UOKiK uważa, że banki czy firmy pożyczkowe kwotę zwrotu prowizji kredytowej powinny obliczać tzw. metodą liniową. Ale niektóre banki wykorzystują inne metody, dzięki czemu mogą oddać klientom mniej, niż powinny. Ile na takiej matematycznej gimnastyce można stracić?
Jeśli spłaciliście kredyt konsumencki przed terminem i bank rozliczył się z wami proporcjonalnie z opłaconej prowizji, to już możecie nazwać się szczęściarzami. Banki robią to bardzo niechętnie, ale po wrześniowym wyroku unijnego trybunału (TSUE) nie mają wyboru. Przez lata upierały się, że prowizja to jednorazowy koszt i nie jest związana z okresem kredytowania. Tymczasem art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim mówi, że w przypadku wcześniejszej spłaty bank powinien zwrócić proporcjonalnie wszystkie koszty kredytu. UOKiK „wszystkie” koszty rozumiał tak, że obejmują również prowizję. Dokładnie to samo potwierdził TSUE.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Problem w tym, że część banków uważa, że zwrot prowizji należy się tylko wtedy, jeśli kredyt spłacony został już po wrześniowym wyroku TSUE. Ale nadzieją dla tych kredytobiorców jest niedawna decyzja UOKiK w sprawie Banku Pocztowego. Urząd nakazał Pocztowemu (bank obiecał, że wykona postanowienia decyzji) rozliczenie się z prowizji w przypadku kredytów, których udzielał na przełomie 2015 i 2016 r., a więc na długo przed wyrokiem TSUE.
Odczytuję tę decyzję jako sygnał dla innych banków, że zwroty prowizji dotyczą kredytów konsumenckich spłaconych przed terminem, a zaciągniętych od grudnia 2011 r., czyli po wejściu w życie ustawy o kredycie konsumenckim.
Zwrot prowizji kredytowej: metoda liniowa czy odsetkowa?
Nawet jeśli tak się stanie, do wygrania z bankami jest kolejna batalia – o sposób rozliczania prowizji. Żaden bank – nawet jeśli zwróci określoną kwotę na konto – nie pokazuje klientom, w jaki sposób wyliczył kwotę zwrotu, choć każdy deklaruje, że wyjaśni to klientom, ale tylko na ich wniosek.
Nie każdy może sprawdzić, czy bank dobrze wyliczył zwrot i jaką metodę zastosował. Nie każdy przecież przechowuje finansową dokumentację. Jeśli nie macie starych umów kredytowych, możecie poprosić o to bank, choć może to się wiązać z dodatkową opłatą.
Ale nawet z pełną dokumentacją w zębach, nie dowiecie się, czy rozliczenie było poprawne, jeśli nie wiecie, w jaki sposób bank to policzył.
UOKiK uważa, że kwotę zwrotu banki mają obliczać tzw. metodą liniową.
„Metoda liniowa jest zgodna z brzmieniem przepisów i w pełni transparentna dla konsumentów. To właśnie liniowy mechanizm obliczania zwrotu opłat klientom jest najkorzystniejszy i uczciwie wypełnia wyrok TSUE. Oczekuję tym samym, że wszystkie instytucje finansowe będą ją stosować przy rozliczeniach przedterminowej spłaty kredytu konsumenckiego. Takie stanowisko przedstawiliśmy również w październiku 2019 r. na spotkaniu ze Związkiem Banków Polskich”
– mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. Okazuje się, że nie wszystkie banki stosują metodę liniową. Spotkałem się np. z metodą odsetkową czy kapitałową. Na czym one polegają? Jakie mogą być różnice w zwracanych kwotach przy zastosowaniu każdej z nich?
Zacznę od rekomendowanej przez UOKiK metody liniowej. Polega ona na obliczeniu, jaka część kosztów kredytowych przypada na jeden dzień spłaty kredytu, następnie sprawdzeniu, o ile dni został skrócony okres kredytowania (w wyniku wcześniejszej spłaty). Ostatnie działanie to pomnożenie tych dwóch liczb.
Przeczytaj też: Klientka „dobrała” 7.000 zł kredytu. Bank wziął za to… 27.000 zł prowizji! Kredyt konsolidacyjny to często prowizyjna patologia
Przeczytaj też: Pan Bartek chciał zrezygnować z karty kredytowej. Wtedy bank bardzo się przejął jego… weryfikacją. To prawo czy wymysł banku?
Pokażę to na przykładzie. Załóżmy, że pożyczyliśmy 20.000 zł na rok. Oprocentowanie kredytu to 10%, a kredytowana prowizja (doliczona do kwoty kredytu) – 10%. Wartość prowizji to 2.000 zł, czyli na każdy dzień spłaty przypada 5,48 zł prowizji.
Jeśli kredyt spłaciliśmy w połowie terminu przewidzianego w umowie, to okres spłaty (zaokrąglając) został skrócony o 182 dni. Stosując metodę liniową, bank powinien nam zwrócić 997 zł (182 x 5,48 zł). Jeśli kredyt spłaciliśmy na 30 dni przed terminem, wówczas należny zwrot wyniósłby ok. 164 zł.
Metoda odsetkowa dobra dla banków
A teraz sprawdźmy, ile dostalibyśmy przy zastosowaniu metody odsetkowej. Wiem, że w taki sposób zwroty wylicza Getin Bank. Mam przed sobą korespondencję banku z klientką, która złożyła reklamację na niewłaściwie – w jej opinii – rozliczenie prowizji.
Getin wyjaśnia, że wylicza zwrot według następującego wzoru: kwota zwrotu to kwota prowizji pobranej od klienta pomnożona przez sumę rat odsetkowych pozostałych do spłaty po dokonaniu wcześniejszej spłaty. Następnie otrzymaną wartość należy podzielić przez sumę rat odsetkowych z całego okresu kredytowania.
Przyjąłem, że kredyt spłacany jest w tzw. ratach malejących. Kwotę kredytu dzieli się na równe, miesięczne raty kapitałowe. Wysokość odsetek naliczana jest od kwoty kapitału pozostającego do spłaty, co oznacza, że najwyższe odsetki naliczone będą przy pierwszej racie i z każdą kolejną spłaconą ratą będą coraz mniejsze. W analizowanym przypadku (kredyt o wartości 22.000 zł) rata kapitałowa to 1.667 zł. Przy pierwszej racie odsetki wyniosą ok. 167 zł, przy drugiej 153 zł, a przy ostatniej (dwunastej) – 14 zł.
Zastosujmy więc metodę „getinową”. Kredyt spłacamy w połowie, czyli po spłaceniu szóstej raty. Suma odsetek od 7. do 12. raty wynosi 292 zł, a suma wszystkich rat odsetkowych 1083 zł. A zatem prowizję (2000 zł) mnożymy przez 292, a następnie dzielimy tę wartość przez 1083 zł. Wynik to 539 zł. Tymczasem zwrot przy zastosowaniu metody liniowej wyniósłby w tym przypadku 997 zł, czyli aż o 458 zł więcej!
Przeczytaj też: Bankowe lokaty bez szans w walce z inflacją. A gdyby zrobić skok do konkurencji? Sprawdzam, ile na lokatach płacą największe SKOK-i
Przeczytaj też: Czy w tym roku (w końcu) za większe zakupy zapłacimy zbliżeniowo i bez podawania PIN-u? Visa podała nawet dokładną datę
A jeśli spłacilibyśmy kredyt na miesiąc przed terminem wynikającym z umowy? Przy zastosowaniu metody liniowej powinniśmy otrzymać 164 zł. Przy metodzie odsetkowej tylko niecałe 26 zł, czyli ponad sześć razy mniej. Stosowanie tej metody powoduje, że im później spłacamy kredyt przed terminem, dostaniemy mniejszy zwrot, bo jest on uzależniony od rat odsetkowych, które w późniejszej fazie życia kredytu są coraz mniejsze.
TSUE nie wskazał metody. Banki liczą więc, jak chcą
Która metoda jest korzystniejsza dla konsumentów? To oczywiście pytanie retoryczne. Ale Getin Bank uważa, że rozlicza prowizje, jak należy. Podkreśla, że orzeczenie TSUE potwierdzające, że banki powinny rozliczać się również z prowizji, nie rozstrzyga jaką metodą powinny być rozliczane koszty kredytu. Przyznaje to Marcin Polewka ze zwrotyprowizji.pl, który pomaga w odzyskiwaniu prowizji.
„Oprócz tego, że część banków wcale nie zwraca prowizji, są też takie, które tworzą matematyczne wzory umożliwiające im znaczne oszczędności. Problem jest w tym, że ani Sąd Najwyższy ani TSUE nie podały precyzyjnego matematycznego wzoru na wyliczanie kwoty do zwrotu, więc banki stosują własną interpretację i metody wyliczania kwot do zwrotu.”
Obawia się, że inne banki, której do tej pory rozliczały się metodą liniową, widząc, że da się zaoszczędzić, mogą zmienić metody na mniej przyjazne konsumentom.
Przeczytaj też: Masz na komputerze ten system operacyjny? Lepiej uważaj, bo w razie kradzieży pieniędzy z konta banki mogą odrzucać reklamacje!
Przeczytaj też: Inflacja nie odpuszcza. Wynosi już 4,4%! Oto nasze strategie depozytowe na czas rosnących cen. Ale czy tu pomoże nawet najlepsza lokata?
Bank: prowizja jest jak odsetki
W jaki sposób Getin Bank broni zastosowanej przez siebie metody? Przytoczę fragment z korespondencji banku z klientem:
„[Metoda zastosowana przez bank] uzależnia poziom zwrotu wszystkich kosztów (odsetkowych i pozaodsetkowych) od momentu wcześniejszej spłaty kredyty, a po wtóre taki sam schemat obliczania kwoty zwrotu prowizji, jak i odsetek, wpisuje się w stosowanie przejrzystych zasad dla konsumenta (…) Metoda kalkulacji uzależnia proporcję zwrotu prowizji (…) od upływu czasu oraz spodziewanego wynagrodzenia Banku za okres korzystania przez klienta z finansowania, tak jak to jest w przypadku odsetek. Zarówno odsetki, jak i prowizje, bank traktuje jako wynagrodzenie za udostępnienie kapitału. W pierwszych okresach wartość kapitału jest wyższa, a co za tym idzie wyższa jest kwota odsetek i również na ten okres przypada wyższa kwota prowizji.”
To niejedyny bank, który w taki sposób oblicza zwrot. Wiem, że podobną metodę stosuje Santander Consumer Bank.
Wygląda więc na to, że przed UOKiK-iem batalia nie tylko o to, żeby instytucje finansowe w ogóle rozliczały się ze starszych kredytów (spłaconych przed wyrokiem TSUE), ale też o to, by przy rozliczeniu stosowały metodę liniową, a nie odsetkową. Ciekawe jestem, co o tym sądzicie. A może bardziej sprawiedliwa jest metoda odsetkowa? Zapraszam do dyskusji.
Źródło zdjęcia: Pixabay