Twisto – twórcy tej czeskiej aplikacji do zarządzania domowymi finansami twierdzą, że przyćmią słynny Revolut. Pojechałem do Czech i sprawdziłem czy mają na to szansę. W czym Twisto przewyższa Revoluta?
Nie ulega wątpliwości, że liderem wśród pozabankowych aplikacji, ułatwiających życie w podróży jest Revolut. Ma pół miliona użytkowników i zbudowaną dużą rozpoznawalność (co gwarantuje dopływ nowych userów spośród tych, którzy zamierzają wybrać się za granicę).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale Revolut to niejedyna taka usługa. Niedawno testowałem konkurencyjne: IgoriaCard (świetna karta wielowalutowa, ale bez aplikacji mobilnej), DiPocket (jako jedyna ma obsługę przez Google Pay i świetny dostęp do gotówki, ale do każdego subkonta walutowego jest osobna karta), Monese (aplikacja wymiata, ale nie da się doładować złotówkami, bo ma tylko konto w euro) oraz Curve („przerabia” każdą kartę na bezspreadową, świetnie analizuje domowy budżet, ale nie da się przypiąć do Google Pay lub Apple Pay).
Czytaj też: Testuję aplikacje konkurencyjne dla Revoluta. Kto wygrywa?
To i tak nie wszystkie aplikacje „revolutopodobne”, pod lupę wziąłem tylko te, które można łatwo i w czasie rzeczywistym doładować, przypinając do nich polską kartę lub używając BLIK-a.
One wszystkie są superwygodne w podróży (niskie spready przy wymianie walut lub przy transakcjach w obcej walucie), przydają się jako kantor walutowy („wpuszczam” z banku złotówki, a „wypuszczam” euro lub dolary), można z ich pomocą łatwo przesuwać pieniądze (o ile nadawca i odbiorca używają tej samej aplikacji).
Ale czy któraś z tych aplikacji może zastąpić prawdziwy bank i stać się domyślnym środkiem codziennego bankowania? Trzeba powiedzieć, że Revolut się stara – można go przypiąć do Apple Pay i Google Pay, ma mechanizm oszczędzania na końcówkach transakcji (to skłania do używania karty nie tylko za granicą), od niedawna pozwala jednym kliknięciem kupować akcje lub kryptowaluty, jest mechanizm do organizowania zrzutek kolektywnych i podzielonej płatności za wspólne wydatki.
Czytaj też: W aplikacji Revolut można już kupować amerykańskie akcje. Spróbowałem kupić kawałek „jabłuszka” i…
Czy jest miejsce, żeby pokonać Revoluta?
To już coś, ale wciąż jest miejsce, by Revoluta pokonać. Wiem, że jesienią spróbuje to zrobić aplikacja Twisto. Ta marka już dziś jest obecna w Polsce, ale jako sposób finansowania zakupów internetowych (klikasz „kup”, oni to finansują, a ty tylko podajesz adres do dostawy i za jakiś czas zaczynasz płacić nieoprocentowane raty).
Ale w Czechach Twisto to nie tylko sposób wygodnego płacenie w sieci, ale i aplikacja podobna do Revoluta. Jest pomysł, żeby podbić nią polski rynek i przynajmniej mocno podgryźć Revoluta.
Czy to w ogóle możliwe? Tak, jak bankom wystarczy 70% funkcji oferowanych przez Revolut, by zatrzymać klientów u siebie (sam się niedawno złapałem na tym, że już nie potrzebuję Revoluta, bo mój bank daje prawie to samo prawie za darmo), tak Revolutowi wystarczy 70% funkcji oferowanych przez Twisto, by klientom nie chciało się porzucać już znanej aplikacji na rzecz nowinki.
No, ale może Twisto zaoferuje 200% tego, co ma Revolut i go zmiażdży? Aby sprawdzić czy taka opcja wchodzi w grę, udałem się do Czech (pozdrawiam Cieszyn i okolice ;-)), zainstalowałem sobie Twisto, dostałem kartę i sprawdziłem „na żywo” czym zaskoczy nas czeski odpowiednik Revoluta.
Płacenie z Twisto za granicą. Jaki spread?
Podstawowa funkcja Twisto to oczywiście płatności. Jest więc karta wielowalutowa plus aplikacja do zarządzania transakcjami. Kartę można przypiąć zarówno do Apple Pay, jak i do Google Pay (podobnie, jak Revoluta), czyniąc z niej opcję płacenia zbliżeniowego smartfonem.
Doładowałem ową kartę czeskimi koronami, po czym udałem się „za granicę”, czyli do Polski, na zakupy. Wydałem 8 zł po polskiej stronie, co aplikacja przeliczyła na 47,35 koron czeskich. Biorąc pod uwagę, że tego dnia korona kosztowała 16,7 grosza, koszt przewalutowania transakcji przez Twisto wyniósł tylko 10 gr., czyli nieco ponad 1% ponad to, co zapłaciłbym, gdybym – hipotetycznie – wymieniał walutę w NBP.
Pod względem wygody (płatności mobilne) i niskiego spreadu Twisto z pewnością może powalczyć z Revolutem. Ale nikt nie będzie się przesiadał tylko dla zaoszczędzania jakichś groszy na spreadzie (choć Twisto nie omieszkało poinformować mnie, że na tej jednej transakcji, wartej 8 zł, zaoszczędziłem jakieś 40 gr. na spreadzie (czyli 5% wartości zakupu).
Twisto kontra Revolut. Czego można się nauczyć od Czechów? Snap i… Goodie
Co jeszcze ma Twisto? Przede wszystkim „Snap”, czyli wygodną możliwość płacenia rachunków (dostępną nota bene w niektórych polskich bankach). Jeśli więc masz fakturę w ręku lub na e-mailu, to albo robisz jej zdjęcie, albo wysyłasz na wskazany adres e-mail i ona – jako gotowe do kliknięcia polecenie przelewu – wyświetla się w aplikacji. Jedyne, co musisz zrobić, to kliknąć „zapłać”.
Aplikacja pamięta o terminach płatności rat i faktur, przypominając o tym zarówno przed, jak i po upłynięciu terminu płatności.
Drugim plusem jest stosunkowo dobrze rozwinięty program lojalnościowy – używając Twisto można zasłużyć na całkiem sporą porcję rabatów, z których część jest nie do przegapienia. Zniżki wynoszą z reguły od 2% do 5-6% (ze znanych polskich marek jest Orsay, Sephora, Douglas, czy Daichmann) i jest ich kilkadziesiąt.
Żeby skorzystać ze zniżki wystarczy ją aktywować dotknięciem ekranu smartfona, a potem zapłacić kartą Twisto za zakupy. Rabat naliczy się automatycznie.
Trochę mi to przypomina Goodie, aplikację zakupową Banku Millennium. Tyle, że tamta jest samodzielnym programem zakupowym, a tutaj jest przypięta do aplikacji płatniczej.
Nie ma w Twisto niestety oszczędzania na końcówkach transakcji (jak w Revolucie), ale płatności mobilne, możliwość opłacania rachunków za pomocą ich skanowania oraz rozbudowany program lojalnościowy – to dość solidne atuty, które mogą skłonić klientów przynajmniej do zastanowienia się nad tym, czy Twisto zamiast banku nie będzie się bardziej opłacało i nie będzie wygodniejsze.
Warto też pamiętać, że Twisto będzie miało ciekawy sposób pozyskiwania użytkowników w Polsce. Zapewne każdy, kto w sklepie internetowym skorzysta z płatności Twisto, będzie zapraszany do ściągnięcia aplikacji, dzięki której spłata zadłużenia będzie ograniczała się do doładowania apki i kliknięcia „zapłać”. A klient „pomacany” aplikacją może skusi się na kartę Twisto, żeby oszczędzać na zakupach i łatwiej płacić również inne domowe rachunki?
Czytaj też: Revolut wprowadza funkcję oszczędzania na końcówkach transakcji
Twisto w Polsce nie może mieć czeskich cen
Oczywiście: nie wiemy czy Twisto wystartuje w Polsce z tak szerokim programem lojalnościowym, jaki ma w Czechach. Pewnym problemem może też być kwestia finansowa – w Czechach podstawowa, darmowa wersja Twisto daje stosunkowo mało benefitów. Nie ma np. płatności Apple Pay, a także opaski płatniczej, funkcji dzielenia rachunków pomiędzy użytkowników oraz ubezpieczenia turystycznego od Uniqa.
Co gorsza, użytkownicy darmowej wersji aplikacji nie mają też tak dobrych kursów, jak ci płacący. Wersja z tymi wszystkimi przyjemnościami kosztuje 99 koron miesięcznie, czyli 16-17 zł w przeliczeniu na nasze pieniądze. Nie ma możliwości, by ktoś tyle płacił w Polsce za wypasioną wersję Twisto. Nie wykluczałbym jednak, że czeska aplikacja wejdzie do Polski z darmową wersją premium.
Wygodna karta wielowalutowa, zbliżeniowe płatności mobilne, łatwe płacenie rachunków i oszczędzanie na zakupach – czy to może kogoś w Polsce podniecić? Zobaczymy. Ale z pewnością Revolut powinien zagęścić ruchy i też spróbować jakiegoś programu lojalnościowego.
Oszczędzanie na końcówkach i możliwość taniego kupowania akcji i kryptowalut to kroki w dobrym kierunku, ale to oszczędzanie na codziennych zakupach najbardziej podnieca Naród. A dziś Revolut z tego typu funkcji ma tylko rabat na saloniki lotniskowe dla posiadaczy karty Black.