Sąd Najwyższy wydał właśnie orzeczenie, które może bardzo pomóc części frankowiczów. Rozstrzygając spór Banku Millennium z jednym z kredytobiorców orzekł, że w przypadku unieważnienia umowy bank musi zwrócić klientowi wszystkie wpłacone raty. I że nie ma podstawy, by automatycznie potrącać kwotę, którą bank początkowo wypłacił klientowi. To oznacza, że upada tzw. teoria salda, a na wartości zyskuje korzystniejsza dla większości frankowiczów tzw. teoria dwóch kondykcji
Najnowsze orzeczenie Sądu Najwyższego to preludium do zapowiedzianych na 25 marca „wiosennych porządków”, które Najwyższy chce urządzić bankom i frankowiczom. Najprawdopodobniej w tym terminie Sąd Najwyższy odpowie na sześć kluczowych pytań w sprawie franków, wytyczając tym samym linię orzeczniczą dla pozostałych sądów, w których tkwi chyba ze 30.000 pozwów klientów.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Sześć odpowiedzi Sądu Najwyższego, czyli bankowa jesień średniowiecza przełożona na wiosnę?
Choć w Polsce nie ma zasady precedensu, to ze zdaniem Najwyższego większość sędziów będzie się liczyła. Pytania dotyczą następujących problemów (tutaj znajdziecie ich rozwinięcie, jak również tutaj):
– czy po wykreśleniu klauzuli przeliczeniowej z umowy kredytowej (jeśli jest ona nieprecyzyjna) sąd może szukać innego sposobu określenia „sprawiedliwego” kursu przeliczania rat;
– czy po wyrzuceniu klauzuli przeliczeniowej umowa – z której wycięto kluczowe zapisy – może nadal wiązać strony, czy też trzeba ją unieważnić;
– jak strony mają się rozliczać po ewentualnym upadku umowy (czy mogą rozliczyć wzajemne roszczenia saldami, czy nie);
– czy bank ma prawo żądać wynagrodzenia za to, że udostępnił klientowi kapitał (mimo, że już nie ma umowy w oparciu o którą go udostępnił).
Jak widzicie, będzie to „pełen komplet” zagadnień, z którymi dziś zmagają się sądy. W zasadzie na większość z tych pytań już odpowiedział europejski trybunał TSUE (m.in. przy okazji sprawy państwa Dziubaków), ale nie wszyscy polscy sędziowie opierają się na europejskiej wykładni, niektórzy wciąż stosują stare, korzystne dla banków orzeczenia polskiego Sądu Najwyższego (np. tzw. orzeczenie „arbuzowe”).
Co prawda w ostatnim kwartale 2020 r. aż 95% wyroków było korzystnych dla frankowiczów, ale wciąż są sędziowie, którzy stosują interpretacje niekorzystne dla klientów (podobno probankowym zagłębiem sądowym jest np. Wrocław). Stąd nowe orzeczenie Sądu Najwyższego będzie niezwykle istotne.
Czytaj też: Frankowicze latami stoją w kolejce po sprawiedliwość. Gigantyczny przyrost liczby spraw
Czytaj też: KNF namawia banki na ugody z frankowiczami. Banki się zastanawiają, ale potrzebują pomocy NBP. A bank centralny mówi, że może pomoże, lecz stawia warunki
Sąd Najwyższy zrobił prezent frankowiczom. „Bank ma zwrócić wszystkie raty”
Ale sporo dzieje się już teraz, bo Sąd Najwyższy właśnie zajmował się sprawą rozliczeń stron po unieważnieniu umowy kredytu indeksowanego. Sprawa (III CZP 11/20) dotyczyła klienta Banku Millennium, a sąd niższej instancji zapytał „Najwyższego”, czy strony mogą razem rozliczyć wzajemne roszczenia (czyli zastosować tzw. teorię salda), czy też klient ma dostać z powrotem wszystkie wpłacone raty, a bank dopiero osobno może wystąpić o zwrot kwoty wypłaconego kredytu. To to samo zagadnienie, którym 25 marca ma się jeszcze raz zajmować Sąd Najwyższy.
Pierwszy sposób wykorzystuje tzw. teorię salda, a drugi tzw. teorię dwóch kondykcji. Jakie to ma znaczenie? Z punktu widzenia banku bezpieczniej jest rozliczyć się saldami. Z punktu widzenia klienta – przeważnie – lepsze jest rozbicie rozliczeń na dwie transakcje, bo w przypadku ogłaszania wyroku nie musi jeszcze mieć gotówki na spłacenie banku.
Przykładowo: jeśli bank wypłacił klientowi 300.000 zł, a dziś ten klient winien jest mu jeszcze 250.000 zł po tym, jak spłacił w ratach 200.000 zł, to w przypadku unieważnienia umowy i zastosowania teorii salda klient musi bankowi dopłacić 100.000 zł. W przypadku zastosowania teorii dwóch kondykcji – to bank musi mu oddać 200.000 zł i zwolnić hipotekę, a potem grzecznie poprosić o swoje bazowe 300.000 zł.
Sposób rozliczeń ma mniejsze znaczenie w sytuacji, w której klient spłacił już w ratach więcej, niż wynosiła pierwotna wartość długu – wtedy po prostu bank oddaje mu tę nadwyżkę, niezależnie od tego którą teorię zastosujemy.
Teoria salda upada. To może być kłopot dla banków
W momencie, gdy sporządzałem niniejszy felieton na stronie internetowej Najwyższego nie było jeszcze orzeczenia, ale od frankowiczów śledzących rozprawę znam główne motywy orzeczenia. Pisze o nich również serwis Prawo.pl, którego reporterka powołuje się na wypowiedzi prawników obu stron występujących na sali. Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że w przypadku unieważnienia umowy nie można przyjąć rozliczenia saldami. Powód jest prosty: jeśli umowy nie ma, to mamy niesłuszne wzbogacenie – a nawet dwa. I każde z nich musi być rozliczone osobno. Nie może być bowiem tak, że – trzymając się naszego przykładu – klient wpłacił 200.000 zł (tyle wynosiło bezprawne wzbogacenie banku), a nie dostanie od banku ani grosza, bo bank to sobie potrąci z kwoty udzielonego kredytu.
Zwolennicy rozliczeń saldami powołują się na tzw. zasadę słuszności, czyli na fakt, że przecież roszczenie banku o zwrot pierwotnie wypłaconej kwoty kredytu jest bezsporne i technicznie łatwiej jest to wszystko rozliczyć od razu (stosując teorię salda), zamiast przez dwa wysokie przelewy.
Poza tym przy zastosowaniu teorii dwóch kondykcji sytuacja po unieważnieniu umowy jest taka, iż klient ma nieruchomość (której wartość wzrosła od czasu udzielenia kredytu) oraz dostał zwrot wszystkich wpłaconych pieniędzy. A bank może co najwyżej poprosić klienta, żeby ten oddał kapitał, który pożyczył – i to bez żadnych odsetek (klient zaś może powiedzieć, że nie ma pieniędzy i bank ma wtedy dodatkowy kłopot).
Sąd Najwyższy zaznaczył, że bank ma skuteczne narzędzia prawne do dochodzenia zwrotu kapitału i może z nich korzystać. Nie ma zatem powodu, by kreować jakieś ułatwienia poprzez zastosowanie teorii salda. Tutaj dobry, syntetyczny komentarz mec. Damiana Nartowskiego w tej sprawie.
Jak wynika z relacji osób znających ogłoszenie ustnych motywów orzeczenia, Sąd Najwyższy uznał, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy wynikającej z abuzywności klauzul przeliczeniowych, przedawnienie roszczeń banku wobec klienta rozpoczyna bieg dopiero od momentu zakwestionowania umowy przez kredytobiorcę. To zamyka furtkę klientom, by podnosić zarzut przedawnienia w stosunku do jakichś roszczeń banku wobec klienta.
Czytaj też: Wielki powrót pozwów grupowych? Jeszcze nie, ale ten sąd dał nadzieję
——–
Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” pytamy czy to już przypadkiem nie jest ten moment, w którym trzeba zmienić strategię lockdownową? Być może czas otworzyć niektóre hotele, niektóre restauracje i niektóre kluby? Np. tylko te, w których można spędzać czas nie „zgęszczając się” zanadto? Sprzeczne badania dotyczące tego, gdzie się zakażamy wirusem to przesłanka, by zacząć uzależniać „otwartość” lub „zamkniętość” danego miejsca nie od tego, jak się nazywa, tylko od tego, czy można tam zachować bezpieczne odległości między ludźmi.
Poza tym polecamy pięć rzeczy, które już dziś musisz wiedzieć o wakacjach 2021, żeby zaplanować tegoroczny urlop, o tym czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego będzie trzeba dopłacić rodzicom 4500 zł w ramach 500+, o tym czy można by umorzyć covidowe długi oraz o tym, kiedy w restauracji i klubie można bezpiecznie spędzać czas. Zapraszamy!
Do posłuchania tutaj oraz na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na czterech innych platformach (szukajcie pod hasłem „Finansowe sensacje tygodnia”).
Rozpiska minutowa odcinka:
01:31 – „Temat tygodnia”: Ruszają hotele, baseny i teatry. Czy będzie szturm Polaków i trzecia fala pandemii? I co z odszkodowaniami dla przedsiębiorców?
18:17 – „Poradnik Ekipy Samcika”: Wakacje 2021, czyli jak zaplanować tegoroczny urlop?
29:06 – „Liczba tygodnia”: Czy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rodzice dostaną dodatkowe 500+ za 9 miesięcy życia swoich dzieci i czy trzeba będzie przeliczyć wszystkie emerytury?
33:29 – „Cytat tygodnia”: Ekonomiści apelują: trzeba umorzyć covidowe długi. Co by to oznaczało?
44:11 – „Ciekawostka tygodnia”: Wynik covidowego eksperymentu, który pokazuje, czy można by było bezpiecznie otworzyć restauracje, bary i kluby?
Zdjęcie tytułowe: Kamyq/Pixabay