie a przez plotki o „wojnie” nie ma dzikich tłumów.

Kasia
3 lat temu
Reply to  Wakacyjny

Jakie są tam temperatury we wrześniu i w październiku?

Ppp
5 lat temu

A jaka byłaby różnica między samolotem a samochodem na trasie o tej samej długości przy uwzględnieniu, iż samolot leci dwie godziny, a samochodem jedzie się dwa dni?
Należy ze sobą porównywać trasy tej samej długości. Inaczej wyjdzie nam, że najbardziej ekologicznie jest nigdzie nie jechać, tylko taki wynik nie ma sensu.
Pozdrawiam.

Admin
5 lat temu
Reply to  Ppp

Jasne, to jest tylko zabawa liczbami. Ale gdybyśmy w Europie mieli bardzo szybkie koleje i bardzo drogie samoloty – pewnie byłoby bardziej ekologicznie

Janusz_z_wąsem_wyborca pis
5 lat temu
Reply to  Ppp

Oczywiście, ze najbardziej ekologicznie jest nigdzie nie jechać. Jednak jeżdżenie to najprostsza metoda na zabicie wolnego czasu, poza tym trzeba wydać pieniądze, bo inaczej ich zarabianie też nie miałoby sensu. A tak ludzie pracują, żeby ich było stać na wypoczynek i jakoś to się kręci…

Janusz_z_wąsem_wyborca pis
5 lat temu

Gratuluję podjęcia tematu. To ciekawy paradoks, że moda na ekologię stoi w sprzeczności z innymi modami z nowoczesnego zestawu mód. Ekologicznie jest się nie myć, nie prać, nie kupować, nigdzie nie jeździć, nie mieć samochodu… Tymczasem miłośnicy ekologii udzielają wywiadów na ten temat, krążąc klimatyzowanym suvem bez celu po mieście, w odzieży, która dwa razy dziennie zmieniają na świeżą – wypraną. Okazuje się, ze najbardziej ekologiczny jest biedny emeryt 🙂

michał
5 lat temu

A co oddychaniem istot ludzkich, oraz utylizacją pierwiastków ziem rzadkich w bateriach samochodowych jak i innymi gazami cieplarniany energią zużytą przez serwery et. Kretyńki. Tekst

Jar
5 lat temu

Żartem jest caly temat klimatyczny wymyslony przez nierobow zielonych i komuchow. Co2 to gaz zycia.

Michał
5 lat temu

bosh, co za farmazony! w komentarzach nie lepiej. Ludzie w d… będą mieli te wyliczenia i blabla. Chcą lecieć na wakacje, polecą. Zanim zaczniecie wypisywać poty, to zastanówcie się, czy jest sens. Dam dobrą radę dla tych waszych „CO2 głąb to lepszy” najlepiej to się wyprowadzić tam gdzie są wakacje i wtedy nie będzie trzeba latać i produkować i co2 i wasze całe bezsensowne wypociny.

Darek
4 lat temu

Co za eco bzdura. Hodowla bydla generuje wiecej co2 niz jakakolwiek inna dzialalnosc czlowieka. No moze z pominieciem polenta flar na pllatformach podczas wydobycia gazu i ropa. Przyjdzie nam przyjsc na wegetarianizm…

Kasia
3 lat temu

Bardzo sensowny artykuł, dający do myślenia i podjęcia zmian stylu życia. My sprzedaliśmy samochód by zamienić na rowery. Śmigamy nimi tak daleko jak damy rady, dalej przesiadamy się na pociąg. W pandemii nauczyliśmy się jeszcze mocniej ograniczać na rzecz Ziemi, bo to my jesteśmy na niej gośćmi. Szanujemy jej piękno. Nasza rodzina nie je mięsa, przed pojawieniem się dzieci obzeralismy się mięchem. Jednak okazało się, że dzieci nie znoszą smaku mięsa, a bezsensu nakłaniać siła do czegoś czego ktoś nie trawi. My też zrezygnowaliśmy. W naszym koszyku spożywczym dominują produkty zdrowe, kaszę warzywa i owoce. Ubierany się tylko w second… Czytaj więcej »

Admin
3 lat temu
Reply to  Kasia

Dzięki za dobre słowo 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu