Dziś 34. rocznica pierwszej powojennej sesji giełdowej w Warszawie. Ile można było zarobić od tego czasu? Długoterminowy inwestor to frajer czy milioner?

Dziś 34. rocznica pierwszej powojennej sesji giełdowej w Warszawie. Ile można było zarobić od tego czasu? Długoterminowy inwestor to frajer czy milioner?

16 kwietnia 1991 r. odbyła się pierwsza powojenna sesja giełdowa nad Wisłą. 34 lata temu obracano akcjami zaledwie pięciu spółek, których nazwy części z Was zapewne nic nie powiedzą: były to Kable, Krosno, Exbud, Tonsil i Próchnik. Papiery tych firm można było kupić za pośrednictwem siedmiu domów maklerskich. Tamtego dnia na parkiet napłynęło 112 zleceń, a obrót wyniósł ok. 1990 zł. Dziś na parkiecie obracamy miliardami złotych naszych oszczędności. Czy, jeśli ktoś kupił (prawie) na początku istnienia giełdy akcje lub fundusz inwestycyjny, dobrze na tym wyszedł?

Giełda to jedno z kół zamachowych gospodarki – miejsce, gdzie firmy idą po kapitał na rozwój (zamiast do banku i zamiast do prywatnych funduszy inwestycyjnych). Ale to także rynek, na którym ściera się popyt z podażą, kupujący ze sprzedającymi – w poszukiwaniu zysków. Giełda to – nie ukrywajmy – miejsce inwestowania i spekulacji. Czy opłacało się inwestować na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) od początku jej istnienia do dziś? Warto choć po części spróbować odpowiedzieć na to pytanie, choć odpowiedź nie jest prosta i zawsze będzie udzielona tylko „w przybliżeniu” i obarczona różnymi zastrzeżeniami. No ale spróbujmy.

Zobacz również:

GPW rozkręcała się powoli, na początku sesje miały miejsce raz w tygodniu, we wtorki. Potem ich częstotliwość zwiększała się, i od października 1994 r. sesje zaczęły odbywać się codziennie. Pierwsza siedziba GPW oraz sala notowań znajdowały się w gmachu należącym wcześniej do Komitetu Centralnego PZPR. W kwietniu 1994 r. – a więc mniej więcej 31 lat temu – narodził się indeks cenowy WIG20, a w jego skład weszły spółki: ING Bank Śląski, Elektrim, WBK, Wedel, BRE Bank, Żywiec, Polifarb Cieszyn, Millennium, Vistula, Mostostal-Export, Universal, Okocim, Exbud, Próchnik, Wólczanka, Kable, Swarzędz, Irena, Sokołów oraz Krosno.

Rocznica pierwszej sesji giełdowej. Łatwe zyski na papierze, ale…

No dobrze, to jak z tymi zyskami z inwestowania na GPW? Opłacało się być na giełdzie od początku lub prawie od początku? Zacznijmy od pierwszego i wiele mówiącego faktu. Otóż żadna ze spółek z pierwszego dnia notowań już na warszawskim parkiecie nie jest notowana. A minęły 34 lata. Dużo, niedużo. Przypominamy, że na amerykańskiej giełdzie są indeksy grupujące spółki, które od 25 lat rok w rok zwiększają dywidendę – co oznacza, że są one zazwyczaj notowane 30 lat i więcej.

Jednym z nestorów giełdowych z Wall Street jest IBM – założony w 1911 r., notowany na giełdzie od 1962 r., czyli od 63 lat. Na naszym parkiecie nestorem jest Bank Millennium, który debiutował 13 sierpnia 1992 r. jako BIG Bank. A jeśli popatrzymy się na pierwszy skład indeksu WIG20, to „wśród żywych” jest jeszcze kilka innych banków: ING, Santander (pogrobowiec WBK), czy mBank (kiedyś BRE Bank).

Większość spółek zgrupowanych w pierwszej odsłonie WIG20 owszem, istnieje, ale już poza parkietem. O czym to świadczy? Ano o tym, że jak na razie, prawdziwie „longtermowa” strategia „kup i trzymaj” nie byłaby rozsądnym wyborem w inwestowaniu na GPW. Rynek jest za młody, a spółek z kilkudziesięcioletnią historią „życia” oraz ponad 30-letnią na giełdzie jest po prostu za mało.

Historia notowań Banku Millennium na tle WIG20

Źródło: Stooq

Gdyby ktoś od debiutu w 1992 r. do dziś potrzymał akcje Banku Millennium, pomnożyłby kapitał mniej więcej 22-krotnie. Na pierwszy rzut oka bardzo dużo, choć przecież to nie uwzględnia inflacji, czyli spadku wartości pieniądza w czasie. W roku, w którym Bank Millennium wchodził na parkiet, inflacja wyniosła 43%. I jeszcze przez kilka lat była bardzo wysoka, co „zjadło” część zysków z inwestycji w akcje banku. W 1992 r. bochenek chleba – w przeliczaniu na dzisiejsze wartości – kosztował ok. 60 gr, czyli mniej więcej siedem razy mniej niż dziś. 

Z kolei cena złota – aktywa podobno chroniącego przed inflacją w długim okresie – od 1992 r. wzrosła siedmiokrotnie. Gdyby więc ktoś ulokował ówczesne złotówki, zamieniając je na dolary po ówczesnym kursie, oraz teraz sprzedał za dolary, dostałby siedem razy więcej dolarów (co nie do końca odzwierciedla sytuację „złotową”). Z drugiej strony: wycena takiego Deutsche Banku w omawianym okresie… spadła o około 66%. A notowania węgierskiego OTP, który jest jednym z najważniejszych banków w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, zwiększyły się ok. 25-krotnie.

Czytaj też: 25 lat z najstarszym bankiem na giełdzie. Lepiej było mieć akcje czy lokaty Banku Millennium?

Oczywiście, można było w historii GPW zaliczyć „złote strzały”. Krocie można było zarobić na akcjach króla polskiego game-dev, czyli na spółce CD Projekt, która pojawiła się na GPW w lipcu 2011 r. po połączeniu z producentem komputerów Optimusem, i od tamtej pory jej wycena urosła mniej więcej 32-krotnie. Jeśli ktoś kupował na debiucie akcje Dino Polska – sieci marketów rozwijanej przez biznesmena Tomasza Biernackiego – i wykazał się stanowczym podejściem do strategii „kup i trzymaj” – mógł pomnożyć w ten sposób pieniądze 12-krotnie.

35 lat giełdy. Lepiej było inwestować w Polsce czy… poza Polską?

Ale „złote strzały” w 99,9% mają charakter teoretyczny. A więc wiemy, że można było taki „złoty strzał” wykonać, ale wiemy to dopiero po czasie. Od początku GPW istnieje indeks WIG, czyli Warszawski Indeks Giełdowy. Od 16 kwietnia 1991 r. do 15 kwietnia tego roku urósł on o ok. 9 270%. To oznacza około 14,6% średniorocznej stopy zwrotu (CAGR). Te liczby mogą imponować, ale pamiętajmy, że ze szczenięcych lat WIG-u niemal nic się do dziś na parkiecie nie ostało. Po drugie, te wyniki mówią niewiele, jeśli nie umieści się ich na tle inflacji.

Skumulowana inflacja (konsumencka, CPI) w Polsce od sierpnia 1992 r. do kwietnia 2025 r. wynosiła w przybliżeniu 1 000%, czyli ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły średnio 10-krotnie w tym okresie (wynik jest przybliżony, ponieważ dokładne obliczenie nie jest możliwe z uwagi na „dziury” w miesięcznych danych GUS). Czyli w teorii – giełda naprawdę dobrze mogła ochronić kapitał inwestora, o ile potrafił on nawet nie tyle trzymać akcje w portfelu, co nimi umiejętnie żonglować. Wartość realna pieniędzy ulokowanych 34 lata temu na giełdzie mogłaby wzrosnąć 10-krotnie.

Oczywiście: nie dało się od początku historii warszawskiej giełdy inwestować w indeks WIG. I zapewne nie ma wielu inwestorów, którzy samodzielnie budowaliby i rebalansowali na bieżąco portfel tożsamy z indeksem WIG. Również ETF-y śledzące polski indeks giełdowy istnieją dopiero od niedawna. A pierwszy fundusz inwestycyjny – Pioneer Zrównoważony – powstał i zaczął działać w lipcu 1992 r., a więc niedługo stukną mu 33 lata.

————————————

ZAPROSZENIE:

Jeśli już jesteśmy przy funduszach… Jedną z opcji inwestowania długoterminowego są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA – ta firma jest Partnerem cyklu edukacyjnego „Wyciskanie emerytury”. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. Załóż konto Tanie Oszczędzanie w UNIQA TFI. Fundusze z tej rodziny można kupić z niską opłatą za zarządzanie przez internet, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki).

Zerknij też: Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej. Jak zbudować bezpieczeństwo finansowe? Czy można być rentierem jeszcze przed emeryturą? Jak lokować oszczędności?

————————————

W „Subiektywnie o Finansach” hucznie obchodziliśmy jego ćwierćwiecze przed kilku laty. Wówczas Maciek Samcik podsumował, że z włożonych wówczas do funduszu Pioneer Zrównoważony 10.000 zł dziś taki cierpliwy inwestor miałby 1 145% zysku, czyli dziś mógłby wyjąć 114 500 zł.

Czytaj też: Oto najstarszy w Polsce fundusz inwestycyjny. Ile można było na nim zarobić w ciągu ćwierćwiecza?

A dzisiaj, jak by to wyglądało? Obecnie stopa zwrotu z funduszu Pekao Zrównoważony – pod taką nazwą występuje obecnie ten fundusz, mający najdłuższą historię notowań ze wszystkich istniejących – wynosi od 1992 r. jakieś 1 560%. A zatem kto włożyłby niecałe 33 lata temu 10 000 zł do tego funduszu, dziś wyciągnąłby z niego 156 000 zł. W tym czasie – przypomnijmy – cena chleba zwiększyła się siedmiokrotnie, inflacja zwiększyła ogólny poziom cen 10-krotnie, zaś akcje Banku Millennium (najstarszego notowanego w Warszawie) podrożały 22-krotnie. Krzywdy nie ma.

Wróćmy do indeksu WIG. Zestawmy wynik osiągnięty przez WIG-u z wynikami innych ważnych indeksów giełdowych. W tym okresie amerykański S&P 500 poszedł w górę o około 1 400%, czyli 8,3% średniorocznie, a niemiecki DAX o około 1 090% – czyli około 7,6% średniorocznie (czyli licząc CAGR). Pierwsza reakcja na ten wynik to może być niedowierzanie, że jesteśmy „lepsi” od Niemców i Jankesów, ale pamiętajmy, że ten wzrost wynika z niskiego punktu startowego i dynamicznego rozwoju polskiego gospodarki, która była i jest wschodząca. Poza tym S&P 500 i DAX to są wskaźniki reprezentujące rozwinięte gospodarki, grupujące wielkie spółki – nasz wskaźnik miał łatwiejszą robotę do wykonania.

Historia notowań WIG na tle S&P 500

Źródło: Stooq

A co jeśli porównamy „gruszki z gruszkami”, czyli zestawimy osiągnięcia WIG z indeksami innych rynków wschodzących? Wtedy stopa zwrotu WIG-u już nie wygląda tak imponująco. Oto bowiem brazylijski indeks giełdowy Bovespa pokazuje w analizowanym okresie zwrot około 18 471% (CAGR około 16,6%), ale ten „kosmiczny” wynik wziął się z hiperinflacji szalejącej w Kraju Kawy w latach 90-tych oraz z późniejszego boomu surowcowego, a urealnienie (o inflację) tego wynik sprawia, że jest on mniej więcej taki, jak wynik WIG.

Jeśli popatrzymy na inny dynamicznie rozwijający się rynek wschodzący, czyli Indie, okazuje się, że polski wskaźnik jest jednak lepszy (BSE Sensex urósł od 1992 r. o około 7 000%, czyli około 13% średniorocznie). A na tle indeksu MSCI Emerging Markets WIG wypada naprawdę dobrze, gdyż tenże wskaźnik próbujący odwzorowywać zachowanie rynków wschodzących poszedł do góry w omawianym okresie o około 1 000%, czyli 7% średniorocznie.

Inwestorzy na giełdzie muszą mieć silne nerwy. Nie bez kozery istnieje powiedzonko „gdy Wall Street ma katar, Książęca choruje”. GPW jest o wiele bardziej wrażliwa na wszelkie zawirowania i bessy są nad Wisłą o wiele bardziej brutalne niż nad Zatoką Hudsona. Weźmy choćby rok 2008, czyli rok kryzysu finansowego: WIG runął wtedy o 51%, podczas gdy S&P 500 „ledwie” o 38%. Rok 2011? WIG zakończył go 21% pod kreską, a amerykański indeks – na zerze. Lepiej było w trakcie „niedźwiedziego” 2022 r. – WIG zniżkował o 17%, a S&P 500 o 19,5%.

Być może między innymi dlatego polski rynek jest wciąż uważany za rynek wschodzący, a od kiedy w Ukrainie wybuchła wojna, stał się rynkiem przyfrontowym. To dlatego warszawska giełda jest jednym z najtańszych rynków akcji na świecie, ze wskaźnikiem C/Z w okolicy 12,5, podczas gdy Niemcy czy Francja mają ten wskaźnik na poziomie 19 a USA na poziomie 25 (dane za worldperatio.com).

15 najtańszych rynków akcji na świecie

Źródło: worldperatio.com

Stąd też marzenia o „wielkiej hossie pokoleniowej” wciąż musimy odkładać ad Kalendas Graecas. A tymczasem nawiedziła ona choćby rynek węgierski, gdzie indeks BUX jest jakieś 200% powyżej szczytu sprzed kryzysu finansowego 2008 r., podczas gdy WIG jest jakieś 40% powyżej.

Część tej stosunkowo niskiej wyceny wynika z tego, że ponadstandardowo, duża część wielkich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie to firmy państwowe, które są traktowane przez polityków jako „narzędzia” do wypełniania celów wyborczych? Nie dalej jak wczoraj premier Donald Tusk ogłosił, że teraz spółki Skarbu Państwa nie będą starały się tylko o wypracowywanie możliwie wysokich zysków, ale będą też realizowały inne cele. Czytaj o tym tutaj:

Po co są spółki giełdowe. Premier odpowiada

Na GPW słabe jest też to, że na palcach jednej ręki (no może dwóch) można policzyć spółki, które od lat regularnie wypłacają dywidendy. Dla wielu inwestorów spółki regularnie dzielące się zyskami to główny składnik portfela. Na warszawskim parkiecie blisko 30-letnią historię wypłat ma oponiarska Dębica (zaczęła w 1997 roku), a niewiele jej ustępuje Stalprofil oraz Apator. Ponad 20 lat dywidendy wpłacają również Śnieżka, ATM Grupa czy Neuca.

Od blisko dwóch dekad zyskami z akcjonariuszami dzielą się Asseco Poland (tutaj ostatnia recenzja wyników finansowych tej spółki) i Asseco BS oraz Dom Development. Ponad 15 lat dywidendy wypłacają Budimex, Kęty i Sonel. No i w sumie to koniec tej listy polskich „dywidendowych arystokratów”. Raptem 12 spółek. Reszta, czyli 296 firm (obecnie na głównym rynku jest 308 emitentów) wypłaca dywidendy poniżej 10 lat lub w kratkę, czyli w swojej długiej historii miały jednak przerwę.

————————

ZAPROSZENIE:

Jeśli szukasz prawdziwych „dywidendowych arystokratów”, to trzeba niestety udać się na rynki światowe. W USA są nawet ETF-y, które ułatwiają inwestowanie w akcje spółek wypłacających systematycznie wysokie dywidendy. Ostatnio na rynkach panuje duża zmienność, co zwiększa szanse na zarobek, ale podwyższa ryzyko wahliwości. Kogo ciągnie do tego świata – niech wypróbuje aplikację do inwestowania XTB, której używa też Maciej Samcik

————————

Wciągająca WIRR-ówka, oszukańczy „cysorz” i znikające akcje

Od wieków, na każdej giełdzie, zdarzają się aferki i afery. Życie inwestora nie jest łatwe, wielu oszustów czyha na jego pieniądze. Nie inaczej było w historii GPW. Nie dość, że wyceny notowanych spółek jakby nie chciały szeroką ławą rosnąć, to jeszcze do tego – od czasu do czasu, co kilka lat – można było władować się w niezłą kabałę.

Najsampierw ci mniej uważni, a łatwowierni, wpaść mogli do WIRR-ówki. Grupa inwestorów z Poznania miała sztucznie windować ceny akcji, osiągając potencjalne zyski szacowane na nawet 50 mln zł. Mechanizm polegał na skoordynowanym składaniu zleceń kupna i sprzedaży, co tworzyło iluzję dużego zainteresowania wybranymi akcjami i podnosiło ich ceny, umożliwiając sprzedaż po zawyżonych kursach.

A działo się to na kursach akcji spółek o niskiej płynności: Domplast, Chemiskór i EchoPress. Były one grupowane w indeksie WIRR (Warszawski Indeks Rynku Równoległego) – stąd WIRR-ówka. Prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie, ale zostało dwukrotnie umorzone z powodu braku wystarczających dowodów na manipulację. Swoją drogą – teraz pewnie zdobyć dowody byłoby łatwiej, są przecież platformy społecznościowe i to na nich – już całkiem oficjalnie – inwestorzy się umawiają czym by tutaj zatrząść.

Potem pojawił się „Cesarz” giełdy przy ul. Książęcej – zwany złośliwie przez wielu też „cysorzem” – czyli Universal. Kurs tej spółki urósł z poziomu kilkunastu groszy do blisko 70 zł i… runął z powrotem do kilku groszy. Swoje wyniki firma generowała, zawierając pojedyncze transakcje finansowe. Proceder zakończył się, gdy ujawnione zostały dziwne transakcje z firmą Code, która kilka razy odkupywała od Universalu budynek będący jego główną siedzibą. W aferę zamieszani byli urzędnicy z Ministerstwa Finansów oraz prezes PZU Życie Grzegorz W.

Chodziło o to, że wspomniana spółka Code kupiła siedzibę Universalu za 60 mln zł i tego samego dnia odsprzedała ją spółce Metro-Projekt za 96 mln zł. Spółka Metro-Projekt pożyczyła 24 mln dolarów na tę inwestycję od PZU Życie, a ówczesny prezes ubezpieczyciela Grzegorz W. w aneksie do umowy pożyczki zgodził się na pięcioletnią prolongatę spłaty. Na początku 1999 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd podjęła bezprecedensową decyzję o wycofaniu akcji spółki Universal z publicznego obrotu.

Kolejnym „gigantem”, na którym zawiedli się inwestorzy, był Elektrim. Jedna z byłych central handlu zagranicznego imponowała tym, jak dobrze radziła sobie w nowej, kapitalistycznej rzeczywistości. Jednak do czasu, gdy wydało się, że jej zarząd zataił porozumienie z Kulczyk Holding w sprawie sprzedaży udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej – operatora sieci komórkowej Era GSM. To był początek końca Elektrimu jako „blue chipa”.

Po pęknięciu bańki dot-com w 2000 r. wartość spółek technologicznych spadła znacznie, co przełożyło się również i na gwałtowny spadek kursu akcji Elektrimu – z ponad 70 zł w 2000 r. do około 2,4 zł w 2002 r… W 2007 r. Elektrim złożył wniosek o upadłość układową z powodu ogromnych długów. W styczniu 2008 r. handel akcjami spółki na GPW został wstrzymany, a kurs w ostatnim dniu notowań wynosił 6,01 zł.

Jednak na tym nie zakończyła się ta smutna historia, bo słynny miliarder Zygmunt Solorz-Żak – który od 2003 roku był znaczącym akcjonariuszem Elektrimu – wielokrotnie próbował wykupić udziały mniejszościowych akcjonariuszy po cenach uznawanych przez nich za zaniżone (zarzucali oni zarządowi, że sztucznie zaniżał wycenę aktywów posiadanych przez Elektrim, takich jak udziały w Cyfrowym Polsacie czy w ZE PAK).

Do dziś ciągnie się także afera GetBack. Spółka windykacyjna o tej nazwie, notowana na GPW od 2017 r., emitowała obligacje korporacyjne na wielką skalę, bo bardzo szybko rosła i potrzebowała kapitału. Sprzedawano te papiery inwestorom jako bezpieczne i wysokodochodowe, głównie za pośrednictwem banków i domów maklerskich należących pośrednio i bezpośrednio do Leszka Czarneckiego. Na początku 2018 r. ujawniono, że GetBack ma ogromne problemy finansowe, a spółka fałszowała sprawozdania finansowe, ukrywając rzeczywistą skalę strat.

Obligacje okazały się w rezultacie niemal bezwartościowe, co doprowadziło ponad 9 tys. inwestorów do strat szacowanych na około 2,5 mld zł. Jednak nie tylko obligatariusze, ale i akcjonariusze stracili krocie na tym windykacyjnym interesie. Afera ta uwypukliła nieetyczne praktyki sprzedaży papierów wartościowych (tzw. misselling) i doprowadziła do zmian w regulacjach rynku długu (np. na rynku Catalyst), a prokuratura postawiła zarzuty byłemu zarządowi GetBack oraz współpracującym podmiotom.

Warto jeszcze wspomnieć, że jeśli inwestując na GPW, ma się pecha, to pewnego dnia akcje spółki mogą po prostu… zniknąć z rachunku i więcej ich nie ujrzymy. I tutaj zapewne wielu przeciera oczy ze zdumienia i pyta „że co”? Nova KBM. Ta nazwa zapewne wielu inwestorom śni się do dziś w koszmarach. Akcje słoweńskiego banku zniknęły z obrotu pod koniec 2013 r. z powodu nacjonalizacji tego podmiotu przez rząd w Lublanie. Te walory zostały dosłownie anulowane, czytaj umorzone, czyli… rozpłynęły się w powietrzu. To oznacza, że inwestorzy stracili cały kapitał, ale też, że nie mogli tej straty uwzględnić w rozliczeniach podatkowych. Nieszczęścia lubią chodzić parami.

To tylko kilka największych afer, było ich więcej. No nie jest łatwy żywot inwestora polskiego. Ciężko zarabia się na GPW, oj ciężko. I jeszcze to męczące oczekiwanie na wielką pokoleniową hossę. Obyśmy nie czekali na nią, jak Estragon i Vladimir na Godota.

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA WEBINAR:

———————————-

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM

Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.

————————————

ZOBACZ NASZE WIDEOROZMOWY I PORADNIKI:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.

——————————-

MACIEJ SAMCIK ZAPRASZA DO INWESTOWANIA:

Zapraszam do lokowania oszczędności ze sprawdzonymi przeze mnie osobiście partnerami. Poniższe oferty sprawdziłem osobiście i w większości z tych firm inwestuję część swoich prywatnych oszczędności. Pamiętaj jednak: to nie jest rekomendacja. Jestem tylko blogerem finansowym, nie mam licencji doradcy inwestycyjnego, nie wolno mi nic rekomendować. Inwestujesz na swoje ryzyko, bo to Twoje pieniądze. Pamiętaj o dywersyfikacji. Każdy popełnia błędy w inwestowaniu, ale trzeba limitować ich wartość. O mojej filozofii inwestowania – samcikowej strategii czterech ćwiartek – przeczytaj tutaj. Wyniki strategii czterech ćwiartek w 2024 r. – znajdziesz tutaj.

>>> Inwestuj w PRZYSZŁE RENTIERSTWO lub NA EMERYTURĘ w funduszach UNIQA TFI. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. Część funduszy ma niską opłatę za zarządzanie (0,5% w skali roku). Te fundusze można kupić przez internet, w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki). Przy zakupie internetowym nie płaci się też, rzecz jasna, żadnych opłat manipulacyjnych. Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej.

>>> INWESTUJ NA CAŁYM ŚWIECIE, przetestuj Plany Inwestycyjne w ramach aplikacji mobilnej XTB. To prosty mechanizm, który pozwala inwestować na całym świecie bez konieczności podejmowania zbyt wielu decyzji, poświęcania czasu oraz nabywania specjalistycznej wiedzy. Jak to wygląda i jak działa? Ściągasz aplikację mobilną XTB, wybierasz opcję „Plany Inwestycyjne”, wybierasz jeden lub kilka spośród ETF-ów obejmujących inwestowanie w różnych regionach świata, wybierasz podział pieniędzy w ramach portfela (albo zostawiasz automatycznie podpowiadany podział po równo), wpłacasz pieniądze (blikiem, przelewem ekspresowym, PayPalem, kartą płatniczą…) i gotowe. Inwestujesz na całym świecie. Tę możliwość możesz przetestować, klikając tutaj. A więcej porad o inteligentnym inwestowaniu – na stronie akcji edukacyjnej „Inwestuj z XTB”

>>> Uzyskaj WSPARCIE W INWESTOWANIU. Sprawdź usługę doradztwa inwestycyjnego w BNP PARIBAS BANK POLSKA. Masz już trochę grosza przy duszy, ale (jeszcze) nie jesteś milionerem? Sprawdź usługę doradztwa inwestycyjnego w domu maklerskim BNP Paribas. Wbrew pozorom wcale nie jest zarezerwowana wyłącznie dla finansowych krezusów. Na jakie usługi możesz liczyć i jak doradca inwestycyjny może pomóc przy inwestowaniu kwot rzędu kilkadziesiąt tysięcy złotych? Czym doradca inwestycyjny różni się od doradcy finansowego? Jakie usługi oferuje i czy trzeba za nie dodatkowo płacić? Zapraszam do przeczytania rozmowy na ten temat oraz do wypróbowania doradztwa inwestycyjnego w biurze maklerskim BNP Paribas. A wszystkie aktualne oferty inwestycyjne BNP Paribas znajdziesz tutaj.

>>> Kupuj AKCJE I OBLIGACJE Z CAŁEGO ŚWIATA oraz PRZECHOWUJ BEZPIECZNIE PIENIĄDZE za pomocą duńskiego Saxo Banku. Polskich klientów do przechowywania części oszczędności lub inwestowania w bezpiecznej jurysdykcji zaprasza duński Saxo Bankktóry zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy oraz lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych. Ostatnio stał się częścią szwajcarskiej grupy bankowej Safra Sarasin.

>>> ZŁOTO W MONETACH lub sztabkach kupuj bezpiecznie i w częściach w sklepie Goldsaver. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali. Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli jeden z najważniejszych na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota.

>>> KRYPTOWALUTY, w tym bitcoina, bezpiecznie włóż do smartfonu w kantorze QUARK. Jeśli myślisz o lokowaniu części pieniędzy na rynku kryptowalut, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Więcej szczegółów na stronie Quark.

>>> Pieniądze w bezpiecznym miejscu POZA POLSKĄ LOKUJ za pomocą RAISIN. Przetestuj, jak działa geograficzna dywersyfikacja oszczędności za pomocą niemieckiej platformy Raisin, która łączy polskich oszczędzających z instytucjami finansowymi z innych krajów. Platforma pozwala klientom na deponowanie środków bez konieczności ponownego potwierdzania tożsamości czy też uzyskiwania dostępu do oddzielnej platformy dla każdego banku, tym samym usprawniając cały proces oszczędzania. Załóż bezpłatne konto w Raisin tutaj, a potem złóż zlecenie utworzenia lokaty, przelej pieniądze i przetestuj nową platformę do europejskiego oszczędzania dostępną w Polsce.

——————-

ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 23 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 10 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!

——————————-

CZYTAJ O SYTUACJI W TWOICH INWESTYCJACH: 

CO ROBIĆ Z PORTFELEM INWESTYCJI PO KRACHU? Dla części inwestorów obecne załamanie cen akcji może być pierwszym w ich inwestorskim życiu. Jak się zachować? Co robić, a czego nie robić w takiej sytuacji?

co zrobić z portfelem po załamaniu cen

POSIADACZE AKCJI I ETF-ÓW PŁACZĄ, ALE NA RYNKU OBLIGACJI – ELDORADO. W Rzeź na rynku akcji się rozpędza, a posiadacze udziałów w funduszach obligacji… liczą sowite zyski. Czy wreszcie nadeszło obligacyjne eldorado?

obligacyjne eldorado

CŁA TRUMPA NIE DOTYCZĄ TYLKO INWESTYCJI. PRZYGOTUJ SWÓJ PORTFEL. To największy eksperyment gospodarczy od dekad. Jak przygotować na to nasze domowe budżety i portfele?

trump zmienia świat. Jak się przygotować?

————————————

Źródło okładki: GPW

Subscribe
Powiadom o
30 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
2 dni temu

Mój ojciec kupił kilka pierwszych akcji Banku Śląskiego (bodajże 3 szt.) Jeszcze go przekonywano, żeby kupił, bo nie wiedział, o co chodzi z tymi akcjami. Zarobił na nich krocie. M. in. kupił za nie Wartburga 353, którego zaraz sprzedał z wielkim zyskiem. Takie to były czasy początków kapitalizmu w Polsce…

Admin
2 dni temu
Reply to  Jacek

Pamiętam, też kupiłem te akcje i też byłem bardzo bogaty. Z tą różnicą, że ja ich nie sprzedałem, poczekałem, aż spadną 😉

Szymon
2 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Stał Pan w gigantycznej kolejce?Przepychał się Pan,kłócił?Dostał Pan w dziób?A może to Pan kogoś znokautował?😉

Admin
2 dni temu
Reply to  Szymon

Po prostu stanąłem w kolejce 😉

Szymon
2 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Aha😁

RAFAL
2 dni temu
Reply to  Szymon

Każdy mógł kupić 3 szt. Ja znalzłem jeszcze 5 chętnych którzy scedowali na mnie swoje prawa do kupna udziałów polskiego banku . W ten sposób miałem 18 akcji BŚ . Swoją drogą ciekawa wycena miarodajna była 50 zł a później 675 zł . Ale mało kto mogł sprzedać na pierwszych sesjach .

Admin
2 dni temu
Reply to  RAFAL

Ja mogłem sprzedać na pierwszej sesji (też miałem kilka „pakietów”). Ale uznałem, że taka przebitka mnie nie interesuje i poczekam na wyższy kurs 😉

RAFAL
2 dni temu
Reply to  Jacek

Straszne krocie to nie były . Kupowało się po 50zł a w pierwszym notowaniu był po 675 zł . Pod warunkiem że wcześniej zarejestrowało się tzw świadectwo depozytowe . Jeżeli nie , to mnóstwo ludzi mogło dopiero sprzedać w cenie 200 – 300 zł po oczekiwaniu wielotygodniowym na świadectwo . Taki prosty przekręt .

Piotr
2 dni temu

Przy inwestowaniu długoterminowym, poprzez zakup akcji i zapomnieniu o nich do emerytury, może okazać się, że po tym czasie nie da się ich sprzedać po będą wycofane z giełdy. Ja tak miałem z jedną spółką przegapiłem wezwanie do sprzedaży i mam akcje, których nie ma gdzie sprzedać.

Last edited 2 dni temu by Piotr
Admin
2 dni temu
Reply to  Piotr

Tak, w Polsce to się zdarza relatywnie częściej niż na Zachodzie

Janek
2 dni temu

Kupiłem wtedy Krosno, Exbud i bodajże Kable za ok. 2000 zł. Po chyba 5 latach zlikwidowałem rachunek i otrzymałem tyle samo (+/-5%).

Admin
2 dni temu
Reply to  Janek

No, to nie jest success-story…

Niko
2 dni temu

Miałem Kable tuż przed przejęciem przez duńczykow ale swoją przygodę z GPW zacząłem w 1995 i tak z małymi przerwami trwa do dzisiaj, to wciąga, a mamy jeszcze możliwości inwestowania na całym świecie, życzę wszystkim więcej takich spółek jak Dino czy Lpp abyśmy mieli satysfakcję z tej giełdy😀

Admin
2 dni temu
Reply to  Niko

Tak, więcej Dino, mniej JSW, KSW i innych skrótów 😉

RafałX
2 dni temu

To były czasu, z ojcem chodziłem do biura zakładać zlecenia. Notowania na telebimie i codzienne kupowanie rzeczpospolitej, aby sprawdzać notowania.

A tak w ogóle to uważam, że to jednak stracona szansa jeśli chodzi o rozwój GPW. Zdecydowanie za mało spółek jak na ponad 30 lat

Admin
2 dni temu
Reply to  RafałX

Tak, pamiętam te czasy. Sesja giełdowa była świętem, a na pokazanie się ceny na ekranie czekało się tak, jak na nadejście Przeznaczenia 😉

RafałX
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Przypomniało mi się, że później pojawiły się notowania w telegazecie:) Kto jeszcze pamięta ten piękny wynalazek w TV 🙂

Admin
1 dzień temu
Reply to  RafałX

Właśnie: oddajcie nam telegazetę! 😉

Marcin
1 dzień temu
Reply to  RafałX

Właśnie ostatnio na necie chciałem poczytać telegazete proste i czytelne….ale nie odnalazłem

Admin
1 dzień temu
Reply to  Marcin

Cześć Jej pamięci!

EG.
1 dzień temu

Krosno kupione za 300 zł sprzedane za 6000 , Budimex kupiony przypadkiem w ofercie publicznej po 7 zł , dziś po 630 zł . Do dziś go mam na pamiątkę niesamowitych początków GPW.

Admin
1 dzień temu
Reply to  EG.

No, ja na Swarzędzu zarobiłem chyba z 10-krotnie. Teraz takie rzeczy też się dzieją, ale na kryptowalutach 😉

Niko
1 dzień temu

A przy okazji chciałbym pozdrowić inwestorów z nie istniejącego już biura maklerskiego BMT które znajdowało się w rynku nad dworem Wazów(Polskim) we Wrocławiu 😀to były czasy 😂

Admin
1 dzień temu
Reply to  Niko

Byłem jednym z nich, dziękuję ;-). W Poznaniu też chyba byli.

Niko
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

O to super we Wrocławiu Pan składał zlecenia?

Admin
1 dzień temu
Reply to  Niko

W Poznaniu. Ale wydaje mi się, że oni też w Poznaniu byli

Niko
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak to było biuro z Poznania, nawet zupki takie mieli w automacie 😂

Admin
1 dzień temu
Reply to  Niko

A, no właśnie, tak mi się wydawało

Paul
14 godzin temu

GPW to żart nie wiem dlaczego ktoś coś stamtąd kupuje

Admin
3 godzin temu
Reply to  Paul

Bo jest tanio

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu