2 sierpnia 2025

Przetestowałem jeden z pierwszych bankomatów Revoluta w Barcelonie. Czy to rzeczywiście urządzenia (z) przyszłości? Czym się różnią od „tradycyjnych”?

Przetestowałem jeden z pierwszych bankomatów Revoluta w Barcelonie. Czy to rzeczywiście urządzenia (z) przyszłości? Czym się różnią od „tradycyjnych”?

Revolut, kojarzony dotąd z całkowicie cyfrową bankowością, zapowiedział ekspansję „naziemną” i buduje sieć bankomatów. Ale nie takich tradycyjnych, tylko urządzeń nowej generacji. Pierwszych 50 bankomatów Revoluta stanęło w Barcelonie i Madrycie. Miałem możliwość przetestowania tego urządzenia. Czy rzeczywiście to jest bankomat przyszłości? I czy powinniśmy z utęsknieniem czekać na zainstalowanie tych urządzeń w polskich miastach?

Revolut podbija Europę usługami cyfrowymi (choć ostatnio niektóre banki go dogoniły albo nawet przegoniły, jeśli chodzi o funkcje wakacyjne). Na razie fintech ma globalnie 50 mln klientów, ale chce mieć ich 100 mln. To głównie młoda klientela, która docenia Revoluta za usługi cyfrowe, jednak im większy to bank, tym bardziej doskwiera fakt, że nie można w nim operować gotówką.

Zobacz również:

To się zmienia, bowiem jednym z najważniejszych projektów rozwojowych Revoluta jest własna sieć bankomatów. 50 urządzeń już stoi w Barcelonie i Madrycie, kolejne w przyszłym roku staną w Walencji i Maladze. Hiszpania została wybrana przez szefów Revoluta jako kraj pilotażowy z dwóch powodów. Po pierwsze to jeden z najbardziej „gotówkowych” krajów w Europie, a po drugie miejsce docelowe wyjazdów wakacyjnych wielu posiadaczy aplikacji Revolut.

Tylko czy w branży bankomatów da się wymyślić coś nowego? Czy naprawdę potrzebujemy kolejnej rewolucji w świecie urządzeń do wypłacania pieniędzy, skoro – jeśli wierzyć fintechom – gotówka coraz bardziej odchodzi w zapomnienie? Czy świecący „smartfon na stojaku” niesie rewolucję czy po prostu Revolut za pośrednictwem sieci bankomatów będzie chciał „dogonić” tradycyjne banki, jeśli chodzi o paletę dostępnych dla klientów usług?

Jeden z pierwszych bankomatów Revoluta „w praniu”

Na początek pojawiło się 50 maszyn w najruchliwszych punktach Madrytu i Barcelony. Po co Revolutowi fizyczne „skrzynki z pieniędzmi”, skoro od niemal siedmiu lat przekonuje nas, że telefon w kieszeni wystarczy do wszystkiego? Sprawa jest prostsza, niż się wydaje: gotówka w wielu regionach Europy wciąż króluje. Bank Hiszpanii podaje, że ponad 60% transakcji w hiszpańskich sklepach to wciąż monety i banknoty. A Hiszpania to trzeci największy rynek dla Revoluta w Europie (po Londynie i Paryżu).

Gotówkowa oferta fintechu brzmi kusząco: nieograniczone kwotowo wypłaty gotówki bez prowizji dla klientów Revoluta, a kursy walut takie same jak w aplikacji (klient Revoluta w każdej maszynie na świecie może wypłacić lokalną walutę bez wysokich kosztów przeliczania walut i bez prowizji). No i autoryzacja transakcji za pomocą smartfonu. Dla klientów spoza Revoluta wypłata gotówki jest na komercyjnych zasadach, ze spreadem – na ekranie widzą porównanie kursów: dostępny dla nich i dla klientów Revolut. Perwersyjna sztuczka.

Dodatkową, niespotykaną w innych bankomatach funkcją, ma być w przypadku urządzeń Revoluta możliwość otrzymania na miejscu fizycznej karty do płacenia, o ile ktoś do tej pory jej nie miał. Nie sądzę, żeby w dobie Apple Pay i Google Pay to była bardzo często wykorzystywana opcja, ale z całą pewnością, jeśli bankomaty Revoluta będą „na każdym rogu”, możliwość zamówienia karty fizycznej z natychmiastową dostawą (a nie przez kuriera) paru osobom się przyda. Karta jest wydawana przez bankomat za darmo.

To wszystko wiemy głównie z materiałów przygotowanych przez sam fintech oraz z omówień jego funkcji przez hiszpańskie media. Postanowiłem sprawdzić, jak to działa naprawdę. I czy sieć bankomatów Revoluta to rzeczywiście hit nie z tej ziemi czy po prostu zwykła maszyna z gotówką w nieco bardziej atrakcyjnym „opakowaniu”?

Jak znaleźć najbliższy z bankomatów Revoluta? Wystarczy kliknąć w prawym górnym rogu ikonkę z kartą. Wyświetlą się karty, które w Revolucie wyrobiliśmy, a pod nimi opcja „znajdź bankomat w pobliżu”. Co ciekawe, i zdecydowanie warte docenienia, aplikacja pokazuje nie tylko bankomaty sieci Revolut, ale i wszystkie w pobliżu. Opcja ta może przydać się więc każdemu jeszcze przed tym, jak Revolut postawi swoje maszyny w Polsce.

Okazało się, że miałem szczęście i najbliższy bankomat znajdował się zaledwie 400 metrów od hotelu, w którym przebywałem w Barcelonie. Ruszyłem więc w trasę. Z daleka ujrzałem coś, co wyglądało jak przerośnięty smartfon. Po podejściu bliżej ekran przywitał mnie po… hiszpańsku, ale Revolut obiecuje obsługę w ponad dwudziestu językach. I faktycznie – polska wersja była dostępna na jedno kliknięcie. Miły ukłon w stronę pięciomilionowej rzeszy rodaków korzystających z apki. I miliona polskich turystów, którzy w tym roku odwiedzą Hiszpanię.

Do testu podszedłem z „pustymi rękami” – karta fizyczna została w hotelu, w kieszeni tylko telefon z kartą cyfrową. Przyłożyłem smartfon, bankomat poprosił o wybór kwoty do wypłaty. Nie pojawiły się żadne ekrany z koniecznością wyboru waluty „rozliczeniowej” transakcji i z prowizjami na rzecz operatora bankomatu. Nie zauważyłem żadnego limitu wartości wypłaty, choć – zgodnie z regulaminem – darmowe jest tylko to, co mieści się w standardowych progach planu w aplikacji.

Kurs wymiany EUR/PLN był rzeczywiście identyczny z tym z apki: ani wyższego spreadu, ani „prowizji walutowej”, którą lubią podsypywać tradycyjne bankomaty należące do banków działających w krajach „turystycznych”. Słyszałem, że maszyny Revoluta mają również rozpoznawać twarz użytkownika i tym sposobem wypłata gotówki może się ograniczać tylko do wpisania kwoty i zatwierdzenia transakcji. Ale wygląda na to, że ta funkcja nie jest jeszcze uruchomiona. A to rzeczywiście byłby hit.

Nie przetestowałem funkcji zamawiania karty i jej „drukowania” w bankomacie, natomiast sama wypłata była bardzo prosta i o kilkanaście sekund szybsza niż w tradycyjnym bankomacie. A sama maszyna wydaje się wizualnie większa niż klasyczny bankomat.

Tradycyjne bankomaty podają gotówkę przez wąską szczelinę z metalową klapką. W modelu Revoluta zastosowano coś, co wewnętrznie nazywa się „cash pocket”: to podłużna, podświetlana wnęka, która wysuwa się z dolnej części korpusu dopiero w chwili wypłaty. Banknoty wpadają do niewielkiej kieszeni wyłożonej nakładką – dzięki temu nie ma ryzyka, że wiatr porwie lekkie eurocentówki, a sensor optyczny w krawędzi wnęki wyłapuje, czy klient rzeczywiście zabrał pieniądze, nim kieszeń schowa się z powrotem.

Mówiąc wprost: zwykły bankomat to coś jakby WordPad na Windows 95, podczas gdy maszyna Revoluta to interaktywny billboard, który w wolnej chwili informuje o kursach walut czy cashbacku. Dla wielu osób to przerost formy nad treścią, ale z perspektywy turysty z telefonem w kieszeni oznacza mniej frustracji i brak niemiłej niespodzianki na wyciągu z konta.

———————–

ZAPROSZENIE: SUPERMOCE W PODRÓŻY

Wyjeżdżasz na wakacje? Zadbaj o „Supermoce w podróży”. To specjalny pakiet usług dla urlopowiczów. Karta płatnicza z minimalnym spreadem, zwrot do 600 zł za zakupy na wakacjach, darmowe gigabajty danych do wykorzystania w 120 krajach świata oraz punkty za latanie w programie Miles & More, a do tego wygodna obrączka do płacenia. Wypróbuj „Supermoce w podróży”, odbierz obrączkę do płacenia za darmo i przytul darmowy transfer i 5% zwrotu wydatków na wakacjach. Kliknij tutaj. Recenzję tego pakietu usług na wakacje mogłeś niedawno przeczytać w “Subiektywnie o Finansach”. Tam więcej szczegółów i dokładniejszy opis poszczególnych funkcji.

———————–

Co bankomaty Revoluta zmieniają w branży fintech?

Czy wprowadzenie bankomatów Revoluta coś dla nas oznacza? Z perspektywy polskiego klienta to na razie nie jest przełom. Zobaczymy, co się wydarzy, kiedy bankomaty Revolut pojawią się nad Wisłą. Już dziś mogą to być przydatne urządzenia, gdy w lipcu lądujemy w Hiszpanii i potrzebujemy mimo wszystko jakiejś gotówki. Nie trzeba jej „organizować” w kantorze, można to zrobić na miejscu na znacznie lepszych warunkach.

Ktoś z mojej rodziny również w Hiszpanii korzystał w te wakacje z bankomatów dużych hiszpańskich banków i praktycznie przy każdej wypłacie nadziewał się na opłatę surcharge w wysokości 4,95 euro przy wypłacie 100 euro. Oznacza to, że za „przyjemność” uzyskania papierowych banknotów euro trzeba było zapłacić ponad 20 zł prowizji dla banku-właściciela bankomatu. Albo, inaczej licząc, prawie 5%. Do tego spread (jeśli nieopatrznie zgodzimy się na mechanizm DCC) rzędu 8-10%. Na tym tle klienci bankomatów Revoluta zyskują i to sporo.

Mając potrzebę kupienia czegoś za fizyczną gotówkę, można mieć poczucie bezpieczeństwa, że bankomat – nawet za granicą – nie jest pułapką. Klienci niektórych banków mogą próbować „polować” za granicą na bankomat z logo własnego banku, z którego czasem można wypłacać pieniądze bez prowizji. Ale to wciąż rzadki przypadek. Biorąc pod uwagę, że maszyna Revoluta rzeczywiście „wypluwa” euro po kursie z aplikacji – bez dodatkowych 5 euro opłaty – trudno w tej chwili znaleźć lepszą opcję.

Dla fintechu to też okazja, by przekonać sceptyków, czyli tych, którzy nadal czują się bezpiecznie tylko z fizycznym bankiem, fizycznym oddziałem i fizyczną gotówką. Kiedy sieć bankomatów Revoluta wyjdzie poza Hiszpanię? Revolut celuje w 2026 r. i kolejność to: Niemcy, Włochy, Portugalia. Na tej liście nie ma Polski, choć BLIK‑owy odruch wyciągania telefonu zamiast karty pokazuje, że u nas analogowe wypłaty można unowocześnić równie skutecznie. Na rynku hiszpańskim bankomaty już są już w pełni zintegrowane z Bizum (ichniejszy BLIK).

Jak ocenić ten ruch? Jeśli wraz z upływem czasu urządzenia w Madrycie i Barcelonie faktycznie będą pokazywały jakość, czyli będą działały płynnie, bez epizodów typu „chwilowo nieczynne” albo „brak gotówki” i będą najlepszą z opcji, żeby wypłacić pieniądze w Hiszpanii, Portugalii czy innych turystycznych krajach, Revolut może dokopać się do nowego źródła wzrostu: klientów podróżujących oraz tych, którzy po pierwszej darmowej wypłacie ściągną aplikację, żeby sprawdzić, co jeszcze da się „załatwić” bez prowizji.

Rękawica jednocześnie zostanie rzucona tradycyjnym bankom. Na początku może niekoniecznie w kwestii spreadów i opłat (bo Revolut też będzie zarabiał, ale na klientach innych banków, a nie na „swoich”), ale to jednak może być jakiś czynnik mobilizujący bankowców, by przestali nas okradać wysokimi spreadami na wakacjach. Łatwość obsługi, nowoczesny design, duży ekran i dostępność bankomatów też zacznie mieć znaczenie. To jest – zwłaszcza dla młodych klientów – ważne.

Na razie jednak, jeśli w nadchodzące wakacje planujesz wyjazd do Barcelony lub Madrytu, warto zapamiętać tę różową ikonę na mapce w aplikacji. Kto wie – może właśnie w ten sposób Revolut naprawdę zrobi małą rewolucję … w (co ciekawe) dość staromodnym zakątku finansowego świata.

Co pokaże przyszłość? Czy maszyny utrzymają się na rynku?

Warto zadać sobie pytanie, na czym Revolut zarobi, skoro nie pobiera prowizji od swoich klientów za wypłaty. Utrzymanie bankomatu wymaga regularnego uzupełniania gotówki, serwisu technicznego i dzierżawy kilku metrów powierzchni w atrakcyjnym punkcie. Revolut prawdopodobnie liczy, że inwestycja zwróci się dzięki nowym użytkownikom, którzy po przygodzie z bankomatem sięgną po płatne plany Premium lub Metal, a także dzięki marży na wymianie walut w przypadku osób spoza grona klientów aplikacji.

Dla niezależnych sieci, pokroju Euronetu, nowy gracz oznacza większą konkurencję, zwłaszcza w popularnych turystycznie lokalizacjach, gdzie do tej pory można było narzucać wyższe opłaty. Być może to będzie mobilizacja dla banków, by tworzyły sojusze i umożliwiały klientom innych banków korzystanie z bankomatów bez wysokich opłat. Skoro Revolut, mający 50 mln klientów na całym świecie, oferuje – ale tylko swoim klientom – niemal darmowy dostęp do gotówki, to być może bankowcy będą chcieli coś z tym zrobić. I zaczną zawierać sojusze.

Kiedy podobne urządzenia pojawią się w Polsce? Nasz rynek jest bardziej bezgotówkowy niż hiszpański, ale wciąż wypłacamy banknoty – zwłaszcza przed wyjazdem za granicę. Gdyby Revolut postawił swoje maszyny na lotniskach albo w centrach dużych miast, z pewnością znalazłby zainteresowanych. Na razie brak deklaracji w sprawie daty startu bankomatów Revolut w Polsce.

Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli Revolut przyciągnie dzięki tej usłudze nowych klientów, inwestycja w fizyczną infrastrukturę może mu się opłacić, nawet w erze coraz powszechniejszych płatności zbliżeniowych. Dla użytkowników obecnie oznacza to po prostu ominięcie jednej pułapki na wakacjach – na razie niestety tylko w Hiszpanii – a to już jest całkiem konkretna zaleta.

WIĘCEJ NA TEMAT REVOLUTA:

czy w te wakacje banki pokonały revoluta

revolut będzie telekomem

ostatni moment dla polskich banków

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

———————————-

PodcastPOSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

>>> FST (271): NAJGORSZY BŁĄD FINANSOWY NA WAKACJACH. Jak nie dać sobie zepsuć wyjazdu na długi weekend albo wakacyjnego wypoczynku? Jakie finansowe błędy najczęściej popełniamy i jak możemy ich uniknąć? W podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawiamy o tym z Piotrem Ożarkiem, Rzecznikiem Klienta w największej polskiej firmie ubezpieczeniowej, PZU. Zapraszamy do posłuchania!

>>> FST (272): JAK TECHNOLOGIE POMOGĄ TWOJEJ FIRMIE W BANKU? Technologiczna rewolucja obejmuje nie tylko bankowość detaliczną, ale też usługi dla małych i większych firm. Coraz więcej usług dla firm jest dostępnych w aplikacji mobilnej, co odczytywania potrzeb przedsiębiorców banki zaczynają „zatrudniać” sztuczną inteligencję. Jak zmienia się bankowość dla firm dzięki technologiom i jak jeszcze zmieni się w przyszłości? O tym opowiada nam Paweł Pach, szef bankowości firmowej i korporacyjnej w VeloBanku. Zapraszam do posłuchania!

———————————-

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu