Kolejni przedsiębiorcy skarżą się na – ich zdaniem – skomplikowane zasady wycofania się z umowy z firmą Fiserv, operatorem płatności bezgotówkowych. Faktycznie to trudne. A może przedsiębiorcy czegoś nie doczytali?
Rok temu pisałem o problemach pani Ewy z firmą First Data (obecnie Fiserv), która lepiej znana jest pod marką Polcard. Firma jest agentem rozliczeniowym, czyli jednym z elementów systemu płatności bezgotówkowych. To z agentem przedsiębiorcy bezpośrednio podpisują umowy na instalację terminalu płatniczego lub bramki płatniczej w przypadku sklepu internetowego. I to agent odpowiada za rozliczenia płatności.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Pani Ewa skusiła się na terminal w ramach programu Polska Bezgotówkowa. Dzięki dofinansowaniu przedsiębiorca przez pół roku (wcześniej przez rok) może korzystać z terminalu (lub terminali) bez opłat. Z tego źródła dofinansowane są też opłaty od transakcji bezgotówkowych, które standardowo płacą przedsiębiorcy.
Pani Ewa podpisała umowę na rok, ale uznała, że terminal nie jest jej potrzebny. Postanowiła rozwiązać umowę, ale okazało się, że to nie jest takie proste. Zasady są tak zagmatwane, że trudno jest zrezygnować bez naliczenia kary. W dwóch różnych okienkach czasowych trzeba wypowiedzieć umowę oraz zdać urządzenia.
Poprosiłem Polcard o wyjaśnienie, kiedy dokładanie pani Ewa powinna rozwiązać umowę i oddać terminale. To możliwe, ale odpowiedź agenta potwierdziła tylko, że jest to proces skomplikowany. Więcej o batalii pani Ewy z Polcardem przeczytacie w tym miejscu.
Przeczytaj też: Zalane mieszkanie, wilgoć i pleśń na ścianach. Szacunkowe straty? 160 000 zł. Ale deweloper nie poczuwa się do odpowiedzialności
Klientka: „Polcard obiecywał, że po roku będę mogła się wycofać”
Problem z rozwiązaniem umowy z Fiserv nie jest odosobniony. W ostatnim czasie dwóch przedsiębiorców poskarżyło mi się na skomplikowane zasady rezygnacji. Pani Katarzyna podpisała umowę w październiku 2019 r. Rok później chciała się wycofać.
„Dzwoniłam na infolinię, aby dopytać, kiedy mam złożyć wypowiedzenie, aby uniknąć kary. Dostałam odpowiedź i napisałam miesięczne wypowiedzenie z data 31 października 2020 r. Dziś odebrałam pismo z sądu wzywające do zapłaty kary 500 zł za wcześniejsze zerwanie umowy i koszty sądowe na 132 zł, ponieważ pismo wysyłali pod adres działalności, która tam nie istniała”
– napisała pani Katarzyna. Jak twierdzi, osoba z ramienia Polcard, z którą dopinała warunki współpracy, zapewniała ją o tym, że po roku będzie mogła wycofać się bez żadnych finansowych konsekwencji.
„Byłam zapewniana, że po roku mogę zrezygnować bez kosztów, ale nie miałam papierowej wersji umowy do podpisania, niestety podpisałam ją na tablecie. Zostałam zwyczajnie oszukana, ale już sam opiekun wnioskował do dyrekcji o cofnięcie kary i dodatkowo mam zawieszoną działalność.”
Szkoda, że pani Katarzyna nie miała umowy na piśmie. Nawet jeśli została wprowadzona w błąd co do możliwości rezygnacji po roku, miałaby możliwość zweryfikowania tych zapewnień. Napisała reklamację, w której poprosiła o zwrot pieniędzy. A ja w międzyczasie poprosiłem firmę o wyjaśnienie tej sprawy. Z odpowiedzi Fiserv wynika, że pani Katarzyna podpisała umowę na… cztery lata.
„Wszystko przebiegło zgodnie z postanowieniami umowy. W tym przypadku klientka wybrała i zawarła umowę obowiązującą przez 4 lata. Zawierając Umowę z Fiserv Polska Klient otrzymuje do wyboru umowę ze standardowymi stawkami opłat, która nie jest zabezpieczona dodatkowymi opłatami, oraz warunki preferencyjne, w których stawki są niższe od standardowych. Warunki preferencyjne wyliczane są w oparciu o ustalony okres obowiązywania Umowy (w przedmiotowym przypadku był to okres 4 lat). Krótszy okres obowiązywania Umowy może skutkować nierentownością kontraktu dla Fiserv, a nawet może generować straty”
– czytam w oświadczeniu agenta, który dodaje:
„Tak skonstruowane warunki zabezpieczały zarówno interesy Klienta (niższe opłaty), jak i Fiserv (współpraca przez oznaczony w Umowie czas). Mechanizm naliczenia dodatkowej opłaty oparty został o czytelne i proste zobowiązania Stron, w szczególności Strony nie warunkowały zastosowania opłaty w przypadku przejściowego zaprzestania prowadzenia działalności (zawieszenia działalności). Zapisy o dodatkowej opłacie zostały umieszczone w tym samym załączniku co opłaty za dzierżawę urządzeń i opłaty z tytułu rozliczenia transakcji, tak aby Klient mógł w prosty sposób zapoznać się z całością warunków handlowych w jednym dokumencie.”
Wygląda więc na to, że w tym przypadku pani Katarzyna wpakowała się w kłopoty, bo nie przeczytała umowy. W przypadku przedsiębiorców to szalenie ważne. Konsumenci są o niebo lepiej chronieni. Mogą m.in. odstąpić od umowy zawartej na odległość w ciągu 14 dni bez podania przyczyny.
Przeczytaj też: Klientkę zwabiła do Getin Banku lokata bez konta. W oddziale dowiedziała się, że musi je założyć. Kant czy nieporozumienie?
Wypowiedzenie umowy we wrześniu, zwrot terminali później
Drugim przedsiębiorcą, który miał ostatnio problemy z operatorem marki Polcard, jest pan Krzysztof. Trafił na mój ubiegłoroczny artykuł o problemach pani Ewy. Skontaktował się ze mną, gdyż poddał się przy próbie rozgryzienia, kiedy powinien złożyć wypowiedzenie umowy, żeby uniknąć kary.
„Dałem się namówić i nawet nie użyłem terminali. Rok mija 18 października i muszę to ogarnąć. Nie chce płacić tyle kasy za darmo.”
Poleciłem czytelnikowi, by skontaktował się z infolinią i poprosił o wskazówki. Efekt?
„Dzwoniłem. Wysłali mi gotowe druki do wypełnienia i odesłania. Problem w tym, że tam jest napisane, że wypowiedzenie wchodzi w życie z końcem miesiąca, a umowa kończy się 18 października, więc wydaje mi się, że dałem się złapać w tą tak zwaną pułapkę. 500 zł kary jeszcze bym przeżył, ale jak Pan pisze w artykule o 850 zł, plus 800 zł za każdy terminal, to już mnie przeraża.”
Postanowiłem pomóc czytelnikowi. Służby prasowe Fiserv poinformowały mnie, że moment wypowiedzenia zależy od tego, jaką czytelnik podpisał umowę. Wyjaśniły też, że czytelnik otrzymał od Polcard formularze do wypełnienia i odesłania, żeby centrum obsługi klienta (COK) mogło prawidłowo ocenić jego sytuację.
„Jeśli taka kara umowna jest przewidziana, to po weryfikacji warunków umowy klient powinien otrzymać taką informację od COK wraz wyliczeniem terminów, których powinien dochować, aby kary uniknąć”
– usłyszałem. Przypomnę, że roczny okres umowy pana Krzysztofa kończy się 18 października. Na moją prośbę agent rozliczeniowy wyliczył, że klient powinien złożyć wypowiedzenie umowy jeszcze we wrześniu, a terminale odesłać najwcześniej 19 października. Wówczas firma nie naliczy kary za wcześniejsze zerwanie umowy.
Przyznacie, że to trochę zagmatwane zasady. Nie mogę np. zrozumieć, dlaczego klient nie może zwrócić terminali wcześniej, skoro – jak twierdzi – i tak z nich nie korzysta.
Nie chcę insynuować, że firma celowo utrudnia wycofanie się z umowy, ale może powinna nieco uprościć zasady? A przedsiębiorców tradycyjnie namawiam do uważnego czytania umów – nie tylko fragmentów dotyczących bieżących kosztów obsługi transakcji bezgotówkowych, ale również warunków rezygnacji.
Źródło zdjęcia: Pixabay