Tydzień decyzji największych banków centralnych w sprawie stóp procentowych może mocno zamieszać na rynkach kapitałowych, ale też na rynku złota. Czy sprawdzi się zasada „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”? Na razie cena uncji królewskiego kruszcu zbliża się już do 2600 dolarów. W głowach inwestorów miesza nie tylko oczekiwanie na spadek stóp procentowych i tani dolar oraz napięcia geopolityczne, ale też… awersja inwestorów do ryzyka lokowania kapitału w drogie obecnie akcje
Cena złota nie tylko przebiła w ostatnich dniach 2500 dolarów za uncję, ale raźno poszybowała w kierunku kolejnego „okrągłego” poziomu 2600 dolarów. Trudno powiedzieć, co popchnęło złoto znów w górę. Najprostsze wytłumaczenie jest takie, że rynek zareagował w ten sposób na obniżkę stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Ale przecież ta decyzja była oczekiwana i wliczona od pewnego czasu w ceny różnych aktywów (a więc też i złota).
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Bardziej złożonym wytłumaczeniem „złotych” rekordów może być oczekiwanie na głębsze, niż oczekiwano jeszcze niedawno, cięcie stóp procentowych przez amerykański Fed. Wszyscy zastanawiają się, jak głęboka będzie to obniżka, bo po nowych danych inflacyjnych oraz z rynku pracy w USA obecnie inwestorzy „wyceniają” prawdopodobieństwo obniżki o pół punktu procentowego już na 59%. To by oznaczało, że każda obniżka mniejsza niż pół punktu będzie rozczarowaniem i spowoduje spory spadek ceny złota (i nie tylko złota).
Tydzień decyzji banków centralnych. Inwestorzy czują… strach
Jest jeszcze trzecia hipoteza – że ceny złota pcha w górę głównie… rosnąca z tygodnia na tydzień awersja inwestorów do ryzyka. Odczyt wskaźnika apetytu inwestorów na ryzyko – indeksu S&P Global Investment Manager Index – spadł do najniższego poziomu od maja 2023 r. Comiesięczne badanie oparte na danych zebranych od ok. 300 inwestorów instytucjonalnych wykazało, że obawiają się oni zbyt wysokich wycen akcji, a także niepewności politycznej i ryzyka recesji.
Rzeczywiście, historycznie patrząc na wyceny akcji, to nadal – mimo rosnących zysków spółek – wyglądają na drogie. Indeks S&P 500 jest notowany na poziomie 21-krotności oczekiwanych zysków netto spółek w ciągu najbliższych 12 miesięcy, w porównaniu z 10-letnią średnią dla tego wskaźnika wynoszącą 18. Skoro inwestorzy obawiają się, że stopy procentowe zbyt długo były wysokie i może to w przyszłości uderzyć w rentowność spółek, to wycofują się do bezpiecznych aktywów.
Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych ustabilizowała się na poziomie 3,68%, czyli jednym z najniższych w tym roku. Inwestorzy mają tendencję do gromadzenia kapitału w bezpiecznych amerykańskich obligacjach skarbowych w okresach niepokoju, niestabilności i trudności w ocenie sytuacji panującej na rynku. To też powoduje, że złoto zyskuje na wartości – inwestorzy odwracający się od ryzyka dywersyfikują wycofywany z akcji kapitał na różne aktywa.
Zapewne dlatego, po dłuższej przerwie, kapitał zaczął napływać do ETF-ów opartych na złocie. Sierpień był czwartym miesiącem z rzędu globalnych napływów netto do „złotych” ETF-ów. Według analityków ING apetyt inwestorów na ETF-y inwestujące w złoto zazwyczaj rośnie, gdy ceny złota rosną. I odwrotnie. Jednak zasoby ETF-ów na złoto spadały przez większą część 2024 r., podczas gdy ceny złota osiągnęły nowe maksima. Przepływy pieniędzy do „złotych” ETF-ów stały się dodatnie dopiero w maju.
Jest więc kilka przesłanek na wsparcie tezy, że to nie „twardzi” fani złota napełniają skarbce sztabkami i monetami (choć oni trochę też – o czym dalej), ale na rynku złota coraz bardziej urządza się pieniądz pochodzący z rynku kapitałowego, wycofywany z akcji. Pozostaje pytanie, czy gwałtowny wzrost aktywów defensywnych (obligacje, złoto, akcje spółek z branż defensywnych) jest chwilowym impulsem czy też początkiem nowego trendu rynkowego.
Jeśli to kapitał inwestorów giełdowych pomaga podbijać ceny złota, to inwestorzy powinni zachować ostrożność, bo ten kapitał jest wyjątkowo kapryśny. Być może jego napływy utrzymają się długo, ale jeśli nie – może wywołać zjazd cen złota. Spory wpływ na wycenę kruszcu może mieć środowe posiedzenie Fed oraz Banku Anglii (BoE) i Banku Japonii (BoJ) pod koniec tego tygodnia. Mogą one wprowadzić dużą zmienność i wpłynąć na ceny złota (w zależności od tego, jak zmienią się relacje na rynku walutowym).
No i warto też zwrócić uwagę na starą giełdową zasadę: „kupuj pogłoski, sprzedawaj fakty”. Jeśli cena złota do pewnego poziomu rosła „na kredyt”, czyli na podstawie coraz bardziej optymistycznych oczekiwań w związku z decyzjami dotyczącymi stóp procentowych, to wypełnienie tych oczekiwań może spowodować „przekłucie balonika”. Choć na rynku złota zasady żywcem przepisane z podręczników spekulantów z rynku kapitałowego nie zawsze się sprawdzają.
Zaskakująco jednoznaczne prognozy dla cen złota
Kilka tygodni temu zaczęliśmy w „Subiektywnie o Finansach” publikowanie komentarzy poświęconych rynkowi złota, których autorem jest Michał Tekliński, renomowany ekspert Goldsaver.pl (z grupy Goldenmark). Dziś jego kolejna analiza poświęcona prognozom dla rynku złota.
Długoterminowe prognozy dla złotego metalu są nawet bardziej optymistyczne niż te krótkoterminowe związane z obniżkami stóp procentowych oraz tanim dolarem. Największe banki na świecie, jak Goldman Sachs, UBS czy ING, są zaskakująco zgodne w opiniach dotyczących złota i przewidują, że w przyszłym roku cena uncji kruszcu sięgnie 2700 dolarów. Zdaniem Goldman Sachs, stanie się to już na początku 2025 r., z kolei analitycy ING zakładają, że tyle będzie wynosić średnia cena uncji na przestrzeni całego roku.
Podobnie sądzi David Oxley z Capital Economics, największego niezależnego dostawcy analiz ekonomicznych, który podniósł swoją prognozę cen złota na 2025 r. do poziomu 2750 dolarów za uncję. Nie oznacza to jednak, że – zdaniem tego analityka – kruszec będzie nieustannie zyskiwał na wartości. Możliwa jest po drodze głębsza korekta, której katalizatorem może być jakiś pretekst ze strony wieści makroekonomicznych albo walutowych.
Także Ole Hansen z Saxo Bank podtrzymuje pozytywną opinię na temat złota jako zabezpieczenia przed zawirowaniami na rynku. I spodziewa się utrzymania popytu ze strony banków centralnych oraz rosnących obaw inwestorów o podwyższony poziom długu publicznego. Niektórzy analitycy zwracają też uwagę na to, iż banki centralne nie „zlikwidowały” nadmiaru pieniądza, który powstał po wielkim kryzysie z 2008 r.
Amerykański bank centralny wpompował w gospodarkę prawie 5 bilionów dolarów poprzez samo tylko luzowanie ilościowe. Na to nałożyła się ekspansja kredytowa banków komercyjnych stymulowana przez sztucznie zaniżone stopy procentowe. Fed zmniejszył bilans od szczytu ekspansji monetarnej tylko o ok. 1,8 biliona dolarów. To też może wpływać na wycenę złota.
Banki centralne tną stopy i kupują kruszec
Obniżki stóp procentowych planują różne banki centralne z całego świata. W fazie obniżek jest choćby Narodowy Bank Szwajcarii, który w czerwcu obniżył stopy procentowe. W podobnym procesie aktualnie znajduje się Bank Anglii. Innymi słowy, europejskie banki osłabiają swoją walutę, uważając, że sytuacja tego wymaga i mogą sobie na to pozwolić ze względu na opanowaną inflację.
Z taką decyzją wstrzymuje się z kolei Narodowy Bank Polski, bo w naszym kraju inflacja rośnie, co ma związek ze zniesieniem dużej części wprowadzonych kilka lat temu osłon antyinflacyjnych. A przed nami sezon zimowy, czyli okres wysokich opłat za energię. Szczyt inflacji – według analityków – przypadnie na początek przyszłego roku. A potem ceny powinny zacząć spadać i mogą rozpocząć się rozmowy o obniżce stóp. Na razie nie ma o tym mowy.
Banki centralne wciąż będą zwiększać swoje zasoby złota. O takim zamiarze poinformowało m.in. rosyjskie Ministerstwo Finansów. Tamtejszy bank centralny, który w tym roku kupił zaledwie 4 tony kruszcu, we wrześniu planuje pokaźne zakupy, dywersyfikując w ten sposób swoje rezerwy walutowe i inwestując w kruszec nadwyżki pochodzące ze sprzedaży ropy naftowej. Pytanie brzmi, czy będą to zakupy „po każdej cenie” czy też rosyjski bank centralny będzie czekał na jakiś słabszy moment złota.
Rosjanie mają specyficzne motywacje – od momentu napaści na Ukrainę są w zasadzie wykluczeni z rynku finansowego. Nie mogą obracać dolarami ani euro (ich rezerwy walutowe w tych pieniądzach są zamrożone), złoto pozostaje jedyną możliwością lokowania rubli jako rezerw banku centralnego. Trudno więc traktować zachowanie rosyjskiego banku centralnego jako wyznacznik koniunktury na rynku złota.
Czytaj też poprzedni komentarz: „Go for gold” – mówi jeden z największych banków na świecie. Jakie ma argumenty na rzecz kupowania złota mimo wysokich cen?
Kilka słów o autorze komentarzy: Michał Tekliński jest ekspertem rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaver pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.
*****
Informacji zawartych w artykule nie należy traktować jako porady inwestycyjnej, oferty lub rekomendacji zawarcia transakcji. Produkty inwestycyjne, w tym złoto, są obarczone ryzykiem inwestycyjnym, z możliwością utraty części lub nawet całości zainwestowanego kapitału, a w przypadku inwestycji w instrumenty pochodne strata może przekroczyć wartość wpłaconych środków. Stopień ryzyka zależy od rodzaju i klasy aktywów będących przedmiotem inwestycji. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnej należy, oprócz prognozy potencjalnego zysku, określić także czynniki ryzyka, jakie mogą wiązać się z daną inwestycją.
*****
Zapoznaj się z artykułami z cyklu „Stać cię na złoto”:
>>> Dla niezbyt doświadczonych inwestorów najbezpieczniejszą strategią są zakupy w częściach. Dotyczy to akcji, obligacji i… złota też. Zwłaszcza teraz. Jak robić to wygodnie?
>>> Złoto w monetach lub sztabkach czy w ETF-ach, funduszach i akcjach spółek? Jakie są wady i zalety lokowania pieniędzy w fizyczny kruszec?
>>> Popularność zakupów złota w Polsce rośnie, więc… wraca patent na kupowanie złota po kawałku. Czy tym sposobem złote sztabki trafią pod strzechy? Czy to bezpieczne? Testuję
>>> Od czego zależy cena złota? Kiedy zyskamy dzięki ulokowaniu w nim części oszczędności, a kiedy niekoniecznie? Zdecyduje o tym kilka czynników
>>> Po co banki centralne kupują złoto? I czy my też powinniśmy? Czy dla bankierów złoto staje się alternatywą dla „papierowego” pieniądza?
>>> Złoto czy nieruchomości? Ten odwieczny spór od lat rozgrzewa zwolenników inwestycji alternatywnych na całym świecie. Kto ma więcej racji?
>>> Złoto jako „ubezpieczenie od końca świata”? Nie tylko. Sprawdzam, jak złoto się sprawdza w kryzysowych momentach na rynku. Bo kryzysów ci u nas dostatek
Odbierz za darmo e-book o lokowaniu w złoto. Zastanawiasz się, czy złoto jest dla Ciebie? Zobacz raport specjalny „Jak lokować oszczędności w złocie?”, który ekipa „Subiektywnie o Finansach” przygotowała wspólnie z firmą Goldsaver. Co w raporcie? Jak złoto w przeszłości chroniło wartość? Trzy formy, w których można kupić złoto. Jak bezpiecznie kupować złoto fizyczne? Jak sprawdzić autentyczność złotej sztabki lub monety? Dlaczego złoto zawsze miało i będzie miało wartość? Raport możesz pobrać zupełnie bezpłatnie – wystarczy zarejestrować się w sklepie Goldsaver.pl tutaj lub zapisać się do newslettera Goldsaver.
————————
ZAPROSZENIE
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą sklepu Goldsaver, który jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w „Subiektywnie o Finansach”. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali.
Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli wiodący na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota. Goldenmark współpracuje z renomowanymi producentami, posiadającymi akredytację LBMA (London Bullion Market Association), takimi jak niemiecki C.HAFNER, United States Mint czy Rand Refinery z RPA.
——————————–
Goldsaver jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w „Subiektywnie o Finansach”. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań.