Podatek Belki do zmiany? W końcu mamy dobrą wiadomość dla inwestujących i oszczędzających. Wygląda na to, że jeszcze w tym roku pożegnamy podatek Belki w dotychczasowej postaci. Po deregulacyjnym zespole Rafała Brzoski właśnie powstaje kolejny, który ma przygotować propozycje zmian dotyczących opodatkowania oszczędności. Maciej Samcik wchodzi do gry. Jako pierwsi zdradzamy szczegóły!
- Gdzie schować pieniądze, żeby były naprawdę bezpieczne? Szukamy najbezpieczniejszych jurysdykcji w Europie. Nie tylko państwa neutralne [POWERED BY SAXO]
- Stopy procentowe w Polsce spadną, ale (nie) wiadomo, czy w tym roku. Jakie lokaty wybierać na krótko, a jakie na długo? Zmienny procent kontra stały procent
- PIT za ubiegły rok złożony? Ulga na oszczędzanie odliczona? Inwestycją buja niewąsko? O nowych wpłatach do IKZE pomyśl teraz. Oto cztery powody [POWERED BY UNIQA TFI]
Co i rusz pojawia się nadzieja, że nie będziemy musieli płacić tzw. podatku Belki. Ministerstwo Finansów zapewnia, że „prace trwają”; a posłowie Konfederacji złożyli swój projekt dotyczący oszczędności bankowych, który został odrzucony. Wygląda na to, że w końcu doczekamy się efektów, bo politycy – nie pierwszy raz – poprosili o pomoc ekspertów. Po deregulacyjnym zespole Rafała Brzoski, który poszedł na pomoc przedsiębiorcom, powstanie też drugi zespół – do spraw zmian w podatku Belki.
Podatek Belki do zmiany? Bo zmiany muszą być
Zniesienie podatku Belki było 37. konkretem Koalicji Obywatelskiej. Wydawałoby się, że taka obietnica jest banalna do zrealizowania, bo to stosunkowo niewielki koszt dla budżetu państwa (niecałe 10 mld zł). Niestety, z upływem czasu konkret powoli zmieniał się w niezrealizowany konkret, a czytelnicy „Subiektywnie o Finansach” domagali się, żebyśmy zmusili rząd do działania.
I w końcu się udało. Prezes Rady Ministrów Donald Tusk – zachęcony pierwszymi sukcesami zespołu deregulacyjnego Rafała Brzoski – podpisał zarządzenie powołujące Zespół do Spraw Zmian w Podatku Od Zysków Kapitałowych (ZSZPZK). Nazwa jest skomplikowana, ale chodzi oczywiście o tzw. podatek Belki). Celem zespołu będzie wypracowanie propozycji zmian przepisów, tak aby podatek od zysków kapitałowych przestał nas zniechęcać do oszczędzania i inwestowania.
Nie wiadomo jeszcze czy zespół będzie zmierzał do całkowitego zniesienia podatku Belki, czy też raczej do jakiejś ulgi skierowanej do większości ciułaczy. Jedno jest pewne: nie ma szans, by skończyło się na nibyuldze w rodzaju tej, którą proponuje dziś minister Andrzej Domański. „Pomysły przedstawiane do tej pory przez Ministerstwo Finansów są wyjątkowo nieudanym bublem i na pewno nie będziemy iść w tym kierunku” – powiedział nam nieoficjalnie jeden z członków zespołu.
Prace mają ruszyć w kwietniu, a efekty poznamy (podobno) jeszcze w tym roku. Do zespołu, poza przedstawicielami Parlamentu, urzędów odpowiedzialnych za nadzór nad oszczędnościami (KNF, NBP, BFG) dołączyli także eksperci z organizacji konsumenckich. Jednym z nich jest Ojciec Redaktor Maciej Samcik, który od 1997 r. pomaga milionom Polaków podejmować właściwe decyzje finansowe. Maciej właśnie podpisał się pod nominacją do zespołu:

Zmiany w podatkach nigdy nie są łatwe (pamiętacie Polski Ład?), dlatego zespół będzie musiał wypracować kilka rozwiązań, z których następnie – po stress testach – zostanie wybrane najlepsze. Problematyczne jest chociażby to, czy zmiany będą dotyczyć wyłącznie nowych inwestycji czy obejmą też dotychczas zainwestowany kapitał. Kwestią do dyskusji pozostają też m. in. rozliczanie takiego podatku, zachęty inwestycyjne czy ewentualna maksymalna ulga. No i wpływ zmian na oszczędności emerytalne. Odpowiedzi poznamy już niebawem.
Politycy nie dali rady, więc za sprawę zabiorą się ci, którzy się znają na oszczędzaniu
Wygląda na to, że politycy w końcu zrozumieli, że są rzeczy, na których eksperci znają się najlepiej. I że trzeba im właśnie zaufać. Rafał Brzoska wraz z zespołem przygotowuje propozycje deregulacyjne, a Maciej Samcik zdereguluje nam podatek Belki. Maciek zapewnił nas, że nie interesuje go żadna prowizorka:
„Żarty się skończyły. Nie będzie żadnych ulg dla klasy średniej czy okazyjnych lokat w stylu Belkafree. Jeśli już mielibyśmy dawać ulgę w podatku Belki, to niechże to będzie sprawiedliwie zrobione, czyli niech obejmie wszystkie dochody z kapitału, a nie tylko niektóre. To realna perspektywa. Za kilka tygodni przedstawimy premierowi gotowe rozwiązania”.
Maciek podkreślił też apolityczny charakter zmian, które mają szansę uzyskać ponadpartyjne poparcie w parlamencie. Kto wie – może ustawę zdążyłby jeszcze podpisać Andrzej Duda? Polska potrzebuje przesunięcia kilkuset miliardów złotych z banków na rynek kapitałowy. W „Subiektywnie o Finansach” na bieżąco przeczytacie relacje z działań zespołu.
Podatek Belki: zmiany są konieczne, bo ten „tymczasowy” podatek został wprowadzony w 2002 r. Nazwa wzięła się od ówczesnego ministra finansów, którym był Marek Belka. Nie trzeba chyba dodawać, że pan Marek nie przepada za tą nazwą. Cóż – podatki można było obniżać, a nie podwyższać. Prawdopodobnie dzięki Maćkowi Marek Belka zostanie wreszcie uwolniony od fatalnego skojarzenia z podatkiem.
Macie propozycje dla nowego zespołu? Dawajcie znać w komentarzach! Maciek obiecał, że opublikuje wszystkie w „Subiektywnie o Finansach”, zrobimy głosowanie i to przyspieszy działanie antybelkowego (przepraszam, Panie Premierze) zespołu.
Czytaj więcej o podatku Belki:
Posłuchaj też podcastu:
Niestety, to się nie wydarzyło. Dziś 1 kwietnia.
Zdjęcie główne: Maciej Samcik