15 maja 2025

Składki za obowiązkowe ubezpieczenie samochodów mogą wzrosnąć, ale nie ma tego złego… Pieniądze pójdą na zdrowie

Składki za obowiązkowe ubezpieczenie samochodów mogą wzrosnąć, ale nie ma tego złego… Pieniądze pójdą na zdrowie

Obecne ceny polis samochodowego OC są nie do utrzymania – uważa Andrzej Klesyk, prezes PZU największej w tej części Europy firmy ubezpieczeniowej. „Albo rynek zmądrzeje, albo KNF wyda jakąś rekomendację w tej sprawie. Sprzedaż polis, o których z góry wiadomo, że będą nierentowne, jest przestępstwem. Nie wolno tego robić” – powiedział szef PZU. Zapowiedział też ofensywę ubezpieczyciela na rynku prywatnej ochrony zdrowia. PZU chce zdetronizować sieci Medicover i Lux-Med. A więc niewykluczone, że więcej zapłacimy za ubezpieczenie samochodu, a pieniądze pójdą na… zdrowie

W czwartek PZU podał swoje wyniki finansowe za pierwszy kwartał. Zaskakująco dobre, bo firma zarobiła aż 1,76 mld zł na czysto (w całym zeszłym roku ubezpieczyciel miał 5,3 mld zł zysku netto, więc gdyby kolejne kwartały były też takie dobre…). Zarobek na ubezpieczeniach był aż o pół miliarda złotych wyższy niż rok temu o tej samej porze i wyniósł 1,25 mld zł. Firma sprzedała polisy za 7,53 mld zł, wypłaciła 4 mld zł odszkodowań i wydała 1,2 mld zł za akwizycję (czyli utrzymanie sieci agentów i prowizje dla nich).

Zobacz również:

„Mieliśmy przy tym trochę szczęścia” – przyznał na spotkaniu z dziennikarzami prezes PZU Andrzej Klesyk. Nie było ani szkód masowych (powodzie, huragany, pożary), ani nieszczęść, które spotkałyby pojedynczych klientów korporacyjnych ubezpieczyciela. Wzrosły sumy ubezpieczenia w polisach mieszkaniowych – to znakomita wiadomość, bo niedoubezpieczenie naszych nieruchomości to jeden z największych problemów ubezpieczycieli.

Spadła za to liczba szkód likwidowanych w PZU, choć wyższa była ich przeciętna wartość. To też zadziałało na plus dla ubezpieczyciela, bo każda szkoda generuje podobne koszty stałe. Zatem firma woli likwidować ich mniej, nawet jeśli z każdej z nich trzeba wypłacić wyższe odszkodowanie.

Patrząc na wyniki finansowe PZU, można też zauważyć, że firma najwięcej zarabia na ubezpieczeniach majątkowych w Polsce (wygenerowały nieco ponad 900 mln zł zysku w pierwszym kwartale), rentowność ubezpieczeń na życie to nieco ponad 540 mln zł. Aż 820 mln zł dochodu PZU pochodziło z zarządzania aktywami (pomogła hossa na warszawskiej giełdzie), natomiast 500 mln zł przyniosły posiadane przez ubezpieczyciela banki (Alior i Bank Pekao)

Tradycyjnie najmniej rentowną kategorią polis jest ta najpopularniejsza, czyli samochodowe OC. Ten rodzaj ubezpieczeń wygenerował tylko 29 mln zł rentowności, a to i tak sukces, bo jeszcze w zeszłym roku PZU do nich dopłacał. Zresztą to nie od dzisiaj nie są zbyt opłacalne polisy – w zeszłym roku na całym rynku ubezpieczeniowym firmy dopłaciły do tej działalności mniej więcej 500 mln zł.

Jak to możliwe? Prezes PZU też nie może tego zrozumieć. „To jest nie do utrzymania, albo rynek zmądrzeje, albo Komisja Nadzoru Finansowego wyda jakąś rekomendację w tej sprawie” – przewiduje prezes Klesyk. Nadzór finansowy raz na jakiś czas napomina ubezpieczycieli prowadzących zbyt agresywną wojnę cenową, ale już od dawna tego nie robi. A na rynku zawsze znajdą się gracze, którzy „jadą po bandzie” jeśli chodzi o politykę cenową, żeby pozyskać klientów i zwiększyć udział w rynku.

„Sprzedaż polis poniżej kosztów jest przestępstwem, nie wolno tego robić. Jeśli ktoś to robi – życzę powodzenia” – powiedział prezes Klesyk. Zasugerował, że PZU będzie podążać z poziomem składek za rynkiem, ale jednocześnie będzie pilnować rentowności tego rodzaju ubezpieczeń i na pewno nie będzie się wikłać w wojny cenowe. Wynika z tego, że powinniśmy się spodziewać znaczącego wzrostu składek za samochodowe OC.

Sęk w tym, że te składki już teraz rosną i to w niemałym tempie. Z ostatnich danych Rankomatu wynika, że średnia cena ubezpieczenia OC przekroczyła właśnie 700 zł, gdy rok temu o tej samej porze wynosiła 640 zł (a więc prawie o 10% mniej), a dwa lata temu – tylko 525 zł. To oznacza, że tylko przez dwa lata przeciętna polisa samochodowego OC podrożała o jedną trzecią. I w dalszym ciągu firmy ubezpieczeniowe do nich dopłacają! Czy wojna cenowa na tym rynku się skończy i składki zaczną rosnąć jeszcze szybciej? Sporo na to wskazuje.

PZU chce się wziąć za bary także z drugim tematem – ekspansją na rynku prywatnych usług zdrowotnych. Co prawda już dziś zajmuje na nim trzecie miejsce, za skandynawskim Medicoverem (prawdopodobnie ma w Polsce ponad 4 mld zł rocznych przychodów) i siecią Lux-Med (5,7 mld zł rocznych przychodów). W pierwszym kwartale tego roku biznes zdrowotny PZU po raz pierwszy przebił 500 mln zł przychodów, a strategia ubezpieczyciela zakłada, że w 2027 r. przychody tego segmentu mają przekroczyć 3 mld zł. „Mało ambitne” – krzywi się prezes Klesyk i żąda przekroczenia 5 mld zł.

To oznaczałoby podwojenie skali zdrowotnej działalności PZU w ciągu niecałych trzech lat. Nawet jeśli pion PZU Zdrowie rośnie w tempie 15-20% rocznie, czyli dwa razy większym niż rynek, prawdopodobnie nie da się tak szybko podwoić skali działalności bez zaangażowania dodatkowego kapitału, czyli np. zakupów mniejszych sieci przychodni. Firma chce też powiększyć przychody dzięki cyfryzacji (tylko 40% wizyt jest umawianych przez aplikację mobilną, gdy średnia rynkowa to już 60%).

„Musimy wymyślić miejsce na tym rynku, którego nikt inny nam nie zajmie. Nie możemy grać w tę samą grę, co Lux-Med, czy Medicover. Nie chcemy grać w ich grę, musimy znaleźć sposób, by zagrać w inną” – powiedział prezes PZU, ale nie zdradził, co ma na myśli. Być może chodzi o współpracę z rządem, administracją publiczną? Być może PZU mógłby przejąć zarządzanie jakąś częścią nieefektywnie prowadzonych placówek zdrowotnych?

To byłby ciekawy pomysł. I raczej nie do wzięcia przez zagraniczne sieci. PZU, jako firma kontrolowana przez państwo, miałaby „papiery” na takie przedsięwzięcie. I mogłoby szybko urosnąć, doganiając konkurentów. Inna sprawa to dylemat, czy państwo powinno wcinać się w rynkowe, prywatne usługi medyczne i zakłócać rywalizację firm, dodając jakieś dodatkowe „obowiązki” kontrolowanym przez siebie prywatnym firmom. Dla PZU to byłby natomiast czysty zysk (w przyszłości) i możliwość skokowego wzrostu skali działalności (natychmiast).

W każdym razie można powiedzieć, że pieniądze z coraz droższych polis ubezpieczenia obowiązkowego samochodów pójdą między innymi na budowanie potęgi PZU na rynku zdrowotnym.  Tak w dużym uproszczeniu. Tak na pocieszenie. Wykażcie zrozumienie przy najbliższym odnowieniu składki.

Na rynku ubezpieczeń – nie tylko zdrowotnych – może się zrobić tym ciekawiej, że zbliża się wielka transakcja bankowa. Santander sprzeda swoje polskie „włości” (czyli trzeci co do wielkości bank w Polsce) austriackiej Erste Group. Co to ma wspólnego z ubezpieczeniami? Ano na świecie duża część ubezpieczeń przechodzi przez banki – są dystrybutorami najróżniejszych polis ubezpieczeniowych. Jednym z dużych akcjonariuszy Erste jest Wiener Stadische, czyli część wielkiego ubezpieczeniowego holdingu Vienna Insurance Group (w Polsce ma też np. towarzystwo ubezpieczeniowe Compensa).

Z całą pewnością Erste po przejęciu „polskiego” Santandera spróbuje z niego uczynić maszynkę do sprzedawania polis austriackiej grupy ubezpieczeniowej. I rozpędzi się nowa fala konkurencji na rynku. Prezes PZU deklaruje, że się tego nie obawia, bo i PZU ma „swoje” banki, więc nie można powiedzieć, że nie ma narzędzi do tego rodzaju rywalizacji. W każdym razie nie tylko na rynku bankowym, ale i ubezpieczeniowym szykuje się ciekawa rywalizacja potęg.

Czytaj też: Akcje PZU jako inwestycja na emeryturę? Ile dały zarobić przez dotychczasowe 15 lat obecności na warszawskiej giełdzie? Absolutna deklasacja

akcje PZU 15 lat na giełdzie

Czytaj też: Akcje PZU mają być dużo droższe na giełdzie. Nowy prezes ogłosił, że to jego obsesja. Dlatego PZU ma być holdingiem. Co z udziałami w bankach i z Link4?

PZU przekształci się w holding

Czytaj też: Wielki ubezpieczyciel powalczył z inflacją oraz z powodzią i… znów pokazał ponad 5 mld zł czystego zysku. Czy akcje PZU są wciąż okazją inwestycyjną?

ile zarabia pzu czy akcje są za drogie

——————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela.  Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

———————————-

ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!

———————–

CHCESZ ZAPLANOWAĆ ZAMOŻNOŚĆ? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Oczywiście nie w każdym przypadku będzie ro rentierstwo opisywane jako kupowanie najdroższych samochodów, prywatny jet, czy jacht, ale…  Rentierstwo niejedno ma imię. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.

———————–

zdjęcie tytułowe:

Subscribe
Powiadom o
21 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Xyz
1 miesiąc temu

Składki na oc to niech spadną bo kierowcy są za bardzo dojeni. Jeśli maja problem z brakiem rentowności to niech zlikwidują naprawę gotówkowa a zostawia wyłącznie naprawę w warsztatach nagle została prawdziwe wypadki i wtedy dostosować stawki. Wiadomo przez chwilę tak z pięć lat będzie dostosowanie do nowej rzeczywistości. A i druga sprawa zlikwidować ekonomiczna zasadnksc naprawy. Zawsze naprawiać jeśli jest to możliwe. Bo jak się weźmie koszt wyprodukowania nowego zwłaszcza ekologiczny to zawsze jest to opłacalne.
Ekologia i koniec z wyłudzaniem odszkodowań. Wiadomo zarobią też firmy co aura wyporzuczaja.

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Moim zdaniem to wariant warsztatowy prowokuje do nadużycie przykład z życia.
Wycena kosztorysowa zakładu ubezp. 1500 zł. Nie da się za to naprawić auta nawet u szwagra bo same części i materiały wyszły więcej. Skarga do ubezpieczyciela skutkuje wzrostem wyceny do 2100 nadal się nie da naprawić. Biorę likwidację w warsztacie fv VAT na 5800 + biorę auto zastępcze na 16 dni czyli pewnie kolejne 2000 zł. Jakbym naprawiał na kosztorysie auta bym nie wziął.
Także ubezpieczyciel.zrobil interes zycia. Co.ciekawe tak jest za każdym.r razem.

Last edited 1 miesiąc temu by Stef
kol
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie znam Zakładu Ubezpieczeniowego, który nie zaniżałby sumy odszkodowania. Za to znam mnóstwo przykładów ochłapów za które nie jesteśmy w stanie naprawić autem.

kol
28 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

znam, ale tego nie robi zwykły Kowalski, ale osoba, która ma tani dostęp do części samochodowych… czyli kilka procent ludzi..

Xyz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Wie Pan ją szybko pisze przez to byki. Ale wymyślenie tego zajmuje mi takich rozwiązań to pięć sekund. Dlaczego inni na to nie wpadaja? Ja przecież mega inteligenty nie jestem.
Niech ktoś w końcu wpadnie i zrealizuje.

Xyz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Oj to by dopiero się pozmieniało

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Xyz

O każdy nkerozwoazny problem to
1. Kolejny departament w jakimś urzędzie.
2. Analizy za setki tys zł.
3. Konferencje i debaty czasami na Seszelach.
Dlatego nikomu nie zależy. Zawsze podaje przykład kaucji na opakowania. Chcemy rozwiązać problem kopiujemy rozwiązania z Estonii które są kopią Szewdzkich. W kilka miesięcy mamy problem rozwiązany.

Stef
1 miesiąc temu

Jestem za:
1. OC sprawcy pokrywa koszty akcji ratowniczej
2. Koszty leczenia poszkodowanych
3. Uszkodzenia w infrastrukturze.
Każda z instytucji wystawia fv ubezpieczycielowi przecież te koszty są policzalne.
Tak jest w wielu krajach. Przekonał.sie o ttm kiedyś kierowca którego.auto.zapalilo się na autostradzie i spaliło nawierzchnie i kilka innych aut. Okazało się że łączne koszty pojazdu+ ładunek+ infrastruktura drogowa to.3 mln euro a polisa OC była wtedy na 1 mln zł.
Ps
Kolejnym krokiem odpłatność za akcję ratownicze w Tatrach wystarczy skopiować Słowackie prawo.

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

To będzie kosztować 400 euro jak w Niemczech. Nie widzę powodu dlaczego mam finansować naprawy infrastruktury jak sprawcą jest znany.
Czy koszt helikoptera w Tatrach. Wtedy też GOPR miałby forsy jak lodu a ciągle musiał.żebrac.

RAFAL
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

To ratowanie za darmo durnych , domorosłych himalaistów w klapkach to swoiste kuriozum .

TomR
30 dni temu
Reply to  RAFAL

System transportu drogowego jest niezbędny, aby cywilizacja działała. Turystyka nie jest niezbędna. I to trzeba uwzględniać.

TomR
30 dni temu
Reply to  Stef

Zastanówmy się nad pojęciem „sprawca” wg systemu prawnego i czy ono odzwierciedla to co rozumiemy jako sprawca w języku normalnym. Na przykładzie – „Przekonał.sie o ttm kiedyś kierowca którego.auto.zapalilo się na autostradzie i spaliło nawierzchnie i kilka innych aut. Okazało się że łączne koszty pojazdu+ ładunek+ infrastruktura drogowa to.3 mln euro” – i teraz za „sprawcę” autor posta uznał kierowcę, tymczasem na możliwość zajścia pożaru samochodu ma wpływ w dużej mierze konstrukcja techniczna pojazdu i jego stan techniczny, a na to pierwsze nie przecież kierowca albo nie ma wpływu, na to drugie jedynie minimalny (bardziej warsztat, który się samochodem zajmuje).

TomR
30 dni temu
Reply to  Stef

Problem w tym, że „sprawca” to pojęcie w części uznaniowe, często sztucznie, niesprawiedliwie itp. System transportowy oparty o swobodnie poruszające się pojazdy (bez centralnego nadzoru, centralnej koordynacji jak np. jest na kolei czy w lotnictwie) zawsze będzie generował kolizje, jest to natura tego systemu, a za naturę systemu nie należy winić pojedynczych uczesntików ruchu. Wina, problem – wynikają z systemu. Wybrane demokratycznie parlament i rządu uznały taki system za odpowiedni, a rząd go skonstruował i zaprojektował w taki a nie inny sposób, wiedząc że będzie to kosztowało – szkody majątkowe, utrata życia ludzkiego itp. Twórcy systemu drogowego starają się nieco… Czytaj więcej »

TomR
30 dni temu

Obecnie jest tak, że system drogowy jest z natury niebezpieczny, ze względu na oparcie go na istnieniu dużej liczby scenrariuszy kolizji. Które w marzeniach twórców mają być rozwiązywane przez „pierszeństwo przejazdu”, ale w rzeczywistości jak widać nie są i twórcy systemu nie chcą zaakceptować tej rzeczywistości, w swoich mózgach żyją w swoim własnym wirtualnym świecie, w którym te ich zasady działają. A różnice kosztów między światem rzeczywistym a urojeniami twórców systemu transportu drogowego mają zapłacić firmy ubezpieczeniowe i kierowcy. To się powinno skończyć całkowitym przeprojektowaniem systemu transportu drogowego, tak aby kolizje zniknęły, np. zastąpione przez umawianie się pojazdów między sobą… Czytaj więcej »

Radek
24 dni temu

Za takie inwestycje to powinien być trybunał stanu dla premiera, ministra aktywów państwowych i ministra finansów.

Nie dość, że państwo nie dowozi jakości w służbie zdrowia i wypycha ludzi na prywatne leczenie, to jeszcze – jako udziałowiec PZU- robi sobie zarobek z tej nieudolności. Oczywisty konflikt interesów ze szkodą dla swoich obywateli.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu