Oficjalna inflacja wynosi 5,4% w skali roku. Ale nie w tej branży. Lekarze drastycznie podnieśli ceny za prywatne konsultacje. Nawet 250-300 zł za wizytę u lekarza-specjalisty. To się zdarza. Rozbój w biały dzień czy konieczność? „Lekarzy jest coraz mniej, a popyt coraz większy” – to część diagnozy. Ale ceny konsultacji rosną znacznie szybciej niż nasze zarobki. Czy ten wzrost jest uzasadniony?
W pandemii ludzie nie chodzili do lekarza, a nasze prywatne wydatki na zdrowie spadły. Teraz przyszedł czas odrabiania strat. Lekarze podnoszą ceny w największym tempie w historii. Ale czy winne jest tylko odbicie popytu po pandemii? Jak można uzasadnić wzrost ceny porady lekarskiej o kilkadziesiąt procent? Dziś szukam odpowiedzi na te pytania.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Inflacja wynosi 5,4% – najwięcej od 20 lat. Ale czy tę drożyznę widać gołym okiem? Niektórzy publicyści piszą, że tylko wydaje nam się, że jest drogo. Twarde dane jednak temu przeczą – portfele osuszają wydatki na paliwo (najwyższe od 9 lat), prąd (firmy energetyczne żądają możliwości podwyższenia nam cen o kolejne 20%), ciepłą wodę (jest najdroższa w historii, a powinna być jeszcze droższa), rachunki za wywóz śmieci i rachunki przy sklepowej kasie – ceny w sklepach spożywczych wzrosły w lipcu o 12% – wynika z danych ankieterów, którzy ruszyli w miasto (tutaj poradnik o tym, jak mniej zapłacić w sklepie).
A do tego mamy dramatyczny wzrost cen usług. Fryzjer, kosmetyczka, stolarz, zegarmistrz… Znajdźcie usługę, której ceny wzrosły tylko o 5%. Zwykle to jest 20-25%. Ale chyba nic nie przebije tego, co się dzieje w gabinetach lekarskich. Ceny wystrzeliły jak rakieta Starship Elona Muska. O ile dokładnie? Czy ten wzrost jest jakkolwiek uzasadniony?
Lekarze podnoszą ceny za konsultacje. Co się stało?
Polska służba zdrowia jest niedofinansowana. Wśród krajów OECD jesteśmy na szarym końcu pod względem wydatków na zdrowie, więc ten, kogo stać, korzysta z prywatnej służby zdrowia. Statystycznie co drugi z nas leczy się i prywatnie, i publicznie, a już 10% – wyłącznie prywatnie. Na prywatnych lekarzy wydajemy majątek. Około 30% funduszy przeznaczanych na ochronę zdrowia w Polsce idzie z naszych kieszeni do prywatnych klinik i lekarzy. Prywatne wydatki na opiekę medyczną w Polsce w roku 2023 wyniosą ok. 70 mld zł – wynika z raportu Pracodawców Medycyny Prywatnej i Deloitte.
Prywatne leczenie jednak też ma ograniczenia. Lekarzy mamy nie tylko za mało – mamy ich wyraźnie mniej niż 10 lat temu (co widać na wykresie poniżej). I to mimo faktu, że populacja naszego kraju się zmniejsza, a nie zwiększa. A będzie coraz gorzej, bo pod względem liczby lekarzy, którzy mają 55 lat i więcej, jesteśmy w pierwszej dziesiątce krajów OECD. O dziewięć lat – do 53 lat – wzrósł też średni wiek polskiej pielęgniarki. O ile w publiczne służbie zdrowia ceny są „regulowane”, o tyle w prywatnej działa prawo podaży i popytu.
O ile wzrosły cen usług medycznych? Lekarze żądają kroć za konsultacje
GUS w swoich danych na temat inflacji podaje procentowe dane na temat wzrostu cen. Wynika z nich, że w lipcu (szczegółowych danych za sierpień jeszcze nie ma) ceny usług lekarskich były wyższe o 7% niż rok temu (czyli wzrosły bardziej niż „średnia” inflacja). Wizyty u dentysty też podrożały – 0 5,3%. Dla porównania cenniki u fryzjerów w tym czasie poszły w górę o 5,7%, w restauracjach o 6%, a w krajowych hotelach o 8%.
Te liczby nie oddają klimatu w gabinetach lekarskich. Ogromny wzrost cen usług rynek medyczny zanotował już bowiem w ubiegłym roku. W sierpniu ubiegłego roku najbardziej wzrosły ceny usług stomatologicznych (14,5%) i konsultacji lekarskich (o 9,3%). Zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego przyczyna tkwi we wzroście kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa sanitarnego (maseczki, płyny do dezynfekcji, itd.) pracownikom i pacjentom, a także z chęci rekompensaty strat związanych z lockdownem.
Ale czy pandemia może być wytłumaczeniem? Też zauważyliśmy, że firmy zasłaniają się pandemią i rygorem sanitarnym żeby podnosić ceny usług. Problem w tym, że lekarze podnosili ceny za konsultacje zarówno przed wybuchem pandemii, jak i teraz.
Czytaj też: Czy płacimy na służbę zdrowia za mało? Czy rząd źle wydaje kasę? O co chodzi z protestem lekarzy?
O ile więcej płacimy za usługi lekarza?
GUS w rocznikach statystycznych pokazuje ceny wybranych artykułów i usług. Podrożało też mydło – z 2,05 zł do 2,2 zł, opakowanie witaminy C – z 5,88 zł na 6,5 zł. W katalogu kilkudziesięciu produktów i usług jest kategoria „wizyta u lekarza specjalisty”. O ile konkretnie lekarze podnieśli ceny za konsultacje w ubiegłym roku?
Dane GUS sięgają aż 2010 r. Wtedy – aż trudno w to uwierzyć – prywatna konsultacja medyczna u lekarza specjalisty kosztowała… 68,1 zł. Pięć lat później było to już 89,2 zł. W 2019 r. lekarze liczyli za konsultacje średnio 89,2 zł. Rok później – już 112,5 zł. A w zeszłym roku… 126,4 zł. Mówimy o niemal dwukrotnym wzroście ceny! Dla porównania: inflacja przez tych 10 lat wyniosła 17,5%. Średnie wynagrodzenie wzrosło tylko o 60%.
Jak to się przełożyło na siłę nabywczą prywatnego leczenia? O ile w 2010 r. za przeciętną pensje moglibyśmy w ciągu miesiąca 47 razy odwiedzić lekarza, to w ubiegłym roku – już tylko 40 razy.
A w roku pandemii średnie ceny wzrosły 12% – kilka razy bardziej niż inflacja. Gdyby doliczyć tegoroczny wzrost cen na poziomie 7%, otrzymamy średnią cenę wizyty u lekarza-specjalisty na poziomie 134 zł. A to średnia z dużych miast i małych miejscowości. A co się dzieje w niektórych gabinetach w większych miastach, to zupełnie inna historia.
Czy firmy medyczne są skore do podzielenia się informacjami, o ile wzrosły ceny w ich gabinetach? Z moich obserwacji wynika, że np. lekarz, który prowadził ciążę znajomych brał w 2018 r. 200 zł za wizytę. Dziś taka sama konsultacja to już 300 zł. Lekarz-ortopeda, który leczy znajomego, brał dwa lata temu za konsultacje 220 zł, a teraz już 250 zł (wzrost o 14%, dwa razy tyle, ile wyniosła inflacja). To są oczywiście ceny z dużych miast, w mniejszych miejscowościach jest taniej. Czasem.
Czytaj też: Koniec pobłażania? Macron na wojnie z niezaszczepionymi. Czy Polska pójdzie drogą Francji? Msza, zakupy, kebab i siłownia tylko z certyfikatem COVID-19?
Zaciągnęliśmy dług… zdrowotny. Nasz organizm wysyła wezwanie do zapłaty
Zapytaliśmy o wzrost cen trzy największe prywatne firmy medyczne: Lux Med, Medicover i Enel Med, a także właścicieli serwisów do umawiania wizyt online – ZnanyLekarz.pl i HomeDoctor.pl. Temat jest drażliwy i trochę się nie dziwię, że nikt nie odpowiedział wprost. Medicover – jako jedyny – choć nie podał konkretnych kwot, to przynajmniej przyznał, że jest drożej.
„Silny wzrost popytu na usługi zdrowotne, który nastąpił po pierwszych falach pandemii, przy jednoczesnym braku nowych kadr, powoduje, że istotnie wzrosła wysokość stawek lekarskich”
– mówi nam Krzysztof Świetlik z Medicover Polska. Pacjenci wydają więcej nie tylko dlatego, że lekarze podnieśli ceny za konsultacje. Także dlatego, że nie chodzili do lekarza w czasie pandemii i teraz mają więcej zaawansowanych – a więc droższych w leczeniu – dolegliwości.
„Obserwujemy duży wzrost koszyka świadczeń dostarczanych podczas pojedynczej konsultacji medycznej. Mamy do czynienia z częstszym zlecaniem kompleksowych badań (których cena również wzrosła), intensywniejszym diagnozowaniem i kierowaniem pacjentów na często kosztowne leczenie długoterminowe”
– mówi Krzysztof Świetlik. Ale konkretnych danych nie chce podać. A to byłoby bardzo ciekawe gdybyśmy dowiedzieli się nie tylko, o ile wzrosła cena za wizytę, ale też, o ile więcej pieniędzy pojedynczy pacjent zostawia w firmie medycznej podczas jednej wizyty. Jeśli macie dostęp do takich informacji lub statystyk – dajcie znać.
Jak ograniczyć wydatki na leczenie? Płacenie oddzielnie za każdą usługę medyczną jest drogie. Dlatego coraz więcej osób kupuje abonamenty i ubezpieczenia zdrowotne. W sumie z polis zdrowotnych, dzięki, którym za stałą miesięczną opłatę mamy dostęp do określonej liczby konsultacji lekarskich i badań diagnostycznych, korzysta już 3,1 mln Polaków. W 2017 r. było to tylko 2,3 mln osób (co daje taka polisa i ile powinna kosztować – dowiesz się tutaj).
źródło zdjęcia: Unsplash