Uwaga na obligacje: maj 2025 r. przyniesie zmiany w ofercie Ministerstwa Finansów! Właściciele oszczędności nie będą zadowoleni, bo Ministerstwo Finansów ogłosiło, że w maju dostosuje oprocentowanie obligacji skarbowych do zmian na rynku finansowym, w tym do spodziewanych obniżek stóp procentowych NBP. A to może oznaczać tylko jedno: oprocentowanie obligacji skarbowych spadnie. Co się zmienia i jak na to zareagować? Które obligacje warto kupić przed początkiem maja, jeszcze na „starych” warunkach? Co z oprocentowaniem w bankach? Wyjaśniam!
- Połowa Polaków ma jakiś kredyt. Kiedy opłaci się skorzystać z jego refinansowania albo z konsolidacji? O strategiach spłaty zadłużenia [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL]
- Szybkie przelewy, docierające błyskawicznie do dowolnego odbiorcy na świecie? Usługi takie jak Visa Direct mogą przyspieszyć ruch pieniędzy [POWERED BY VISA]
- Amerykańskie akcje i dolar toną. Ale zbliżają się też do ważnych poziomów wycen. Czas decyzji dla inwestorów: Trump to katar czy ciężka grypa? {POWERED BY UNIQA TFI]
Ministerstwo Finansów zaprezentowało właśnie ofertę obligacji skarbowych, które będą dostępne do zakupu w maju. Przez kilka ostatnich miesięcy nic się nie zmieniało w ofercie obligacji, ale w końcu stało się to, czego wielu z nas się spodziewało. Będzie obniżka oprocentowania z powodu nadchodzących niższych stóp procentowych. Zostało jeszcze kilka dni, żeby zareagować i ulokować pieniądze w obligacjach na dotychczasowych warunkach.
Uwaga na obligacje: maj przyniesie cięcie odsetek
Obligacje skarbowe to jedna z ulubionych form oszczędzania wśród Polaków. W marcu 2025 r. kupiliśmy obligacje o wartości 5,5 mld zł. Łącznie w pierwszym kwartale tego roku do naszych portfeli trafiły obligacje skarbowe o wartości aż 17,4 mld zł (dla porównania: w pierwszym kwartale rekordowego 2024 r. Polacy kupili obligacje za 15,5 mld zł, a więc wychodzi na to, że idziemy na rekord). W tym roku statystyki raczej nie są już zaburzone skalą zrywania wcześniej kupionych obligacji i kupowania za te same pieniądze nowych papierów.
Wysoki popyt na obligacje skarbowe nie może dziwić, bo mało w którym banku znajdziemy porównywalne oprocentowanie depozytów (po szczegóły zapraszam do najnowszego, kwietniowego rankingu depozytów). Jednak w ofercie obligacji czekają nas zmiany. Właśnie się dowiedzieliśmy, że od teraz niektóre obligacje (w ofercie na maj 2025 r. i później) będą niżej oprocentowane. Co się zmienia? Których obligacji dotyczą zmiany oprocentowania?
>>> Obligacje (emisja: maj 2025 r.) roczne (ROR) i dwuletnie (DOR) ze zmiennym oprocentowaniem uzależnionym od stopy referencyjnej NBP wypłacą takie same odsetki jak dotychczas. W pierwszym miesięcznym okresie odsetkowym będzie to 5,75% (w przypadku ROR) lub 5,90% (w przypadku DOR). Nie zmienia się też marża, która jest dodawana do stopy referencyjnej NBP w kolejnych okresach odsetkowych. W maju będzie wynosić odpowiednio 0% i 0,15%. Ostatnio te obligacje cieszyły się dużym zainteresowaniem, ale warto pamiętać, że ich oprocentowanie jest zmienne – spadnie w kolejnym miesiącu po obniżce stóp. Czyli pewnie już niedługo.
>>> Bez zmian pozostaje też oprocentowanie najmniej opłacalnych obligacji czyli trzymiesięcznych obligacji stałoprocentowych OTS. Dla obligacji sprzedawanych w maju oprocentowanie wyniesie 3% w skali roku. Co ciekawe, pomimo niskiego oprocentowania, Polacy kupują tych obligacji całkiem sporo – niemal trzy razy tyle co obligacji rodzinnych. To nie najgorszy „parking” dla pieniędzy na krótki termin. Chociaż niektóre promocyjne konta oszczędnościowe w bankach płacą znacznie więcej.
>>> Majowe trzyletnie obligacje o stałym oprocentowaniu (TOS) zapłacą już tylko 5,75% w skali roku, a więc mówimy o spadku o 0,2 punktu.procentowego. To oznacza, że każda obligacja o wartości 100 zł wypłaci za trzy lata jakieś 55 groszy mniej odsetek (po uwzględnieniu podatku Belki). Zmiana w sumie niewielka, ale jeśli ktoś inwestuje nie 100 zł, tylko np. 10 000 zł, to w jego przypadku zmiana w wysokości odsetek wyniesie 55 zł. A jeśli ktoś kupi obligacje za 100 000 zł – to 550 zł.
>>> Obligacje (emisja: maj 2025 r.) indeksowane inflacją też wypłacą mniej odsetek. W przypadku czteroletnich obligacji COI oprocentowanie w pierwszym rocznym okresie odsetkowym spada z 6,3% do 6,1%. Identyczny spadek nastąpi przypadku dziesięcioletnich obligacji EDO – oprocentowanie w pierwszym roku spadnie z 6,55% na 6,35%. Marże w kolejnych okresach odsetkowych pozostają bez zmian (odpowiednio 1,5 punktu procentowego ponad inflację dla COI i 2 punkty ponad inflację dla EDO). A więc od drugiego roku inwestycji oprocentowanie obligacji zależy od inflacji – tak, jak do tej pory.
>>> Oberwało się też najlepiej opłacalnym (i reglamentowanym) obligacjom rodzinnym, w które mogą inwestować tylko osoby pobierające świadczenie 800+ i tylko tyle pieniędzy, ile otrzymały w ramach tego świadczenia. Oprocentowanie sześcioletnich obligacji ROS w pierwszym okresie odsetkowym spadnie z 6,5% do 6,3%. Najbardziej atrakcyjne obligacje w ofercie Ministerstwa Finansów, czyli obligacje 12-letnie o symbolu ROD będą w pierwszym roku miały oprocentowanie 6,6% (też niższe o 0,2 punktu procentowego). Marże, od których zależy oprocentowanie w kolejnych latach pozostają bez zmian (2 punkty procentowe ponad inflację dla ROS i 2,5 punktu procentowego ponad inflację dla ROD).
Niższe oprocentowanie obligacji to obniżek stóp zwiastun
Czy obniżka oprocentowania obligacji jest kolejną „jaskółką” zwiastującą niższe stopy procentowe w Polsce? Bardzo możliwe. Stopy procentowe w innych krajach spadają już od pewnego czasu, wywierając presję na Radę Polityki Pieniężnej. W Polsce też stopy poszły nieco w dół, ale znacznie mniej niż oczekiwano. Ustabilizowała się inflacja, która wprawdzie ciągle regularnie przekracza cel inflacyjny (2,5%), ale jednak od 2023 r. ani razu nie przekroczyła psychologicznego poziomu 5%.
Ostatnio zaczęły do nas spływać sygnały dotyczące zmiany nastrojów w Radzie Polityki Pieniężnej z powodu danych nadchodzących z gospodarki. Podobno w tym gronie jest coraz więcej członków, którzy dopuszczają obniżkę stóp, a w tym tonie wypowiada się nawet Adam Glapiński na konferencjach prasowych. W kwietniu rada postanowiła jeszcze utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Ale dane spływające z gospodarki (o produkcji przemysłowej, o naszych zakupach w sklepach, o wzrostach płac w dużych firmach, o kondycji rynku nieruchomości) nie napawają zbyt dużym optymizmem.
Komplikuje się też sytuacja geopolityczna (kurczy się gospodarka w Niemczech, Donald Trump ogłasza nowe cła na towary sprowadzane z zagranicy). Co prawda może to oznaczać wzrost cen towarów sprowadzanych z zagranicy, ale z drugiej strony i spadek popytu i produkcji, a więc ryzyko recesji. Coraz częściej analitycy nie wykluczają, że spadek stóp procentowych w Polsce może nastąpić już w maju. I tak nakręcamy samospełniającą się przepowiednię – wszyscy mówią o obniżkach stóp, więc stopy spadną szybciej niż spadłyby, gdyby było o nich cicho.
Wreszcie, w kwietniu runął WIBOR, który długo utrzymywał się na stabilnym poziomie w okolicach 5,85%. Od czwartego kwietnia wskaźnik ten zaczął dynamicznie spadać. Obecnie WIBOR 3M wynosi zaledwie 5,47%, co na pewno ucieszyło kredytobiorców. Przypomnijmy, że WIBOR, jako wskaźnik referencyjny, niejako wyprzedza decyzje Rady Polityki Pieniężnej i odzwierciedla przyszłe zmiany stóp procentowych (a przynajmniej oczekiwania banków na ten temat).
Teraz doszły do tego spadki oprocentowania obligacji skarbowych. Spadki, które – choć od wielu miesięcy były spodziewane – nadeszły w niespodziewanym momencie, bo tuż przed wyborami prezydenckimi. Wygląda na to, że politycy nie przewidzieli, że to mogłoby kogoś zdenerwować. Chociaż spadki oprocentowania nie są duże, więc może gniew ludu nie będzie zbyt wielki. Jeszcze zabawniej będzie, gdy kolejne cięcie oprocentowania zobaczymy… między pierwszą a drugą turą wyborów.
Obligacje: maj przynosi zmiany oprocentowania. Co robić?
Zastanówmy się teraz, co począć w oczekiwaniu na obniżkę oprocentowania obligacji (i stóp procentowych). Dobra wiadomość jest taka, że oprocentowanie obligacji skarbowych publikowane jest z wyprzedzeniem. Dzięki temu w ciągu najbliższych kilku dni będziemy mieć możliwość zakupu obligacji z kwietniowej emisji lub wstrzymania się i zakupu obligacji z majowej oferty. Jeżeli macie taką możliwość i planowaliście zakup obligacji, to warto pospieszyć się, bo od 1 maja oprocentowanie niektórych obligacji spadnie.
Polacy kupują bardzo dużo rocznych obligacji ROR (oprocentowanie uzależnione od stopy referencyjnej NBP). Jeżeli jeszcze ich nie kupiliście, to warto zastanowić się, czy – w perspektywie spadających stóp procentowych – lepszym wyborem nie będą trzyletnie obligacje o stałym oprocentowaniu TOS. Kupując obligacje trzyletnie jeszcze w kwietniu gwarantujemy sobie niemal 6% odsetek w skali roku aż na trzy lata. Tak wysokie oprocentowanie to może być już za pół roku marzenie ściętej głowy.
Na najbliższy rok dobrym pomysłem mogą być obligacje indeksowane inflacją (np. obligacje czteroletnie COI). Po pierwsze dlatego, że w pierwszym roku dostajemy – jeśli zdążymy z zakupami jeszcze w kwietniu – porządne 6,3%. Po drugie dlatego, że w gdy spadną stopy procentowe, to – po upływie roku – takie obligacje mogą okazać się bardziej opłacalne, nawet uwzględniając opłatę za wcześniejszy wykup.
Może się okazać, że stopy procentowe spadną do poziomu niższego niż inflacja. Analitycy spodziewają się, że stopy mogą w ciągu roku, półtora dojść do 4-4,5%. Pytanie jak wtedy będzie się kształtowała inflacja? Opłata za wcześniejszy wykup obligacji czteroletnich wynosi 2 zł za sztukę (czyli ok. 2% od wartości posiadanych papierów, de facto mówimy o odcięciu tych 2% od zysku z ostatniego roku inwestycji).
Obligacje rodzinne (sześcioletnie ROS i 12-letnie ROD) w maju nadal będą jedną z najlepiej opłacalnych i bezpiecznych inwestycji (chociaż, jeżeli macie możliwość, to lepiej je kupić jeszcze w kwietniu). Tak naprawdę nie wyobrażam sobie mieć dzieci, mieć oszczędności i nie wykorzystać „po korek” tej reglamentowanej możliwości.
Prawdopodobnie teraz jest też ostatni moment, aby zapewnić sobie korzystne oprocentowanie na dłużej. Planowany spadek oprocentowania obligacji skarbowych to nie są jedyne cięcia, które zauważyłem w ostatnich dniach. Spadło m. in. oprocentowanie na koncie oszczędnościowym w Banku Millennium (z 6,25% do 5,75%) i na koncie oszczędnościowym w Raiffeisen Digital Banku (z 7% do 5,4%). Banki czują pismo niższe stopy nosem i wprowadzają obniżki oprocentowania jeszcze przed decyzją Rady Polityki Pieniężnej.
To prawdopodobnie ostatni dobry moment, aby ulokować środki na kilkuletnich lokatach bankowych (takie są chociażby w Raisin, Inbanku, BFF Banking Group czy Toyota Banku) lub w długoterminowych obligacjach skarbowych (np. w TOS, COI lub EDO). Prawdopodobnie w najbliższej edycji mojego rankingu depozytów, którą przeczytacie na początku maja, zobaczymy spore spadki oprocentowania w ofercie. A potem – gdy Rada Polityki Pieniężnej w końcu obniży stopy – banki pewnie po raz kolejny obniżą oprocentowanie depozytów. Te instytucje już tak mają, że gdy stopy spadają, to oprocentowanie spada błyskawicznie, a gdy stopy rosną, to oprocentowanie rośnie powoli.
Nawet jeżeli inflacja znowu wzrośnie, to prawdopodobnie Rada Polityki Pieniężnej zbyt szybko nie podniesie stóp procentowych (inflacja musiałaby całkowicie wymknąć się spod kontroli). W związku z tym oprocentowanie depozytów w bankach prawdopodobnie ustabilizuje się na poziomie o mniej więcej punkt procentowy niżej niż wynosi obecnie. To strata, której warto uniknąć, zwłaszcza posiadając większe oszczędności.
Oczywiście nie mamy żadnej gwarancji, że obecne oprocentowanie obligacji skarbowych i lokat długoterminowych da w przyszłości ochronę realnej wartości naszych pieniędzy. Nigdy do końca nie wiemy, ile wyniesie przyszła inflacja, ale zapowiada się na to, że w najbliższych tygodniach oprocentowanie depozytów spadnie, więc ochrona pieniędzy przed inflacją będzie trudniejsza.
Czy giełda to kasyno? Maciek Samcik sprawdza to w… najsłynniejszym kasynie świata. Zapraszam do wideofelietonu o tym jak się nie pomylić w lokowaniu pieniędzy.
WAŻNY DISCLAIMER: Pamiętaj, to nie są porady ani tym bardziej rekomendacje. Jesteśmy tylko blogerami i dziennikarzami, nie mamy licencji doradcy inwestycyjnego i nie możemy wydawać rekomendacji. Dzielimy się po prostu swoim doświadczeniem i tylko tak to traktuj. Twoje pieniądze to Twoje decyzje, a my – o czym się już wielokrotnie przekonaliśmy – nie jesteśmy nieomylni. Weź to, proszę, pod uwagę, czytając w „Subiektywnie o Finansach”.
Zdjęcie główne: Dragana_Gordic / Freepik