Klient banku PKO BP postanowił zmienić dzień płatności raty kredytu, a więc musiał podpisać aneks do umowy. Bank się zgodził, ale zmianę daty spłaty uzależnił od zaakceptowania przez klienta innych zmian w umowie. Czy tak mu wolno? Czy to legalne?
Pan Przemysław jest klientem banku PKO BP. Spłaca kredyt hipoteczny. Postanowił zmienić dzień spłaty raty. Nie wiem, czym była podyktowana ta decyzja, ale domyślam się, że wygodą. Każdego miesiąca mamy do zapłacenia kilka rachunków, rat kredytowych, niektórzy muszą spłacić zadłużenie na karcie kredytowej.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Data spłaty zależy z reguły od tego, którego dnia miesiąca podpisywaliśmy umowę. Może się więc zdarzyć tak, że jeden kredyt spłacamy na początku miesiąca, kartę kredytową w połowie, a daty spłaty rachunków porozrzucane są po kalendarzu.
Wygodniej jest, jeśli płatność wszystkich rachunków i rat kredytowych skumulowana jest w jednym momencie, najlepiej po wpływie wynagrodzenia na konto. Dobra wiadomość jest taka, że banki ułatwiają zrobienie porządków, pozwalając zmienić dzień spłaty. Jakiś czas temu przygotowałem na ten temat poradnik.
Możemy zmienić datę spłaty nie tylko rat kredytów hipotecznych, ale też gotówkowych czy zadłużenia na karcie kredytowej, choć trzeba pamiętać, że taka zmiana może wiązać się z koniecznością podpisania aneksu, a to zwykle oznacza koszt kilkudziesięciu, a nawet kilkuset złotych.
Przeczytaj też: Wystartowały „zapisy” na wakacje kredytowe. Co może pójść nie tak? Przynajmniej kilka rzeczy
Aneks w aneksie. Bank przemyca do umowy inne zapisy
W PKO BP też można zmienić datę płatności rat kredytowych, ale… nie za darmo. I nie chodzi tu wcale o pieniądze. Do aneksu dotyczącego zmiany daty wymagalności raty bank dorzucił panu Przemysławowi dziwny artykuł. Podpisując aneks, klient akceptowałby jednocześnie zapisy zawarte w załączniku dołączonym do aneksu.
Ów załącznik dotyczy przepisów zawartych w unijnym rozporządzeniu BMR, a więc regulujących funkcjonowanie wskaźników referencyjnych. Zgodnie z BMR, banki już dawno powinny zaproponować klientom tzw. plany awaryjne na wypadek, gdyby wykorzystywany obecnie wskaźnik referencyjny WIBOR przestał być publikowany lub gdyby istotnie zmienił się sposób jego wyliczania.
W ubiegłym roku banki zaczęły bombardować klientów tymi aneksami. Przy wsparciu fachowców „od wskaźników” analizowałem ich treść. Dla przeciętnego kredytobiorcy nie jest to łatwa lektura. Eksperci zarzucali, że plany awaryjne proponowane w aneksach nie były zbieżne z duchem rozporządzenia BMR, a kardynalnym nieporozumieniem było wpisywanie stopy referencyjnej NBP jako zamiennika wskaźnika WIBOR.
Więcej na ten temat przeczytacie w poniższych artykułach:
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Jak zapewne wiecie, rząd zapowiedział, że w przyszłym roku wskaźnik WIBOR zostanie zastąpiony innym, nieco „tańszym” dla klientów wskaźnikiem referencyjnym. Czy to oznacza, że aneksy, które banki do tej pory wysłały do klientów, wkrótce będą miały wartość makulatury?
Przeczytaj też: Wakacje kredytowe to szansa dla domowego budżetu. Ale co zrobić, żeby to nie była szansa stracona? Koniecznie zrób tę rzecz. Już dziś!
Bank do klienta: „Pójdziemy ci na rękę, jak to podpiszesz”
Bank PKO BP uzależnił więc podpisanie aneksu dotyczącego zmiany daty płatności raty od zgody klienta na „załącznik BMR”. Pan Przemysław odmówił:
„Bank poinformował mnie, że mogę złożyć reklamację, którą rozpatrzą w ciągu 30 dni, ale aneks jest ważny tylko do 25 lipca i jeżeli go nie podpiszę, to przepadnie. Oczywiście złożyłem reklamację. A już na marginesie, doradca umawiając mnie na podpisanie aneksu nie wspomniał ani słowem o tym załączniku. Dowiedziałem się o nim dopiero w oddziale”
– relacjonuje czytelnik. Jak twierdzi, doradca klienta też nie za bardzo orientował się w tym, co kazał podpisać klientowi.
„Na moje pytanie, czego dotyczy załącznik i co się dla mnie zmienia, pani doradca hipoteczna odpowiedziała, że nie wie. Zadzwoniła na wewnętrzne wsparcie i po rozmowie powiedziała mi, że mam to obowiązek podpisać albo nie zmienimy daty wymagalności raty. Niestety nie potrafiła uzasadnić takiego stanowiska poza formułką, że taka jest procedura banku.”
Czy bank miał w ogóle prawo uzależnić dokonanie jednej zmiany w warunkach umowy od zaakceptowania przez klienta „załącznika BMR”. Poprosiłem o opinię prawną radcę prawnego Daniela Szczubełka z kancelarii Doradztwo Prawne Ewa Sułkowska.
„Strony zawierając umowę kredytu, określą m.in. termin płatności raty kredytowej, termin spłaty kredytu. W trakcie realizacji umowy kredytobiorca może wystąpić do banku z wnioskiem o zmianę terminu płatności kredytu lub terminu spłaty kredytu. W przypadku zgody banku na dokonanie wnioskowanej zmiany, bank powinien przedstawić kredytobiorcy projekt aneksu do umowy kredytu”
– mówi mecenas Szczubełek, ale – jak podkreśla – przygotowany aneks nie może wprowadzać do umowy kredytu nowych postanowień lub dokonywać zmiany jej treści w zakresie nieobjętym wnioskiem kredytobiorcy.
„Bank nie może również warunkować zawarcia aneksu zgodnego z wnioskiem kredytobiorcy od podpisania dodatkowego aneksu wprowadzającego zmiany, postanowienia do umowy kredytu, które nie są zgodne z wolą kredytobiorcy. Takie postępowanie banku może zostać uznane za nieuczciwą praktykę rynkową bądź naruszające zasady współżycia społecznego.”
Wakacje kredytowe i nadpłata kredytu. Uważajcie na treść aneksów!
Być może więc sprawie powinien przyjrzeć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Zachęcam. Uważam, że opinia prawna mecenasa Szczubełka ma znacznie nie tylko w sprawie pana Przemysława. Niedawno ruszył program wakacji kredytowych, w ramach którego posiadacze złotowych kredytów hipotecznych mogą nie zapłacić w tym i przyszłym roku w sumie ośmiu rat.
Pieniądze, które nie pójdą na spłatę rat, można wydać na co tylko dusza zapragnie. Ponad połowa kredytobiorców deklaruje jednak, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze planuje przeznaczyć na nadpłatę kredytu lub skrócenie okresu kredytowania.
Aby dokonać zmian w warunkach umowy, wymagane będzie podpisanie aneksu. Uważnie go przeczytajcie, bo może się okazać, że banki będą chciały przemycić coś między wierszami, choćby zgodę na „załącznik BMR”. Jak przekonuje mec. Daniel Szczubełek, tak bankom robić nie wolno.
Zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek