17 sierpnia 2017

Ile można zarobić na nic-nie-robieniu? Bankowe prowizje za dostęp do tych danych przerażają

Ile można zarobić na nic-nie-robieniu? Bankowe prowizje za dostęp do tych danych przerażają

Ile można zarobić na… nic-nie-robieniu? W niektórych bankach nic-nie-robienie jest jedną z pełnoprawnych linii biznesowych, takich jak prowadzenie kont, udzielanie kredytów, czy przyjmowanie depozytów. Dział odpowiadający za dochody z nic-nie-robienia, jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się generalnie zbijaniem bąków. Mimo wszystko jest jednak bardzo dochodowy, bo raz na jakiś czas przychodzi do niego zapytanie od klienta dotyczące wydruku historii zapłaconych rat. Albo prośba o jakiś wyciąg.

Nie ma znaczenia do czego klient potrzebuje tego zaświadczenia. Być może dla adwokata, który – z pomocą zaprzyjaźnionych matematyków – chce w oparciu o historię płatności ustalić wartość roszczeń klienta z tytułu „frankowości” kredytu. Być może dla urzędu podatkowego, by udowodnić wysokość spłat i udowodnić prawo do korzystania z jakiejś ulgi. Być może dla innego banku w związku z chęcią zrefinansowania kredytu. Albo z dowolnego innego powodu. Ważne, że klient przyszedł zajrzeć do systemu informatycznego, w którym gromadzone są informacje o tym kiedy i ile zapłacił bankowi w formie rat kredytowych.

Zobacz również:

W XXI wieku dane takie jak historia rachunku, wyciąg z konta – oraz kopie wszystkich transakcji – powinny być dla każdego klienta dostępne w internecie. Ale zdarzają się sytuacje szczególne. Jeśli jakiś bank został przejęty przez inny bank, to zwykle do systemów banku przejmującego są przenoszone tylko dane z kilku ostatnich lat. Starsze trafiają do archiwum, żeby nie zamulać stanu gry. Czasem klient zmienił bank i część jego historii znajduje się w tym „starym”. Czasem wreszcie bank zmienia system informatyczny i w ramach przenosin „odcina” klientowi historię za wcześniejszych kilkanaście lat, pozostawiając tylko tę najnowszą, kilkuletnią.

Każda z tych okoliczności uzasadnia istnienie działu nic-nie-robienia, bowiem klient – jeśli na bieżąco nie robił kopii potwierdzeń przelewów i nie przechowuje ich na swoim komputerze w formie pdf-ów – nie ma dostępu do historii przeprowadzonych przez siebie operacji. I można go obciążyć słoną opłatą za dostarczenie tych danych. Czy uzyskanie przez bank dostępu do nich rzeczywiście wymaga tak dużo zachodu, by wyceniać tę usługę na setki złotych? Żyjemy w erze systemów informatycznych, a nie papierowych archiwów, do diaska!

„Jako posiadacz wyłącznie kredytu hipotecznego w Getin Banku nie mam dostępu do bankowości internetowej tego banku, zaś oddział banku w Białymstoku nie jest w stanie dostarczyć mi historii moich wpłat. Bank w drodze korespondencji mailowej żąda ode mnie opłaty za historię moich własnych transakcji 150 zł. Czy bank nie ma obowiązku rozliczyć się ze mną z dotychczasowych wpłat bezpłatnie?”

– pisze pani Edyta, którą szlag trafił, że za przygotowanie dokumentu, który będzie zawierał informacje prawdopodobnie dostępne w banku „na jedno kliknięcie”, żąda się od niej 150 zł. W dodatku bank, jak już dostanie tę kasę, bynajmniej nie zabierze się do pracy bezzwłocznie. Dział nic-nie-robienia nie ma czegoś takiego w obowiązkach.

„Uprzejmie informujemy, że bank może przygotować historie spłat za cały okres kredytowania. Opłata za wydanie przedmiotowego dokumentu wynosi 150 zł. Dokument sporządzany jest w ciągu 14 dni roboczych”

– napisali bankowcy. Jeśli bank-kredytodawca nie jest w stanie dostarczyć klientowi dostępu internetowego do historii jego rachunku i żąda haraczu za dostarczenie danych – to źle. Jeśli zaś byłby w stanie dostęp internetowy przyznać, lecz nie poinformował o tym klienta, bo woli więcej zarobić – to bardzo źle.

Pani Edyta zżyma się na 150-złotową prowizję, ale patrząc na przypadek pana Przemysława, który również w Getin Banku ma kredyt obrotowy zabezpieczony hipoteką, można powiedzieć, że została potraktowana ulgowo. Gdy pan Przemysław poprosił swój bank o zestawienie spłat rat swojego kredytu obrotowego, dowiedzial się, że…

„Historia wpłat może być wydana w formie zaświadczenia ze szczegółowym rozbiciem kwot. Koszt takiego zaświadczenia wynosi 400 zł zgodnie z aktualną taryą opłat i prowizji. Istnieje możliwość przesłania zaświadczenia mailem pod warunkiem złożenia przez Pana oświadczenia, iż wyraża Pan zgodę na przesłanie wyciągów pocztą mailową, nieszyfrowaną, nie zabezpieczoną przez nieuprawnionym dostępem osób trzecich”

Pan Przemysław jest przedsiębiorcą, więc nie dotyczy go ochrona wynikająca z prawa konsumenckiego. Bank więc urządza sobie jego kosztem ostre strzelanie, pobierając 400 zł za dokument, którego sporządzenie nie zajmuje zapewne więcej, niż kilka, kilkanaście minut. Bo przecież żaden pracownik nie będzie siedział i liczył „na piechotę” kwot głównych i odsetek, tylko wyciągnie te informacje z systemu informatycznego.

Czy jest to rozbój w biały dzień? Owszem. Czy są okoliczności łagodzące dla banku? Niewielkie. Kwota 400 zł wynika zapewne z długiego okresu, którego ma dotyczyć zaświadczenie, opłata wynosi pewnie 50 zł za każdy rok lub coś w ten deseń (ale przecież uzależnianie prowizji od liczby kartek to głupota). Czy można coś w tej sprawie zrobić? Bardzo jestem ciekaw opinii tych z Was, którzy są prawnikami. Może da się wykorzystać przepisy o ekwiwalentności świadczeń w umowie wzajemnej?

W przypadku pani Edyty można, jak sądzę, żądać od banku uzasadnienia dotyczącego rzeczywistego nakładu pracy potrzebnego do sporządzenia dokumentu. Prowizja – o czym mówią orzeczenia UOKiK i wyroki sądowe – musi być adekwatna do wartości pracy potrzebnej do wykonania danej czynności. Co mógłby zrobić pan Przemysław? Ostrzegać wszystkich innych przedsiębiorców. Nie ma obowiązku korzystania z usług instytucji, w której najważniejszą linią biznesową prowadzi dział nic-nie-robienia ;-).

Prawo autorskie do zdjęcia tytułowego: lindrik/123RF

Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Szymon
7 lat temu

Pytanie ile kosztuje utrzymanie takiego systemu który nic nie robi i jest prawie nie używany 🙂 Przechowywanie danych nie jest free

Varek
7 lat temu
Reply to  Szymon

Ale bank ten system i tak musi utrzymywać niezależnie od tego czy ktoś tego wyciągu żąda czy nie.

Więc drogi Panie jest to wyłącznie golenie naiwnego/bezbronnego przez banksterów.

szymon
7 lat temu
Reply to  Varek

idąc tą drogą rozumowania można dość do wniosku, że wszystko powinno być za darmo.

jaro
7 lat temu
Reply to  szymon

ale bank przechowuje te dane bo są mu one potrzebne do prowadzenia działalności. nie trzyma ich tylko dlatego, że może kiedyś jakiś klient zażąda do nich dostępu

Lolca
7 lat temu
Reply to  jaro

Na co bankowi do bieżącej działalności szczegółowe dane każdego Kowalskiego z ostatnich 20lat? Banki mają swoje bilansy miesięczne, kwartalne, roczne, góra kilkuletnie. Sumujesz wszystko i co jakiś czas masz nowy punkt wyjściowy, nie potrzebujesz cofać się poprzez wszystkie operacje do pierwszej złotówki na koncie. Wydaje mi się, że banki tak na „co dzień” przechowują te stare dane nie na własny użytek tylko właśnie na użytek klientów czy organów nadzoru.

Lolca
7 lat temu

Stanę tutaj trochę w obronie banku. Pan Redaktor nie wziął pod uwagę, że te dane mogą nie być dostępne na jeden klik. Jak są przechowywane dane? No na dyskach twardych, ktoś powie. Podłączone do systemu zapewniają szybki dostęp, ale są drogie w utrzymaniu i awaryjne. Dyski twarde mają to do siebie, że”padają” czasem po kilku miesiącach czasem kilku latach. Rosyjska ruletka. Płyty DVD a teraz BlueRay? Drogie i też niepewne. Nawet z nie używanej, dobrze przechowywanej płyty dane mogą się „ulotnić” ponieważ warstwa na której zapisywane są dane ulega po jakimś czasie zniszczeniu. Bezpieczna archiwizacja dużej ilości danych często opiera… Czytaj więcej »

krzyszp
7 lat temu
Reply to  Lolca

Zapominasz, że bank na tych danych zarabia i to też jest powód ich przechowywania (hint: BigData).

jakub
7 lat temu

Apropo nic nie robienia – co sądzisz o kopalniach kryptowalut? Zainteresował mnie jeden program, młoda firma, kopią ethereum. Nie wiem czy w to wchodzić, ktoś bardziej doświadczony się wypowie?

Lolca
7 lat temu
Reply to  jakub

Poczytaj o zmianie nadchodzącej w algorytmie Etherum. Mają w planach zamianę Proof-of-Work na Proof-of-Stake. Poczytaj o tym i spytaj się czy ta firma jest gotowa na zmianę algorytmu.

Pawel.jarczyk@gmail.com
7 lat temu
Reply to  Lolca

Proof of stake, ciężko to kopać

jakub
7 lat temu

Wielkie dzięki. Mówią, że są i że mają wszystko pod kontrolą. Przeczytałem jeszcze teraz o difficulty bomb, czy w takim razie podczas tej zmiany waluta spadnie?

7 lat temu

Świetny artykuł , dlatego tak lubię wracać na tego bloga, czekam na więcej wpisów pozdrawiam.

[…] Czytaj też: Ile można zarobić na nic-nie-robieniu? Prowizje za dostęp do tych danych porażają […]

info
7 lat temu

Z tym przechowywaniem danych, to nie taka prosta sprawa. Nosniki, komputery, systemy sie zmieniaja. Kilkanascie lat temu robilem kopie na dyskietkach 6,25″, wtedy wszyscy mieli takie napedy. Ilu z nas ma teraz cos takiego? Kto wogole napedy dyskietek widzial? Podobnie z systemami. Kiedys programy dzialaly np. pod Novellem. Moge udostepnic archiwum calego serwera – niech ktos teraz postawi system i odzyska dane.. Aby teraz to uruchomic, trzeba miec nie tylko archiwum, ale tez sprzet ktory jeszcze dziala i da sie na nim postawic system. .. oczywiscie wszystko sie da zrobic, ale to trwa i kosztuje. Najlepszym sposobem jest chyba robienie… Czytaj więcej »

[…] Czytaj też: Ile można zarobić na nic-nie-robieniu? Całkiem nieźle […]

A formidable share, I simply given this onto a colleague who was doing somewhat evaluation on this. And he in reality bought me breakfast as a result of I discovered it for him.. smile. So let me reword that: Thnx for the deal with! However yeah Thnkx for spending the time to debate this, I feel strongly about it and love studying extra on this topic. If potential, as you change into experience, would you mind updating your blog with extra particulars? It is highly useful for me. Huge thumb up for this blog put up!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu