Szybko poszło. Tanie paliwo staje się coraz bardziej dostępne. Już ponad 3000 stacji benzynowych oferuje paliwo tańsze o 30 gr/l. Pojawiają się też rabaty na LPG. Orlen zapoczątkował wojnę cenową? A może to tylko marketingowe triki na wakacje, a potem wszystko wróci do normy? No i najważniejsze pytanie, czy mniejsze sieci wytrzymają ten cenowy wyścig…
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ledwo w środę opisywałem aktualne promocje na stacjach benzynowych w Polsce, a artykuł już się zdezaktualizował. Kolejne stacje błyskawicznie dołączyły do wyścigu cenowego i też – śladem Orlenu – zaproponowały rabat w wysokości 30 gr na litrze. Mówiąc szczerze, to zaskoczyła mnie szybkość podjętych decyzji. Gdzie zatankujemy taniej?
Wojnę cenową rozpoczął oczywiście Orlen, który zapoczątkował trend obniżek paliwa. Jego promocję (300 litrów benzyny lub oleju maksymalnie o 30 gr/l taniej) opisał Maciek Samcik w tym felietonie. W odpowiedzi pierwszy do gry wkroczył Amic, który podwyższył swój dotychczasowy rabat dostępny w każdą środę. Wysokość rabatu została przyrównana do promocji Orlenu (30 gr/l w przypadku benzyny i oleju napędowego), a nawet sieć dodała swoją promocję na gaz (10 gr/l). Zadziałali na tyle błyskawicznie, że w internecie ciągle wisi stary regulamin z nieaktualnymi rabatami.
Lotos skopiował ofertę Orlenu
Od dzisiaj tańsze paliwo na swoich stacjach oferuje też Lotos, który niemalże skopiował ofertę swojego przyszłego właściciela (niebawem Orlen ma przejąć część stacji Lotosu, a reszta trafi w ręce węgierskiej grupy MOL). Nie można się dziwić, że zadziałali tak szybko, bo ich oferta jest prawie taka sama, więc nie musieli kombinować za dużo.
Można uzyskać rabat w wysokości 30 gr/l na benzynę i olej napędowy (znowu wykluczyli posiadaczy aut na gaz – widzę tutaj potencjał dla konkurencji). Promocja dotyczy maksymalnie sześciu tankowań do 50 litrów każde. Czyli – jak łatwo policzyć – możemy zaoszczędzić 90 zł. Promocja, tak jak na Orlenie, obowiązuje do końca sierpnia.
Lotos także zdecydował się na ograniczenie swojej promocji dla zarejestrowanych klientów. To oznacza, że musimy zarejestrować się w programie lojalnościowym Navigator (lub zalogować się, jeżeli mieliśmy już konto) i wyświetlić elektroniczny kupon. Podczas zakupu paliwa musimy pokazać kasjerowi kupon i kartę.
Normą staje się więc konieczność wyzbycia się odrobiny prywatności w zamian za rabaty. W zasadzie rozumiem takie działania właścicieli stacji benzynowych. Po pierwsze, jakaś część klientów nie dowie się o rabacie i z niego nie skorzysta, a więc koszt promocji będzie niższy. Po drugie, ci co skorzystają, przyzwyczają się do posiadania karty lojalnościowej w portfelu i być może po wakacjach też zdecydują się na zatankowanie droższego już wtedy paliwa.
Tanie paliwo na BP: rabat bez podawania danych osobowych
Trochę inną strategię przyjęła sieć stacji BP we współpracy z programem lojalnościowym Payback. Tutaj też zdecydowano się dostosować do oferty Orlenu, ale pozostawiono też konsumentom pewien rodzaj wyboru. Można skusić się na wyższy rabat i – podobnie jak u konkurencji – podać swoje dane osobowe lub skorzystać anonimowo, wybierając niższy rabat.
Każdy klient z zarejestrowaną kartą Payback (dotychczasowy lub nowy) może otrzymać rabat na stacji BP w wysokości 30 gr/l na benzynę i olej napędowy. Nie zmienia się maksymalny limit tańszego paliwa: trzy tankowania w lipcu i trzy tankowania w sierpniu do 50 litrów każde. Czyli też 90 zł do zgarnięcia, a właściwie do zaoszczędzenia. W celu odebrania rabatu wystarczy zeskanować kartę lojalnościową – w tym przypadku nie musimy aktywować żadnych kuponów.
Jeżeli wolicie pozostać anonimowi, to BP nie zostawi Was całkiem samych. Za zeskanowanie niezarejestrowanej karty Payback (czyli takiej, którą można wziąć ze stolika na każdej stacji bez podawania danych osobowych) otrzymacie rabat w wysokości 10 gr/l. Ta promocja też obowiązuje do końca sierpnia, ale w tym przypadku chyba już nie ma maksymalnego limitu (bo nawet jakby był, to co to za problem zabrać kolejną kartę).
BP dostrzegł też kierowców aut z instalacją gazową, którzy zostali na razie zignorowani przez konkurencje. Niestety tutaj rabat jest niższy i wynosi 10 gr/l. Nie trzeba w tym celu podawać danych osobowych – wystarczy zeskanować niezarejestrowaną kartę Payback. Na BP ciągle aktywna jest też promocja z bonem w wysokości 3 zł za zatankowanie 25 litrów paliwa. Nie jest to dużo, ale odpowiada obniżce w wysokości 12 gr na litrze. Niestety bon można wykorzystać tylko w barze lub na myjni.
Patrząc na udział w rynku, to tanie paliwo (a przynajmniej tańsze paliwo) jest już dostępne na naprawdę znaczącej liczbie stacji. Chodzi o prawie 2000 stacji Orlenu, niemal 600 stacji BP, kolejne 500 stacji Lotosu, a jak zatankujemy w środę, to jeszcze ponad 100 stacji Amic. Razem to ponad trzy tysiące punktów z benzyną tańszą o 30 groszy na litrze.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z kilku rabatów, jeżeli tego potrzebujemy. To rozwiązanie przydatne szczególnie dla osób dużo jeżdżących (np. kierowców Ubera). Mogą oni wykorzystać limit 150 litrów w każdej sieci osobno.
Jestem jednak ciekaw, jak zareagują pozostałe sieci. Na razie (w momencie pisania tego artykułu, bo sytuacja jest dynamiczna) na ich stronach internetowych nie ma słowa o obniżkach, ale wydaje mi się, że po wyłamaniu się pierwszego konkurenta, stacje będą musiały się dostosować. Zadzwoniłem na kilka stacji (Circle K, Moya, Pieprzyk) i na razie pracownicy nie wiedzą o planowanych obniżkach cen. Ale w środę na BP też pewnie nie wiedzieli.
A jeżeli ktoś nie zmieści się z obniżką marży, to może mieć niemały problem, a nam w przyszłości może grozić słabsza konkurencja na rynku sprzedawców paliw (Maciek Samcik przed tym ostrzegał). Miejmy nadzieję, że już trwająca wojna cenowa nie zniszczy tej konkurencji. Jestem też ciekaw, czy wszyscy się grzecznie podporządkują do ceny ustalonej przez Daniela Obajtka (lub jego świtę), czy może ktoś prowokująco rzuci rabat w stylu 31 gr na litrze. Przekonamy się już niebawem.
Zdjęcie główne: Zdjęcie główne: FROET / pixabay