Jakiś czas temu pisaliśmy na „Subiektywnie…”, że to może być rok ETF-ów (czyli prostych w obsłudze i tanich w zarządzaniu „automatycznych funduszy inwestycyjnych”). I chyba jest. Nie dość, że pojawiły się pierwsze ETF-y notowane na polskiej giełdzie, to jeszcze za pomocą ETF-ów – i to nie tylko tych polskich, lecz z całego świata – można już… oszczędzać na emeryturę, korzystając z ulg podatkowych, czyli również w ramach programów IKE i IKZE
Brak prostych i tanich funduszy inwestycyjnych to jedna z kilku przyczyn niskiej skłonności Polaków do oszczędzania i inwestowania pieniędzy. Ponieważ od zawsze mieliśmy tylko fundusze drogie i trudne, to mamy z nimi głównie negatywne doświadczenia. I dlatego kisimy pieniądze w bankach, albo inwestujemy w nieruchomości, czyli coś, co rozumiemy bardziej.
- Inwestowanie Cię stresuje? Zmienność męczy? Niepewność, czy uda się zamienić papierowe zyski na prawdziwe, dręczy? Na pomoc… algorytmy [POLECA VIG/C-QUADRAT]
- Jestem w PPK i myślę o inwestowaniu. Czy powinienem zwiększyć swoją wpłatę do PPK czy raczej dodatkowe pieniądze inwestować poza PPK? [POLECA UNIQA TFI]
- Trzymasz wszystkie oszczędności w jednym miejscu? Dywersyfikacja powinna dotyczyć nie tylko inwestycji, ale i oszczędności. Dlaczego? Sześć powodów [POLECA RAISIN]
Czytaj więcej: Jak spośród wielu podobnych funduszy wybrać ten najlepszy? Nie zawsze warto iść tylko za najwyższym zyskiem. Sprawdź ten wskaźnik!
Sądziłem, że fundusze uda się „odczarować” dzięki PPK, czyli odciąganiu kawałka pensji przez pracodawcę z intencją inwestowania na emeryturę. „Jak ludzie zobaczą, że im rośnie, to się przekonają” – myślałem. Ale już widać, że tak pięknie nie będzie. Polacy nie mają zaufania do PPK i państwa, a państwo robi wiele, żeby to zaufanie dodatkowo pogrążyć.
Czytaj więcej o tym: Czy ostatnia oferta Orlenu dla akcjonariuszy Energi to sygnał dla inwestorów indywidualnych, że nie warto robić interesów z państwem? To może pogrążyć zaufanie do PPK
Jeśli nie PPK, to może chociaż ETF? Za tym skrótem kryje się możliwość ulokowania pieniędzy w indeks giełdowy w dowolnym miejscu na świecie. Nie trzeba zadręczać się wyborem między setkami funduszy inwestycyjnych – jedne tańsze, drugie słabiej dostępne, inne bez fajnych wyników – po prostu jednym kliknięciem kupujemy po kawałku wszystkich spółek giełdowych.
U maklera kupisz ETF i odpiszesz go od podatku
Do niedawna ETF-y były w Polsce niedostępne (właściciele funduszy inwestycyjnych zazdrośnie bronili nas przed nimi, bo mają znacznie niższe opłaty za zarządzanie, niż typowy polski fundusz). Ale coś się ruszyło. Najpierw na polskiej giełdzie zadebiutowały ETF-y odzwierciedlające indeksy giełdy niemieckiej i amerykańskiej, a teraz ETF-y pojawiają się w ofercie emerytalnej biur maklerskich.
Czytaj też: Na polskiej giełdzie zadebiutował pierwszy „nasz” ETF. Czy warto w niego zainwestować?
Czytaj też: Inwestowanie (nie)patriotyczne, czyli komu opłaci się zainwestować w ETF średnich spółek
Wreszcie więc przeciętny ciułacz będzie mógł jednym kliknięciem umieścić np. 10% swoich oszczędności w największych spółkach na świecie i odpisać sobie tę inwestycję od podatku. A – uwierzcie – lepiej oszczędza się na emeryturę mając kawałek własności McDonald’sa, Google’a i Coca-Coli, niż kisząc pieniądze w polskich spółkach energetycznych, które są dojną krową dla rządzących.
Pod koniec listopada o wprowadzeniu możliwości kupowania zagranicznych ETF-ów jako inwestycji emerytalnej poinformował mBank. Można tam założyć darmowe konto IKE eMakler lub IKZE eMakler (to żadna nowość), ale dotąd za jego pośrednictwem można było lokować tylko w akcje i obligacje (polskie i zagraniczne). Teraz – także w ETF-y z Londynu oraz Frankfurtu.
W ciągu kilku najbliższych dni możliwość kupowania ETF-ów z czterech największych giełd świata zaoferuje w ramach IKZE także Dom Maklerski BOŚ. To biuro na razie nie podaje jeszcze szczegółów swojej oferty, ale nieoficjalnie wiem, że klienci do wyboru dostaną 130 ETF-ów oferujących oszczędzanie i inwestowanie pieniędzy na całym świecie.
Kawałek emerytury z ETF-ów? To może mieć sens
To zmienia postać rzeczy, bo samodzielne wybieranie spółek, budowa portfela zagranicznych spółek pod kątem przyszłej emerytury – a do tego do tej pory służyły maklerskie konta IKE i IKZE – jest zajęciem dla 2% Polaków. Pozostali nie mają wiedzy, umiejętności, pieniędzy, ani czasu, żeby w ten sposób się „bawić”.
Teraz nawet całkiem niezaawansowany ciułacz, „zielony” ogórek, może złożyć zlecenie kupna np. iShares EuroStoxx 50 ETF (opłata za zarządzanie 0,1% rocznie) i ulokować pieniądze w największych europejskich koncernach z indeksu Euro Stoxx. Albo np. Vanguard S&P500 ETF, który ulokuje pieniądze w 500 największych amerykańskich firmach z indeksu S&P 500.
Czytaj też: Twoja emerytura z zysków McDonald’sa, Coca-coli i Google’a? Ostatnie 200 lat pokazało, że to się opłaca
Mając trochę oszczędności w tych ETF-ach mamy kawałki własności Apple, Google, Facebooka, BP, Bayera, BMW, Volkswagena… Nie jestem uzależniony od polskich polityków, lecz od globalnych trendów, rozkładam ryzyko między wiele firm i wiele krajów. A dzięki opakowaniu IKZE pieniądze ulokowane w ten sposób odliczam od podatku PIT (jeśli ktoś ma dobrą pensję i przekracza próg 32% – może odpisać od podatku 1.829 zł).
Jedynym kosztem (nie licząc minimalnej opłaty za zarządzanie pieniędzmi pobieranej przez ETF) jest prowizja maklerska od zlecenia na giełdę zagraniczną. W przypadku IKZE w ramach eMakler mBanku jest to 0,29% od wartości zlecenia (ale nie mniej, niż 19 zł), a wysokości opłat w DM BOŚ jeszcze nie znam (choć prawdopodobnie nie będą dużo wyższe od mBankowych).
Oczywiście: ETF-ów kupowanych w ramach IKE lub IKZE dotyczą wszystkie ograniczenia związane z tymi „opakowaniami”, w tym kwotowe. Np. w tym roku nie można ulokować w ramach IKZE więcej, niż 5.718 zł.
Fundusze też się cywilizują
Oczywiście: to nie jest tak, że jutro miliony rzucą się do zakładania kont IKZE i składania zleceń na ETF-y. Biura maklerskie w Polsce nie mają talentu do propagowania swoich usług wśród tzw. zwykłych ludzi, więc pewnie trochę wody w Wiśle upłynie, zanim ktoś dowie się o możliwości lokowania swoich pieniędzy w największe światowe koncerny (i oszczędzania na podatkach) za pomocą jednego giełdowego zlecenia.
No i trzeba pamiętać, że również oferta polskich funduszy inwestycyjnych się cywilizuje. Na platformie inPZU, czy też w TFI AXA można przez internet – także w ramach IKZE – kupić polskie fundusze inwestycyjne bez żadnej opłaty dystrybucyjnej i z opłatą za zarządzanie w wysokości 0,5% rocznie. Te fundusze też lokują pieniądze na całym świecie.
Czytaj też: Wybrać fundusz, który spróbuje wybrać to, co najlepsze, czy ETF, który kupi wszystko jak leci? Porównujemy!
Mimo wszystko możliwość lokowania oszczędności w ETF-ach pod kątem emerytury i z ulgą podatkową niezwykle mnie ucieszyła. To naprawdę może przybliżyć w miarę bezpieczne oszczędzanie na całym świecie już nie setkom tysięcy Polaków, lecz milionom. Nie od razu, ale…
zdjęcie tytułowe: Geralt/Pixabay