Czytelnicy „Subiektywnie o Finansach” donoszą, że zakup obligacji skarbowych przez internet, bez posiadania konta w banku PKO BP, jest utrudniony. Czy na fali popularności naszych papierów dłużnych bank chce zwiększyć liczbę swoich klientów? Jak kupić obligacje przez internet? I gdzie się podziała cyfryzacja usług finansowych? Sprawdzam!
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Stopniowo rośnie popularność obligacji skarbowych, a my lokujemy w nich coraz więcej naszych oszczędności. Jeszcze 4–5 lat temu sukcesem była miesięczna sprzedaż obligacji w kwocie przekraczającej 1 mld zł. W tym roku oscylujemy wokół kwoty 3 mld zł miesięcznie.
Wprawdzie w maju znacznie spadła wartość sprzedanych obligacji (była najniższa od grudnia 2020 r.), ale prawdopodobnie wynikało to z oczekiwania ludzi na czerwcowe podwyżki oprocentowania. Mówiąc szczerze, w perspektywie zapowiedzi premiera, wynik sprzedanych obligacji w maju i tak jest bardzo dobry.
Sam premier też się pochwalił, że kupił obligacje, i zdradził, które wybrał. Tutaj policzyłem, czy to na pewno był dobry wybór. Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na obligacje pojawiają się jednak nowe problemy. W XXI wieku chcielibyśmy takie obligacje kupować bez wstawania z fotela, ale okazuje się, że to nie jest takie proste.
Czytelnicy alarmują: są kłopoty z zakupem obligacji przez internet!
Dostajemy od Was wiele pytań o to, jak kupić obligacje skarbowe. Jednocześnie żalicie nam się, że nie ma możliwości zakupu takich obligacji przez internet. Oto wycinek z jednego z komentarzy, podpisanego przez panią Magdalenę:
„Dlaczego zakup obligacji jest tak czasochłonny? Stoi to w sprzeczności z deklaracjami składanymi na stronie internetowej obligacji. Jeśli nie jest się klientem banku PKO BP – tak jak ja – to samodzielny zakup przez internet jest niemożliwy. Okazuje się, że należy założyć konto w tym banku. A tego nie da się zrobić całkiem online”
– pisze pani Magdalena. Rzeczywiście, zakup obligacji jest teraz trudniejszy niż w ubiegłych latach. Jeszcze w listopadzie 2021 r. można było nabyć obligacje za pośrednictwem internetu. Weryfikacja polegała na wykonaniu przelewu z konta w dowolnym banku. W większości przypadków nie było to problemem, bo osoby kupujące obligacje zwykle mają konto bankowe. Oczywiście, jeżeli ktoś nie czuł się na siłach, to można było też udać się do placówki banku PBO BP, który jest agentem emisji i obsługuje sprzedaż obligacji.
Zasady zmieniły się od 20 listopada 2021 r. Z jednej strony pojawiło się ułatwienie, bo od tego momentu można się rejestrować do zakupu obligacji za pomocą dowodu osobistego z warstwą elektroniczną (o tym piszę niżej). Z drugiej strony ograniczono możliwość weryfikacji przelewem, pozostawiając ją tylko dla klientów banku PKO BP.
Co gorsza – dotychczasowi klienci, którzy weryfikowali się przelewem, też zostali poproszeni o konieczność ponownej weryfikacji. Musieli oni udać się do dowolnego oddziału PKO BP (lub biura maklerskiego PKO BP) i okazać dowód osobisty. Jeżeli tego nie zrobili (ostateczny termin przedłużono do 15 lutego 2022 r.), to ich dostęp do serwisu został ograniczony (mogą teraz tylko oglądać swoje obligacje, ale nie mogą kupować nowych).
Obligacyjny monopol? Bez konta w PKO BP nie kupisz łatwo obligacji
Zmiany są więc dość kontrowersyjne. Dotyczą i nowych nabywców obligacji, jak i tych, którzy już mają w portfelu te papiery. Musicie przyznać, że zapraszanie do placówek ludzi, którzy są na tyle zaradni, że samoobsługowo kupili obligacje (korzystając z zatwierdzonej przez bank procedury weryfikacyjnej, czyli przelewu drobnej kwoty z innego banku, który zweryfikował tożsamość klienta), to co najmniej wątpliwa koncepcja. Postanowiłem zapytać w banku, skąd się wziął ten niespecjalnie logicznie wyglądający pomysł.
„Konieczność ponownej weryfikacji danych klientów wynikała z nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu tzw. AML oraz uwag i wytycznych nadzoru (KNF)”
– wyjaśnia mi pani Katarzyna Ewert-Gandzel z Departamentu Komunikacji Korporacyjnej PKO BP. Nie chcę wdawać się w dyskusję, na ile nabywców obligacji można podejrzewać o pranie pieniędzy i finansowanie terroryzmu (zwłaszcza że w systemie widać wszystkie transakcje i w 99% przypadków zapewne ich liczba nie przekracza jednej, dwóch rocznie, a przelewy pieniędzy z „wygasających” obligacji są kierowane na ten sam rachunek bankowy, z którego zaczynała się inwestycja) – na moje oko wygląda to na jakiś nieżyciowy wymysł urzędnika.
Większa „afera” moim zdaniem dotyczy ograniczenia możliwości zakupu obligacji (i założenia stosownego konta) klientom, którzy nie posiadają konta w państwowym banku PKO BP. Nie każdy ma przecież dowód z warstwą biometryczną. Niestety nie dowiedziałem się, dlaczego można zarejestrować się na stronie obligacji skarbowych za pomocą przelewu weryfikacyjnego tylko z banku PKO BP, a z innego banku już nie.
To może być celowa zagrywka, aby zwiększyć liczbę kont otwieranych w PKO BP. Byłaby to brzydka zagrywka monopolisty w sprzedaży rządowych obligacji. Nie dość że niektóre z nich mają nierynkowo wysokie oprocentowanie (powiązane z inflacją), to jeszcze preferencje w ich zakupie mają klienci jednego tylko, państwowego banku.
Powiecie: „a jaki to problem otworzyć przez internet konto w PKO BP i potem z pomocą tego konta – również przez internet – założyć konto obligacyjne w biurze maklerskim PKO BP?”. Otóż wcale nie jest to takie bezproblemowe. Opcje zdalnego otwarcia konta w PKO BP są dwie: z weryfikacją tożsamości za pośrednictwem kuriera lub za pośrednictwem aplikacji mobilnej.
Ta druga opcja teoretycznie jest bardzo wygodna. Po prostu ściągamy z Google Play albo AppStore aplikację IKO i za jej pośrednictwem zakładamy ROR, przechodząc weryfikację biometrycznie. Konta założone przez aplikację mobilną będą jednak wiązały się z ograniczonym zakresem usług – m.in. nie założymy lokaty, będziemy mieć dzienny limit transakcji (10 000 zł) i… nie kupimy obligacji skarbowych.
Czy trzeba płacić za konto w PKO BP, żeby kupić obligacje?
Jedyną sensowną opcją (jeśli nie mamy konta w PKO BP ani dowodu z warstwą biometryczną, ani nie chcemy ustawiać się w kolejce w oddziale PKO BP) będzie więc otwarcie konta za pomocą kuriera. Tylko taki sposób „zapisania się” do PKO BP pozwala na pełen dostęp do usług banku. W tym do rejestracji w celu zakupu obligacji skarbowych (tak mi obiecano na infolinii banku i potwierdziłem to też w biurze komunikacji).
Wychodzi na to, że w PKO BP bardziej ufają kurierom niż przelewom weryfikacyjnym z innych banków. Nic nie mam do kurierów, ale wydaje mi się, że nie są to eksperci od weryfikacji dokumentów tożsamości.
Konieczność założenia konta w PKO BP, żeby kupić obligacje – niezależnie od niedogodności technologicznych – może oznaczać koszty. Jeżeli wybierzemy „Konto za Zero”, to będzie ono bezpłatne. Pojawi się natomiast opłata za kartę w wysokości 10 zł, której można uniknąć, wykonując minimum pięć transakcji bezgotówkowych w danym miesiącu. Łatwo mi sobie wyobrazić, że ktoś, kto założył takie konto wyłącznie w celu zakupu obligacji skarbowych, może o tym zapomnieć.
Alternatywnie możemy się wybrać do dowolnej placówki PKO BP lub biura maklerskiego PKO BP i podpisać umowę ramową na prowadzenie rachunku obligacji z dostępem elektronicznym (lub telefonicznym). Wtedy nie musimy otwierać konta w tym banku, a zakup obligacji będzie dostępny przelewem z dowolnego banku. Niestety – jak donosi czytelniczka Magdalena – to nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje. Oddajmy jej głos:
„Założenie konta trwa godzinę i najlepiej umówić się na konkretny czas. Nie wiem, jak jest w innych oddziałach, ale w moim mieście czekałam godzinę, żeby dowiedzieć się, że założenie od ręki nie jest możliwe, bo ludzi cała masa, a stanowiska tylko dwa. Nie pozostało mi nic innego, jak zarezerwować sobie godzinę na inny dzień”.
Z tego, co udało mi się dowiedzieć, to nie trzeba specjalnie umawiać się w celu zakupu obligacji lub weryfikacji danych. Potwierdza to też pani Katarzyna z PKO BP, którą i o to zapytałem. Jej urzędowy optymizm w tej sprawie bardzo mnie zadziwił.
„Obligacje można kupić w godzinach pracy oddziałów – klient nie musi umawiać się na konkretną godzinę. Natomiast z uwagi na wprowadzenie nowych rodzajów obligacji do oferty (tzw. inflacyjnych) w czerwcu obserwujemy w oddziałach zwiększoną liczbę klientów zainteresowanych obligacjami”.
Jak (jednak) kupić obligacje skarbowe przez internet?
Na szczęście jest jeszcze jeden sposób, aby kupić obligacje skarbowe przez internet. Rejestracji w serwisie obligacji skarbowych można dokonać za pomocą tzw. e-dowodu. Od marca 2019 r. są w Polsce wydawane dowody osobiste, które mogą mieć warstwę elektroniczną. Taką funkcję w dowodzie trzeba aktywować. Wystarczy zaznaczyć odpowiedni kwadracik we wniosku o dowód i nadać 4-cyfrowy PIN. Z każdym rokiem będzie więcej osób, które taki dowód będą posiadać, a więc będzie prościej się zdalnie zweryfikować.
Jak kupić obligacje za pośrednictwem dowodu elektronicznego? Po pierwsze musimy posiadać taki dowód, telefon z obsługą modułu NFC (czyli taki, którym płacicie w sklepach) i zainstalować na nim aplikację eDO App od PWPW. Następnie wchodzimy na stronę obligacji skarbowych, wybieramy „Nowy klient” i rejestrację za pomocą eDO App.
Następnie uruchamiamy aplikację eDO App na telefonie komórkowym i skanujemy wyświetlony kod QR (lub przepisujemy jego numer). W kolejnym kroku potwierdzamy, że zgadzamy się na przesłanie naszych danych do banku PKO BP. W tym celu przepisujemy 6-cyfrowy numer CAN (lewy, dolny róg naszego dowodu osobistego) oraz podajemy nasz PIN. Ostatni krok to położenie dowodu osobistego na telefonie komórkowym i odczekanie kilku sekund.
Wydaje mi się, że opcja z dowodem osobistym z warstwą elektroniczną jest obecnie najwygodniejszym sposobem na zakup obligacji skarbowych. Jeżeli nie posiadacie takiego dokumentu i nie chcecie na razie go wymieniać, to alternatywnie można otworzyć konto w PKO BP za pośrednictwem kuriera, ale wtedy narażamy się na opłaty.
Wreszcie, można po prostu udać się do dowolnej placówki PKO BP lub biura maklerskiego PKO BP i aktywować dostęp elektroniczny albo telefoniczny. Po takiej wizycie resztę dyspozycji będziemy już mogli składać samodzielnie. Tak czy owak: wydaje się, że ograniczanie dostępności obligacji w sprzedaży internetowej dla „nieklientów” PKO BP to rzecz, której powinien przyjrzeć się UOKiK.
Państwowy bank – pod pretekstem ustawy o praniu pieniędzy – utrącił wygodną opcję zakupu obligacji przez internet i zmusił dużą część zainteresowanych, by wchodzili w relację z bankiem, choć chcą tylko kupić obligacje emitowane przez Ministerstwo Finansów. To ostatnie też chcę wywołać do tablicy: czy państwowy urząd musi być pośrednikiem w napędzaniu klientów do konkretnego banku?
Zdjęcie główne: pixabay / Ralphs_Fotos