Wyniki Getin Banku za pandemiczny rok będą kiepskie, strata wyniesie kilkaset milionów złotych. Ale to nie będzie zaskoczenie. Akcje Getin Banku jeszcze nigdy nie były tak tanie – kosztują 17 groszy. I to też nikogo już nie dziwi. Pytanie brzmi: czy bank najgorsze ma już za sobą czy też może czekać go los Idea Banku? My chcemy patrzeć z nadzieją w przyszłość, więc przedstawiamy listę trzech rzeczy, które mogą sprawić, że los Getin Banku się odmieni
Polskie banki z pandemicznego 2020 r. wyszły mocno poobijane. Zysk całego sektora spadł prawie o połowę – do niecałych 8 mld zł. Sporo, ale mogło być gorzej, bo Związek Banków Polskich wieszczył kasandryczne wizje spadku zyskowaności branży o 85%. Tak źle nie jest, ale co postraszyli, to ich (z tym, że straszenie Związku Banków już nie jest tak efektywne, jak kiedyś – znieczuliliśmy się).
- Kiedy warto zmienić sprzedawcę energii? Komu to się może opłacić? I czy teraz – mimo zamrożenia cen – może być na to dobry moment? Licytacja rusza [POWERED BY RESPECT ENERGY]
- Gdy domowy budżet się nie spina, trzeba nad nim popracować. Oto pięć sposobów na zwiększenie dochodów i pięć na ograniczenie wydatków! [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL BANK]
- Świat stał się wyjątkowo niestabilny. Czy to powinno wpłynąć na nasze plany… emerytalne? Jak powinna wyglądać Twoja globalna emerytura? [POWERED BY SAXO BANK]
Banki cierpią z wielu powodów, ale najważniejsze są dwa: niskie stopy procentowe i (być może nawet bardziej) z powodu rezerw na pozwy frankowe. Zamiast programu „Mieszkanie Plus”, mamy program – jak nazwała go firma Deloitte – „Darmowe Mieszkanie”. W wyniku decyzji sądów, przy niektórych wyrokach banki muszą oddawać raty (a klienci pieniądze, które „zassali”), a nieruchomość zostaje w rękach frankowiczów.
Wyniki Getin Banku: oby to był tylko thriller, ale nie horror
W tym kontekście sytuacja Getin Noble Banku jest nie do pozazdroszczenia – to bank, który ma dużo kredytów frankowych, i który jeszcze przed pandemią notował straty – ostatni raz zyskiem netto mógł się pochwalić w 2015 r. Wkrótce – w piątek 19 marca – bank poda wyniki finansowe za cały 2020 r., ale już można przewidywać, że wyniki Getin Banku nie będą dobre. Strata w pierwszym półroczu wyniosła 352 mln zł. Akcje banku Leszka Czarneckiego tylko w ciągu ostatnich dwóch lat straciły 70% wartości, podczas gdy indeks WIG-Banki uszczuplił się o 40%.
Ale przynajmniej Getin jeszcze istnieje. Inny bank Czarneckiego – Idea Bank – został przejęty przez Bank Pekao w ramach tzw. uporządkowanej likwidacji. Akcjonariusze i obligatariusze zostali najzwyczajniej w świecie wywłaszczeni.
Jest trudno, ale my staramy się szukać pozytywów (bo mamy w sobie coś z marzycieli i jesteśmy do bólu subiektywni). Popatrzyliśmy na liczby, na strategię banku, porozmawialiśmy z analitykami bankowymi i… zrobiliśmy listę trzech rzeczy, które sprawią, że Getin wyjdzie na prostą. Niekoniecznie, że znów będzie wielki jak wtedy, gdy kwitły marki Getin Bank, Noble Bank, Lions Bank, DomBank, Idea Bank, czy Open Finance. Ale po prostu przeżyje i znów będzie w dobrym zdrowiu.
Po pierwsze – Getin i franki, czyli zawracanie Wisły kijem
Przez wiele lat frankowicze apelowali i żądali, żeby coś zrobić z ich kredytami frankowymi, które na początku były dobrym interesem, ale gdy kurs szwajcara poszedł w górę, stały się problemem. W odpowiedzi na te prośby państwo mydliło im oczy obietnicami kolejnych ustaw. Ostatecznie nic się nie działo, więc frankowicze poszli do sądu i dzięki korzystnemu splotowi wydarzeń (przede wszystkim orzeczeniu TSUE z jesieni 2019 r.) zaczęli hurtowo wygrywać procesy z bankami. I zrobił się pasztet.
Kula śniegowa się toczy i robi się coraz większa – liczba spraw rośnie, a według szacunków Komisji Nadzoru Finansowego może to kosztować banki od 34,5 mld zł do 234 mld zł. Ta druga kwota jest – powiedzmy sobie uczciwie – mało prawdopodobna. Ale Getin Bank jest w epicentrum tych zawirowań. I także dlatego wyniki Getin Banku będziemy analizować z wypiekami na policzkach.
Bank ma portfel kredytów frankowych wart ponad 9,4 mld zł (to czwarty najbardziej „ufrankowiony” bank na rynku, za PKO BP, mBankiem i Bankiem Millennium). Klienci Getinu chodzą jednak nieproporcjonalnie częściej do sądów. Według danych kancelarii Votum przygotowanych dla „Gazety Wyborczej”, w 2020 r. klienci najczęściej pozywali mBank – w ubiegłym roku zapadło 242 wyroków (I i II instancji). Bank wygrał jedynie 7 spraw. Na drugim miejscu jest Getin – w przypadku tego banku zapadło 160 wyroków – korzystny dla banku był tylko jeden (choć niektóre banki kwestionują te statystki i mówią, że nie jest tak źle, ale swoich nie chcą pokazać).
Dla Getinu ta statystyka to zły prognostyk na przyszłość. Z drugiej strony, bank jest wstrzemięźliwy jeśli chodzi o tworzenie rezerw na niekorzystne wyroki – wartość odłożonej kwoty to 320 mln zł. Dla porównaniu w mBanku to 1,5 mld zł.
Niestety, ale trzeba to napisać jasno i bez znieczulenia. Getin nie ma za bardzo z czego odkładać. Z ostatnich dostępnych danych wynika, że jego kapitały własne wynoszą 2,1 mld zł. Półtora roku temu było to o 1 mld zł więcej. A portfel frankowy to wspomniane 9,4 mld zł. Oznacza to, że jest prawie pięciokrotnie większy niż kapitały własne banku, a wskaźnik pokrycia hipotek frankowych rezerwami to tylko 3,4%. Kołderka jest bardzo krótka i nie ma materiału, żeby coś tutaj doszyć.
Zdaniem analityków domów maklerskich (zarówno tych niezależnych, jaki tych powiązanych z innymi bankami) to właśnie franki są największym problemem Getinu. Czy zatem dla banku byłoby lepsze pójście na ugody z klientami, czy trwanie do końca na sali sądowej? Zdaniem ekspertów to nie ma większego znaczenia – to jak wybór między dżumą, a cholerą. Każdy z tych scenariuszy jest dla Getinu po prostu zły.
„Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Kwestia kredytów frankowych paraliżuje wiele osób i instytucji, ale trzeba wybrać takie rozwiązanie, które będzie miało najniższe koszty społeczne. A w dzisiejszym świecie jestem sobie w stanie wszystko wyobrazić. Czekamy na to, co powie Sąd Najwyższy. Nie jestem przekonany, że będzie to orzeczenie w pełni korzystne dla frankowiczów. Uważam, że sytuacja Getinu poprawiłaby się, gdyby zmieniła się linia orzecznictwa w sprawie kredytów, klienci przestaliby (z jakiś powodów) chodzić do sądów. Moim zdaniem to nie jest takie całkiem nieprawdopodobne”
– mówi analityk dużego biura maklerskiego, który na co dzień analizuje wyniki Getin Banku
25 marca Izba Cywilna Sądu Najwyższego miała rozstrzygnąć 6 zagadnień prawnych dotyczących kredytów frankowych. To może mieć duże znaczenie dla Getinu i całej branży. UOKiK jest przekonany, że orzeczenie będzie korzystne dla frankowiczów, ale moi rozmówcy raczej by się o to nie zakładali. Niespodziewanie okazało się, że orzeczenia może nie być, albo może być niezgodne z prawem (kto miałby o tym decydować?) z powodu orzekania sędziów powołanych przez nową neo-KRS (która według wyroku TSUE nie powinna się w ogóle ukonstytuować i powoływać nowych sędziów do Sądu Najwyższego). W środę okazało się, że posiedzenie Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych zostało przełożone na 13 kwietnia.
Po drugie – czas na nowy, lepszy Getin. A może „nie-Getin”?
25 lutego Komisja Nadzoru Finansowego odpowiadając na interpelację poselską stwierdziła, że Getin Noble Bank ma lepszą niż Idea Bank sytuację kapitałową i płynnościową, a także „odmienny model biznesowy, który wykazuje zupełnie inny poziom dywersyfikacji”. Chodzi o to, że zdaniem KNF, Idea Bank pod koniec swojej działalności zajmował się głównie finansowaniem działalności leasingowej, a Getin Bank, to bank powszechny, a „jego model działalności jest bardziej uniwersalny”.
Bank powszechny to taki bank dla wszystkich. Więc – jak się domyślam – przy odrobinie wysiłku może wyjść na prostą. Pytanie jak tego dokonać. Cóż, po prostu powinna przypłynąć nowa fala lojalnych klientów. Bank ma burzliwą historię i nadwyrężył zaufanie klientów sprzedając toksyczne produkty finansowe – UOKiK stwierdził w przypadku banku misseling np. przy sprzedaży obligacji GetBack.
Bank prowadzi 1,1 mln ROR-ów co plasuje go między BNP Paribas, a Credit Agricole. Nie tak mało, problem w tym, że przynajmniej w trakcie pandemii bank na nich nie zarabiał. Poza tym Getin już raz przeżył spory odpływ depozytów, po ujawnieniu taśm byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego.
Zdaniem analityków to bank, który musi na nowo ułożyć sobie relacje z klientami: zaproponować nowe pakiety usług, wyróżnić się nowoczesnością i przyjaznością, grać fair i przestać przyciągać jedynie wysokim oprocentowaniem depozytów. To oczywiście nie będzie proste, łatwe ani tanie. Pozyskanie nowego klienta kosztuje 300-400 zł, skąd Getin miałby wziąć kolejne miliony na akwizycje? Nie wiadomo.
Z drugiej strony klienci, którzy dziś w Getinie są (ale nie od dawna i nie pamiętają czasów missellingu oraz wciskania kitu), chwalą sobie ten bank. W styczniu Getin chwalił się, że zajął drugie miejsce w badaniu satysfakcji klientów banków przeprowadzonym przez niezależną firmą ARC Rynek i Opinia. Badanie przeprowadzane jest od 2016 r. a Getin w każdej edycji zajmuje miejsce na podium (choć ja osobiście nie przywiązuje wagi do takich plebiscytów popularności).
Getin Bank potrzebuje nowego otwarcia, aby przyciągnąć nowych klientów. Może powinien… przestać być Getinem? Może przydałby się rebranding? Ale to kosztowne. Getin być może potrzebuje menedżera z charyzmą, drugiego Wojciecha Sobieraja. To będzie trudne, bo Jerzy Pruski, człowiek do zadań specjalnych, były szef BFG, który po przejęciu Idea Banku przez Pekao trafił do zarządu Getinu, odszedł z firmy po niecałych dwóch miesiącach.
Po trzecie – stopy w górę i jakoś to będzie?
Czasami jest tak, że choćby nie wiadomo jak menedżerowie się starali, to instytucja finansowa nie będzie w stanie „wyczarować” milionowych zysków. Bankowość nie dość, że jest biznesem (coraz) bardziej regulowanym, to jeszcze wprost uzależnionym od wysokości stóp procentowych w danym kraju, czyli tego, ile można zarabiać na kredytach.
A w Polsce od roku (dokładnie od maja po potrójnej miesiąc po miesiącu obniżce) stopy procentowe są na najniższym poziomie w historii. Bank zarabia mniej na udzielonych kredytach, czego nie może sobie zrekompensować wprowadzaniem zerowych (a może nawet ujemnych?) stawek na depozytach. Zdaniem moich rozmówców, Getin oferuje lokaty na poziomie o 1 pkt. proc. większym niż konkurencja. Zerknąłem do oferty i rzeczywiście – obecnie są to lokaty nawet na 2% (choć na krótki termin i tylko do 10.000 zł).
Dobra wiadomość jest taka, że stopy procentowe jako instrument prowadzenia polityki pieniężnej, są cykliczne. I kiedyś, prędzej czy później pójdą w górę, a wtedy cały sektor bankowy odetchnie, a przy czym stęknięcie ulgi będzie najgłośniejsze w przypadku Getinu. To nie będzie czarodziejska różdżka, której skinienie uzdrowi z dnia na dzień bank, ale przynajmniej uda się ograniczyć chociaż jedno z ryzyk. Wzrośnie wynik odsetkowy, a dziurę finansową uda się częściowo zasypać.
Kiedy to nastąpi, czyli kiedy stopy pójdą w górę? Tego nie wie nikt. Ekonomiści spodziewają, że dopiero w 2022 r., ale niektóre „gołębie” w RPP, jak Eryk Łon, jeden z najbardziej wyrazistych członków Rady, powiedział niedawno, że jak gospodarka ucierpi, to on jako pierwszy złoży wniosek o obniżkę. W praktyce obniżka jest raczej mało prawdopodobna, patrząc na rosnącą inflację z jednej strony, z drugiej strony na świetne wyniki gospodarki (ogromna nadwyżka handlowa), a z trzeciej na taniejącego złotego – w czwartek euro było po 4,61 zł, najwięcej od 10 lat
Szczęście w nieszczęściu Getinu polega na tym, że dzięki temu, że bank objęty jest procedurą naprawczą KNF, nie płaci podatku bankowego, który jest liczony od aktywów i jest tym samym jednym z najwyższych w Europie.
Czytaj też: Czy kryptowaluty mogą się okazać taką piramidą finansową, jak Amber Gold?
Wyniki Getin Banku. Jaka będzie przyszłość? I czy w ogóle jakaś będzie?
Getin Noble Bank od stycznia 2020 r. realizuje plan naprawczy zatwierdzony przez KNF. Firma redukuje etaty (w I połowie roku ubyło 667 etatów) i tnie koszty. Działania naprawcze, które mają zapewnić powrót do trwałej rentowności oraz osiągnięcie wymaganych poziomów współczynników kapitałowych mają być prowadzone do końca 2024 r. Czy już wtedy bank będzie „ozdrowieńcem”? A może dorwą go powikłania?
Nikt nie zadaje tego pytania głośno, ale wiele osób zastanawia się, czy bank czeka jakiś kolejny program naprawczy? Tego nie wiadomo, a odpowiedź na to pytanie zależy prawdopodobnie od głównego akcjonariusza (i trochę) od regulatora – czy i jak bardzo dociśnie Getin wymogami kapitałowymi. Co zrobi Leszek Czarnecki? Czy dosypie do banku pieniędzy? Czy dlatego zwlekał z dokapitalizowaniem Idea Banku, bo wiedział, że przyjdzie mu dosypać grosza Getinowi? Pytań jest mnóstwo, odpowiedzi nie widać.
Piszę ten tekst przed chwilą, w której poznamy wyniki Getin Banku, nie wiem więc, w jakiej dokładniej kondycji on jest. Przyszłość nie rysuje się w dobrych barwach, ale to bank oficjalnie określony przez KNF jako instytucja o znaczeniu systemowym. Czyli jeśli Getin złapie katar, to może chorować cała branża.
źródło zdjęcia: PixaBay/leszekczarnecki.pl