2 maja 2025

Czy to prawda, że bitcoina już kiedyś „sfałszowano”? Dlaczego znów rośnie znacznie szybciej, niż altcoiny? Wróci hossa? Wracają kryptodylematy

Czy to prawda, że bitcoina już kiedyś „sfałszowano”? Dlaczego znów rośnie znacznie szybciej, niż altcoiny? Wróci hossa? Wracają kryptodylematy

Poprawiają się nastroje na rynku kryptowalut. Największa z nich, czyli bitcoin, w ciągu miesiąca zyskała na wartości 14% i znów zbliża się do granicy 100 000 dolarów. W dużo gorszych nastrojach są posiadacze innych kryptowalut. Z czego bierze się ta rozbieżność? To jedna z cech rynku kryptowalut. Czym jest bitcoin i z czego wynika jego wartość? Dlaczego inaczej zmienia się wartość bitcoina i ethereum albo solany? 

Kryptowaluty to najbardziej ryzykowna klasa aktywów, w którą można inwestować na tzw. rynku publicznym, czyli poprzez giełdy. Niektóre banki inwestycyjne i firmy zarządzające pieniędzmi (np. BlackRock) zalecają, by duży inwestor miał 5-procentową ekspozycję na ten rynek. W samcikowym portfelu czterech ćwiartek kryptowalut jest znacznie mniej, niego ponad 1%. Ale nie zmienia to faktu, że odkąd pojawiły się fundusze ETF kupujące bitcoina – kryptowalutami interesuje się większa grupa osób.

Zobacz również:

Istnieją ich tysiące, ale na giełdzie liczą się notowania kilku. Dwie trzecie kapitalizacji rynku kryptowalut, podliczanej na trzy biliony dolarów, stanowi bitcoin. Reszta to tzw. altcoiny, których wartość jest jeszcze bardziej wahliwa i których ceny ostatnio niemal stoją w miejscu (po tym jak wiele z nich straciło od połowy do dwóch trzecich swojej wartości rynkowej), podczas gdy bitcoin zbliża się systematycznie do granicy 100 000 dolarów, dając nadzieję na powrót kryptohossy.

Bitcoin (a w jeszcze większym stopniu caly rynek kryptowalut) ma za sobą trudne miesiące. Co prawda Donald Trump zapowiadał złagodzenie regulacji dla kryptowalut i stworzenie narodowej rezerwy kryptowalutowej (co mogłoby dowartościować kryptowaluty jako rodzaj „aktywów rezerwowych”). Ale na razie jedno się nie wydarzyło, a drugie wydarzyło się tylko w bardzo ograniczonym stopniu (rząd USA będzie trzymał bitcoiny, ale tylko te, które skonfiskował, nie będzie ich skupował z rynku).

Katastrofalne skutki dla rynku kapitałowego (nie tylko dla kryptowalut) miało początkowo wprowadzenie ceł na cały świat przez Donalda Trumpa. Runęły akcje, więc w jeszcze większym stopniu runęły też kryptowaluty. Cena bitcoina z rekordowego poziomu 110 000 dolarów tąpnęła do 75 000 dolarów. Dlaczego teraz bitcoin znów rośnie? Z kilku powodów.

Po pierwsze dlatego, że pojawiły się nadzieje na to, że „kryzys celny” uda się częściowo zażegnać, czyli nastąpi porozumienie USA z innymi krajach co do wysokości wzajemnych ceł. Po drugie dlatego, że zwiększyły się szanse na obniżenie stóp procentowych, co może zwiększyć atrakcyjność ryzykownych aktywów. Po trzecie dlatego, że działania Trumpa spowodowały spadek zaufania do dolara, co automatycznie „pompuje” znaczenie bitcoina, jako jednego z alternatywnych, niezależnych od rządu aktywów.

Po ostatnich wzrostach ceny bitcoin wrócił na tron najlepszego aktywa w ostatnim roku, ze wzrostem wartości o ok. 60%. Złoto w tym czasie zyskało na wartości 40%, zaś akcje spółek w Europie i USA – o 10-30% (w zależności od regionu świata).

Jeśli inwestorzy nadal będą sądzili, że polityka ceł Donalda Trumpa jednak w pewnym stopniu „rozejdzie się po kościach”, zaś amerykański bank centralny wróci do obniżek stóp procentowych – kapitał może zacząć wracać do Ameryki, a to może oznaczać ciąg dalszy wzrostów ceny bitcoina. Chociaż oczywiście istnieje też scenariusz mówiący, że kryptobessa skończy się dopiero wtedy, gdy cena bitcoina wróci do… 30 000 dolarów.

Zdecydowanie najpopularniejszą kryptowalutą jest bitcoin. Ale nie jest jedyną. Na tym rynku funkcjonuje kilkanaście tysięcy różnych kryptowalut (według CoinMarketCap), z których każda opiera się na nieco innym mechanizmie. Każda może mieć też nieco inne zastosowania w świecie cyfrowym i z tego może wynikać większa lub mniejsza ich wartość. I dlatego właśnie teraz w górę idzie bitcoin, zaś altcoiny – czyli pozostałe kryptowaluty – stoją w miejscu.

Zwykle jest tak, że dopiero w sytuacji, gdy skłonność inwestorów do ryzyka osiąga wysokie rejestry – są gotowi inwestować w mniej „pewne” kryptowaluty. Zatem dopiero w sytuacji, gdy hossa na rynku bitcoina jest „rozgrzana” i jego wycena robi się wysoka, inwestorzy zaczynają rozglądać się za innymi opcjami. Zatem na hossę altcoinów jeszcze możemy poczekać. O ile w ogóle na rynku kryptowalut jest już jakaś hossa…

Tym niemniej, dostrzegając znów rosnące zainteresowanie czytelników „Subiektywnie o Finansach” rynkiem kryptowalutowym, zapraszam do „abecadła”, czyli wyjaśnienia kilku najważniejszych pojęć związanych z kryptowalutami jako klasą aktywów. Poniżej odpowiedzi na najczęściej spotykane pytania dotyczące rynku krypto – skonsultowane i potwierdzone z ekspertami.

Z czego wynika dominująca pozycja bitcoina na rynku kryptowalut? Moc bitcoina polega na tym, że jest najbardziej wiarygodny, ma sprawdzoną na wszystkie strony „mechanikę” działania. Uznaje się powszechnie, że został sprawdzony w wielu skrajnych warunkach i sytuacjach. Działa tak, jak to zostało zadeklarowane przy jego tworzeniu – nie ma go więcej, niż być powinno. Choć blockchain bitcoina nie został naruszony, to zdarzały się incydenty z fałszywymi portfelami lub fałszywymi giełdami.

Czy znane są przypadku „sfałszowania” bitcoina? Daniel Haczyk, entuzjasta bitcoina, który napisał na temat podstaw jego działania pracę magisterską, opowiadał mi niedawno, że w 2010 r., w bloku nr 74638, wykryto poważny błąd w kodzie, który umożliwił stworzenie aż 184 miliardów bitcoinów — znacznie więcej niż ustalony limit 21 milionów. Błąd był wynikiem nieprawidłowej walidacji transakcji, co pozwoliło na wykonanie tzw. „overflow” (przepełnienia liczbowego).

Sytuację szybko zauważyła społeczność, a Satoshi Nakamoto (twórca bitcoina) wraz z innymi programistami zareagowali błyskawicznie. W ciągu kilku godzin wydano poprawkę w aktualizacji protokołu Bitcoin (wersja 0.3.10). Sieć została naprawiona przez rozwidlenie (fork) do nowej wersji blockchaina, która ignorowała ten wadliwy blok. W efekcie cała „fałszywa” emisja cyfrowych monet została usunięta.

Czym się różni bitcoin i ethereum? Bitcoin służy do przechowywania wartości. Mając bitcoina, mogę go w każdej chwili przesłać do dowolnej osoby na świecie, nie ponosząc wysokich kosztów. Ta osoba może bitcoina wymienić na lokalną walutę np. w kantorze bitcoinowym (takim jak np. Quark). Ethereum to druga pod względem popularności kryptowaluta na świecie. Również jest zasilana przez blockchain, ale inny niż w przypadku bitcoina.

Działa w podobny sposób jak bitcoin, ale w 2022 r. przeszedł na bardziej ekologiczny „system operacyjny” (a tak naprawdę mechanizm konsensusu) wymagający mniej komputerów i energii. Sieć Ethereum obsługuje nie tylko kryptowalutę, ale też szereg różnych aplikacji i zasobów cyfrowych, takich jak niewymienialne tokeny NFT (o których dalej).

Czym się różni token od monety, czyli coina? Monety to kryptowaluty, które działają jako samodzielne sieci blockchain. Bitcoin i ethereum mają własne łańcuchy bloków i działają samodzielnie. Dlatego mogą być używane jako środek płatniczy (bo nie zależą od działania żadnych innych systemów). A tokeny to cyfrowe aktywa, które działają na istniejących blockchainach, takich jak Ethereum. Token nie musi być „monetą”, czyli reprezentować wartości pieniężnej. Może reprezentować różne rzeczy, np. udziały w projekcie czy dostęp do usług.

Czym różni się bitcoin od stablecoinów? Stablecoin to taki rodzaj tokena, którego wartość jest powiązana z tradycyjnymi walutami, najczęściej z dolarem amerykańskim. Przykładem powszechnie poważanego stablecoina jest USDC. Ten stablecoin ma licencję pieniądza elektronicznego i 100% pokrycie 1:1 w dolarze. Przykładem bardziej kontrowersyjnego tokenu jest tether. Jego twórcy twierdzą, że tak go zaprojektowali, iż jego „emisja” ma mieć pokrycie 1:1 w dolarze amerykańskim. Ale czy tak jest naprawdę?

Tether nie ma licencji pieniądza elektronicznego, nie gwarantuje wymienialności 1:1 w stosunku do dolara, zaś na terenie Unii Europejskiej po wprowadzeniu dyrektywy MICA wypadł z niektórych giełd. W przeszłości zdarzały się stablecoiny, które nie miały takiego 100-procentowego pokrycia i traciły wiarygodność (np. UST, który nie miał pokrycia w dolarach, lecz opierał się na algorytmicznym mechanizmie stabilizacji kursu).

Po co ktoś wymyślił stablecoiny? To takie „prywatnie gwarantowane” cyfrowe odpowiedniki dolarów, których wartość jest stabilna. Dopóki dany stablecoin utrzymuje tzw. peg, czyli wartość rynkową zbliżoną do dolara (jeśli ma pełne pokrycie w „oryginalnych” dolarach, to go utrzyma), może być traktowany jako aktywo „dolaropodobne” z opcją łatwego przenoszenia na drugi koniec świata.

———

ZAPROSZENIE:

Jeśli myślisz o lokowaniu części pieniędzy na rynku kryptowalut, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Zapraszam, sam korzystałem z usług sieci Quark i kupiłem odrobinę bitcoina z natychmiastową „dostawą” do aplikacji kryptowalutowej, z której korzystam. Więcej szczegółów na stronie Quark. A także w tym wideoporadniku:

———

Co to są meme coiny? To tokeny, które często powstają jako żarty lub mają humorystyczny charakter. Przykłady tego rodzaju tokenów to DogeCoin (DOGE) i Shiba Inu (SHIB). Takie meme coiny w zasadzie nie powinny mieć żadnej wartości rynkowej, ale czasem zdarza się, że żart zaczyna być modny, a memową kryptowalutą zaczyna interesować się jakaś znana osoba, co podnosi jej wartość. Niektóre memecoiny to zjawisko spekulacji zwanej pump and dump, ale są też takie, za którymi stoi poważny zespół deweloperów, z konkretnym planem rozwoju (coś, co z początku miało być dla żartu, stało się poważnym przedsięwzięciem i ma rozwojowy potencjał).

Czym są NFT i dlaczego niektóre z nich są dużo warte? NFT to skrót od non-fungible token, czyli niewymienialny token. Jest to unikalna, cyfrowa jednostka danych oparta na technologii blockchain. Każdy NFT reprezentuje coś niepowtarzalnego – może to być zdjęcie, plik wideo, muzyka lub inny cyfrowy zasób. Dzięki temu inwestor wie, że jest jedynym posiadaczem danego dobra. NFT stało się popularne w świecie sztuki, muzyki i innych dziedzin, gdzie unikalność ma wartość. Warto jednak pamiętać, że posiadanie NFT oznacza własność cyfrową, ale niekoniecznie oznacza prawa autorskie do danego zasobu, nie jest to także akt własności.

Co to jest DeFi? DeFi? Decentralized finance (zdecentralizowane finanse) to system finansów niezależny od centralnych instytucji finansowych. Jest to ekosystem aplikacji napędzanych przez smart kontrakty, które umożliwiają usługi finansowe takie jak pożyczanie, oszczędzanie, handel i inne, bez udziału pośredników. W ten sposób blockchain i kryptowaluty umożliwiają bezpośrednią interakcję między użytkownikami, pomijając tradycyjne instytucje finansowe.

Co to jest smart kontrakt? Smart kontrakt (ang. smart contract, inaczej: inteligentny kontrakt, inteligentna umowa) to program komputerowy lub protokół przeznaczony do cyfrowych umów. Jego zadaniem jest automatyczna weryfikacja, egzekwowanie negocjacji lub dokumentowanie prawnie istotnych zdarzeń zgodnie z warunkami tych umów. Dzięki smart kontraktom możliwe jest wykonywanie wiarygodnych transakcji. Ciekawostką jest, że koncepcja smart kontraktów została zaproponowana już w latach dziewięćdziesiątych przez kryptografa Nicka Szabo, który jest również podejrzewany o bycie twórcą Bitcoina

Co to jest ETF na bitcoina? ETF-y to automatyczne fundusze inwestycyjne. Pozwalają inwestorom w łatwy i tani sposób inwestować w całe indeksy. Ich wartość zależy od wyników indeksu (czyli od średniej rynkowej). ETF-y bitcoinowe kupują bitcoiny, zaś podobne do nich fundusze ETN – obligacje oparte na notowaniach bitcoina lub krótkoterminowe kontrakty terminowe na kryptowalutę.

Wartość ETF-u powinna mniej więcej odzwierciedlać wartość rynkową bitcoina. Pozwala to inwestorom inwestować pieniądze w bitcoina za pośrednictwem nadzorowanych firm inwestycyjnych, na tradycyjnej giełdzie papierów wartościowych, bez konieczności zakładania portfeli cyfrowych i wchodzenia na giełdy kryptowalut.

———

CZY BITCOIN MOŻE BYĆ MAGAZYNEM WARTOŚCI? SCEPTYK KONTRA ENTUZJASTA

Zapraszam do obejrzenia relacji z mojego spotkania online ze Stanisławem Wołochem, członkiem zarządu Stowarzyszenia Bitcoin i szefem zarządu spółki prowadzącej sieć kantorów bitcoin Quark. To było zderzenie dwóch punktów widzenia na cyfrowe, prywatne pieniądze i na rolę bitcoina na tym rynku. Największe banki inwestycyjne świata zalecają trzymanie w kryptowalutach do 5% swoich aktywów, najbardziej renomowane media zaczynają analizować ten rynek.

Na tym spotkaniu – które było dyskusją lekko sceptycznego tradycjonalisty (jakim jestem) z człowiekiem, który ma entuzjastyczny (ale zdrowy) stosunek do kryptowalut i cyfrowych, zdecentralizowanych finansów – zmierzyliśmy się ze wszystkimi najważniejszymi argumentami „za” oraz „przeciw” trzymaniu bitcoina jako inwestycji lub magazynu wartości. Były też odpowiedzi na Wasze pytania.

Na ważne pytania związane z bitcoinem odpowiadamy tutaj:

Kto ma najwięcej bitcoinów? Rządzą Amerykanie, ale Polacy też dają radę (chyba). W których krajach posiadacze bitcoinów mają najlepiej?

Bitcoin, czyli wartość w głowie. Jak przechowywać oszczędności, by mieć do nich stały dostęp i żeby to było bezpieczne? „W pamięci” – przekonują zwolennicy kryptowalut. Czyli jak?

Czy bitcoin jest antyinflacyjny? Tak uważają jego zwolennicy, ale czy mają wystarczająco mocne argumenty? A może po prostu liczy się wiara?

Czy to już koniec tej fali hossy bitcoina? Gwałtowne schłodzenie na rynku bitcoina. Dojdzie do 200 000 dolarów, czy…? Ten człowiek radzi: „uciekaj, zanim będzie za późno”. Ryzyko jest zbyt duże?

Kryptowaluty w 2025 r. Bolesny upadek czy ciąg dalszy hossy? „Widzę bitcoin mój ogromny”, ale szykujcie się na ostrą jazdę bez trzymanki

O roli bitcoina w portfelu inwestycyjnym rozmawiam z ekspertem Stanisławem Wołochem, prezesem Quark sp. z o.o. i członkiem zarządu Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin, absolwentem Politechniki Warszawskiej na kierunku biotechnologia.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że bitcoin jest antyinflacyjny? Przecież nie ma na tyle długiej historii, żeby był na to dowód

Cena bitcoina mocno się waha, ale nie było żadnego pięcioletniego okresu, po którym byłby mniej wart niż poprzednio. Oczywiście historia bitcoina jest krótka, ale jestem przekonany, że natura bitcoina jest antyinflacyjna. Docelowo wyemitowanych będzie 21 mln bitcoinów (aktualnie w obiegu jest ok. 19 mln) i są one systematycznie wprowadzane do portfeli. Część z nich się gubi w zapomnianych przez ludzi smartfonach i zapomnianych kluczach. Szczerze mówiąc, więcej bitcoinów się gubi, niż jest wprowadzanych do obrotu, co oznacza, że realnie można kupić coraz mniej bitcoinów.

No dobrze, ale kto da gwarancję, że bitcoina nie da się dodrukować?

Pytając o to, dajesz świadectwo, że nie do końca rozumiesz, czym jest bitcoin i jak działa technologia blockchain. Blockchain to zeszyt. Każda strona to jest blok. Z zeszytu nie możesz wyrwać strony tak, żeby nikt nie zauważył. Minerzy – czyli górnicy „kopiący” kryptowaluty – zapisują na „kartce” wszystkie transfery i przystawiają im pieczątkę autentyczności, taki znak wodny. Jako wynagrodzenie za tę pracę dostaje się „napiwek” liczony dla każdego bloku. Opłaty są tym wyższe, ile osób chce w danej chwili wysłać przelew, czyli dokonać transakcji.

Bitcoin jest bardziej demokratyczny niż spółka giełdowa i bardziej demokratyczny niż najbardziej demokratyczne państwo. Tu się nic nie może wydarzyć bez zgody społeczności. Na powstawanie bitcoina mają wpływ dwie grupy – ludzie i sprzęt do „kopania”, non-stop podłączony do sieci. Na tych urządzeniach znajduje się cała historia transakcji, do której ludzie w każdej chwili mogą zajrzeć. Oczywiście zmiana algorytmów, według których działa ten system, jest możliwa. Ale „górnicy” musieliby się zgodzić na tę zmianę.

No właśnie, czyli mogą powiedzieć: a teraz chcemy zwiększyć podaż bitcoina do 23 mln. Kto jest „za”?

Oczywiście, to jest możliwe. Jeśli 1% społeczności zgodzi się na zmianę, to ten 1% może stworzyć własny ekosystem i pojawi się tzw. fork, czyli pewnego rodzaju „kopia”. Takim forkiem jest np. bitcoin cash. Pytanie, jak dużo zwolenników taka „kopia” przyciągnie. Forki bitcoina do tej pory nie przyciągały wielu użytkowników. Założenia forka mogą być dowolne, ale pytanie brzmi, co będzie prawdziwym bitcoinem. Oryginał jest tylko jeden, sorry.

Ethereum, inna popularna kryptowaluta, ma nieco inne założenia, ją można „drukować” w nieskończoność (ten „dodruk” ma neutralizować gubienie oraz „spalanie” coinów). Bitcoina nie. Algortym zakłada, że bitcoinów nie będzie więcej 21 mln i w tym sensie bitcoina nie da się zmienić.

Do wszystkich walut stosuje się prawo popytu i podaży. Jeśli podaż czegoś się powiększa, to to będzie tanieć. Tak się składa, że podaż euro i dolarów oraz innych walut typu fiat się stale powiększa.

I tu Cię mam. Tradycyjne waluty część swojej wartości zawdzięczają temu, że jest na nie popyt globalny wynikający z transakcyjności. Transakcji dolarem czy euro są pewnie miliony dziennie. Bitcoin nie jest popularnym środkiem płatności, więc dlaczego miałby być coś wart?

Twórca bitcoina Satoshi przedstawiał go jako alternatywny do bankowego system przesuwania wartości. Bitcoin miał służyć do tego, żeby wygodnie przenieść wartość na drugi koniec świata. Nie miał służyć jako klasyczny pieniądz do płacenia czy jako magazyn wartości. To miało być narzędzie do transakcji, medium transferowe. I gdyby miało być wykorzystywane jako medium transferowe, to oczywiście bitcoin byłby wielokrotnie mniej wart, niż jest dziś. Ale chciwość użytkowników sprawiła, że stał się również narzędziem spekulacji, zaś chciwość bankierów rządzących podażą tradycyjnego pieniądza sprawiła, że stał się narzędziem do ochrony przed inflacją. Chciwość się nie skończy po żadnej z tych stron, więc o wartość bitcoina jestem spokojny.

———

Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Poznaj blockchain”, którego partnerem merytorycznym i komercyjnym jest Quark

Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
18 dni temu

Motywacją dla kopiących jest szansa otrzymania nowej monety. Przecież gdy ona zniknie, bo dojdą do ustalonego limitu, to coś z tymi koparkami trzeba będzie zrobić.

Ojoj
17 dni temu
Reply to  Jacek

Ehh… Emisja BTC nie jest jedyną nagrodą dla minerów.

Łukasz
8 dni temu

Świetny artykuł, prosimy o więcej na temat kryptowalut

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu