28 sierpnia 2018

Coraz bliżej PPK, czyli nowego oszczędzania na emeryturę. Ale to jedno zdanie premiera boleśnie mnie zraniło/ubodło/kopnęło

Coraz bliżej PPK, czyli nowego oszczędzania na emeryturę. Ale to jedno zdanie premiera boleśnie mnie zraniło/ubodło/kopnęło

Premier Mateusz Morawiecki wreszcie dopiął swego i doprowadził do przyjęcia przez rząd projektu ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Ale jedno zdanie, które wypowiedział na konferencji prasowej, bardzo mnie zraniło. Jeśli Was też, to niniejszym podaję odtrutkę

To sukces i świadectwo rosnącej siły politycznej premiera Morawieckiego. Nie jest tajemnicą, że projekt prywatnego filara emerytalnego miał dużą opozycję w rządzie i w partii rządzącej i nie było pewne, że wejdzie w życie. Teraz rośnie szansa na to, że jednak wejdzie i od połowy przyszłego roku z pensji pracowników dużych firm (a potem także tych mniejszych) będą pobierane automatycznie składki na przyszłą dodatkową emeryturę.

Zobacz również:

Do PPK podchodzę „z pewną taką nieśmiałością” (pomny doświadczeń z OFE), ale i z nadzieją, że wreszcie powstanie mechanizm, który wspomoże marną skłonność Polaków do oszczędzania. W wielu krajach na świecie przetestowali już pomysł, by pieniądze na dodatkową emeryturę były pobierane bezpośrednio z pensji.

Jeśli owe składki będą zarządzane przez prywatne firmy, przy niskich opłatach, z dostosowaną do potrzeb przyszłych emerytów polityką inwestycyjną i z gwarancjami własności tej kasy (czyli że będą miały status taki jak depozyty bankowe czy pieniądze w funduszach inwestycyjnych) oraz jeśli będą dziedziczone (a tak ma być) – będę gotów zaryzykować.

PPK, czyli nowa nóżka emerytalna. Prywatna. Na zawsze (?)

O tym jak dokładnie PPK mają działać pisałem już na „Subiektywnie o finansach”. Każdy będzie automatycznie „zapisywany” do firmy zarządzającej składkami, wybranej przez pracodawcę (tutaj jest zonk, bo pracodawca może dokonać złego wyboru, np. pod wpływem Związków Zawodowych). Kilkadziesiąt złotych miesięcznie będzie odciąganych z pensji, kilkadziesiąt dorzuci pracodawca (drugi zonk – może przez to obniżyć pracownikowi wynagrodzenie), a kilka stówek raz w roku dorzuci budżet państwa.

Powstanie z tego pieniądz – nie tak znowu duży i nie zwalniający nas z obowiązku samodzielnego inwestowania z myślą o przyszłej emeryturze – który będzie „drugą nóżką” obok ZUS-u.

Czytaj też: Jak policzyłem kilka miesięcy temu, przez kilkadziesiąt lat ma się zebrać z tego sumka stanowiąca co najmniej jedną trzecią kasy potrzebnej do dobrego życia na emeryturze.

„Nóżką” działającą inaczej, bo w funduszach w ramach PPK będą realne pieniądze, gdy ZUS jest przecież przepompownią, w której nasze składki są od razu wydawane na emerytury obecnych emerytów, a w zamian dostajemy mglite obietnice, że ZUS coś nam kiedyś wypłaci.

Nie mam więc serca krytykować PPK, bo wiem, że tak czy siak z ZUS emerytury nie dostanę (albo dostanę małą). Jeśli nie będzie PPK, to będzie musiała być podwyżka podatków albo jakiś inny brzydki numer, który będzie musiał wykręcić moim dzieciom rząd, bym nie spędził starości pod mostem.

Czytaj też: Na co idą pieniądze z podatków? Ta jedna liczba pokazuje, że zbliżamy się do przepaści

Czytaj też: „Co to ma być? Nowe OFE?” Trzy rzeczy, które trzeba zrobić, żeby PPK nie okazały się trupem jeszcze zanim powstaną

Czytaj też: A może być jak norweski emeryt? Jak inwestuje największy fundusz inwestycyjny świata?

Gdy „państwo wpłaci” czyli rzecz o naszych (tak, naszych ;-)) kieszeniach

Natomiast to, co przy okazji prezentowania zalet PPK powiedzał miłościwie panujący nam premier Mateusz Morawiecki jest niebezpieczne. W tej samej skali niebezpieczne, jak słynne wypowiedzi Donalda Tuska, który ogłaszał, że nie chce mieć emerytury pochodzącej z rynku kapitałowego, bo to „rosyjska ruletka”. Otóż powiedział premier słowa:

„W ciągu dziesięciu lat państwo polskie wpłaci 35 mld zł – prawdopodobnie będzie to więcej, nawet 40 mld zł – na prywatne, dobrowolne konta ludzi, konta emerytalne przyszłych emerytów”

Słowa kluczowe w tej wypowiedzi to „państwo” i „wpłaci”. Otóż wiemy, że państwo niczego nie może bezwarunkowo wpłacić, bo państwo nie ma swoich pieniędzy. Ma tylko te, które zbiera z podatków, czyli – pisząc brutalnie – wyciąga nam z kieszeni.

Jeśli więc premier mówi, że państwo coś „wpłaci”, to dla elementarnej uczciwości mógłby dodać, że „państwo zbierze z podatków, a potem w imieniu Polaków wpłaci”. To byłoby dokładne i precyzyjne (choć politycznie mniej nośne). Jeśli poprzestanie się na ostatniej części, to zdanie jest boleśnie wybrakowane ;-).

Czytaj też: W konsekwencji konwencji, czyli szukam pieniądzy na realizację nowych obietnic

Kto daje i zabiera, czyli o pływaniu bez kompasu

Dlaczego ta wypowiedź aż tak mną trzepnęła? Bo wszystkie stacje telewizyjne ją przytoczyły jako główny przekaz, a dotyczy istoty relacji państwo-obywatel. Jeśli my, zwykli Polacy, konsumenci, obywatele, będziemy żyli w przekonaniu, że „państwo nam wpłaci 35-40 mld zł”, to staniemy się niewolnikami niepełnej wizji świata. Będziemy szczęśliwi, że rząd nam coraz więcej „daje”, nie mając zielonego pojęcia, że wcześniej nam „zabiera”.

Nie będziemy wtedy potrafili zrozumieć dlaczego jest tak duża różnica między pensją brutto (czyli tym, co widać na pasku płacowym lub w PIT), a tym co dostajemy do ręki. Nie będziemy potrafili ustalić prawdziwej przyczyny tego, że mamy drogi prąd, wodę, konta bankowe, samochody, drogie drogi, czy drogie tanie wino ;-)).

Do tych dóbr i usług politycy dorzucają podatki tak, byśmy nie zorientowali się, że to oni stoją za daninami. Nie będziemy potrafili wybrać takich, którzy będą nam „mniej dawać”, bo nie zrozumiemy, że być może ci nowi będą też mniej zabierać. I będziemy mieli jeszcze więcej publicystów uważających, że „rozdawnictwo jest super”.

Żeby było jasne: sam z rzadka stosuję takie skróty myślowe (kto z nas jest bez winy niech pierwszy odpuka w niemalowane, czy jakoś tak ;-)). Piszę jednak na tyle często o tym skąd biorą się pieniądze w budżecie państwa, że wydaje mi się, iż moi czytelnicy obczajają stan gry (takie małe rozgrzeszenie ;-)). Ale kiedy słyszę jak Premier Rządu Rzeczpospolitej mówi, że „rząd dopłaci 35-40 mld zł do naszych emerytur” w TVP, Polsacie i TVN, to obawiam się, że część widzów może pozostać na tym właśnie poziomie świadomości.

Takie zdania jak to  powodują, że tracimy rozeznanie istoty rzeczy. To tak, jakbyśmy nagle zaczęli płynąć przez ocean bez kompasu, nie wiedząc dokąd chcemy dotrzeć. Płyniemy beztrosko, zdając się na „przeznaczenie”, czyli polityków, którzy „dadzą” pieniądze czyli wytyczą kierunek, w którym mamy podróżować.

Czytaj też: Chcesz w przyszłym roku zapłacić niższy podatek PIT? Pierwsze starania w tym kierunku musisz powziąć już teraz. Przed wypełnianiem PIT-a będzie już za późno

Przepraszam, że z całej, długiej konferencji prasowej, poświęconej PPK i niezwykle treściwej, przyczepiłem się do tego jednego zdanka. Uważam po prostu, że – przez to, że trafiło do niemal każdego Polaka – ono jedno może popsuć w naszych głowach więcej, niż wszystkie pozostałe, wypowiedziane przez premiera, mogłyby w nich naprawić.

źródło zdjęcia: Kancelaria Premiera

 

Subscribe
Powiadom o
24 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
krzyszp
5 lat temu

„oraz jeśli będą dziedziczone (a tak ma być)”

Poprzednio też tak było, ale… Co można ustawą ustalić, można też ustawą zanegować…

krzyszp
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Serio? Pan wierzy w takie zapewnienia?
Moje 43 lata doświadczenia życiowego każe negować słowa polityków z automatu…

Edu
5 lat temu

Co to za dziwny miks? Niby kredyt hipoteczny o stalej stopie oprocentowania (narzekał kiedyś Pan Redaktor, że praktycznie są niedostępne w Polsce), a po 5 latach znowu zmienna stopa?

https://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/pko-bp-wprowadzil-do-oferty-kredyty,66,0,2414402.html

5 lat temu

Zaraz… Zakłada Pan, że skoro zdanie Premiera zostało wyemitowane w TVP, TVN i Polsacie, to znaczy, że trafiło do niemal każdego Polaka? Który mamy rok? 🙂

krzyszp
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Z jakich?
Bo jakoś nie oglądam od 15 lat i nie żałuję…

zaq
5 lat temu

Nie ma takiego prawa, które nie można zmienić! Nawet „książeczkę”! :-)) Jest tylko większy, czy mniejszy stopień trudności. Mając na uwadze nasze ostatnie 30 lat, zaufać obietnicom tego, czy innego premiera to jakby bawić się zapałkami przy kanistrze benzyny wierząc zapewnieniom przypadkowej osoby, że nie wybuchnie. Wybuchnie, pytanie tylko – kiedy. Zawsze może być „nadzwyczajna okoliczność” (czyt. brak kasy) aby zaanektować PPK. Pójdziesz do sądu? Którego? Niestety, połączone słowa premier-obietnica, rząd-troska, itp. mocno się zdewaluowały.
Więc, jeśli sam nie dbasz, nie licz na innych. Życiowe.

Paweł
5 lat temu

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem że Państwo nie ma żadnych pieniędzy tylko pobiera je od podatników. A co ze spółkami skarbu państwa? Czy jak taka spółka wypłaci dywidendę i część tych pieniędzy pójdzie do budżetu państwa który z kolei tymi pieniędzmi wesprze PPK to co to będzie oznaczać? Proszę sprawdzić jaką część budżetu stanowią dochody niepodatkowe…

Bronislaw
5 lat temu

„tutaj jest zonk, bo pracodawca może dokonać złego wyboru, np. pod wpływem Związków Zawodowych”

To bardzo znaczące, że ze wszystkich obaw o złe zainwestowanie pieniędzy pracowników, wymienił Pan tylko presję związków zawodowych. Skłonny jestem się zgodzić z Panem tylko pod warunkiem, że chodzi o związki zawodowe pracodawców (Lewiatan itp).

O podatkach: „Nie będziemy potrafili ustalić prawdziwej przyczyny tego, że mamy drogi prąd, wodę, konta bankowe, samochody, drogie drogi, czy drogie tanie wino ;-)).”

Może Pan również zabrać swoich czytelników na wycieczkę do Somalii i też przekonają się, dlaczego tak jest.

golem_t
5 lat temu
Reply to  Bronislaw

Co do związków – o ile pamiętam to PTE do prowadzenie OFE chciała zakładać Solidarność. Jaką mamy gwarancję że jakiś PPK nie dogada się z Kacperkiem Dudą i NSZZ Solidarność wskaże wje jako „właściwe, odpowiednie itp” dla zakładów w których NSZZ ma coś do gadania. Jeśli potem PPK utopi pieniądze w nierentownych inwestycjach np. obligacjach górniczych to do kogo przyjdą jego klienci? Do NSZZ S czy do rządu RP? Ja raczej jednak obawiam się sztuczek PPK skierowanych do Januszy Biznesu. Czegoś w stylu „zapisz firmę do nas a oddamy Ci część jaką musisz wydać jako pracodawca”. Janusz dostanie ten zwrot… Czytaj więcej »

Bronislaw
5 lat temu
Reply to  golem_t

No właśnie… Solidarność może i myślała a PTE zakładały banki, firmy ubezpieczeniowe. Czujesz różnicę? Klienci OFE obrabowani przez PTE złodziejskimi opłatami dystrybucyjnymi i za zarządzanie do kogo przyjdą z pretensjami? Do PTE czy do rządu RP?

„Ja raczej jednak obawiam się sztuczek PPK skierowanych do Januszy Biznesu.”
O to to! Z doświadczenia pracy w poprzedniej firmie wiem, że pracownicy czy związki zawodowe nie mają tu nic do gadania. Takie deale robi się na rautach BCC czy innego Lewiatana.

Don Q.
5 lat temu

Otóż wiemy, że państwo niczego nie może bezwarunkowo wpłacić, bo państwo nie ma swoich pieniędzy. Ma tylko te, które zbiera z podatków, czyli – pisząc brutalnie – wyciąga nam z kieszeni. Jeśli więc premier mówi, że państwo coś „wpłaci”, to dla elementarnej uczciwości mógłby dodać, że „państwo zbierze z podatków, a potem w imieniu Polaków wpłaci” Ale to niezupełnie tak, nie tak bezpośrednio. To rodzaj perpetuum mobile, czyli w praktyce odsuwanie problemów w czasie (znowu). Budżet państwa kwotę znacznie większą, niż ta „dopłacana” do PPK będzie dostawał w formie obligacji skarbowych kupowanych przez zarządzających PPK… Wynika to wprost z założeń… Czytaj więcej »

anonymous
5 lat temu

W artykule ani słowa o możliwości zrezygnowania tudzież nie zapisywania się. Czyżby najnowsza wersja tego nie przewidywała?

Adam
5 lat temu

„Jeśli owe składki będą zarządzane przez prywatne firmy” „- przy niskich opłatach,” [OFE też miało zejść do niskich opłat. Nie chcieli zejść, to zeszli dopiero jak ich zmuszono] „- z dostosowaną do potrzeb przyszłych emerytów polityką inwestycyjną i z gwarancjami własności tej kasy (czyli że będą miały status taki jak depozyty bankowe czy pieniądze w funduszach inwestycyjnych)” [w co będą inwestować? W bezpieczne obligacje skarbowe, żeby się nie wychylać i ew mało stracić na spadkach?] ” oraz jeśli będą dziedziczone” [OFE też miały być] Wszystko to już było przy OFE. A zawsze będzie można jedną ustawą zabrać te pieniądze do… Czytaj więcej »

AntyMateusz
5 lat temu
Reply to  Adam

Tak samo traktuje IKE, IKZE. Wyjdzie ustawa i pieniazki znikna jak z OFE.

Maurycy
5 lat temu

„Przepraszam, że z całej, długiej konferencji prasowej, poświęconej PPK i niezwykle treściwej, przyczepiłem się do tego jednego zdanka. Uważam po prostu, że – przez to, że trafiło do niemal każdego Polaka – ono jedno może popsuć w naszych głowach więcej, niż wszystkie pozostałe, wypowiedziane przez premiera, mogłyby w nich naprawić.” – po to jesteś aby szukać dziury w całym 🙂 Nie mamy pretensji i widzimy, że pomysł Ci się podoba ale nie możesz napisać wprost, że Morawiecki podjął dobrą decyzję bo straciłbyś dużą część czytelników 😉

Aniela
5 lat temu

Nie można sądzić że zmieni się ustawę i będzie można dobrać się do tych oszczędności. To tak jakby ktoś stwierdził że dobierze się do naszych oszczędności w banku. Tak nie jest. PPK to będą prywatne środki na prywatnych kontach. Zawsze możemy je wybrać ,zawsze możemy zrezygnować. Tylko poco ? Suma którą będziemy odkładać nie jest jakaś ogromna. Nawet tego zbytnio nie uznamy. A pieniądze będa sie latami odkładały. Dodatkowo do tego co sami odłożymy ,dołoży się pracodawca i państwo raz w miesiącu. Dla mnie same plusy.

Kama
5 lat temu

Zastanawiam sie czy roztrzesienie tematu w ogole ma sens… PPK nawet jeszcze nie ruszyly, a tutaj naokolo sie slyszy ze malo, ze nie zagwarantuje to wczasow pod palmami. Ja nawet na nie nie licze! Chociaz cokolwiek zeby odlozyc to dla mnie juz bedzie sukces

Arek
4 lat temu

Na pocieszenie można dodać, że Państwo wpłaci pieniądze (z podatków) osobom, które podatki płacą. Czyli odda, choć może nie zawsze proporcjonalnie do zarobków. Pomijając koszty dystrybucji i utraconych odsetek to dobry kierunek.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu