Dwa zupełnie różne silniki pchają bitcoina w górę. Sęk w tym, że te dwa silniki nie podziałają zbyt długo razem. Czy jeden wystarczy?

Dwa zupełnie różne silniki pchają bitcoina w górę. Sęk w tym, że te dwa silniki nie podziałają zbyt długo razem. Czy jeden wystarczy?

Dwa zupełnie różne silniki pchają bitcoina w górę, przy okazji powodując niespodziewany powrót hossy na cały rynek kryptowalut. To pozwoliło bitcoinowi przebić historyczny szczyt na poziomie 110 000 dolarów. Ale te silniki nie popracują razem zbyt długo. Tym trudniej ocenić czy bitcoin zdoła przebić się do 150 000 dolarów. A więc do poziomu wyznaczanego jeszcze kilka miesięcy temu jako możliwy „początek końca” kryptowalutowej hossy trwającej już trzeci rok

Jak to możliwe, że w erze totalnej niestabilności celnej i wśród obaw o recesję w globalnej gospodarce wróciła hossa na najbardziej podatnym na wstrząsy rynku, czyli na rynku kryptowalut? Jeszcze niedawno wydawało się, że na tym rynku przedwcześnie rozpoczęła się bessa. Od stycznia do kwietnia notowania najpopularniejszej kryptowaluty, czyli bitcoina, spadły z rekordowych 110 000 dolarów już w okolice 75 000 dolarów, a więc o ponad 30%.

Zobacz również:

Nie będzie tak źle? To znaczy, że będzie świetnie?

Na każdym innym rynku to byłby już krach, ale na rynku bitcoina bessy są znacznie głębsze, wszystkie dotychczasowe przynosiły spadek wartości tego coina o 80-85%. Wielu inwestorów miało więc złe przeczucia. Na początek większej bessy wskazywała też paniczna wyprzedaż innych kryptowalut. Notowania ethereum od stycznia do kwietnia stoczyły się z 4 000 dolarów do zaledwie 1 500 dolarów. A kryptowaluta Solana tąpnęła z 280 dolarów do zaledwie 100 dolarów. Dwie trzecie wartości wyparowało w kilka miesięcy.

Notowania Solany
Notowania Solany

Takie rzeczy dzieją się na rynku kryptowalut, bo znacznie trudniej ustalić jaka jest ich „wartość wewnętrzna”. Notowania spółki giełdowej nie powinny spaść poniżej kilkukrotności generowanych przez nią rocznych zysków, czy wypłacanych dywidend, a kryptowaluty nie generują przepływów pieniężnych, więc hamulców do spadku jest znacznie mniej (opierają się na koszcie „wydobycia” nowych kryptowalut albo na popycie na nie w ramach ekosystemu jakichś usług technologicznych).

Tym razem jednak po czterech miesiącach spadków nastąpiło gwałtowne odwrócenie tendencji. Bitcoin w ciągu zaledwie kilku tygodni – od połowy kwietnia – wrócił do rekordowych poziomów i doszedł do niemal 112 000 dolarów. Inne duże kryptowaluty oczywiście też wystrzeliły: ethereum jest dziś 70% wyżej, niż miesiąc temu, a solana niemal dwa razy wyżej.

Co się stało, że inwestorzy znów rzucili się do kupowania ryzykownych aktywów, choć rzeczywistość nie sprzyja takim decyzjom inwestycyjnym? Stopy procentowe utrzymują się na wysokim poziomie, co gwarantuje dobre zyski z posiadania obligacji (i zniechęca do posiadania ryzykownych aktywów). Ryzyko wojny celnej powoduje, że nie można wykluczyć recesji w amerykańskiej gospodarce, która może się rozlać na cały świat.

Tym, co spowodowało, że inwestorzy zaczęli wierzyć w lepszą przyszłość dla kryptowalut była zapowiedź, że wojna celna może złagodnieć – USA i Chiny najpierw usiadły do stołu, a potem podpisały obniżkę wzajemnych ceł na trzy miesiące. A prezydent Donald Trump zapowiedział, że nowe umowy celne będą podpisane ze wszystkimi dużymi partnerami handlowymi USA. Chyba nie ma innego wyjścia, o czym przeczytasz w poniższej analizie (kliknij baner):

kontenerowa katastrofa - ugoda albo deflacja?

Niższy rating, wyższa rentowność obligacji. Niespodziewany wniosek

A potem przyszły wieści „z zupełnie innej beczki” – czyli o obniżeniu ratingu dla amerykańskich obligacji przez agencję Moody’s. Informacja ta jest bez większego znaczenia praktycznego, ale została zinterpretowana jako kolejny sygnał, że jest rosnący problem z wypłacalnością USA. Notowania dolara pozostają z tego powodu na poziomie najniższym od trzech lat (za jedno euro trzeba zapłacić 1,13 dolara).

Ważniejsze jest to, że rentowności obligacji emitowanych przez amerykański rząd pozostają niepokojąco wysokie – za 10-letnie obligacje inwestorzy żądają 4,5% w skali roku, a za 30-letnie już ponad 5% w skali roku. Nie widać najmniejszych sygnałów, by szalona dziura budżetowa USA miała się zmniejszyć (w tym roku ma wynieść 1,9 biliona dolarów). A amerykański rząd będzie musiał zrolować obligacje o wartości 8-9 bilionów dolarów.

Nie będzie tanio, a więc pętla długów (a przede wszystkim odsetek) będzie się zaciskała. Biuro Budżetowe Kongresu kilka dni temu w ekspertyzie zrobionej na potrzeby amerykańskiego parlamentu obliczyło, że polityka podatkowa Trumpa – w tym planowane obniżki podatków i przywrócenie niektórych ulg podatkowych – zwiększy dług Ameryki o kolejne 3,8 biliona dolarów. Dziś wynosi on 36 bilionów dolarów.

Więcej o tym czytaj w tej analizie (kliknij baner i przejdź do tekstu o konsekwencjach obniżenia ratingu USA):

moodys tnie rating

Na rynku kryptowalutowym – a zwłaszcza na rynku bitcoina – wróciło przekonanie, że to może być jedna z alternatyw lokacyjnych dla coraz słabszego i mniej wiarygodnego dolara i dolarowych obligacji. To oczywiście miraż, bo rynek kryptowalut ma wartość porównywalną z kapitalizacją jednej tylko spółki giełdowej w USA. Nie będzie to jeszcze przez jakiś czas alternatywa dla tradycyjnych walut, choć niektórzy lubią myśleć inaczej.

W marcu Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze ustanawiające narodową rezerwę walut cyfrowych, stwierdzając, że dzięki temu posunięciu Stany Zjednoczone staną się liderem w zakresie „strategii rządowych aktywów cyfrowych”. Jednak było to raczej posunięcie pozorne, bowiem rezerwa kryptowalutowa nie będzie budowana poprzez zakupy coinów przez rząd na rynku, a jedynie poprzez wrzucanie do „skarbca” kryptowalut skonfiskowanych przestępcom. Różnica będzie tylko taka, że teraz te coiny nie będą sprzedawane, tylko trzymane w „rezerwie”

Korporacje wciąż kupują kryptowaluty. A ludzie?

Inwestorzy natychmiast zwrócili uwagę na czynniki, które przez wcześniejszych kilka miesięcy ignorowali – że rośnie wartość bitcoinów posiadanych przez notowane na giełdach spółki (według ostatnich informacji jest to 350 mld dolarów, co oznacza wzrost o jedną trzecią od początku roku, według wyliczeń Bitcoin Treasuries), a także aktywa ETF-ów, czyli giełdowych funduszy inwestycyjnych kupujących bitcoiny na zlecenie drobnych inwestorów. Rzeczywiście, od kilku tygodni saldo wpłat i umorzeń na tym rynku jest dodatnie (źródło: CoinGlass.com).

Napływy i odpływy z funduszy ETF inwestujących w bitcoina
Napływy i odpływy z funduszy ETF inwestujących w bitcoina

Do tego obrazu inwestorzy „dorysowali” sobie kolejne pozytywne elementy. W tym tygodniu Senat przegłosował przyjęcie pierwszej z zapowiadanych przez Donalda Trumpa w kampanii wyborczej ustaw dotyczących kryptowalut. Tworzy ona ramy regulacyjne dla stablecoinów, czyli cyfrowych tokenów, których wartość jest powiązana z dolarem amerykańskim i zabezpieczona aktywami dolarowymi (aczkolwiek emitowanych przez prywatne firmy).

Jeśli ustawa wejdzie w życie, kryptowaluty powiązane z dolarem mogą stać się powszechnym narzędziem płatności cyfrowych i podstawą dla innych instrumentów finansowych, co może ściągnąć na ten rynek nowy kapitał (który z czasem może „przelewać się” z rynku stablecoinów na rynek kryptowalut). Krytycy zrównania „praw” prywatnych cyfrowych pieniędzy (choćby i powiązanych z dolarem) z „prawdziwymi” dolarami ostrzegają, że to może grozić narażeniem konsumentów na ryzyko fraudów.

Ustawa dotycząca stablecoinów nie ma dużego związku z kryptowalutami, które mają „samodzielną” wartość, ale Donald Trump zapowiedział w ostatnich dniach, że chce, aby kolejne regulacje dotyczące kryptowalut znalazły się na jego biurku i były gotowe do podpisania najpóźniej w sierpniu tego roku. Do wiadomości o rosnącej roli kryptowalut na rynku kapitałowym doszedł jeszcze debiut giełdy Coinbase w indeksie S&P 500.

Zwolennicy kryptowalut odtrąbili to jako kolejny kamień milowy dla tej branży. Innym była zapowiedź prezesa banku inwestycyjnego JPMorgan, Jamiego Dimona, do niedawna sceptycznie odnoszącego się do kryptowalut, że jego bank umożliwi klientom zakup cyfrowych tokenów. Banki – także w Polsce – dość długo wzbraniały się przed ułatwianiem klientom zakupów kryptowalut ze względu na ryzyko, że nie będą w stanie zapobiec praniu pieniędzy.

ZOBACZ JAK SAMCIK KUPIŁ COINA (i czytaj dalej):

ZOBACZ SKĄD SAMCIK MA COINA W PORTFELU (i czytaj dalej):

Bitcoin teraz „pojedzie” do końca tej hossy?

Jak to zwykle bywa, ci sami analitycy, którzy jeszcze do niedawna przepowiadali spadek bitcoina do 50 000 dolarów (niektórzy dno widzieli nawet w okolicach 20 000 dolarów), teraz snują prognozy, że cena bitcoina może osiągnąć 180 000 dolarów do końca roku. Powód zawsze ten sam: napływ pieniędzy do funduszy ETF opartych na bitcoinie oraz rosnąca liczba tradycyjnych instytucji finansowych, które ułatwiają klientom handel kryptowalutami.

Rzeczywiście, wszystkie poprzednie hossy kryptowalutowe przynosiły wzrost wartości bitcoina średnio przynajmniej 15–krotny. Zaś obecna hossa kryptowalutowa zaczęła się na początku 2023 r. na poziomie 15 000 dolarów. Dlatego też na początku tego tekstu wspominałem, że ostry zjazd bitcoina po osiągnięciu poziomu „zaledwie” 110 000 dolarów na początku roku był uznany przez niektórych za „przedwczesny” początek bessy. Bo wcześniejsze hossy bitcoina miały większy zakres.

Zwolennicy tezy o kolejnym rajdzie kryptowalutowym snują hipotezę o tym, że znów rośnie zainteresowanie bitcoinem, ethereum innymi kryptowalutami jako zabezpieczeniem przed ryzykiem spadku wartości klasycznych walut. Jak wyżej wspomniałem, jest to raczej pretekst, niż powód do zakupów, choć być może są jacyś inwestorzy, którzy zwiększają udział bitcoina w swoich portfelach inwestycji kosztem amerykańskich obligacji. Ale są to aktywa o tak różnym profilu ryzyka, że nie może to być zjawisko masowe.

W Coindesk przeczytałem, że część analityków spodziewa się dłuższego odpoczynku bitcoina w okolicy poziomu 115 000 dolarów lub powyżej ze względu na działania zabezpieczające market makerów, czyli instytucji odpowiedzialnych za utrzymywanie płynności obrotu na giełdach kryptowalutowych.

Market makerzy używają do tego m.in. opcji, które uprawniają do zakupów kryptowalut po niższych cenach niż rynkowe i sprzedaży po wyższych. Im wyższa cena bitcoinów na rynku, tym więcej bitcoinów kupują market makerzy i tym większa może być podaż z ich strony (bo tego rodzaju inwestorzy zawsze starają się utrzymywać neutralne saldo, żyją wyłącznie ze spreadu, dokładnie tak, jak dealerzy walutowi).

Dwa różne „silniki” pchają bitcoina. Kiedy jeden się popsuje?

Ciekawe czy zmieni się w najbliższych tygodniach nastawienie inwestorów do tzw. altcoinów, czyli wszystkich kryptowalut alternatywnych do bitcoina. Ostatnio „alternatywy” bardzo mocno odstawały (patrz indeks wyliczany przez CoinGlass.com), ale w poprzednich hossach prędzej czy później przychodził moment, że zaczynały rosnąć szybciej niż bitcoin. Najczęściej było to w momencie, gdy rynek bitcoina był już mocno przegrzany i inwestorzy musieli szukać nowej lokaty kapitału, zaś nastrój na rynku kryptowalut wciąż był szampański.

Bitcoin a altcoiny. Barometr "altcoin season"
Bitcoin a altcoiny. Barometr „altcoin season”

Inny ciekawy dylemat to ten dotyczący powiązania rynku kryptowalut z technologicznym indeksem akcji Nasdaq. Do tej pory bardzo często cena bitcoina i wartość indeksu Nasdaq „chodziły” razem. W ostatnich dniach nastąpiło ich bolesne rozjechanie. Spółki technologiczne są mocno narażone na zakłócenia w łańcuchach logistycznych z powodu ceł, więc inwestorzy kupują ich akcje z ostrożnością (zwłaszcza, że wciąż są bardzo wysoko wyceniane).

Pytanie brzmi: czy rynek bitcoina i innych kryptowalut znajdzie się wkrótce pod presją, bo kolejne kiepskie wieści z gospodarki pogorszą nastroje dotyczące ryzykownych aktywów, czy też będzie inaczej. Jeśli napędem do kupowania kryptowalut będzie ich traktowanie jak „alternatywnego pieniądza”, to mogą wydarzyć się dwie rzeczy, które do tej pory rzadko się wydarzały. Po pierwsze notowania bitcoina mogą oderwać się od notowań giełdowych spółek technologicznych, a po drugie może nie nadejść moment, w którym altcoiny „dogonią” bitcoina pod względem skali wzrostów wartości. Poniżej relacja notowań bitcoina i ethereum:

W grze wciąż jest też scenariusz mówiący, że bitcoin po raz kolejny odbije się od strefy 110 000 dolarów (byłoby już po raz trzeci) i jednak wejdzie w bessę. Ale do tego potrzebne byłyby złe wieści z frontu celnego, a inwestorzy musieliby znów mniej intensywnie myśleć o bitcoinie jako o „zabezpieczeniu przed dolarem”. Jestem sobie w stanie wyobrazić obie te rzeczy. Ale siła wiary kryptomaniaków jest wielka:

„Teraz, gdy styczniowy szczyt został przekroczony, a 50-procentowy potencjał wzrostu w stosunku do kwietniowego minimum został osiągnięty, bitcoin ma przed sobą niebieskie niebo i wiatr w plecy w postaci instytucjonalnego zainteresowania tym aktywem i korzystnego otoczenia regulacyjnego w USA”

– powiedział Antoni Trenchev, współzałożyciel platformy handlu aktywami cyfrowymi Nexo, w komentarzu przesłanym e-mailem dziennikarzowi agencji Reuters. I od razu dodał:

„Jesteśmy nadal w czwartym roku cyklu cenowego bitcoina – roku po halvingu bitcoina, kiedy nagrody dla górników zostały zmniejszone o połowę – co historycznie oznacza, że ​​jego najlepsze dni są jeszcze przed nim i – chociaż niepewność makroekonomiczna i zagrożenie dalszą zmiennością utrzymują się, cel 150 000 USD w 2025 r. jest nadal bardzo realny”

Warto pamiętać, że na rynku kryptoaktywów, podobnie jak na rynku nieruchomości, nie ma zbyt wielu kompetentnych komentatorów, którzy nie byliby zaangażowani w ten rynek (przeważnie po jego „długiej” stronie, czyli zarabiając na wzroście kryptowalut). Podobnie więc jak firmy nieruchomościowe rzadko przepowiadają bessy w cenach mieszkań, tak rzadko kryptoeksperci psują sobie humor przepowiadając krachy.

————————-

ZOBACZ CO NOWEGO W HOMODIGITAL.PL

Obok „Subiektywnie o Finansach” stoi w internetach multiblog Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Opowiadamy w nim to, co ważne dla Twojego cyfrowego bezpieczeństwa i jestestwa. Opowiadamy tak, jak w „Subiektywnie o Finansach” – czyli tylko to, co istotne i tak, żeby każdy zrozumiał. Jeśli korzystasz z technologii, to wpadaj na Homodigital.pl, czytaj i komentuj artykuły, pomóż nam się rozwijać.

———————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela.  Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

———————————-

WIĘCEJ O KRYPTO: NIE TYLKO SUBIEKTYWNIE

A na koniec przeczytaj też o ethereum. Gdy 7 maja publikowaliśmy tekst poddający w wątpliwość aż tak niską wycenę tej kryptowaluty, nie przypuszczaliśmy, że tak szybko jej los zacznie się odmieniać. Ale kto przeczytał i wyciągnął wnioski, krzywdy nie zaznał:

Przeczytaj też inne artykuły dotyczące inwestowania globalnego, które mogą Cię zainteresować:

rady warrena buffetta

MICROSOFT wygra pojedynek big techów

wyniki finansowe tesli 2

———————————-

ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

zdjęcie tytułowe: Dall-E (AI) i Canva

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anonim
5 miesięcy temu

Kupujcie bitcoiny!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu