Ciekawy, ale ryzykowny pomysł na inwestowanie dla ciułaczy. TFI PZU, jedno z największych w Polsce towarzystw funduszy inwestycyjnych ogłosiło, że wkrótce w jego ofercie pojawi się fundusz, który replikuje zmiany ceny bitcoina. Czy zaoferowanie klientom funduszy inwestycyjnych tego typu to strzał w dziesiątkę czy pójście w nadmierne ryzyko?
TFI PZU mieści się na podium największych firm zarządzających aktywami w Polsce – ma pod opieką 45 mld zł. Oferuje kilkanaście funduszy indeksowych działających pod marką inPZU (podobnych do ETF-ów) oraz kilkanaście funduszy „tradycyjnych”, czyli aktywnie zarządzanych (wybierających tylko niektóre akcje lub obligacje do portfela). To „duży miś” na rynku, z którym trzeba się liczyć.
- Obrączka do płacenia, czyli prezent od banku na najbliższe wakacje. Czy „Supermoce w podróży” będą bankowym wakacyjnym gamechangerem? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Tracimy miliardy złotych przez to, że nasze pieniądze leżą w bankach bez procentów. Jak może wyglądać strategia wyciskania z banków odsetek? [POWERED BY RAISIN]
- Nasze finanse są coraz bardziej globalne. Dlatego aplikacje inwestycyjne chcą się stać superaplikacjami do zarządzania pieniędzmi w różnych walutach [POWERED BY XTB]
I dlatego informacja, że w ofercie TFI PZU już wkrótce – prawdopodobnie w sierpniu tego roku – pojawi się fundusz oparty na notowaniach bitcoina, jest bardzo ciekawa. O tym, że kilka TFI przymierza się do utworzenia tego typu funduszu słyszałem już od wielu miesięcy, ale do tej pory nic z tego nie wychodziło. Sam inwestuję drobną część prywatnych aktywów (w okolicach 1%) w tego typu fundusz, ale z konieczności jest to fundusz za granicą.
Fundusz odzwierciedlający notowania bitcoina. Co o nim wiemy?
Co wiemy o nowych pomyśle PZU? Fundusz inPZU Bitcoin to będzie fundusz indeksowy, będzie śledził Bloomberg Bitcoin Index, czyli agregat dążący do odzwierciedlenia ceny „prawdziwego” bitcoina wyrażonej w dolarze amerykańskim. Fundusz będzie inwestował co najmniej 80% portfela w instrumenty ETC lub ETP. Mają one w środku obligacje oparte na bitcoinie lub są oparte na stale rolowanych kontraktach terminowych powiązanych z bitcoinem.
To oznacza, że inPZU nie będzie ani kupował bezpośrednio bitcoina na rynku, ani nie będzie inwestował w żadne instrumenty finansowe oparte na kryptowalucie, lecz będzie kupował jednostki uczestnictwa „funduszy”, które to robią. A w zamian pobierze 0,5% opłaty za zarządzanie. Fundusz inPZU Bitcoin ma być notowany w złotych, a więc będzie zabezpieczał różnice kursowe. Jego wartość ma odzwierciedlać cenę bitcoina w złotych, ale po „unieszkodliwieniu” zysków lub strat wynikających ze zmian kursu złotego do dolara.
Czy to ma sens? Cóż, z różnych ankiet wynika, że w kryptowaluty pieniądze lokuje w Polsce kilkanaście procent ludzi, czyli więcej niż w akcje i obligacje. Nie wiadomo ile pieniędzy Polacy lokują na tym rynku, jakiś czas temu duża giełda kryptowalutowa Binance podawała, że jest to średnio 1000 zł na jednego inwestora, a więc w skali całego rynku raczej niewiele (w sumie kilka miliardów złotych). Dla porównania: w funduszach inwestycyjnych mamy ulokowane 250 mld zł.
Czytaj więcej o tym: Polska kryptowalutową mekką? Więcej niż co dziesiąty Polak ulokował pieniądze w kryptowalutach. Czy wiedzą co kupili? I ile kupili?
Ale Binance szacuje, że w ciągu dwóch lat liczba inwestujących w kryptowaluty Polaków może się podwoić, a już dziś firmy zajmujące się pośrednictwem w kupowaniu i sprzedawaniu cyfrowych coinów (głównie giełdy kryptowalutowe i kantory bitcoinowe) generują w naszym kraju pół miliarda dolarów przychodów w skali roku. Przejęcie pieniędzy inwestowanych na rynku kryptowalut dla polskich TFI musi być potencjalnie łakomym kąskiem.
Jak kupić bitcoina z „dostawą” bezpośrednio do cyfrowego portfela w smartfonie? Zobacz i czytaj dalej:
Tak bitcoin trafiał pod strzechy. Najpierw ETP, potem ETF…
Fundusze, które mniej lub bardziej bezpośrednio dają możliwość uczestniczenia w rynku kryptowalut pojawiły się na świecie już w 2021 r. (zapraszam do poczytania o tym w „Subiektywnie o Finansach„). Były to właśnie takie narzędzia, z jakich chce korzystać fundusz inPZU Bitcoin – kupowały oparte na bitcoinie obligacje albo kontrakty terminowe oparte na wartości bitcoina. Siłą rzecz odwzorowanie ceny „gołego” bitcoina w takiej sytuacji nie jest dokładne, ale przy skali zmienności tego aktywa nie jest to wielki problem.
A na początku 2024 r. kryptowaluty oficjalnie już weszły do mainstreamu, bo wtedy amerykańska Komisja Papierów Wartościowych (SEC) zatwierdziła do handlu na giełdzie ETF-y, które mogą bezpośrednio kupować bitcoina. To był ryzykowny ruch, dzięki któremu nawet osoby nie mające zielonego pojęcia o rynku kryptowalut mogły inwestować w nie tak, jak w inne giełdowe aktywa, np. akcje czy obligacje.
Czytaj więcej o tym: Epokowa chwila dla rozwoju kryptowalut czy wielki błąd? Amerykański nadzór zatwierdził ETF-y inwestujące w bitcoiny. Jak to zmieni rynek?
Zobacz co nowego w Homodigital.pl:
SEC była mocno krytykowana za to, że się złamała w sprawie dopuszczenia ETF-ów bitcoinowych do handlu, ale inwestorzy zagłosowali nogami. Największy tego typu ETF, zarządzany przez BlackRock (największą firmę inwestycyjną świata) ma dziś aktywa w wysokości 72 mld dolarów. Wszystkie amerykańskie ETF-y kupujące bezpośrednio bitcoina mają aktywa o wartości 125 mld dolarów.
To oznacza, że w ich portfelach jest już prawie 6% wszystkich „wydobytych” bitcoinów. Według firmy Bitwise, zarządzającej funduszami indeksowymi opartymi na kryptowalutach, napływ kapitału do ETF-ów opartych na bitcoinie może osiągnąć kolejne 120 mld dolarów do końca 2025 r., a w 2026 r. może to być nawet 300 mld dolarów nowego kapitału (ale to zależy od koniunktury na rynku kryptowalut). W Europie wciąż ani ETF-y, ani fundusze inwestycyjne nie mogą inwestować bezpośrednio w bitcoina. Z konieczności oferują inwestorom produkty oparte na obligacjach lub kontraktach terminowych powiązanych z bitcoinem.
Zobacz webinar, w którym opowiadam jaką rolę pełni bitcoin w moim prywatnym portfelu inwestycji (a potem czytaj dalej):
Fundusz inwestycyjny i bitcoin: czy to może być dobrana para?
To, że w Polsce pojawi się fundusz inwestycyjny oparty na indeksie śledzącym ceny bitcoina, jest o tyle istotne, że – jak wiecie – kupowanie udziałów w funduszu inwestycyjnym nie wymaga posiadania rachunku maklerskiego i nie trzeba umieć składać zleceń na giełdzie. A więc jest to bardzo proste narzędzie do inwestowania nawet dla osób, które z inwestowaniem do tej pory nie miały nic wspólnego.
I na tym, moim zdaniem, polega ryzyko. Bitcoin jest niezwykle wahliwym aktywem, jego wartość zmienia się kilka razy gwałtowniej, niż wartość indeksów akcji. Każda hossa na tym rynku, trwająca przeciętnie trzy-cztery lata, przynosiła wzrost ceny bitcoina średnio 15-krotny. Ale każda dotychczasowa bessa „niszczyła” 85% wartości bitcoina. Te wahania wynikają z faktu, że bitcoin nie generuje (jak spółka giełdowa) przychodów, ani nie wypłaca dywidendy. A to tego typu przepływy finansowe sprawiają, że nawet w czasie bessy akcje nie spadają zwykle do zera. Poniżej zmiany cen bitcoina (niebieska linia) w porównaniu z indeksem amerykańskich akcji (żółty) i cenami złota (zielony).
Kiedyś żeby zainwestować w bitcoina trzeba było posiąść dostęp do specjalnych, niszowych „aktywów” (czyli aplikacji i nieregulowanych giełd kryptowalutowych). Potem pojawiły się ETF-y, które otworzyły rynek kryptowalut dla „zwykłych” inwestorów giełdowych. Ale fundusz inwestycyjny oparty na bitcoinie to już jest „zabawa”, która może ściągnąć nawet ludzi, którzy z rynkiem kapitałowym nie mieli do tej pory dużo wspólnego, chcieliby szybko i dużo zarobić, ale nie wiedzą jak.
I tego się obawiam. Jeśli w ETF bitcoinowy zainwestuje ktoś, kto ma rachunek maklerski (a więc zapewne jest obyty z jakimś ryzykiem), to prawdopodobnie nie zrobi sobie „krzywdy” (a przynajmniej jest na to szansa). Jeśli ktoś zainwestuje w bitcoina poprzez zwykły fundusz inwestycyjny – nie dam sobie głowy uciąć, że wie w co się „bawi”.
———————————————-
PRZECZYTAJ E-BOOK I DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ
Bitcoin i inne kryptowaluty należą do najbardziej wahliwych aktywów, w które można inwestować. Dlatego warto zapoznawać się z tym rynkiem ostrożnie i rozważnie, a zanim się zacznie – nabrać wiedzy i trochę nauczyć się, od czego zależą zmiany cen kryptowalut. Zapraszam do pobrania i przeczytania e-booka „Kryptowaluty dla początkujących” od XTB, w którym wszystko to znajdziecie.
———————————————-
Wahania na tym rynku są olbrzymie, a fundusze działają nieruchawo – między złożeniem dyspozycji, a zakupem lub sprzedażą jednostek uczestnictwa upływa kilka dni. W tym czasie cena bitcoina może się zmienić o 10-20% (choć i tak jest to mniej wahliwe aktywo niż większość altcoinów, czyli mniejszych kryptowalut). Udziały w ETF-ie na giełdzie sprzedaję w trzy sekundy, a nie w trzy dni.
Owszem, można mówić o inwestowaniu w bitcoina jako w alternatywny system finansowy i „ubezpieczenie” od światowego kryzysu walutowego. Sam właśnie dlatego inwestuję w kryptowaluty. Pytanie czy ludzie, którzy przyjdą do tego funduszu, będą mieli takie cele, a nie „szybko zarobić jak najwięcej”.
Fundusz odzwierciedlający notowania bitcoina. Wchodzić? Wychodzić?
Do funduszy inwestycyjnych często przychodzą ludzie, którzy nie mają pojęcia o zasadach dywersyfikacji. I o tym jak układać portfel, by jego wahliwość była pod kontrolą. W moim portfelu kryptowaluty mają 1-2% udziału, bo skoro jest to aktywo wahliwe 10-krotnie bardziej niż inne rzeczy w moim portfelu, to jego wpływ na rentowność portfela muszę limitować.
Krótko pisząc: bitcoin nie jest dla każdego. A fundusz inwestycyjny jest dla każdego. Nie trzeba mieć rachunku maklerskiego, ani zielonego pojęcia o inwestowaniu, żeby inwestować w fundusze. Teoretycznie może więc się zdarzyć, że do takiego funduszu bitcoinowego przyjdą klienci, dla których utrata np. 85% pieniędzy będzie katastrofą. A bitcoin jest w trzecim roku hossy. Na początku 2023 r. startował w poziomu 15 000 dolarów, dziś jest w okolicach 105 000 dolarów. Jest więc niezerowe prawdopodobieństwo, że do końca „zabawy” nie zostało już wiele czasu.
Czytaj więcej o tym: Gwałtowne schłodzenie na rynku bitcoina. Dojdzie do 200 000 dolarów, czy…? Ten człowiek radzi: „uciekaj, zanim będzie za późno”. Ryzyko jest zbyt duże?
Ale z drugiej strony… firmy notowane na amerykańskich giełdach mają już bitcoiny (jako inwestycję) o wartości 120 mld dolarów. A BlackRock publicznie zalecił alokację 1–2% portfela inwestycyjnego w bitcoin, powołując się na jego wyższy potencjał wzrostu w porównaniu ze złotem i skuteczność jako zabezpieczenia przed ryzykiem systemu finansowego. Robert Mitchnick, szef aktywów cyfrowych w BlackRock stwierdził, że Bitcoin ma znacznie wyższy potencjał wzrostu niż złoto.
To kontrowersyjne (w moim portfelu inwestycji jest kilka razy więcej złota, niż kryptowalut), ale wygląda na to, że jeszcze przez jakiś czas zainteresowanie cyfrowymi coinami – kontrowersyjnymi, bo wciąż sporo fachowców uważa, że to największa w historii bańka spekulacyjna, która skończy się tak samo, jak tulipmania – będzie rosło. Być może to przyszłość finansów i nasze przeznaczenie. Ograniczanie do nich dostępu zawsze będzie ostro krytykowane. Być może jednak w przypadku klientów funduszy inwestycyjnych potrzebna jest specjalna, odpowiedzialna edukacja dotycząca tej klasy aktywów.
Przeczytaj zanim ulokujesz choćby drobne pieniądze w kryptowaluty:
————————-
ZOBACZ CO NOWEGO W HOMODIGITAL:
Obok „Subiektywnie o Finansach” stoi w internetach multiblog Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Opowiadamy w nim to, co ważne dla Twojego cyfrowego bezpieczeństwa i jestestwa. Opowiadamy tak, jak w „Subiektywnie o Finansach” – czyli tylko to, co istotne i tak, żeby każdy zrozumiał. Jeśli korzystasz z technologii, to wpadaj na Homodigital.pl, czytaj i komentuj artykuły, pomóż nam się rozwijać.
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
zdjęcie tytułowe: Pixabay, Canva